Temat: Dlaczego jestem singlem?
Mariusz T.:
Kompatybilność nie jest pojęciem,które kiedykolwiek uznam za odpowiednie,gdy mówimy o stosunkach międzyludzkich;)
Myślę,że nie ma ludzi kompatybilnych.
myslisz ... :) a pomysl, troche bardziej :))
Jest to oczywiscie pojecie umowne i zalezy, co kto pod tym rozumie. Ale cos jak kompatybilnosc (optymalne dopasowanie, chocby i tylko na czas) istnieje jak najbardziej miedzy ludzmi. Inaczej, nie byloby szczesliwych par.
To jest termin techniczny, urządzenia,programy,maszyny są kompatybilne-BO zostały do tego stworzone.
czlowiek, w pewnym sensie, tez jest "biologiczna maszyna", zaprogramowanym robotem i programy musza byc wlasnie ze soba kompatybilne. Inaczej sa zaklocenia, czeste konflikty, cos na sile albo calosc po prostu nie dziala ...
I zadne wysilki, terapie, sztuczki itd. nic wtedy nie daja. Udreka sie przewaznie tylko poglebia. W skali 1-10 musi przynajmniej tych 7 do siebie pasowac, inaczej klapa. Tak w uproszczeniu Jako rozwodnik
i dlugoletni singiel, wiem o czym mowie
Dodam ze nie obchodza mnie definicje Wiki. One sa dobre dla poczatkujacych :) Jezeli optymalnie pasuje chemia, feromony, fizycznosc, ekonomia, wiedza, rozwojowy potencjal, to ja mowie o kompatybilnosci dwojga ludzi. I kazdy wie
o co chodzi. A to jest najwazniejsze.
Człowiek może być z drugim człowiekiem tak jak potrafi,przez jakiś okres....po którym może się okazać,że nie potrafi,lub nie chce,lub przestało mu zależeć,bo życie zaczęło mieć dla niego inny wymiar i takie tam...;)
zgadza sie i jak wyzej
Są tacy,którzy bardziej lub mniej się starają i umieją i chcą i ufają i są zdolni do szczerości lub nie:)
lit
Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.06.13 o godzinie 11:29