Temat: ....ten nie wygrywa.
W piątek obudziłem się z myślą, że muszę "oddać w dobre ręce" moje przedsięwzięcia artystyczno-edukacyjne,bo mnie zjedzą finansowo i nie tylko. I o 5:30 napisałem e-maila do firmy, która by miała pomóc w poszukiwaniach.
O 9:30 wpadłem na pomysł by napisać ksiażeczkę, która razem z odpowiednim działaniem marketingowym ruszy te moje pzedsięwięcia. W sobotę książeczka była w 90% gotowa, brakuje tylko 3 drobnych tekstów.
W niedzielę po długiej przerwie spotkałem się z muzykiem, który zaśpiewał mi już trzy moje piosenki, chociaż plany mieliśmy znacznie większe. Dodał mi energii by walczyć o realizację ambitnego teedysku promocyjnego. W poniedziałe miałem już dwie ważne opinie i walczę o kolejną na ścieżce do sukcesu.
A przez noc z niedzieli na poniedziałek wymyśliłem mu pseudonim artystyczny, wykupiłem domenę i założyłem pierwszą wersję strony internetowej. To wcześniej uzgadnialiśmy, ale był zaskoczony, że tak szybko.
W poniedziałek nad ranem wpadłem na pomysł ciekawych zajęć dla dzieci z tym muzykiem. Tak by mi odłacił za zrobienie strony, a popchnęłob to moje przedsięwzięcia.
Firma, którą poprosiłem o spotkanie w celu ustalenia komu oddać moje przedsiezięcia, zgłosiła się i jak tu jej teraz powiedzieć, że wracamy do bardziej ofensywnej wersji współpracy?
Czasem "załamka" inspruje by jednak sięnie dać loswi. :)
Andrzej Urbański edytował(a) ten post dnia 22.02.10 o godzinie 18:08