Temat: Właściwie nie boję się...

Złota myśl na wtorek,14 grudnia 2010 roku.

"Właściwie nie boję się nieznanego. Tylko trochę szkoda mi stracić to, co znam. "

Éric-Emmanuel Schmitt

Temat: Właściwie nie boję się...

Dwa razy musimy opuścić to, co do tej pory znaliśmy całe życie: raz kiedy się rodzimy po tym jak matka nosiła nas przez dziewięć miesięcy i drugi raz kiedy umieramy po tym, jak przez kilkadziesiąt lat nosiła nas Matka Ziemia. Za każdym razem przygotowujemy się do nowego życia.
Można nie bać się nieznanego kiedy ma się nadzieję, że to nieznane jest dla nas jeszcze lepsze niż to, co opuszczamy.Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 14.12.10 o godzinie 15:09

Temat: Właściwie nie boję się...

Pomiędzy narodzinami a śmiercią jest jeszcze całe życie tu na ziemi. Od nas wiele zależy, jak je przeżyjemy :)
"Szkoda mi stracić to, co znam" - niektórzy boją się z tego powodu wprowadzać zmiany do swojego życia. Ale jeśli ktoś chce spełniać swoje marzenia, musi mieć odwagę zaryzykować.

Temat: Właściwie nie boję się...

Tak, są etapy życia, których rozpoczęcie wymaga pozostawienia tego, co stare: pójście do szkoły, zmiana pracy, małżeństwo, itp.
Szczególnie Biblia bogata jest w tego typu przykłady. Opuszczenie Ur Chaldejskiego przez Abrama i wyruszenie w nieznane wiązało się ze zmianą jego imienia na Abraham. Izraelici opuszczając Egipt zyskali Ziemię Obiecaną, ale nie bez walki i nie bez nostalgii za tym, co znali.Na przykład tęsknili za pożywieniem egipskim. Nawet Jezus po trzydziestu latach opuścił bardzo nagle swój dom rodzinny, aby zacząć publiczną działalność. Pamiętam taką scenę z Ewangelii, jak Jezus nauczał w pewnym domu, a na zewnątrz stała jego rodzina, żeby Go zabrać do domu, bo jak sądzili "odszedł od zmysłów". To był dla nich szok. Jezus już nigdy do tego domu rodzinnego nie wrócił.
"Coś się kończy, coś się zaczyna..."