Adam
B.
Senior Engineering
Manager, 11-35 FTEs,
people management...
Temat: STAR TREK XI
Michał L.:
tak jak Star Trek jest pewnego rodzaju symbolem w światowej kinematografii tak moi drodzy film jest produktem, który musi się sprzedać. słyszę zawiedzione głosy o spłyceniu, braku przesłania, słabym scenariuszu. prawda jest taka, że produkt, który ma 43 lata musi się zmieniać, ewoluować, dopasować się do odbiorcy. moim zdaniem Abrams zrobił ukłon w kierunku starych fanów w miarę zgrabnie umieszczając na pokładzie NCC-1701 kadetów, którzy są legendą. Chekov, który ledwo mówi po angielsku; McCoy, który boi się latać, ale już jest pomysłowym i dobrym lekarzem; Uhura zakochana w Spocku; Scotty, który jest mechanikiem-cudotwórcą i pokutuje za pomysłowość; Kirk który oszukał w najważniejszym teście w akademii( jedna z najbardziej przeze mnie oczekiwanych scen od Wrath of Khan). reszta to wartka akcja, przeplatana mega ilością efektów specjalnych skierowanych do współczesnego targetu i nie ma w tym nic złego. film dostał kategorię PG-13, a to też wiele tłumaczy, bo szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie 13-latka oglądającego z wypiekami na twarzy i kupującego gadżety z filmu po obejrzeniu TOS albo pierwszych 4 części filmowej sagi, za to bo ST XI jestem w stanie sobie kogoś takiego wyobrazić.
długi wywód a konkluzja jedna, z perspektywy 43 lat i pierwszych 6 części filmowej sagi ST XI jest mierne. wyzbywając się fanatyzmu i tradycjonalizmu mamy dobre kino akcji sf pod sprawdzonym i wspaniałym sztandarem
Że jest "mierne" to się zgodzę...