Anna Soin

Anna Soin konsultant
e-learning,
kierownik projektów

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Witajcie

Chciałabym rozpocząć dyskusję nad standardami jakości e-szkoleń. W grupie E-learning w wątku "Kursy e-learningowe, które Wam się podobają" zostały wymienione:

http://www.rootlearning.com/www/livingthebrand/service...

http://www.bbc.co.uk/raw/gamesandquizzes/games/everypi...

http://www.froguts.com/flash_content/index.html#nomagn...

http://www.1944.wp.pl/index2.php

Dlaczego właśnie one zostały wskazane? Co jest najważniejsze w ocenie jakości kursu, efekty multimedialne, ogólna koncepcja, efektywność?

Zapraszam również na forum Stowarzyszenia http://sel.org.pl/forum

Pozdrawiam

Ania
Monika B.

Monika B. Specjalista ds
e-learningu;
Programista
bazodanowych apli...

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Natchniona przeglądaniem dostępnych wersji "demo" polskich kursów e-learningowych (a właściwie to natchnienie wtórne, gdyż komputer mi nawalił w momencie wysyłania gotowej wiadomości), które to powinny być wizytówka możliwości firmy, cisnęły mi się na usta najczęściej słowa "nie, nie, nie!! tak nie może być!".

Kursy e-learningowe to:
- nie tutoriale w postaci filmów nagrywanych z akcji na pulpicie
- nie może przy szybkim łączu pobierać się ponad 15 min! Jeśli tak jest trzeba go podzielić na kawałki, zmienić technologie... Przy dostępnych możliwościach to niedopuszczalne.
- nie może powodować problemów z komputerem kursanta (kilka kursów zawiesiło mi system nawet już w momencie próby ich uruchomienia)
- nie może być tak, że ktoś tworzy sobie kurs bez konsultacji z znawcą tematu / pedagogiem (pierwsze o czym myślę, to kursy dla dzieci – O ZGROZO!!! )
- nie pliki pdf pobierane z serwera czy prezentacje power point.
Choć musze przyznać, że dopracowane prezentacje Power Point wypadały najlepiej na tym tel.

Kursy e-learningowe:
- powinny zawierać przede wszystkim treść!
- grafikę, która pomaga zdobywać wiedze, a nie ją tylko odciąga uwagę czy utrudnia.
- zawierają elementy interaktywne
- muszą być dostosowane do odbiorców!
- mogą zawierać animację, dźwięk
- mają zrozumiałą nawigację, która pozwala zatrzymać kurs, cofnąć się, przyspieszyć
- kursant wie ile jeszcze materiału/szacowanego czasu musi poświęcić na ukończenie kursu
- kursant musi wiedzieć co go czeka podczas kursu – treść kursu przynajmniej niech odpowiada nadanemu tytułowi
- tekst w kursie musi być czytelny! Co to za moda ostatni pisania wszystkie 9? Nikt nie bierze pod uwagę wysokich rozdzielczości :P Kiedyś się nie brało 800x600 przy projektowaniu wielkości, a teraz widzę tendencję odwrotną. Poza tym nigdy nie wiemy kto to czytać będzie, nie każdy musi mieć bardzo Obry wzrok i niechybnie go straci, jeśli tak sobie 9 będzie skanował kilka godzin.
Ponadto kolory czcionek powinny być tak dopasowane by były czytelne i wodoczne, ech
Monika B.

Monika B. Specjalista ds
e-learningu;
Programista
bazodanowych apli...

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Zapomniałam jeszcze wczoraj dopisać utraconej części.
Osobiście dopatruje się przyczyn takiego stanu w:
- braku wystarczającej ilości wyszkolonych specjalistów ds. e-learningu
- brak wystarczającego zaangażowania znawców tematyki szkoleń / pedagogów / specjalistów sych dziedzin
- brak porozumień i współpracy interdyscyplinarnych, które wzbogacają szkolenia (np. pedagog, psycholog, informatyk ... )
- nastawienie na błyskotki i komercyjny aspekt (najważniejsze wciąż są pieniądze, a nie wartości przekazywane)
- brak czasu
- brak pieniędzy :)
Piotr Andrzej Majewski

Piotr Andrzej Majewski Ekademia.pl,
CNEB.pl,
przedsiębiorca,
trener, autor i
wyd...

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Monika B.:
Kursy e-learningowe to:
- nie tutoriale w postaci filmów nagrywanych z akcji na pulpicie
- nie pliki pdf pobierane z serwera czy prezentacje power point.
Choć musze przyznać, że dopracowane prezentacje Power Point wypadały najlepiej na tym tel.

Chciałem zauważyć, że e-learning oznacza "uczenie się z wykorzystaniem technologii", a nie "nauczanie z wykorzystaniem technologii" (e-teaching).

Rozumiem, że kursy interaktywne są generalnie lepsze dla uczestników, ale wykluczanie kursów nieinteraktywnych to po prostu wypaczanie terminu, jakim jest e-learning.
Kursy e-learningowe:
- zawierają elementy interaktywne

Powinny, ale nie muszą.

Ograniczanie pojęcia e-learningu do interaktywnego nauczania albo w najlepszym przypadku do interaktywnego uczenia się ogranicza rozwój branży poprzez utrudnianie (zniechęcanie) dostępu podmiotom, które mogą dostarczyć w ten sposób wartościową wiedzę, ale nie mogą zagwarantować interakcji.

Czy możliwość oglądania na żywo transmisji ze szkolenia organizowanego na drugim końcu świata bez możliwości zadawania pytań nie jest uczeniem się? Jeśli założymy, że nie, to 95% osób, które uczestniczą fizycznie w tym szkoleniu również nie brały udziału w procesie edukacji, ponieważ nie zadawały żadnych pytań. Idźmy dalej. Zdecydowana większość osób korzystających z publicznej edukacji nie uczy się, ponieważ nie zadaje pytań. Zdają testy? OK, jest interakcja, ale jaki procent osób zdaje testy w oparciu o wiedzę uzyskaną podczas wykładów, a jaki procent wiedzę tę zdobyło czytając po nocach książki?

Dla mnie pojęcie e-learningu ogranicza się do technologii przekazywania wiedzy, nie ma potrzeby odkrywania nauczania na nowo. E-learning to nie jest nowa nauka, tak jak Internet nie jest nową ekonomią - o czym przekonaliśmy się w 2000 roku. To tylko kanał dystrybucji niektóre kwestie ułatwiający a niektóre utrudniający.
Monika B.

Monika B. Specjalista ds
e-learningu;
Programista
bazodanowych apli...

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Przepraszam, ale co to za kurs kiedy daje się kursantowi książkę "masz poczytaj". Czy to jest kurs czy książka? Tym samym jest PDF, szumnie opisany w ulotce reklamującej uczelnie "wspomagamy nauczanie metodami e-learningu".
Może poprawie swoją wypowiedź: e-learningiem nie można nazwać samych PDF'ów podanych uczniom. E-learning jest całym procesem kształcenia na odległość z wykorzystaniem technologii, a nie jedynie zwaleniem całej odpowiedzialności na studenta (e-learning != "uczenie się").
Ograniczanie pojęcia e-learningu do interaktywnego nauczania albo w najlepszym przypadku do interaktywnego uczenia się ogranicza rozwój branży poprzez utrudnianie (zniechęcanie) dostępu podmiotom, które mogą dostarczyć w ten sposób wartościową wiedzę, ale nie mogą zagwarantować interakcji.

Nie przesadzajmy.
1. Niczego nie ograniczam, to nadinterpretacja moich słów.
2. Jeszcze raz: nie przesadzajmy. Sugeruje Pan, że jeśli ograniczyć by możliwość użycia nazwy "e-learning" dla podawania plików typu PDF przezIinternet, to ta forma przekazywania wiedzy umrze? Uważam, że nie.
Natomiast należy uświadamiać, iż e-learning może być czymś więcej i jak wielki potencjał niesie z sobą. A zarazem pragnęłabym zapobiec naciągania poprzez skuteczny marketing, studentów na zdalne nauczanie, tańsze i wygodniejsze dla uczelni, ale niestety w praktyce jedynie zwalające odpowiedzialność zdobywania większej części wiedzy (tej głównie wykładowej) z martwych plików.
Jeśli student miałby świadomie (!) do wyboru za podobne pieniądze uczestniczyć w tradycyjnych wykładach, po których najczęściej dostaje prezentacje albo ma notatki oraz możliwość porozmawiania z prowadzącym, a pobraniem dziesiątek stron PDF'ów, sądzę że było by to o wiele bardziej uczciwe w stosunku do osoby, która pragnie się rozwijać a została zwiedziona obietnicami „szybszej, skuteczniejszej, wygodniejszej” formy zdobywania wiedzy.

Zupełnie czym innym jest uczestniczenie w wykładzie a czym innym przeczytanie konspektu. Można by się sprzeczać, która forma wiedzy i sama wiedza w ten sposób zdobyta jest cenniejsza. Natomiast stawiam na uczciwość i możliwość wyboru.
Dla mnie pojęcie e-learningu ogranicza się do technologii przekazywania wiedzy,
I tutaj się różnimy w poglądach. Dla mnie komputer/technologia to jedynie narzędzie wspomagające proces kształcenia. Niesie on z sobą dotąd niemal nieosiągalny potencjał zysków zarówno dla ucznia jak i nauczyciela. Wiele dziedzin nauczania może dzięki zastosowaniu technologii w nauczaniu, wznieść się na zupełnie nowy poziom. Osiadanie na laurach "mam e-learning, bo wysyłam pliki i filmiki" bardziej przypomina mi powyżej zacytowane "ograniczanie rozwoju branży poprzez utrudnianie (zniechęcanie)".
Może generalnie nasze podejście do życia i rozwoju różni się, gdyż w moim przekonaniu rozwijać się i przyczyniać do rozwoju może tylko ten co chce być lepszy (od innych / nie dla innych a dla siebie), a nie jedynie równa do przeciętnej/normalnej/istniejącej.Monika B. edytował(a) ten post dnia 15.02.09 o godzinie 17:47
Marek Vogt-Goliasz

Marek Vogt-Goliasz kognitywista,
e-learning dla
biznesu, llidero.com

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Zdalne nauczanie ułatwia ludziom z niepełnosprawnością dostęp do wiedzy. Myślę więc, że warto do standardów dodać wytyczne WAI.

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Monika B.:
I tutaj się różnimy w poglądach. Dla mnie komputer/technologia to jedynie narzędzie wspomagające proces kształcenia. Niesie on z sobą dotąd niemal nieosiągalny potencjał zysków zarówno dla ucznia jak i nauczyciela. Wiele dziedzin nauczania może dzięki zastosowaniu technologii w nauczaniu, wznieść się na zupełnie nowy poziom. Osiadanie na laurach "mam e-learning, bo wysyłam pliki i filmiki" bardziej przypomina mi powyżej zacytowane "ograniczanie rozwoju branży poprzez utrudnianie (zniechęcanie)".

bardzo wartościowa uwaga.

temat ogólnie trudny, i prawda jest taka, ze nie ma jednego, kanonicznego sposobu "robienia e-learningu". istnieje wiele modeli pedagogicznych, które można z lepszym lub gorszym skutkiem do e-learningu zastosować; każdy ma swoje wady i zalety, i myślę, ze tak naprawdę ważne jest, by w ogóle mieć jakiś model zdefiniowany (oraz umieć go uzasadnić/dostosować do swoich celów szkoleniowych) i konsekwentnie go stosować. niestety, mam wrażenie, ze większość autorów kursów skupia się na technologii i treści, lekceważąc "czynnik ludzki".

dla mnie podstawowa "rewolucja", jaka wiąże się z e-learningiem (nie twierdze, że bez e-learningu by jej nie było, ale e-learning daje nowe narzędzia, perspektywy i możliwości) jest przesunięcie nacisku z "nauczania" na "uczenie się", czy też - z nauczyciela (bądź treści) na ucznia. zwrócenie uwagi na jego potrzeby, wyjście na przeciw rożnym stylom uczenia się, umożliwienie wyboru indywidualnej ścieżki (zarówno jeśli chodzi o sposób korzystania z konkretnego kursu, jak i w najszerszej perspektywie - uczenia się przez cale życie), aktywny udział w procesie kształcenia itd.
nie bez znaczenia jest też interakcja, ale ważniejsza niż "interaktywne materiały multimedialne" wydaje mi się możliwość praktycznie nieograniczonego kontaktu z tutorem, nauczycielem, innymi uczniami, czy wręcz włączenia w proces kształcenia specjalistów spoza instytucji udostępniającej dany kurs (czy to jako gości, czy zupełnie niezależnie, np. specjalistyczne fora i społeczności, rozmaite narzędzia Web 2.0), organizacji pracy grupowej... itd.
tylko sygnalizuję niektóre zjawiska, temat jest rozległy i właściwie można by ciągnąć bez końca... :)
Agnieszka Kaczurba

Agnieszka Kaczurba właścicielka
AgoHome.pl

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Anna Soin:

Chciałabym rozpocząć dyskusję nad standardami jakości e-szkoleń. W grupie E-learning w wątku "Kursy e-learningowe, które Wam się podobają" zostały wymienione:

http://www.rootlearning.com/www/livingthebrand/service...

http://www.bbc.co.uk/raw/gamesandquizzes/games/everypi...

http://www.froguts.com/flash_content/index.html#nomagn...

http://www.1944.wp.pl/index2.php

Dlaczego właśnie one zostały wskazane? Co jest najważniejsze w ocenie jakości kursu, efekty multimedialne, ogólna koncepcja, efektywność?
Aniu,
wiekszość w/w witryn przeglądaliśmy i dyskutowaliśmy o ich wadach i zaletach w ramach Akademii PARP. I jak zwykle w takich przypadkach zadania były podzielone - to co dla jednych było zaleta dla innych było wadą. Żeby rzetelnie ocenić jakość kursu nie mozna skupiać się wyłącznie na jednej z cech, ale wziąc pod uwage cały ich zespół. Froguts jest praktycznie w 100% interakcją czyli użytkownik ma wpływ na to co się dzieje na ekranie, ale interface jest taki sobie jesli chodzi o użyteczność i intuicyjność obsługi. Wielu moich starszych wiekiem kursantów niało na początku problemy z precyzją "klikania" we własciwe obszary itp. Z kolei na rootlearning wielu ludzi drazniło "łopatologiczne" podejście do nauczania choć doceniali inne aspekty. Ja bym to podsumowała - kazda kapusta ma swoje gusta. Mówiąc o ocenie trzeba więć brać pod uwagę grupę docelową i jej potrzeby i przez ten pryzmat ocenić zespół czynników decydujący o tym jak odbierany jest dany kurs.
Agnieszka Sitarska-Piwko

Agnieszka Sitarska-Piwko certyfikowany trener
biznesu, metodyk
zdalnego
nauczania,...

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Poczynię tu mała reklamę innego stowarzyszenia którego jestem członkiem. W ramach SEA http://www.sea.edu.pl/kryteria/ tworzone były kryteria (standardy) oceny szkoleń on-line.

Warto spojrzeć.
Edyta Floras

Edyta Floras Trener on-line /
Konsultant ds.
marketingu

Temat: standardy jakości e-szkoleń

Agnieszka Sitarska-Piwko:
Poczynię tu mała reklamę innego stowarzyszenia którego jestem członkiem. W ramach SEA http://www.sea.edu.pl/kryteria/ tworzone były kryteria (standardy) oceny szkoleń on-line.

Warto spojrzeć.

Agnieszko, czy jest jakiś obszerniejszy materiał np w postaci PDF , na ten temat czy tylko to co znajduje się na stronie - jak dla mnie trochę mało informacji (
mówię z poziomu osoby niezalogowanej).

Następna dyskusja:

Rola e-mentora dla efektywn...




Wyślij zaproszenie do