Tomasz Juskowiak

Tomasz Juskowiak Właściciel,
Cars-parts

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Czytałam kiedyś, że w innych przeszkadzam nam to, czego nie akceptujemy u siebie. Może więc, jeśli już ktoś czuje potrzebę zmian, należy zacząć od siebie?
wierzysz we wszystko co przeczytałaś?
Zmiany zawsze sa konieczne i niezbedne.

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Tomasz Juskowiak:
Natalia K.:
Czytałam kiedyś, że w innych przeszkadzam nam to, czego nie akceptujemy u siebie. Może więc, jeśli już ktoś czuje potrzebę zmian, należy zacząć od siebie?
wierzysz we wszystko co przeczytałaś?
Zmiany zawsze sa konieczne i niezbedne.

Nie wierzę we wszystko co czytam/słyszę. Ale czasami warto zdjąć klapki z oczu i się zastanowić nad tym, co mówią inni.

Naprawdę uważasz, że należy zawsze na siłę wprowadzać w partnerze zmiany czy udoskonalać go wg własnej wizji?

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Czy jeśli nie akceptuję osoby pijanej to oznacza,że zazwyczaj upijam się jak świnia (zwłaszcza,że nie miałam alkoholu w ustach od lat)? ;P

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Paulina Szmit:
Czy jeśli nie akceptuję osoby pijanej to oznacza,że zazwyczaj upijam się jak świnia (zwłaszcza,że nie miałam alkoholu w ustach od lat)? ;P


hehe, tu fragment tego artykułu:

"Wszystkie nasze związki z ludźmi są naszymi lustrami. Szef jest naszym lustrem, rodzice, przyjaciółka, sąsiad, więc i parter jest naszym lustrem. Jeśli drażni cię jakaś cecha w partnerze, matce czy sąsiedzie to dokładnie jest to twoja cecha, której w sobie nie zauważasz. Praca polega na tym, by sobie to uświadomić i zmienić w sobie tę cechę. Wtedy partner przestanie robić to, co cię wcześniej tak denerwowało lub nie będzie to wyzwalało u ciebie negatywnych emocji. Gdy któryś z partnerów w związku dostrzega, że „coś nie gra,” to trzeba to zmienić. Zmianę zaczyna ten, kto jest mądrzejszy. Kto ma wyższą świadomość. Drugi partner dorośnie do tego. Każda zmiana u jednego partnera powoduje zmianę u drugiego partnera."

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Paulina Szmit:
Czy jeśli nie akceptuję osoby pijanej to oznacza,że zazwyczaj upijam się jak świnia (zwłaszcza,że nie miałam alkoholu w ustach od lat)? ;P

Paulina, ja staram się przebywać z osobami, które akceptuję i nie próbuję ich zmieniać. A grono znajomych mam całkiem spore :)
Ale zawsze warto zastanowić się, dlaczego to czy tamto mnie drażni :)Natalia K. edytował(a) ten post dnia 15.12.08 o godzinie 08:19
Tomasz Juskowiak

Tomasz Juskowiak Właściciel,
Cars-parts

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Tomasz Juskowiak:
Natalia K.:
Czytałam kiedyś, że w innych przeszkadzam nam to, czego nie akceptujemy u siebie. Może więc, jeśli już ktoś czuje potrzebę zmian, należy zacząć od siebie?
wierzysz we wszystko co przeczytałaś?
Zmiany zawsze sa konieczne i niezbedne.

Nie wierzę we wszystko co czytam/słyszę. Ale czasami warto zdjąć klapki z oczu i się zastanowić nad tym, co mówią inni.

Naprawdę uważasz, że należy zawsze na siłę wprowadzać w partnerze zmiany czy udoskonalać go wg własnej wizji?
A czy dasz wiarę w to , że bez zmian związek będzie w stanie przetrwać dekadę lub wiele więcej?

Beż zmian życie staje sie nudne-ale zmian tolerowanych przez obie strony.
Zmiany są potrzebne!!! I nic mnie nie przekona.

Ale nie na siłę!

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Tomasz Juskowiak:
A czy dasz wiarę w to , że bez zmian związek będzie w stanie
przetrwać dekadę lub wiele więcej?

Beż zmian życie staje sie nudne-ale zmian tolerowanych przez obie strony.
Zmiany są potrzebne!!! I nic mnie nie przekona.

Ale nie na siłę!

A widzisz - o różnych zmianach mówimy :)
Naturalnym jest, że związek się zmienia - masz rację. Ludzie z czasem sie zmieniają, więc związek też.
Ale ja mówię o zmienianiu drugiego człowieka, o zmienianiu jego zainteresowań, wyglądu, sposobu bycia: "uważam że czytasz nudne książki, więc zmień ich tematykę", "i co z tego, że lubisz mieć krótkie włosy, wymagam od ciebie długich", "zrezygnuj z kursu malarstwa", "lubisz psy a kotów nie, ja lubię koty więc dla mnie je polubisz", "przestań ciągle wstawiac w wypowiedzi słowo 'jasne' bo mnie to drażni".
Mówię o tym, trzeba pójść na kompromis, akceptować a nie zmuszać kogoś do dostosowania się do naszego wyobrażenia o nim. Można pokazać partnerowi coś nowego, zachęcać do rozwijania się, ale należy uszanować wybór partnera. Jest różnica między zachęcaniem do zmian, a zmuszaniem do dostosowania się lub zwykłym czepialstwem.

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Paulina Szmit:
Czy jeśli nie akceptuję osoby pijanej to oznacza,że zazwyczaj upijam się jak świnia (zwłaszcza,że nie miałam alkoholu w ustach od lat)? ;P

Paulina, ja staram się przebywać z osobami, które akceptuję i nie próbuję ich zmieniać. A grono znajomych mam całkiem spore :)
Ale zawsze warto zastanowić się, dlaczego to czy tamto mnie drażni :)Natalia K. edytował(a) ten post dnia 15.12.08 o godzinie 08:19

I owszem,ale lepiej nie zakładać nic z góry.

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Tomasz Juskowiak:
A czy dasz wiarę w to , że bez zmian związek będzie w stanie
przetrwać dekadę lub wiele więcej?

Beż zmian życie staje sie nudne-ale zmian tolerowanych przez obie strony.
Zmiany są potrzebne!!! I nic mnie nie przekona.

Ale nie na siłę!

A widzisz - o różnych zmianach mówimy :)
Naturalnym jest, że związek się zmienia - masz rację. Ludzie z czasem sie zmieniają, więc związek też.
Ale ja mówię o zmienianiu drugiego człowieka, o zmienianiu jego zainteresowań, wyglądu, sposobu bycia: "uważam że czytasz nudne książki, więc zmień ich tematykę", "i co z tego, że lubisz mieć krótkie włosy, wymagam od ciebie długich", "zrezygnuj z kursu malarstwa", "lubisz psy a kotów nie, ja lubię koty więc dla mnie je polubisz", "przestań ciągle wstawiac w wypowiedzi słowo 'jasne' bo mnie to drażni".
Mówię o tym, trzeba pójść na kompromis, akceptować a nie zmuszać kogoś do dostosowania się do naszego wyobrażenia o nim. Można pokazać partnerowi coś nowego, zachęcać do rozwijania się, ale należy uszanować wybór partnera. Jest różnica między zachęcaniem do zmian, a zmuszaniem do dostosowania się lub zwykłym czepialstwem.

Tak. Ale czasem ludzie reagują na krytykę alergicznie. Najmniejszą uwagę traktują jak atak. I wtedy jest źle.

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Paulina Szmit:
Tak. Ale czasem ludzie reagują na krytykę alergicznie. Najmniejszą uwagę traktują jak atak. I wtedy jest źle.

Tak jest.
Tomasz Wolek

Tomasz Wolek Manager ds. Handlu

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Tomasz Juskowiak:
A czy dasz wiarę w to , że bez zmian związek będzie w stanie
przetrwać dekadę lub wiele więcej?

Beż zmian życie staje sie nudne-ale zmian tolerowanych przez obie strony.
Zmiany są potrzebne!!! I nic mnie nie przekona.

Ale nie na siłę!

A widzisz - o różnych zmianach mówimy :)
Naturalnym jest, że związek się zmienia - masz rację. Ludzie z czasem sie zmieniają, więc związek też.
Ale ja mówię o zmienianiu drugiego człowieka, o zmienianiu jego zainteresowań, wyglądu, sposobu bycia: "uważam że czytasz nudne książki, więc zmień ich tematykę", "i co z tego, że lubisz mieć krótkie włosy, wymagam od ciebie długich", "zrezygnuj z kursu malarstwa", "lubisz psy a kotów nie, ja lubię koty więc dla mnie je polubisz", "przestań ciągle wstawiac w wypowiedzi słowo 'jasne' bo mnie to drażni".
Mówię o tym, trzeba pójść na kompromis, akceptować a nie zmuszać kogoś do dostosowania się do naszego wyobrażenia o nim. Można pokazać partnerowi coś nowego, zachęcać do rozwijania się, ale należy uszanować wybór partnera. Jest różnica między zachęcaniem do zmian, a zmuszaniem do dostosowania się lub zwykłym czepialstwem.


Idealny związek to taki kiedy padają słowa: "mimo to i tak Cię kocham", ludzi kocha się za ich wady a nie za ich zalety. Wtedy może związek przetrwać dekady. Szukam takiej osoby już 4,5 roku i nie mogę jej znaleźć :(

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Nie kocha się za coś tylko pomimo.>
Czy to trudne?
A co dziś nie jest..

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Kocha się ze wszystkim, na dobre i złe :)

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Tomasz Wolek:

Idealny związek to taki kiedy padają słowa: "mimo to i tak Cię kocham", ludzi kocha się za ich wady a nie za ich zalety. Wtedy może związek przetrwać dekady. Szukam takiej osoby już 4,5 roku i nie mogę jej znaleźć :(
Magdalena D.:
Nie kocha się za coś tylko pomimo.>
Ewa Tomczak:
Kocha się ze wszystkim, na dobre i złe :)

Kiedy już chcę z kimś być, chcę go całego, nie tylko wybrane części. I chciałabym, żeby kogoś fascynowało jaka jestem i co robię w życiu. Dla mnie kocham=akceptuję.
Jeszcze na początku tego tygodnia myślałam,że kogoś takiego znalazłam :(Natalia K. edytował(a) ten post dnia 21.12.08 o godzinie 16:46

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Jeszcze na początku tego tygodnia myślałam,że kogoś takiego znalazłam :(
I czar prysł jak bańka mydlana?
Parę dni temu poznałam fajnego mężczyznę. Jedno zdanie sprawiło, że zmminiłam zdanie o 180 stopni :(

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Ewa Tomczak:
Natalia K.:
Jeszcze na początku tego tygodnia myślałam,że kogoś takiego znalazłam :(
I czar prysł jak bańka mydlana?
Parę dni temu poznałam fajnego mężczyznę. Jedno zdanie sprawiło, że zmminiłam zdanie o 180 stopni :(


Nie, nie prysł, raczej narastał, znamy się od dosyć dawna, dużo by opowiadać :) Powiedziałabym, że jestem o krok od zakochania się. Ale wygląda na to, że nie mam po co robić tego kroku naprzód.
No naprawdę dużo by opowiadać... :)Natalia K. edytował(a) ten post dnia 21.12.08 o godzinie 18:05

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Paulina Szmit:
Czy jeśli nie akceptuję osoby pijanej to oznacza,że zazwyczaj upijam się jak świnia (zwłaszcza,że nie miałam alkoholu w ustach od lat)? ;P


hehe, tu fragment tego artykułu:

"Wszystkie nasze związki z ludźmi są naszymi lustrami. Szef jest naszym lustrem, rodzice, przyjaciółka, sąsiad, więc i parter jest naszym lustrem. Jeśli drażni cię jakaś cecha w partnerze, matce czy sąsiedzie to dokładnie jest to twoja cecha, której w sobie nie zauważasz. Praca polega na tym, by sobie to uświadomić i zmienić w sobie tę cechę. Wtedy partner przestanie robić to, co cię wcześniej tak denerwowało lub nie będzie to wyzwalało u ciebie negatywnych emocji. Gdy któryś z partnerów w związku dostrzega, że „coś nie gra,” to trzeba to zmienić. Zmianę zaczyna ten, kto jest mądrzejszy. Kto ma wyższą świadomość. Drugi partner dorośnie do tego. Każda zmiana u jednego partnera powoduje zmianę u drugiego partnera."

Co za stek bzdur.... nie wyobrażam sobie bym była w stanie zaakceptować alkoholika napranego dzień w dzień. Albo kogoś od kogo dostawałabym w pysk bo "przypaliłam zupę".
Wybacz, ale masz mnie za idiotkę?

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Paulina Szmit:
Co za stek bzdur.... nie wyobrażam sobie bym była w stanie zaakceptować alkoholika napranego dzień w dzień. Albo kogoś od
kogo dostawałabym w pysk bo "przypaliłam zupę".
Wybacz, ale masz mnie za idiotkę?


ej, no co ty... Trzeba mieć do siebie szacunek i wymagać tego szacunku od innych. Alkoholizm i bicie to nie czyjaś cecha tylko patologia.

Cecha to np. nieśmiałość, jeśli ktoś nie lubi własnej nieśmiałości to raczej nie będzie tolerował innych nieśmiałych osób. Ale jeśli to akceptuje to nieśmiałość innych nie będzie mu przeszkadzać. W ten sposób zrozumiałam artykuł.

Przykro mi, jeśli poczułaś się urażona.Natalia K. edytował(a) ten post dnia 22.12.08 o godzinie 08:53

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Natalia K.:
Paulina Szmit:
Co za stek bzdur.... nie wyobrażam sobie bym była w stanie zaakceptować alkoholika napranego dzień w dzień. Albo kogoś od
kogo dostawałabym w pysk bo "przypaliłam zupę".
Wybacz, ale masz mnie za idiotkę?


ej, no co ty... Trzeba mieć do siebie szacunek i wymagać tego szacunku od innych. Alkoholizm i bicie to nie czyjaś cecha tylko patologia.

Cecha to np. nieśmiałość, jeśli ktoś nie lubi własnej nieśmiałości to raczej nie będzie tolerował innych nieśmiałych osób. Ale jeśli to akceptuje to nieśmiałość innych nie będzie mu przeszkadzać. W ten sposób zrozumiałam artykuł.

Przykro mi, jeśli poczułaś się urażona.Natalia K. edytował(a) ten post dnia 22.12.08 o godzinie 08:53

Widać to ja nadinpretowałam to co przeczytałam. W każdym razie jak w każdej teorii bywają wyjątki.

Wg tego co piszesz... nic mi w ludziach nie przeszkadza, za to inni często się mnie czepiają :) Zazwyczaj krytykują mnie za moje poglądy i styl życia. A potem się obrażają jak grzecznie odpowiadam,że dzięki nim jestem szczęśliwa.

Chyba jestem za głośna i zbyt uparta, ale też ludzi uparci mnie nie irytują. Po prostu się z nimi kłócę do skutku. W ogóle dość tolerancyjna ze mnie istota. Czasem myślę, że za bardzo, bo z czasem ludzie chcą to wykorzystać i włażą mi na głowę. Się nie daję i znów foch. Czy mi to przeszkadza? Nie, raczej współczuję drugiej stronie. Co nie oznacza,że nie krytykuję innych. A jakże. Ale nie dlatego,że mnie ktoś irytuje, raczej dlatego że nie mogę się powstrzymać :)

konto usunięte

Temat: czego nigdy nie zaakceptuję u partnera/ki?

Tomasz Juskowiak:
Natalia K.:
Czytałam kiedyś, że w innych przeszkadzam nam to, czego nie akceptujemy u siebie. Może więc, jeśli już ktoś czuje potrzebę zmian, należy zacząć od siebie?
wierzysz we wszystko co przeczytałaś?
Zmiany zawsze sa konieczne i niezbedne.


Może nie tak dosłownie, właśnie tak sobie czytam i zastanawiam się, dlaczego ludzie nie czują się kochani i nie dostają czegoś, zapominając, że przede wszystkim trzeba innym dawać i zapomnieć o sobie, o swoim egoizmie.
Jak można być akceptowanym i wysłuchanym, nie akceptując i nie słuchając(nie dając)?

Nie tylko w Święta pamiętajmy o innych ludziach.
Zabawne, że ludzie np. rzadko składają szczere życzenia znajomym, przyjaciołom(w rodzinie to jakby jest obowiązek)nie chcąc tak naprawdę nic w zamian od nich.
Można na palcach takich ludzi policzyć.
I to jest problem ludzi czujących się samotnie, nawet będących w związkach.

Wesołych i ciepłych Świąt wszystkim życzę, pełnych miłości przez cały rok.

Następna dyskusja:

Czego/kogo single nie lubią.




Wyślij zaproszenie do