Temat: Sponsor dla grupy dzieciaków

Witajcie,
Piszę w zasadzie w dość nietypowej sprawie... A przynajmniej tak pisałem w innych grupach. W tym miejscu mam nadzieję, że poniższa wiadomość jest jak najbardziej na miejscu

Żona pracuje w szkole, w której w zeszłym tygodniu jeden z
uczniów i to dokładnie z jej klasy się powiesił. Chłopiec z
gimnazjum.

Pozostałym dzieciakom przydałoby się zorganizować jakąś pomoc
terapeutyczną. Z tym, że gmina nie ma kasy, gmina nie ma kasy itd.
Pedagog szkolny i psycholog nie mają umiejętności w leczeniu
traumy (za co oczywiście akurat nie można mieć do nich
pretensji).

Niemniej wszystko wskazuje na to, że dzieciaki zostaną
pozostawione z naprawdę poważnymi problemami same sobie. Niemoc i
bezsilność organów państwowych jest czymś chyba permanentnym w
naszym kraju. Tym bardziej, że po prostu nie ma czasu na żadne
bezsensowne gierki proceduralne.

Jak na razie żona we własnym zakresie dowiedziała się, że koszt
takiej psychoterapii to ok. 800 zł za klasę. Takiej naprawdę
profesjonalnej, prowadzonej przez dwie osoby w małych grupach. Cena
zniżkowa i tak.

W zasadzie przydałoby się przeprowadzić zajęcia w trzech
klasach. Chłopak niedawno zmieniał klasy, stąd dwie, w trzeciej
zaś jest jego brak. Potrzeba w zasadzie 2400, powiedzmy 2500 zł.
Jest to orientacyjna cena. Mając już część kasy możemy za zgodą dyrekcji konkretną cenę umówić, ale +- zawsze trzeba te kilkadziesiąt złotych liczyć.

Dzięki uprzejmości firm, z którymi osobiście współpracuję
udało mi się zebrać już ok. 1200 zł. Zaczęliśmy wczoraj,
więc jest nieźle.

Moje pytanie brzmi, czy ktoś zna może jakieś firmy, które są
skłonne dołożyć się do tej sprawy. Na pewno postaramy się o
publiczne podziękowanie w tej materii, na pewno w Gazecie
Powiatowej, która zresztą też obiecała pomóc. Na drukowanie
ogłoszeń czasu nie ma, ale obiecali znaczny odsetek tej kwoty.

Sam zresztą zamierzam się w miarę możliwości dołożyć.
Niemniej jednak jeszcze parę groszy by się przydało. Można coś
dobrego zrobić, nie oglądając się na nasze kochane państwo i
władze. Jest to zresztą gmina wiejska z wieloma swoimi problemami i poza myślę brakiem jakiejś woli działania na pewno względy finansowe mają tu do rzeczy. Dla informacji mam na myśli szkołę w Oławie przeznaczoną dla dzieci z okolicznych wsi.

Pozdrawiam

Możecie spokojnie się ze mną kontaktować pod mailem
p.zarnecki@plusnet.pl czy nr telefonu 609-499-573
Z chęcią odpowiem na wszelkie pytania.

Temat: Sponsor dla grupy dzieciaków

Bardzo szczytna inicjatywa.

Jeśli mogę swoje 3 grosze wtrącić. To sprawa może nie okazać się taka prosta.
Od dłuższego już czasu pracuję z młodzieżą w wieku gimnazjalnym i licealnym. Jeśli faktycznie mamy do czynienia ze zbiorowym urazem na tle psychicznym powstałym w następstwie tego nieszczęścia, to terapia zbiorowa możne okazać się nieskuteczna. Każda z młodych osób powinna przejść indywidualny tok rehabilitacyjny prowadzony przez doświadczonego specjalistę aktualnie pracującego na stałe w zawodzie. Problem polega na tym ze w tej delikatnej branży następują bardzo szybkie zmiany z racji ogólnych zmian w postrzeganiu wartości przez młodych ludzi w wieku gimnazjalnym i licealnym. Efekt tego jest taki że prace naukowe napisane na ten temat przed 10 - 15 laty w chwili obecnej są zupełnie nieaktualne. Przechodząc do meritum jestem zdania ze kwota potrzebna na ten cel może przekroczyć kilkadziesiąt tysięcy złotych z racji złożoności problemu jak i bardzo małej ilości skutecznych specjalistów o odpowiednich kwalifikacjach.

Temat: Sponsor dla grupy dzieciaków

Obawiam się, że na to akurat nikt nie może sobie pozwolić. Jak widać terapia w naprawdę małych grupach, ok 10 osobowych podobno, jest daleko poza zasięgiem szkoły. I mam tu na myśli konkretnego specjalistę, nie jakiegoś belfra (nikogo nie obrażając)
Osobiście myślę, że powinna to być kombinacja grupowej i indywidualnej terapii. Jak mówisz w wielu przypadkach może się okazać, że jest potrzebna o wiele dalej idąca pomoc. Niestety o tych kilkudziesięciu tysiącach możemy pomarzyć. Bo i nie sądzę, żeby znalazł się sponsor, ani nie sądzę, żeby władze coś dały.
Po prostu trzeba pomóc nawet w jakimś najmniejszym stopniu. Tak między nami boję się, żeby nie załatwiał tego ktoś z jakiejś publicznej instytucji. Po pierwsze obudzą się za miesiąc. Po drugie jak ktoś pracuje za 1200 zł miesięcznie, to różnie albo z motywacją, albo z umiejętnościami. Przynajmniej jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju psychologów i doradców. Owszem zdarzyło mi się spotkać wielu wspaniałych ludzi, niemniej większość pracowników różnych ośrodków "pomocowych" to beton przekonany, że ma rację. Wyjątkiem są młodzi ludzie, którzy nie zostali jeszcze gdzieś tam przez system wciągnięci. Mam nadzieję, że nikogo tym stwierdzeniem nie uraziłem. Takie są moje doświadczenia i szczerze mówiąc mam nadzieję, że się mylę.

PozdrawiamPrzemysław Żarnecki edytował(a) ten post dnia 17.09.09 o godzinie 19:43