Karolina C Dulnik

Karolina C Dulnik Ekspertka w
dziedzinie
komunikacji
wewnętrznej,
interpers...

Temat: Razem czy osobno?

Komunikacja, moja Droga, komunikacja... ;)))

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

Podstawa do wszystkiego!

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

Magdalena K.:
Marcin G.:
Magdalena K.:
Swietna baza osob szukajacych polowki:-))

baza moze i swietna, ja niestety zawsze trafiam na cudze połówki...

Sluuuchaj, bo to trzeba umiec robić filtr!
Ja chyba bym mogla robic szkolenia;-)

kiedy pierwsza lekcja tego szkolenia ? łakne wiedzy jak małe dziecko mleka matki :D

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

Ale to tak przez net sie nie da.
Tzn nie da sie porządnie.

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

ładne sito, ładne ideały, ale jak to pokahontaz śpiewa "ideały się sprzedały", spotkałem się już z taka kobietą której identyczne jak tobie Karolino wydawało się że znajdzie właśnie tego, godnego zwrócenia uwagi, ale nie znasz dnia ani godziny kiedy okaże się że wszystko co mówił może i było prawdą, ale w nim siedziało co innego i tylko jego bliscy o tym wiedzieli. I zazwyczaj następuje to w złych momentach. Z własnego doświadczenia wiem, że najwięcej jest pustych dziewczyn, bo faceci to wiadome czego chcą, są wyjątki ale te wyjątki również się sprzedają, tak naprawdę to bardzo mała garstka ludzi, znajduje swoją true love. Reszta to zauroczenie, ładną du**, kasą. I powiem coś o sportach ekstremalnych które uwielbiam, to nie jest zabawa dla każdego, trzeba wiedzieć że w każdej chwili można znaleźć się w szpitalu i nigdy więcej się nie poruszać, bałwany który się tym chwalą, chyba tak naprawdę nie wiedzą o czym piszą, ja to robie bo nie mam nic do stracenia prócz życia, jak na razie miałem 2 sytuacje o których pomyślałem że to była głupota. Więc jeśli chcecie eliminować takich typków wystarczy zapytać czy są gotowi na wszystko, i czy tak naprawdę szukają drugiej osoby. Bo ten sport trochę odciąga od ludzi, staje się nałogiem.
Tomasz Bodziacki

Tomasz Bodziacki Tomasz Bodziacki

Temat: Razem czy osobno?

Karolina D.:
Ni to ostrzeżenie, ni zniechęcanie, ale... B)

Poznanie kogoś via net, to metoda równie dobra, jak każda inna.
Wszędzie trzeba mieć oczy szeroko otwarte, net nie jest tu wyjątkiem. Powiedziałabym nawet, że sprawa jest o tyle prostsza, że nie traci się czasu na poznawanie kolejnej pomyłki, tylko ma się możliwość niedopuszczenia do zaistnienia pomyłki.
Moje sito było proste i polecam je każdej kobiecie szukającej partnera w sieci:

1. skreślamy panów "w separacji" albowiem na 90% są żonaci
2. skreślamy panów, którzy używają w dowolnej formie fraz "luźny związek","przyjaźń z kobietą", "znajomość bez zobowiązań", albowiem chodzi im li i jedynie o dupczenie
3. skreślamy panów, którzy fotografują się na tle: awionetek, motorów, sportowych samochodów, paralotni itd.
4. skreslamy panów, którzy prezentują na zdjęciu: muskularne przedramię lub oba przedramiona, klatę owłosioną bądź nie, złote łańcuchy na karku, rolexa na przegubie, sygnet na kciuku, bokserki na tyłku w otoczeniu egzotycznej plaży itd. Ogólnie wszelkie zdjęcia o zabarwieniu erotycznym lub kojarzące się z nieudaną imitacją Brada Pitta. Jeśli imitacja jest udana to tym gorzej.
5. skreslamy panów reklamujących się jako wielbiciele sportów ekstremalnych
6. skreslamy panów produkujących na swej stronie obfitą poezję w stylu: "płakałem bo cię jeszcze nie poznałem" i w ogóle wszelkich grafomanów
7. skreślamy wszelkich panów, co do których zachodzą podejrzenia, że ich osobowość jest równie pełna jak pustak

Po tej weryfikacji mamy jakieś 70% szans, że spotkamy kogoś sensownego. Każdy punkt ma swoje rozszerzenie oczywiście.
Rozszerzeniem punktu siódmego, bynajmniej nie rozmydlonego, jest zwrócenie bacznej uwagi na to, jak mężczyzna się reklamuje w opisie i ewentualnym mailu.
Na przykład jeśli widzimy, że bredzi nam o "współempatii" i "przemocowości"(której- naturalnie- jest ofiarą) to jasne jest, że> jego osobowość jest być może bogata, ale sam nie rozumie tego, co pisze. Jeśli nas ekscytuje możliwość pracy dydaktycznej z takim delikwentem, to idziemy w to jak w dym. Jeśli jednak nasze pragnienia sprowadzają się do spokojnego życia z kimś normalnym, to musimy postawić krzyżyk przy tej pozycji.
Teraz o sportach ekstremalnych. Klucz jest prosty. Sporty ekstremalne, to taki wabik, który- zdaniem wielu mężczyzn - przyciągnie do nich młode, zgrabne, jędrne, interesujące pupcie, albowiem kobiety - znów zdaniem wielu mężczyzn - marzą o alpiniście jeżdżącym lexusem z dyplomem Harvardu i prywatną awionetką.
Po pierwsze: czy alpinista jeżdżący lexusem itd. faktycznie nie potrafi sobie znaleźć partnerki i daje w tym celu ogłoszenie w Internecie? Wielce wątpliwe, ale załóżmy, że tak się zdarzy.
Po drugie: skoro już tak się zdarzy, to automatycznie nasuwa się pytanie, dlaczego realne kobiety nie doceniły takiego skarbu?
Po trzecie: uprawdopodabnia się zatem możliwość, że jest wiele kobiet ceniących ten skarb, tyle tylko że skarb jest jeden, a chętnych jest wiele. I dlatego skarb pozostaje okresowo samotny. Aż do kolejnego związku i kolejnej zdrady.
Po czwarte: czy alpinista jeżdżący lexusem itd. jest istotnie zainteresowany byciem ojcem, mężem, przyjacielem i kochankiem? Jżeli ktoś ma o sobie tak wysokie mniemanie, że uznaje za stosowne pochwalić się lexusem, sportami ekstremalnymi i wyhodowanymi bicepsami, to prawdopodobnienie będzie zainteresowany tak prozaicznymi czynnościami jak zmiana brudnej pieluchy, umycie garów czy wypielenie ogrodu. Będzie za to zainteresowany dość pustą poezją życia polegającą na sączeniu wina, wypadaniem w góry,pielęgnowaniem swojego wyjątkowego ego i tak dalej - nadaje się wiec na podniecający romans, a nie długodystansowy związek. Dlatego albo chcemy mieć kolejny eksponat wymagający umizgów, głaskania i podtuczania poczucia własnej wartości, albo chcemy mieć faceta z krwi i kości, który będzie naszą podporą. Podpory nie potrzebują nadmuchiwania własnego Ego, bo doskonale wiedzą, kim są, jaką mają wartość i co są w stanie zaoferować.
Po piąte: sport ekstremalny to taka sama sztampa, jak "jestem umięśniony","jestem bogaty", czy "moje motto to carpe diem" (czytaj: ciesz się chwilą i bzykaj wszystko, co się da). Jeżeli szukamy faceta z mocnym kręgosłupem, porządnymi wartościami i odpowiednią hierarchią priorytetów, to daję głowę, że nie napisze on o sobie, że kocha sporty ekstremalne i szybką jazdę sportowym wózkiem. Nie ten poziom, nie ta grupa, nie te realia ;)
Zastrzeżenie jest jedno: moje rady są przeznaczone dla tych, które zdążyły już wyrosnąć z ekscytowania się przystojnymi, bogatymi mięśniakami i tym razem chcą, aby im się udało, bo nie mają już sił, energii i ochoty na kolejne wdepnięcie w g..o.

Weryfikacja pozytywna:
1. brak zdjęcia lub zdjęcie przedstawiające średnio atrakcyjnego mężczyznę w prozaicznych okolicznościach przyrody
2. status rozwiedziony, wdowiec lub kawaler (do 40 roku życia)
3. Prosty opis bez bzdetów typu "przy mnie poczujesz się jak bogini"
4. przynajmniej 10 maili, w których nie pojawia się: prośba o nr telefonu lub zdjęcie, żądanie podania ulubionych pozycji seksualnych i rozmiaru bielizny, propozycja zamążpójścia, pytanie o rodzaj stosowanej przez nas antykoncepcji oraz zdanie "muszę ci wyznać, że kiedy pisałem "jestem rozwiedziony" nie byłem z tobą do końca szczery"


Niebo gwiaździste nade mną....


Karolino - jestem pod wrażeniem Twojej psychonalalizy! Jednak w dużym stopniu generalizujesz i wrzucasz wszystkich, np. facetów o mięśniach wielkości Twoich bioder (a może i większych), czy też tych co pokazują swój tatułaż na tyłku, do jednego worka tak naprawdę ich nie znając.

Nie ukrywam - sam mam tendencję do przedwczesnej oceny drugiej osoby (niezależnie, czy jest to kobieta, czy mężczyzna) ... a myliłem się już wielokrotnie ... i były to przeważnie pomyłki na korzyść tych osób.

Staram się unikać ocen bez lepszego poznania drugiej osoby, ale czasami jest to silniejsze ode mnie ... No cóż - chyba większość ludzi tak ma, że liczy się dla nich pierwsze wrażenie. Na jego podstawie przyjmują te osoby do swojego grona do lub też po prostu wykreślają je z listy.

Obraz stworzony przez Ciebie jest raczej Twoim kierunkowskazem - i dobrze - warto mieć jakieś zasady/kryteria. Wybacz, ale sam uprawiam sporty ekstremalne i nie robię tego, żeby komukolwiek zaimponować. Dla mnie działa to raczej odstresowująco i relaksująco, bo mogę chociaż na chwilę zapomnieć o codziennych kłopotach. I zgadzam się z Krzyśkiem - uprawiając taki sport musisz zdawać sobie sprawę z konsekwencji i robić wszystko, aby je zminimalizować.

Życzę Ci, abyś znalazła kiedyś drugą połówkę, która spełni wszystkie Twoje oczekiwania ...

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

A tu zgodzę się także z przedmówcą Tomkiem, czasami źle oceniamy na pierwszy rzut oka, bo tak naprawdę nikt nie wie do końca co w drugiej osobie siedzi, znam bardzo różne środowiska, i dopiero rozmowa sam na sam daje ocenę, ale musi się otworzyć ta osoba. Ale niestety czasami nie potrafią poradzić sobie z przyzwyczajeniami, choć chcą się zmienić. Brakuje osoby która by im pomogła. Więc trzeba uważnie skreślać ludzi.
Bo nie wiadomo co druga osoba czuje, trzeba robić to jednak z rozwagą. Nawet jeśli to jakiś baran czy idiota, w nim także jest człowiek, w każdym jest jakiś promyczek nadziei wystarczy rozpalić go by człowiek się zmienił. Ale w niektórych siedzą prawdziwe potwory, cfaniacy. Ludzie którzy udają miłych, pchają się wszędzie, podlizują się, by osiągnąć cel zrobią wszystko, udają wspaniałych. Nawet by osiągnąć jakąś kobietę, zazwyczaj się im udaje (mistrzowie kamuflażu).
Karolina C Dulnik

Karolina C Dulnik Ekspertka w
dziedzinie
komunikacji
wewnętrznej,
interpers...

Temat: Razem czy osobno?

Tomek, przeczytaj to proszę z przymrużonym okiem, bo to nic innego jak parodia rzeczywistości otrzymana w spamie internetowym, bynajmniej moja analiza, tym bardziej psycho ;)

Pozdrawiam

P.S.
Faktycznie oceniasz pochopnie... :)
Tomasz Bodziacki

Tomasz Bodziacki Tomasz Bodziacki

Temat: Razem czy osobno?

Karolina D.:
P.S.
Faktycznie oceniasz pochopnie... :)


Niestety to jest silniejsze ode mnie :))
Joanna B.

Joanna B. Marketing manager w
firmie medycznej

Temat: Razem czy osobno?

Karolina D.:
Ni to ostrzeżenie, ni zniechęcanie, ale... B)

Poznanie kogoś via net, to metoda równie dobra, jak każda inna.
Wszędzie trzeba mieć oczy szeroko otwarte, net nie jest tu wyjątkiem. Powiedziałabym nawet, że sprawa jest o tyle prostsza, że nie traci się czasu na poznawanie kolejnej pomyłki, tylko ma się możliwość niedopuszczenia do zaistnienia pomyłki.
Moje sito było proste i polecam je każdej kobiecie szukającej partnera w sieci:

1. skreślamy panów "w separacji" albowiem na 90% są żonaci
2. skreślamy panów, którzy używają w dowolnej formie fraz "luźny związek","przyjaźń z kobietą", "znajomość bez zobowiązań", albowiem chodzi im li i jedynie o dupczenie
3. skreślamy panów, którzy fotografują się na tle: awionetek, motorów, sportowych samochodów, paralotni itd.
4. skreslamy panów, którzy prezentują na zdjęciu: muskularne przedramię lub oba przedramiona, klatę owłosioną bądź nie, złote łańcuchy na karku, rolexa na przegubie, sygnet na kciuku, bokserki na tyłku w otoczeniu egzotycznej plaży itd. Ogólnie wszelkie zdjęcia o zabarwieniu erotycznym lub kojarzące się z nieudaną imitacją Brada Pitta. Jeśli imitacja jest udana to tym gorzej.
5. skreslamy panów reklamujących się jako wielbiciele sportów ekstremalnych
6. skreslamy panów produkujących na swej stronie obfitą poezję w stylu: "płakałem bo cię jeszcze nie poznałem" i w ogóle wszelkich grafomanów
7. skreślamy wszelkich panów, co do których zachodzą podejrzenia, że ich osobowość jest równie pełna jak pustak

Po tej weryfikacji mamy jakieś 70% szans, że spotkamy kogoś sensownego. Każdy punkt ma swoje rozszerzenie oczywiście.
Rozszerzeniem punktu siódmego, bynajmniej nie rozmydlonego, jest zwrócenie bacznej uwagi na to, jak mężczyzna się reklamuje w opisie i ewentualnym mailu.
Na przykład jeśli widzimy, że bredzi nam o "współempatii" i "przemocowości"(której- naturalnie- jest ofiarą) to jasne jest, że> jego osobowość jest być może bogata, ale sam nie rozumie tego, co pisze. Jeśli nas ekscytuje możliwość pracy dydaktycznej z takim delikwentem, to idziemy w to jak w dym. Jeśli jednak nasze pragnienia sprowadzają się do spokojnego życia z kimś normalnym, to musimy postawić krzyżyk przy tej pozycji.
Teraz o sportach ekstremalnych. Klucz jest prosty. Sporty ekstremalne, to taki wabik, który- zdaniem wielu mężczyzn - przyciągnie do nich młode, zgrabne, jędrne, interesujące pupcie, albowiem kobiety - znów zdaniem wielu mężczyzn - marzą o alpiniście jeżdżącym lexusem z dyplomem Harvardu i prywatną awionetką.
Po pierwsze: czy alpinista jeżdżący lexusem itd. faktycznie nie potrafi sobie znaleźć partnerki i daje w tym celu ogłoszenie w Internecie? Wielce wątpliwe, ale załóżmy, że tak się zdarzy.
Po drugie: skoro już tak się zdarzy, to automatycznie nasuwa się pytanie, dlaczego realne kobiety nie doceniły takiego skarbu?
Po trzecie: uprawdopodabnia się zatem możliwość, że jest wiele kobiet ceniących ten skarb, tyle tylko że skarb jest jeden, a chętnych jest wiele. I dlatego skarb pozostaje okresowo samotny. Aż do kolejnego związku i kolejnej zdrady.
Po czwarte: czy alpinista jeżdżący lexusem itd. jest istotnie zainteresowany byciem ojcem, mężem, przyjacielem i kochankiem? Jżeli ktoś ma o sobie tak wysokie mniemanie, że uznaje za stosowne pochwalić się lexusem, sportami ekstremalnymi i wyhodowanymi bicepsami, to prawdopodobnienie będzie zainteresowany tak prozaicznymi czynnościami jak zmiana brudnej pieluchy, umycie garów czy wypielenie ogrodu. Będzie za to zainteresowany dość pustą poezją życia polegającą na sączeniu wina, wypadaniem w góry,pielęgnowaniem swojego wyjątkowego ego i tak dalej - nadaje się wiec na podniecający romans, a nie długodystansowy związek. Dlatego albo chcemy mieć kolejny eksponat wymagający umizgów, głaskania i podtuczania poczucia własnej wartości, albo chcemy mieć faceta z krwi i kości, który będzie naszą podporą. Podpory nie potrzebują nadmuchiwania własnego Ego, bo doskonale wiedzą, kim są, jaką mają wartość i co są w stanie zaoferować.
Po piąte: sport ekstremalny to taka sama sztampa, jak "jestem umięśniony","jestem bogaty", czy "moje motto to carpe diem" (czytaj: ciesz się chwilą i bzykaj wszystko, co się da). Jeżeli szukamy faceta z mocnym kręgosłupem, porządnymi wartościami i odpowiednią hierarchią priorytetów, to daję głowę, że nie napisze on o sobie, że kocha sporty ekstremalne i szybką jazdę sportowym wózkiem. Nie ten poziom, nie ta grupa, nie te realia ;)
Zastrzeżenie jest jedno: moje rady są przeznaczone dla tych, które zdążyły już wyrosnąć z ekscytowania się przystojnymi, bogatymi mięśniakami i tym razem chcą, aby im się udało, bo nie mają już sił, energii i ochoty na kolejne wdepnięcie w g..o.

Weryfikacja pozytywna:
1. brak zdjęcia lub zdjęcie przedstawiające średnio atrakcyjnego mężczyznę w prozaicznych okolicznościach przyrody
2. status rozwiedziony, wdowiec lub kawaler (do 40 roku życia)
3. Prosty opis bez bzdetów typu "przy mnie poczujesz się jak bogini"
4. przynajmniej 10 maili, w których nie pojawia się: prośba o nr telefonu lub zdjęcie, żądanie podania ulubionych pozycji seksualnych i rozmiaru bielizny, propozycja zamążpójścia, pytanie o rodzaj stosowanej przez nas antykoncepcji oraz zdanie "muszę ci wyznać, że kiedy pisałem "jestem rozwiedziony" nie byłem z tobą do końca szczery"

JESTEM ZA!!!!
Tomasz Bodziacki

Tomasz Bodziacki Tomasz Bodziacki

Temat: Razem czy osobno?

No cóż - z kobietami nie wygram ;-)

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

Witam jestem nowa w tej grupie, na pytanie: razem czy osobno? Myślę, że nikt nie jest stworzony do samotności, człowiek jest istotą stadną.Tym bardziej ja (baranek :)) Potrzebni mu są inni - ci dalecy, ale jeszcze bardziej ci bliscy. Potrzebujemy tej "drugiej połówki" czyli partnera.

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

kiedyś mój znajomy powiedział... "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...". Ja się z nim nie zgodziłem i póki co jestem sam.Jacek P. edytował(a) ten post dnia 07.10.07 o godzinie 22:26

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

Jacek P.:
kiedyś mój znajomy powiedział... "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...". Ja się z nim nie zgodziłem i póki co jestem sam.Jacek P. edytował(a) ten post dnia 07.10.07 o godzinie 22:26


eee tam, nie chce lubic to co mam , chce miec to co lubie:-)

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

Długo, bardzo długo byłam sama...
myślałam, że to źle chociaż nie narzekałam zbytnio...
nie martwiłam się, nie denerwowałam, nie tłumaczyłam po co, na co i dlaczego...

znalazłam Smoka... który wydawał się być idealny... jednak z biegiem czasu coraz więcej rzeczy zaczęło boleć, martwić i smucić... przestałam czuć się wyjątkowa... nie potrafił unieść mnie wysoko do góry i pokazać mi cały świat...

po co mi Smok, który nie ma skrzydeł...
Maciej B.

Maciej B. inspektor ds
terenowo-prawnych

Temat: Razem czy osobno?

Agnieszka Ů:
Długo, bardzo długo byłam sama...
myślałam, że to źle chociaż nie narzekałam zbytnio...
nie martwiłam się, nie denerwowałam, nie tłumaczyłam po co, na co i dlaczego...

znalazłam Smoka... który wydawał się być idealny... jednak z biegiem czasu coraz więcej rzeczy zaczęło boleć, martwić i smucić... przestałam czuć się wyjątkowa... nie potrafił unieść mnie wysoko do góry i pokazać mi cały świat...

po co mi Smok, który nie ma skrzydeł...
:-) wiesz Smokowi też mozna skrzydła podciąć. Pytanie jest proste, czy on się czuł wyjątkowy przy Tobie?
PS. nie piszę tego złośliwie tylko daje temat do rozważań.
Zofia B.

Zofia B. strategia i
marketing, marketing
i strategia

Temat: Razem czy osobno?

A nie uważacie, że to presja społeczna? Jeśli przez całe życie wmawia nam się, że nie można być szczęśliwym samemu, to naprawdę można w to uwierzyć.

Wg mnie nasze szczęście leży tylko w naszych rękach. Trzeba umieć być szczęśliwym. Jeśli się tego nie potrafi - to samemu czy w parze tak i tak będzie się nieszczęśliwym. Dla wielu niestety brak partnera jest dobrą wymówką do tego by przestać o szczęście walczyć... No a czy ktoś kto nie jest szczęśliwy sam ze sobą może dawać radość innym? Nie. Taki ktoś będzie nastawiony na branie, nie na dawanie. Wydaje mi się, że by móc stworzyć szczęśliwy związek trzeba najpierw potrafić być szczęśliwym singlem. Nie szukać kogoś na siłę/bo trzeba/by znaleźć szczęście...

Temat: Razem czy osobno?

szczęście leży tylko w naszych rękach. Trzeba umieć być szczęśliwym. Jeśli się tego nie potrafi - to samemu czy w parze tak i tak będzie się nieszczęśliwym. Dla wielu niestety brak partnera jest dobrą wymówką do tego by przestać o szczęście walczyć... No a czy ktoś kto nie jest szczęśliwy sam ze sobą może dawać radość innym? Nie. Taki ktoś będzie nastawiony na branie, nie na dawanie. Wydaje mi się, że by móc stworzyć szczęśliwy związek trzeba najpierw potrafić być szczęśliwym singlem. Nie szukać kogoś na siłę/bo trzeba/by znaleźć szczęście...

Myślałam, że tylko ja tak uważam i że jest to piękna, ale nie sprawdzająca sie teoria.
A jednak nie tylko ja.
Więc podpisuje się również. Przedstawienie trwa: szczęście t m.in. umiejętność akceptowania tego co się wkoło nas dzieje. Bo żyjemy tu i teraz a nie w przyszłości.Jeśli nie masz w sobie szczęścia to co dasz innym? Nic. Będziesz (człowieku) brać. A to jest dobre na krótko.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Razem czy osobno?

...uszy do gory... :)
~t
Dominika B.

Dominika B. nauczyciel historii;
nauczyciel języka
polskiego;dziennik..
.

Temat: Razem czy osobno?

Karolina Dulnik:
Ni to ostrzeżenie, ni zniechęcanie, ale... B)

Poznanie kogoś via net, to metoda równie dobra, jak każda inna.
Wszędzie trzeba mieć oczy szeroko otwarte, net nie jest tu wyjątkiem. Powiedziałabym nawet, że sprawa jest o tyle prostsza, że nie traci się czasu na poznawanie kolejnej pomyłki, tylko ma się możliwość niedopuszczenia do zaistnienia pomyłki.
Moje sito było proste i polecam je każdej kobiecie szukającej partnera w sieci:

1. skreślamy panów "w separacji" albowiem na 90% są żonaci
2. skreślamy panów, którzy używają w dowolnej formie fraz "luźny związek","przyjaźń z kobietą", "znajomość bez zobowiązań", albowiem chodzi im li i jedynie o dupczenie
3. skreślamy panów, którzy fotografują się na tle: awionetek, motorów, sportowych samochodów, paralotni itd.
4. skreslamy panów, którzy prezentują na zdjęciu: muskularne przedramię lub oba przedramiona, klatę owłosioną bądź nie, złote łańcuchy na karku, rolexa na przegubie, sygnet na kciuku, bokserki na tyłku w otoczeniu egzotycznej plaży itd. Ogólnie wszelkie zdjęcia o zabarwieniu erotycznym lub kojarzące się z nieudaną imitacją Brada Pitta. Jeśli imitacja jest udana to tym gorzej.
5. skreslamy panów reklamujących się jako wielbiciele sportów ekstremalnych
6. skreslamy panów produkujących na swej stronie obfitą poezję w stylu: "płakałem bo cię jeszcze nie poznałem" i w ogóle wszelkich grafomanów
7. skreślamy wszelkich panów, co do których zachodzą podejrzenia, że ich osobowość jest równie pełna jak pustak

Po tej weryfikacji mamy jakieś 70% szans, że spotkamy kogoś sensownego. Każdy punkt ma swoje rozszerzenie oczywiście.
Rozszerzeniem punktu siódmego, bynajmniej nie rozmydlonego, jest zwrócenie bacznej uwagi na to, jak mężczyzna się reklamuje w opisie i ewentualnym mailu.
Na przykład jeśli widzimy, że bredzi nam o "współempatii" i "przemocowości"(której- naturalnie- jest ofiarą) to jasne jest, że> jego osobowość jest być może bogata, ale sam nie rozumie tego, co pisze. Jeśli nas ekscytuje możliwość pracy dydaktycznej z takim delikwentem, to idziemy w to jak w dym. Jeśli jednak nasze pragnienia sprowadzają się do spokojnego życia z kimś normalnym, to musimy postawić krzyżyk przy tej pozycji.
Teraz o sportach ekstremalnych. Klucz jest prosty. Sporty ekstremalne, to taki wabik, który- zdaniem wielu mężczyzn - przyciągnie do nich młode, zgrabne, jędrne, interesujące pupcie, albowiem kobiety - znów zdaniem wielu mężczyzn - marzą o alpiniście jeżdżącym lexusem z dyplomem Harvardu i prywatną awionetką.
Po pierwsze: czy alpinista jeżdżący lexusem itd. faktycznie nie potrafi sobie znaleźć partnerki i daje w tym celu ogłoszenie w Internecie? Wielce wątpliwe, ale załóżmy, że tak się zdarzy.
Po drugie: skoro już tak się zdarzy, to automatycznie nasuwa się pytanie, dlaczego realne kobiety nie doceniły takiego skarbu?
Po trzecie: uprawdopodabnia się zatem możliwość, że jest wiele kobiet ceniących ten skarb, tyle tylko że skarb jest jeden, a chętnych jest wiele. I dlatego skarb pozostaje okresowo samotny. Aż do kolejnego związku i kolejnej zdrady.
Po czwarte: czy alpinista jeżdżący lexusem itd. jest istotnie zainteresowany byciem ojcem, mężem, przyjacielem i kochankiem? Jżeli ktoś ma o sobie tak wysokie mniemanie, że uznaje za stosowne pochwalić się lexusem, sportami ekstremalnymi i wyhodowanymi bicepsami, to prawdopodobnienie będzie zainteresowany tak prozaicznymi czynnościami jak zmiana brudnej pieluchy, umycie garów czy wypielenie ogrodu. Będzie za to zainteresowany dość pustą poezją życia polegającą na sączeniu wina, wypadaniem w góry,pielęgnowaniem swojego wyjątkowego ego i tak dalej - nadaje się wiec na podniecający romans, a nie długodystansowy związek. Dlatego albo chcemy mieć kolejny eksponat wymagający umizgów, głaskania i podtuczania poczucia własnej wartości, albo chcemy mieć faceta z krwi i kości, który będzie naszą podporą. Podpory nie potrzebują nadmuchiwania własnego Ego, bo doskonale wiedzą, kim są, jaką mają wartość i co są w stanie zaoferować.
Po piąte: sport ekstremalny to taka sama sztampa, jak "jestem umięśniony","jestem bogaty", czy "moje motto to carpe diem" (czytaj: ciesz się chwilą i bzykaj wszystko, co się da). Jeżeli szukamy faceta z mocnym kręgosłupem, porządnymi wartościami i odpowiednią hierarchią priorytetów, to daję głowę, że nie napisze on o sobie, że kocha sporty ekstremalne i szybką jazdę sportowym wózkiem. Nie ten poziom, nie ta grupa, nie te realia ;)
Zastrzeżenie jest jedno: moje rady są przeznaczone dla tych, które zdążyły już wyrosnąć z ekscytowania się przystojnymi, bogatymi mięśniakami i tym razem chcą, aby im się udało, bo nie mają już sił, energii i ochoty na kolejne wdepnięcie w g..o.

Weryfikacja pozytywna:
1. brak zdjęcia lub zdjęcie przedstawiające średnio atrakcyjnego mężczyznę w prozaicznych okolicznościach przyrody
2. status rozwiedziony, wdowiec lub kawaler (do 40 roku życia)
3. Prosty opis bez bzdetów typu "przy mnie poczujesz się jak bogini"
4. przynajmniej 10 maili, w których nie pojawia się: prośba o nr telefonu lub zdjęcie, żądanie podania ulubionych pozycji seksualnych i rozmiaru bielizny, propozycja zamążpójścia, pytanie o rodzaj stosowanej przez nas antykoncepcji oraz zdanie "muszę ci wyznać, że kiedy pisałem "jestem rozwiedziony" nie byłem z tobą do końca szczery"


Niebo gwiaździste nade mną....
Świetny tekst :)
Dodałabym do tego przesiewu jeszcze faze wstępną : nie zamieszczać swego zdjecia albo takie na którym nie ma mozliwości dobrze przyjrzec sie kobiecie :zareczam ,że Ci faceci dla których podstawowym wyznacznikiem w zainteresowaniu dana kobieta jest uroda, z góry założą , że brak zdjecia albo malo czytelne jest równoznaczne z brakiem urody i nie napiszą do takiej osoby :):)

Następna dyskusja:

Z wyboru czy z przymusu?




Wyślij zaproszenie do