Temat: "Czysta ludzka miłość napawa mnie niezmiernym szacunkiem...
Trudno jest się zmierzyć z pojęciem miłości. Tak w teorii jak i praktyce życia…;)
Ciekawostką jest, iż w niektórych językach do określenia miłości stosuje się kilka odrębnych słów. Np. Grecy już od starożytności używali do tego celu trzech wyrazów: eros – dla opisania miłości między kobietą i mężczyzną, philia – dla wyodrębnienia miłości do rodziny i przyjaciół, agape – dla określenia miłości ogólnej czyniącej dobro bliźniemu. Łacińskimi odpowiednikami tych słów są: amor, amicita oraz caritas. - Miłość oznacza zarówno uczucie jak i wartość etyczną, cnotę teologiczną, czy rodzaj energii. A w języku potocznym słowem tym oznacza się także fizyczne zbliżenie między mężczyzną i kobietą.
Sławiona przez poetów, opisywana w powieściach, będąca inspiracją dla autorów scenariuszy filmowych, jest również przedmiotem rozważań socjologów, filozofów, teologów i każdego z nas…:)
Myślę, że nie ma takiego człowieka, który nie zastanawiał się nad miłością własną, czyli taką miłością do samego siebie. W powszechnej opinii taka miłość jest uważana za coś złego lub w najlepszym razie za coś niezbyt dobrego – i niekiedy słusznie.... - Jest ona kojarzona z egoizmem, narcyzmem. A ja uważam, że człowiek powinien i ma prawo kochać samego siebie, bo miłość w tym również miłość własna, jest energią zasilającą życie i nadającą mu sens. Kto nie kocha siebie – ZDROWĄ miłością, nie potrafi też pokochać innych. Dlatego nie wyszukujmy w sobie wad, bo wynajdywanie ich nie tylko ich nie usunie, ale je umocni. Nie hodujmy w sobie poczucia winy, bo taka postawa również do niczego dobrego nas nie doprowadzi. Kochajmy siebie i z miłości do siebie stawajmy się lepsi niż dotychczas - także dla innych…
Duża część ludzi zapytanych o miłość od razu kojarzy to pytanie z pojęciem miłości romantycznej. To najbardziej powszechny sposób pojmowania miłości, opiewanej w różnych „love story”. Ci, którzy choć raz w życiu byli zakochani wiedzą, że takiej miłości nie da się wymusić w żaden sposób, ani nawet przewidzieć, kiedy nadejdzie. Spada ona nagle - jak grom z jasnego nieba. W jednej chwili czujemy, że coś się zmieniło, że jesteśmy zakochani. Dalszy rozwój wydarzeń zależy od okoliczności… Jeżeli obiekt naszej miłości jest nieosiągalny lub z jakichś powodów nie możemy się zdecydować na podjęcie jakichkolwiek działań - nieśmiałość, normy moralne, opinia środowiska, itp.- wówczas cierpimy w milczeniu. Jednak, gdy widzimy, choć cień szansy powodzenia i mamy, choć odrobinę wiary we własne siły, podejmujemy szereg czynności zwanych zdobywaniem partnera, których głównym celem jest zaskarbić sobie jego miłość. Należy tylko podkreślić, że taka miłość, zwłaszcza w początkowej fazie, jest źródłem wielu BARDZO silnych emocji. Nawet proste wyznanie: - „kocham cię”, - może spowodować, że serce WALI jak młotem, a głowa niemal PĘKA ze szczęścia. Tak silne emocje powodują w zakochanych zmiany postrzegania rzeczywistości… - Miłość jest, więc jak narkotyk, pod wpływem, którego wszystko wydaje się lepsze i piękniejsze. W szczególny sposób zmienia się sposób widzenia partnera, który staje się ucieleśnieniem naszych marzeń na temat idealnego męża, idealnej żony, czy idealnych kochanków. - Miłość romantyczna w rzeczywistości stanowi, zatem rodzaj handlu wymiennego - o tak, tak... Bo partnerzy stawiają na szalę coś, co posiadają w zamian za coś, czego pożądają. Jest to, więc miłość warunkowa, która mówi: - „Jeżeli będziesz mnie traktować tak jak chcę być traktowany, wówczas będę cię kochać”. - Pojawia się w odpowiedzi na zaspokojenie potrzeb. Ale jeśli kochasz kogoś za to, co ci daje, to tak naprawdę nie jego kochasz, ale kochasz siebie poprzez tę osobę. Miłość romantyczna jest, więc w pewnym sensie swoistą ILUZJĄ - zakamuflowaną postacią miłości własnej. Wniosek z tego, iż jest to, nietrwała forma miłości. Jeżeli w trakcie istnienia związku opartego na takiej miłości nie przekształci się ona w inną, trwalszą postać - np. miłość rodzinną czy bezwarunkową, - to prędzej, czy później kończy się, a wraz z tym nierzadko kończy się związek. Ale w życiu każdego może w końcu nastąpić taki moment, że uświadomi sobie iluzoryczność tego rodzaju szczęścia, a wtedy zapragnie czegoś trwalszego i jeszcze piękniejszego. To otwiera mu drogę do innych, wyższych form miłości. Np. do najwyższej formy miłości – BEZWARUNKOWEJ - o której prześlicznie napisał święty Paweł:
„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje...”
Ten rodzaj miłości jest dla mnie najbardziej „fascynujący” - nie rani, ale goi, nie dzieli, a łączy, nie krzywdzi, ale naprawia krzywdy, nigdy nie przynosi smutku, ale zawsze jest źródłem szczęścia i radości. To miłość, która nie zna potrzeb, oczekiwań i zazdrości. To miłość, która stara się nikomu nie zaszkodzić. Miłość taka, gdy jest dawana, zawsze powraca w zwielokrotnionym natężeniu.
„Neale Donald Walsh napisał, że prawdziwa, czysta miłość to:
„Coś, co nie zna warunków, ograniczeń i potrzeb. Ponieważ nie zna warunków, nie wymaga niczego, aby się wyrazić. Nie żąda niczego w zamian. Nie wstrzymuje niczego w odwecie.
Ponieważ nie zna ograniczeń, nie krępuje drugiego. Jest bez końca i trwa wiecznie. Nie doświadcza zapór i granic.
Ponieważ nie zna potrzeb, stara się nie brać niczego, co nie pochodzi z hojności serca. Stara się nie zatrzymywać niczego, co nie pragnie być zatrzymane. Stara się nie dawać niczego, co nie jest przyjmowane z radością.
I jest wolne. Miłość jest tym, co swobodne, albowiem wolność stanowi istotę Boga, a miłość to przejaw Boga.”
A przecież tak niewiele trzeba. Wystarczy pozwolić zaistnieć czystej miłości w sobie – otworzyć JEJ drzwi naszego serca… Wtedy będziemy zdolni pokochać siebie. A jeśli pokochamy siebie, pokochamy innych. Gdy pokochamy innych, pokochamy Życie. Gdy pokochamy Życie, pokochamy Boga. Wtedy zdamy sobie sprawę z tego, że On kocha nas tak samo, miłością czystą, bezwarunkową. – To jest cel do, którego WARTO w życiu dążyć… - Całym sercem pragnę nauczyć się właśnie takiej miłości… A może..., może kiedyś otrzymam ją w darze?:) Przecież, ktoś kiedyś powiedział " Szukajcie, a znajdziecie...", "... ufajcie i trwajcie w wierze, a będzie wam dane...":)))
MSW
Maria S. edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 20:13