Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: "Jestem za blisko, żeby..."

Złota myśl wraz z refleksją zaproponowana przez Magdalenę Świech na piątek, pierwszy dzień października, dwa tysiące dziesiątego roku:

"Jestem za blisko, żeby mu się śnić"

Wisława Szymborska

Czyż jest tak, iż doceniamy tylko to co nieosiągalne...?

Marzymy stale o rzeczach odległych...?

To co bliskie... staje się zbyt przeciętne?
Bolesław G. edytował(a) ten post dnia 30.09.10 o godzinie 20:05
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: "Jestem za blisko, żeby..."

Niedawno przeczytałem taką mniej więcej myśl: " spraw, by dla chłopca lub mężczyzny coś było nieosiągalnego, a będzie tego pragnął ze wszystkich sił".
A mniej romantycznie - w pierwotnych czasach plemiennych związki z osobami z tej samej rodziny czy plemienia były narażone na tzw. chów wsobny, po prostu pula genów była zbyt uboga, by zapewnić zdrowotność potomstwa. Dlatego mężczyźni z jednego plemienia napadali na inne plemię, żeby porwać branki (normalnie, na co dzień niedostępne) i z nimi mieć zdrowe potomstwo.
Może więc to z tamtych czasów pochodzi ten atawistyczny pęd ku temu co niedostępne, odległe?
Podobnie z polowaniem na dużego zwierza, który na co dzień niedostępny, zbyt rzadki, płochliwy, a po odpowiednim czasie wytropiony, po tygodniu spędzonym w puszczy udało się go w końcu ukatrupić jako posiłek na długie dni dla całej rodziny.
Dziś "poluje się" na okazje typu przecena, dobry samochód, i tak dalej. Obiekt inny, a emocje jakby te same.
W tamtych czasach to co dostępne, w zasięgu ręki zawsze okazywało się niewystarczające, by przeżyć. Dlatego sięgało się poza. Dziś mamy czasem wszystkiego w bród, a ciągle nam mało. Też sięgamy poza.



Wyślij zaproszenie do