Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Zrób to, co możesz...

Złota myśl na piątek, siedemnasty września, dwa tysiące dziesiątego roku:

Zrób to, co możesz, tam, gdzie jesteś, z tym, co masz

Przeczytane

konto usunięte

Temat: Zrób to, co możesz...

Czasem możemy zbyt wiele nie zrobić, gdyż za wiele jest tego, co mamy tu gdzie jesteśmy...Magdalena Ewelina Świech edytował(a) ten post dnia 17.09.10 o godzinie 07:17
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Zrób to, co możesz...

Z drugiej strony jeszcze całkiem niedawno, kiedy jeszcze wysokie bezrobocie nie było rozładowane możliwością pracy na emigracji, przeczytać można było tego typu dramatyczne ogłoszenia: "Oddam życie za pracę", za jakąkolwiek możliwość działania zarobkowego.
czasem ma się zamknięte oczy na możliwości działania, bo tego trzeba się uczyć, na pewno nie wynosi się takiego przedsiębiorczego myślenia z teoretyczną wiedzą szkolną...

konto usunięte

Temat: Zrób to, co możesz...

Teoretyczna wiedza w szkole coraz częściej jest zastępowana - szczególnie przez młodych i starszych zapaleńców twórczego kreatywnego myślenia - przez starania rozwoju wolności i niezależności w myśleniu i podejmowanych działaniach...
czasem nauczyciel - ten który jest mistrzem/ ekspertem... może pomóc nauczyć się tego...
czasem po prostu się ma w sobie to co trzeba, by myśleć działając...a nie tylko myśleć i ubolewać...

swoją drogą: uwielbiam swoją pracę...lecz zastanawiam się, czy mogłabym powiedzieć te słowa...o jakiejkolwiek pracy...

za co / kogo możemy oddać życie...
?
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Zrób to, co możesz...

Magdalena Ewelina Świech:

swoją drogą: uwielbiam swoją pracę...lecz zastanawiam się, czy mogłabym powiedzieć te słowa...o jakiejkolwiek pracy...

Myślę, że praca, która jest naszym powołaniem, w której czujemy się najlepiej, którą uwielbiamy, jest zgodna z naszymi talentami i zdolnościami, czyli czymś, co otrzymaliśmy - od Boga, od losu, od szczególnej kombinacji genów - otrzymaliśmy w nadmiarze i co oddajemy do społeczeństwa z powrotem jako swój wkład w jego budowanie.
To nie może być "jakakolwiek praca", to znaczy może być, ale będzie się czuło że "to nie to", czegoś będzie w niej brakować.
za co / kogo możemy oddać życie...
?
Możemy oddać życie tylko za to/tych, co/których kochamy. Oddać życie to nie znaczy zaraz tam umierać, tylko oddawać swoje życie, swój czas, zaangażowanie, troskę, czasem pot i łzy dla tego, co/kogo się kocha. Najlepiej łączyć to z pracą zawodową, tacy ludzie są chyba najszczęśliwsi na świecie.
Jezus powie "Nie ma większej miłości od tej, kiedy ktoś oddaje życie za przyjaciół swoich". Myślę, że tymi przyjaciółmi, dla których oddajesz swoje życie - swój czas, zaangażowanie, troskę, itd. są Twoi podopieczni. Dla nich "umierasz", "obumierasz" ze swego egoizmu, jakiejś złości, niecierpliwości.
Myślę, że nie są to zbyt wielkie, zbyt patetyczne słowa;)

konto usunięte

Temat: Zrób to, co możesz...

rzeczywiście czasem zbyt dosłownie traktuję niektóre słowa... ;P
przyłapałeś mnie na "oddaniu życia"...
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Zrób to, co możesz...

nie masz się czego wstydzić:)
też chciałbym być "przyłapywany" na samych dobrych rzeczach...
Przy okazji to dobre antidotum na lęk przed śmiercią, końcem świata, czy innym nieszczęściem: nigdy nie robić niczego, czego trzeba byłoby się wstydzić. Wtedy jest się gotowym w każdej chwili.

konto usunięte

Temat: Zrób to, co możesz...

Pytaniem jest, czy jest możliwe czynić tylko to czego się nie wstydzimy...?
Każdy ma jakieś grzeszki, których się może wstydzić...mniej lub bardziej, a i to zależne jest od własnego sumienia / głosu wewnętrznego / spojrzenia na Świat...

konto usunięte

Temat: Zrób to, co możesz...

Jeśli jedna chodzi o "oddanie życia"...
to nadal upierać się będę, iż oddaje je pracy, a nie "za pracę"... :)
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Zrób to, co możesz...

Magdalena Ewelina Świech:
Pytaniem jest, czy jest możliwe czynić tylko to czego się nie wstydzimy...?
Każdy ma jakieś grzeszki, których się może wstydzić...mniej lub bardziej, a i to zależne jest od własnego sumienia / głosu wewnętrznego / spojrzenia na Świat...

To jest pytanie, z którym borykali się najwięksi nawet święci. Paweł Apostoł opisuje to jako rozdwojenie człowieka na ciało i umysł, na jakby dwie odrębne istoty z których każda chce czegoś innego: ciało jest poddane grzechowi, umysł prawu Bożemu.
Paweł też miał jakieś swoje "grzeszki" o których pisze bardzo ogólnie "czynię to, czego nie chcę - to, czego nienawidzę,to czynię. A nie czynię tego ja, ale grzech we mnie mieszkający...któż mnie wyzwoli od ciała, co dąży do śmierci?"
Pisze też, że umysłem służy prawu Bożemu i uznaje go za słuszne.
I Bogu to wystarcza - wystarcza Mu nasze nazywanie grzechów po imieniu i każdy wysiłek, by im się przeciwstawić. Grzechy najbardziej spektakularnie są nazywane po imieniu w konfesjonale - w obecności "osób trzecich" i wtedy są odpuszczane.
Piszę tyle o Bogu, bo trudno się nie odwoływać do Niego w przypadku jeśli chodzi o ludzkie słabości i dążenie do doskonałości.

Jest taka piosenka religijna, która mówi, że Bóg kocha nas nie dlatego, że jesteśmy dobrzy, doskonali, nawet gdybyśmy tacy byli. Kocha nas dlatego, że jesteśmy Jego dziećmi. Jest to mało "naukowe" stwierdzenie, ale zrozumiałe dla rodziców mających dzieci. Bóg używa takich "rodzinnych" porównań bardzo często na kartach Biblii.

konto usunięte

Temat: Zrób to, co możesz...

Jednakże...

Religia i wiara to rzeczy indywidualne...
Jak i każde spostrzeganie...

Do mnie przemawiają treści oparte na etyce, której zwolenniczką jestem...

To co uznamy za sferę ducha, czy ciała jest równie indywidualnym spojrzeniem na nas samych...i innych..

Czasem wydaje mi się, iż za dużo wokół nas "wiary",
a za mało etycznych czynów...
będących w zgodzie z naturą Wszechświata...

/dygresja: nareszcie mam czas na herbatę :) /

Następna dyskusja:

2007-11-11 niedziela Zaczn...




Wyślij zaproszenie do