Temat: Dlaczego mężczyźni tak szybko się pocieszają po stracie...
Agnieszka M.:
Panowie - uświadomcie mnie - czego oczekuje Pan stanu wolnego w wieku powiedzmy dojrzałym 35-45 lat...???
Ota tak dla samej wiedzy, bo pewnie i tak sie nie zmienię i będę sobie dalej czekac na mojego Korzeckiego ;)))
Anna D.:
Wiesz - nie jestem Panem, ale ogólnie ( są wyjątki) mężczyźni nie uważają rozmowy za formę zacieśniania więzi i poznawania się. Ostatnio stoczyłam ciężką rozmowę z kolegą, którego żona ma lekkie pretensje o brak rozmów na tematy rózne, a on uważa - że ona ma wybujałe oczekiwania, a on nie ma czasu na bzdury.
Rozmawiając z nim i wielu podobnymi mam wrażenie, że mężczyźni chcą po prostu świętego spokoju. By nikt od nich niczego nie chciał - w zakresie emocji oczywiście. Bo to strata czasu.
Ale ale - STOP - czy na pewno tylko mężczyźni? Znam też wiele kobiet które chcą świętego spokoju i np nie wyjdą "w pół drogi" do mężczyzny starając się podzielać jego zainteresowania, czy doceniając go jako mężczyznę, czy - choćby - rozwijając się zarówno jako żona ale i - kochanka...
Możemy również sięgnąć po uogólnienia typu: ludzie stali się teraz leniwi, wygodni - żyją nieświadomie a więc tym bardziej brak im świadomości jak dbać o szczery, uczciwy i głęboki związek dwojga.
Ludzie ZAWSZE byli leniwi, wygodni i żyli nieświadomie. Ostatnio pracując z Kołami Gospodyń Wiejskich patrzę jakby na ten "dawny czas" i przyglądam się ich związkom niejako przy okazji. Tam dopiero jest totalny brak świadomości w związku, powielanie schematów, brak emocjonalnego połączenia. Więc dzisiejszy czas niczym się nie różni.
Zresztą to co piszesz jest niezgodne z podstawowymi zasadami rozwoju społeczności - najpierw zaspokojenie potrzeb pierwszego rzędu, budowa poczucia
bezpieczeństwa etc., dopiero potem rozwój. Więc kiedy jeśli nie dziś ma się szerzyć świadomy rozwój społeczny, osobisty?
Co więcej - uważam że to DZIŚ właśnie jest o wiele więcej ludzi świadomych, pragnących własnego rozwoju i chcących się rozwijać - zarówno kobiet jak i mężczyzn. Czy jest więcej świadomych kobiet? hm - może my kobiety o tym dużo mówimy, ale znam wielu mężczyzn, których świadomość osobista jest wysoka i mają chęć dążenia do dalszego rozwoju. Przebudzonych, świadomych i inteligentnych. Cóż - mało ich :) Ale kobiet świadomych, inteligentnych, przebudzonych też po prostu jest mało. I dlatego trzeba szukać - nie drugiej połówki jabłka, ale przyjaciela który ma takie same potrzeby jak my. Wierzę i uważam że to JEST możliwe. Tylko pamiętajmy że on jest mężczyzną - nie kobietą ;) Więc będzie się różnił.
To że mamy do czynienia z dużą ilością rozwodów, rozstań - moim zdaniem to też wynik rosnącej świadomości społeczeństwa, dążenia do spełnienia w związku, szczęścia. Oczywiście nie mówię Agnieszko że mężczyźni, którzy odchodzili od Ciebie byli świadomi - może własnie nie byli i czuli się z tego powodu gorsi? Szukali kogoś kto nie będzie stawiał im takich wymagań? Nie wiem. Czy przerobiłaś to sobie? Wiesz czemu odchodzili? Jak wiesz i wiesz że to wynikało z ich niedojrzałości - to jeszcze byli NIE CI faceci co trzeba.
I jeszcze wracając do KGW - ja bym w życiu nie chciała być w takich związkach w jakich są te kobiety. A są one w nich po kilkadziesiąt lat. I wiele z Was - dawno wzięłoby rozwód;) Więc to nie związki się pogorszyły - to wzrosła świadomość ludzi, potrzeby, materialny byt, który pozwala żyć samemu bez niezbędnej pomocy dwóch pensji.
Wierzę też, że kolejnym etapem jest bardziej świadome wchodzenie w związki małżeńskie i nie tylko. I tego wszystkim życzę :)