Bolesław
G.
Składaj z nami
Origami :)
Temat: Uśmiechnij się do siebie....
Złota myśl na piątek, dwudziesty dziewiąty dzień stycznia dwa tysiące dziewiątego roku:Uśmiechnij się do siebie, a życie uśmiechnie się do Ciebie
Parafraza pewnego aforyzmu
Kiedy wybierałem tę złotą myśl byłem po takim prostym, wręcz banalnym i z pozoru bezsensownym doświadczeniu.
Otóż w porannych mailach znalazłem taki jeden o motywacji, a w nim zachętę, żeby rano, po przebudzeniu się, niezależnie jak się czujemy, co myślimy i co mamy do zrobienia - uśmiechnąć się do siebie.
Zrobiłem to i to działa!
Wszystkie obowiązki tego dnia wykonałem sprawnie, prawie bez zmęczenia, z pozytywnym nastawieniem.
Bo ciągle się powtarza: "uśmiechnij się do ludzi", "uśmiechnij się do koleżanki w pracy","uśmiechnij do przechodniów na ulicy", "bądź miły dla tych, dla tamtych", "bądź miły dla swojego psa"...
A co z nami samymi?
Co z przykazaniem "będziesz miłował innych tak jak siebie miłujesz"?
Tak jak traktuję siebie, będę traktował innych.
Czy będę dla siebie jeszcze jednym wymagającym szefem, jeszcze jedną surową matką, nauczycielem, partnerem...?
Podoba mi się pewna interpretacja egzorcyzmu, jakiego dokonał Jezus w Ewangelicznym opisie.
Chodziło o wypędzenie wielu "złych duchów" z wnętrza pewnego opętanego. Na pytanie, jakie jest jego imię, zły duch odparł: "Na imię mi Legion, bo jest nas wielu".
Interpretacja jest taka, że w duszy, psychice, świadomości tego opętanego były dziesiątki i setki takich wewnętrznych głosów z przeszłości: to była surowa matka, która mu czegoś zakazywała, uległy ojciec, który nie miał własnego zdania, to byli okrutni koledzy z dzieciństwa, brat, który mu dokuczał, itd.
Czy jestem dla siebie dobry, czy jestem jeszcze jednym "głosem", który mnie gnębi w zakamarkach mojej pamięci?
Rytuał porannego uśmiechania się do siebie może być początkiem pojednania z samym sobą, traktowania siebie lepiej niż do tej pory...Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 28.01.10 o godzinie 19:35