Temat: Gdy jestes z góry przegrany
moje siedzenie pod wspomnianym juz kocem to nie dlatego, ze tak juz mam.
tylko, ze po pierwsze, zimno tutaj:)))
a po drugie, niezaprzeczalnie jestem kobieta. a ja wlasnie ostatnio poczynilam kilka obserwacji, cos na ksztalt socjologicznych, jesli chodzi o to, co sie dzieje, kiedy kobieta podchwytuje tzw. sygnaly:) wysylane przez roznych przedstawicieli Twojej plci.
to i owszem, przynosi skutki, tylko nie takie o jakie mi chodzi. gdy sie je podchwytuje, a ostatnio nawet, gdy sie nie podchwytuje, a wrecz nawet nie stara sie byc fajna i mila, to te skutki tez sa.
a w ostatni piatek to sie przerazilam, jaki efekt mozna osiagnac zachowujac sie zupelnie okropnie, czyli u mnie normalnie:)) i i tak to nic nie zmienia.
tylko niewiele te skutki maja wspolnego z koncepcja dwoch polowek duszy.
bo moglam tam znalezc wszystko tylko nie to.
bo to - TO - to bym wiedziala:)
potraktujmy wiec kocyk jako metafore.
bo mi sie juz nie chce substytutow.
wiec aktywne podchwytywanie wykluczam.
bierny odbior tez.
postanowilam sobie byc i tyle. pod kocykiem, na kocyku, wherever.
metafora trudne slowo:))
wierze ze jak spotkam Nie-Substytut, to nie bedzie miejsca na watpliwosci. na zastanawianie sie.
w tym sensie pod kocykiem. siedze.
i w tym sensie dwie polowki.
a przynaleznosc do elitarnego dwuosobowego grona nielicznych co wiedza ze inni moga nie wiedziec sprawia ze sie czuje ekskluzywnie, hehe.