Temat: Singiel z wyboru???

Edyta Hurko:
Sylwia Halicka:
Paweł R.:
Poczekam jak się rozwinie temat, na razie tylko jedna konkretna odpowiedź (personalna) ..reszta to socjologiczne fantamagorie.

A ja nie będę czekać i powiem szczerze. Ni cholery nie chcę być singlem. Nie jestem singlem z wyboru i już mam dość budzenia się w pustym łóżku. A, za przeproszeniem, pieprzenie o wygodzie tej sytuacji jest, moim zdaniem, zwykłą wymówką i usprawiedliwianiem samotności. Imprezy, wyjazdy, picie, przygodny seks, niezależność... Wszystko super, ale do czasu i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. AMEN! :]
Ok. masz rację, tylko prawdą jest też to, że nie chcesz być z byle kim tylko po to, żeby nie budzić się sama. I masz pewne wymagania, które "kandydat na kandydata" musi spełniać. Więc odrzucasz nie odpowiednch panów, mimo że nie chcesz być sama. :):)

Co jakby nie zmienia clue - NIE CHCĘ i nie widzę w tej sytuacji nic dobrego :)

Temat: Singiel z wyboru???

Sylwia prosze ograniczyc cytowanie do minmum:)

Temat: Singiel z wyboru???

Andrzej T.:
Sylwia prosze ograniczyc cytowanie do minmum:)

Tak jest! :)
Paulina U.

Paulina U. Czerp z innych, ale
nie kopiuj ich -
Michel Quoist

Temat: Singiel z wyboru???

Nie ma nic dobrego w byciu singlem. Może jest ktoś sam z wyboru, nie wykluczam takiej możliwości, bo też zostałam singlem z wyboru. Postawiłam sobie pytanie singiel czy źle sparowany związek? Odpowiedź była prosta, ale to nie znaczy że stan ten mnie cieszy i nie chcę go zmienić. Pewnie jak wielu z Was/Nas.
Przemek Chabracki

Przemek Chabracki Stroiciel
fortepianów i pianin

Temat: Singiel z wyboru???

Paulina Urbańska:
Nie ma nic dobrego w byciu singlem.
To zależy z jakiego pktu patrzysz. Jeżeli docelowo chcesz być w związku i bardzo Ci tego teraz brakuje, to oczywiście, że nie ma nic w tym dobrego, ale jeżeli, nie wiem, np. właśnie skończył się jakiś poważnie zapowiadający się związek, to w tym stwierdzeniu nie ma ani krzty prawdy. W takim wypadku bycie singlem to najlepsze, co może być i są tylko plusy takiego stanu. To się oczywiście zmieni z czasem. Każdy podświadomie chce być z kimś. Jednym dojście do tego wniosku zabiera więcej czasu innym mniej.
Ale gdyby nie było żadnych plusów to jakbyś nazwała te kilka milionów ludzi? Masochiści?
Skoro jest taka rzesza singli to coś w tym musi być, a to, że w ciągu roku część z tej grupy będzie w związku to już inna sprawa.

Mi np dopiero po 5 latach zaczyna przychodzić ochota na związek. Wcześniej było mi dobrze. Miałem dla siebie kupę czasu, z nikim nie musiałem się liczyć, nikomu się tłumaczyć, a teraz, powoli, zaczyna mi tego brakować.. Na szczęście wciąż dostrzegam wiele plusów tego stanu :)

konto usunięte

Temat: Singiel z wyboru???

Trochę mnie irytuje worek świętego mikołaja z napisem Single....wrzucano do niego w pośpiechu osoby samotne z wyboru i nie z wyboru, dodano etykietę w stylu "nic się nie przejmuj, jakby ktoś pytał to zawsze powiesz że to świadomy wybór, wyartykułujesz jednym tchem wcześniej wyuczone zalety i zobaczysz nikt słowa nie piśnie" I trochę tak się dzieje. Defragmentacja rzeczywistości wygląda niczym spisek masoński, miłość to słabość a poświęcenia dla miłości to ułomności nowoczesnego człowieka, dobrze jest zamurować twarz i okazywać tylko emocje pozytywne a negatywne trzymać na party z poduszką i kołdrą. Tylko, że to wszystko prowadzi do królestwa nigdzie. Człowiek musi mieć swoją ławkę na planecie, o której się astronomom nie śniło, gdzie drogi do niej nie ma na żadnej mapie a klucz do bramy mają tylko dwie osoby...a na środku stoi ławka. Na ławce możesz usiąść zawsze, bez względu jak ciężko jest a obok ten ktoś.
http://www.youtube.com/watch?v=Xotduh7tDgI to tak na dzieńdobry i nie jestem Kordianem, Werterem...normalny chłopak raczej.

A wszystko to kwestia wartości, dojrzałości i potrzeb i odrzucnenia kalkulacji.
Jak mi ktoś wypunktuje błędy to uszy natrę...o tym można by pisać rozprawkę przy trylionie założeń, a to kilka zdań...mam nadzieję wnoszących minimum do dalszej dyskusji

konto usunięte

Temat: Singiel z wyboru???

Kiedyś znalazłem, tutaj na GL bajkę- którą pozwalam sobie zamieścić jako kontynuację mojej wypowiedzi ...w niej jest troszkę antytezy na padające tu stwierdzenia

Żyło sobie zwyczajne małżeństwo. Mąż miał na imię Jan, a żona Helena. Mąż po pracy siadał w fotelu i oglądał telewizor lub czytał gazetę. Żona jego, Helena, przygotowywała kolację. Podając mężowi kolację, ciągle burczała, że on w domu nic pożytecznego nie robi, pieniędzy mało zarabia... Jana denerwowało burczenie żony. Ale nie odpowiadał jej obraźliwie, tylko w myślach sam do siebie mówił: "Sama – leń i flejtuch, a jeszcze innych poucza. Kiedy braliśmy ślub, była całkiem inna – piękna i czuła".

Pewnego razu, wracając do domu, w myślach zwrócił się do Boga: – Boże mój, Boże mój! Nie układa się to moje życie. Czy całe wieki będę się męczył z taką zrzędliwą i brzydką żoną? To męczarnia, a nie życie.
I nagle usłyszał Jan cichy głos Boga:
– Mój synu, twojemu nieszczęściu mógłbym zaradzić i dać ci piękną Boginię za żonę, lecz jeśli sąsiedzi zobaczą nagłą odmianę twego losu, to w wielkie zdumienie wpadną. Zróbmy tak: ja twoją żonę stopniowo będę zmieniał, wcielając w nią ducha Bogini i poprawiając jej wygląd zewnętrzny.
Ale zapamiętaj również to, że gdy z Boginią chcesz żyć, to i twoje życie godne Bogini winno być.
– Dziękuję Ci, Boże. Dla Bogini to każdy mężczyzna swoje życie zmieni. Powiedz mi tylko: kiedy zmiany w mojej żonie zaczniesz robić?
– Nieznacznie zmienię ją już teraz. I z każdą chwilą będę dokonywał zmian na lepsze.

Jan wszedł do domu i usiadł w fotelu, z gazetą przed telewizorem. Lecz jakoś mu nie idzie czytanie ani oglądanie. Niecierpliwi się, by spojrzeć – czy chociaż ciut, ciut się zmienia jego żona?
Wstał, otworzył drzwi do kuchni, ramieniem oparł się o futrynę i uważnie zaczął się jej przyglądać.
Stała odwrócona plecami i zmywała naczynia po kolacji. Helena poczuła wzrok na sobie i odwróciła się do drzwi. Ich oczy się spotkały. Jan, patrząc na żonę, myślał: "Nie, żadne zmiany w mojej żonie nie zaszły".
Helena, widząc niezwykłe zainteresowanie męża i nic nie rozumiejąc, odruchowo poprawiła swoje włosy. Rumieńcem oblały się jej policzki, gdy zapytała:
– Co ty, Janie, tak mi się przypatrujesz?
Nie wymyśliwszy nic lepszego, Jan odrzekł zmieszany
– Może pomóc ci naczynia zmywać? Tak mi jakoś przyszło do głowy...
– Naczynia? Pomóc mi? – cicho pytaniem na pytanie odpowiedziała zdziwiona żona, zdejmując upaćkany fartuch. – Już je właśnie umyłam.
"No tak, dosłownie w oczach zachodzą u niej zmiany – pomyślał Jan – raptem piękniejsza się zrobiła". I sam zaczął wycierać naczynia.

Na drugi dzień z niecierpliwością spieszył Jan po pracy do domu. Bardzo chciał popatrzeć, jak się przemienia jego zrzędliwa żona.
"Może dużo już jest w niej z Bogini? A ja wciąż taki sam jak dawniej. Na wszelki wypadek kupię kwiaty." Otworzył drzwi do domu i osłupiał z wrażenia.

Przed nim stała Helena w wyjściowej sukni, tej samej, którą kupił jej rok temu. Elegancko uczesana, ze wstążką w włosach. Zmieszany, niezdarnie podał kwiaty, nie odrywając wzroku od Heleny.
A ona wzięła kwiaty, wydała cichy okrzyk zaskoczenia i opuszczając rzęsy, oblała się rumieńcem.
"Ach, jakie przepiękne rzęsy mają Boginie! Jakie są wrażliwe! Jakie niezwykłe jest ich wewnętrzne piękno i zewnętrzny wygląd!"
I Jan z kolei wykrzyknął z zaskoczenia, widząc na stole zastawę od, serwisu, dwie zapalone świece i dwa kielichy do wina oraz dania kuszące boskim aromatem.

Kiedy oboje siedli za stołem, Helena nagle poderwała się, mówiąc:
– Zapomniałam włączyć telewizor, gazety masz tutaj.
– Nie trzeba – odpowiedział Jan szczerze. – Lepiej powiedz, jak chciałabyś spędzić jutrzejszy dzień?
– A ty? – zapytała zdumiona Helena.
– Przez przypadek kupiłem dwa bilety do teatru. Ale w dzień może zechcesz się przejść po sklepach. Trzeba by najpierw pójść do sklepu i kupić ci odpowiedni strój. (O mały włos nie powiedział: "strój godny Bogini")
Twarz jej szczęściem promieniała i blask miała w oczach. Tajemniczy uśmiech był nieco pytajacy.
"O Boże, jakże przepiękne sa jednak Boginie! I jeśli pięknieje ona każdym dniem, to czy ja potrafię być godny Bogini? – myślał Jan i nagle jak błyskawica poraziła go myśl:
– Muszę zdażyć! Zdażyć, dopóki Bogini jest obok. Muszę ja prosić i błagać, żeby zechciała urodzić moje dziecko. Ja będę jego ojcem, a matka przepiękna Bogini".
– O czym tak myślisz, Janie, skad ten niepokój na twojej twarzy? – Helena zapytała męża.
A on siedział zaniepokojony, nie wiedząc, jak wyrazić najskrytsze marzenie. Czy to stosowne: prosić Boginię o dziecko?! Takiego prezentu Bóg mu nie obiecywał. Nie wiedział, jak ma powiedzieć o swoim pragnieniu, wstał więc z krzesła i międlac w palcach obrus, wydusił z siebie, oblewajac się rumieńcem:
– Nie wiem... Czy to możliwe... Ale ja... powiedzieć... chciałem... Dawno... Tak, ja chcę mieć z tobą dziecko, przepiękna Bogini.
Ona, Helena, do Jana – męża podeszła. I z oczu przepełnionych miłościa łza szczęścia spłynęła po jej policzku. Położyła mu rękę na ramieniu, a jej oddech goracy rozpalił w nim namiętność.
"Ach, cóż za noc to była! A ten ranek! I ten dzień! O, jak przepięknie żyć z Boginia!" – myślał Jan, ubierając na spacer drugiego wnuka.Paweł R. edytował(a) ten post dnia 21.05.10 o godzinie 08:27

konto usunięte

Temat: Singiel z wyboru???

Ochh... jaką ja mam alergię na "facet musi, mieć, być, spełnić, wykazać" A co w zamian do cholery, baba ma sobie leżeć i pachnieć? I między innymi dlatego jestem singlem. Nikt niczego nie musi, albo nam się dana osoba podoba i pasuje (erotycznie i mentalnie) albo nie. Wystrzegam się ludzi o postawie roszczeniowej. Co do przygodnego seksu, powyższego nie determinuje stan singielski. Można swobodnie zaznawać wrażeń erotycznych z w miarę stałym zestawem osób, i z żadną nie być mentalnie związanym. A z drugiej strony, mężowie i żony nie uprawiają przygodnego seksu? Wy w to wierzycie?
A ja wierzę w święte jerze :P
Ania P.

Ania P. Pozdrawiam tych,
którzy mnie
nienawidzą...

Temat: Singiel z wyboru???

Małgorzata J.:
Mysle ze wiekszosc SINGLI ma taki status z wlasnego wyboru.....
dla wygody, poczucia bezpieczenstwa, brak tlumaczenia, odpowiedzialnosci za druga osobe...etc.... (mówie tu o tej wiekszosci w Stolicy)...
Ponadto Warszawiacy tez czesto biegna za pieniadzem, za dobra pozycja zawodową..."Wyscig szczurów" nie pozwala im nawet na chwile zatrzymac sie, zwolnic rozejrzec...kiedy czesto zdaza sie ze przechodzą obojetnie koło Kogos wartosciowego.....
Zyja od weekendu do weekendu ....
...wtedy najczesciej pojawiają sie "zwiazki bez zobowiazan".bezduszne... ale koło sie kreci....
Taka jest prawda:D MOwi to singiel z wyboru :D:P Tak jest po prostu łatwiej...

konto usunięte

Temat: Singiel z wyboru???

hmm czesto mowimy o samodzielnosci, niezaleznosci ale chyba pod tym niejednokrotnie kryje sie samotnosc. I tak, bywa ona meczaca bo niby dlaczego tak licznie korzystamy z roznych portali internetowych jesli nie probujac nawiazac kontakt? nie wolno jednak zapominac czy w zwiazku czy tez nie, nadal jestem ta sama soba i nikt zycia za mnie nie przezyje;) fajnie dzielic je z kims i za tym jak wiekszosc tesknie ale odnajduje male chwile szczesliwosci niezaleznie czy w zwiazku czy tez nie, rozpaczy nie ma choc czasem teskno.

konto usunięte

Temat: Singiel z wyboru???

Ania Pisiak:
Małgorzata J.:
Mysle ze wiekszosc SINGLI ma taki status z wlasnego wyboru.....
dla wygody, poczucia bezpieczenstwa, brak tlumaczenia, odpowiedzialnosci za druga osobe...etc.... (mówie tu o tej wiekszosci w Stolicy)...
Ponadto Warszawiacy tez czesto biegna za pieniadzem, za dobra pozycja zawodową..."Wyscig szczurów" nie pozwala im nawet na chwile zatrzymac sie, zwolnic rozejrzec...kiedy czesto zdaza sie ze przechodzą obojetnie koło Kogos wartosciowego.....
Zyja od weekendu do weekendu ....
...wtedy najczesciej pojawiają sie "zwiazki bez zobowiazan".bezduszne... ale koło sie kreci....
Taka jest prawda:D MOwi to singiel z wyboru :D:P Tak jest po prostu łatwiej...


tak tak... do momentu kiedy się człowiek złapie na tym że nie ma komu podać herbatki do łóżka:)

PS. cytuje obie wypowiedzi bo się odnosi do obu razem:)

konto usunięte

Temat: Singiel z wyboru???

WITAM TO UCIECZKA OD ZYCIA , BO TAK BEZPIECZNIEJ , A POCZUCIE BEZPIECZENSTWA CHYBA NAJWAZNIEJSZE , TO NIESTETY GRANICZY Z TCHORZOSTWEM . POZDRAWIAM GLOWA DO GORY . TEZ TO PRZECHODZILAM . OBYS SIE NIE UZALEZNILA NA DOBRE ,, WYJEJSC NA DRZEWO POPATRZEC W NIEBO CZASEM LEPSZE

Temat: Singiel z wyboru???

Jak dla mnie ubieranie bycia samemu w "singlowanie" to dorabianie na siłę ideologii. Od zawsze są samotnicy, stare panny i kawalerwowie... tak było, jest i będzie. Nie chcę być sama ale jestem, nie z wyboru, może z przypadku? Każdy jest inny, każdy ma inne potrzeby i "pomysł" na życie. Lubię swoje własne towarzystwo, ale lubię też towarzystwo innych ludzi. Myślę, że stan cywilny czy też bycie w związku, nie określa tego jakimi ludźmi jesteśmy. Singiel? Dla mnie to sztuczny "słowotwór" popkultury i tyle.

Następna dyskusja:

singiel z dzieckiem




Wyślij zaproszenie do