Temat: czy żyjesz i pracujesz z pasją?
Jarosław F.:
I bywa tak, że pasja rozpiera, a nie masz z kim się tym podzielić.
— Kochanie, nic z tego nie rozumiem, nie dręcz mnie, barszcz Ci ugotowałam, chcesz?
wybacz, ale czytając to (choć zrozumiałam rozterkę) uśmiałam się serdecznie! ;) ot, wyszła Ci niezła anegdota :)
I to odbiera się, jak sierpem w jedno miejsce.
Masz twórczy zapał i głuchą ścianę przed sobą, z barszczem.
tak. rzeczywiście tak jest, że partner / partnerka nie koniecznie muszą rozumieć i podzielać nasz zapal związany z naszą pracą. trudno im się dziwić - nie są "w temacie", nie żyją tym, nie rozumieją tych działań i związanych z tym zaułków. dlatego najczęściej rozumiani jesteśmy najbardziej przez kolegów z branży, którzy rozumieją podstawy tychże sytuacji, o których chcemy opowiedzieć:)
z drugiej strony - każde nas czymś żyje, potrzebuje treści życia i jakiejś formy nagrody - to naturalne :)
dla nas pracujących zawodowo -jest to zarówno wypłata, jak i satysfakcja z osiągniętych( większych, czy mniejszych) sukcesów oraz to, że ktoś (kolega, szef czy klient) docenił nasz wysiłek i wyraził to słowami pochwały.
a pani, która poświęciła swój dzień na to, by posprzątać cały dom... codziennie te same żmudne czynności... tak niedoceniane..
wydawałoby się oczywiste, że łazienka, w której rano ktoś porozrzucał części swojej bielizny, zużyte ręczniki, zostawił zachlapaną umywalkę i baterie, lustro w ciapki.... no tak - jeszcze miska WC... kuchnia, w której pospiesznie przygotowane śniadanie i kawa pozostawiły pobojowisko... sypialnia... pokoje... podłogi... pranie! bo przecież jak to się dzieje, że rzucone w kąt skarpetki i pozostałe części odzieży jakoś znajdują się czyściutkie i pachnące, ślicznie poukładane w szafie....
a potem zakupy... czym go dziś zaskoczę? czy będzie zadowolony, jeśli przygotuję mu.. ? czy zauważy? doceni?
ok, jeszcze tylko dodźwigać ciężkie zakupy... uffff..... ok.. teraz można pomyć, poobierać, pokroić, przygotować, znów mycie.... ok.
znów udało się! wszystko na czas, jak w zegarku! i Jesssooooo! dzieci trzeba odebrać! lecę!...
no. rodzinka w komplecie :) jak cudownie, że On zauważył te starania :) uśmiecha się do mnie :) jest słodki!
no tak, ale znów trzeba posprzątać, pozmywać... mamo, ja nie rozumiem tego zadania! kochanie, gdzie zostawiłem kluczyki? mamo, on mi dokucza! kochanie, co Ty tam ciągle robisz? cały dzień nie masz nic do roboty, a kiedy przychodzę styrany, nie chcesz wysłuchać nawet.......
gdzie nagroda tej osoby? komu ona ma opowiedzieć o tym, jak spędziła dzień? jaką satysfakcja i anegdotkami ma się dzielić?
przecież to tez praca. ciężka, mozolna praca. tez pełna małych satysfakcji, jak i czasem zabawnych chwil :)
dlatego przyznaję, że w sytuacji, gdy oboje są aktywni zawodowo i resztę obowiązków dzielą, chyba łatwiej o porozumienie - oboje mają kawałek swojego świata, jak i oboje wiedza, jak trudno jest przy tym podołać obowiązkom domowym..
tak myślę.