Piotr O. Doradca medialny
Temat: Udział znanych aktorów w reklamach to kurestwo?
Polscy celebryci przestali nerwowo reagować na propozycje reklamowe, których przyjęcie jeszcze klika lat temu wiązało się z ostracyzmem środowiska. Kazimierz Kutz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" (16.02.2002), pytany o uczestnictwo znanych aktorów w reklamach, nazwał sprawę "zwyczajnym kurestwem". Zmarły niedawno Gustaw Holoubek twierdził natomiast, że nie trzeba demonizować problemu, bo są to pojedyncze przypadki, w których każdy z aktorów bierze odpowiedzialność za reklamowaną markę.Michał Brański, założyciel i członek zarządu spółki o2.pl oraz twórca portalu plotkarskiego "Pudelek", wyjątkowo łagodnie podchodzi do sprawy. Według niego, gwiazdy mogą bez problemów reklamować kremy, ubrania, telefony komórkowe, czyli produkty, które w małym stopniu mają wpływ na życie konsumenta. - I niech je nawet reklamują z rodzinami. To sprawa ich i producenta - podkreśla Brański. - Wykorzystywanie prywatności członków rodziny w kampaniach reklamowych uważam za granie na emocjach, ale dopuszczalne - dodaje.
Jedną z pierwszych polskich gwiazd, która w reklamie wystąpiła z rodziną, była Krystyna Janda. W spocie preparatu na ból gardła, wyreżyserowanym przez Piotra Trzaskalskiego (twórcę nagradzanego filmu "Edi"), Janda zagrała ze swoją córką. Głośniej niż o rodzinnej promocji mówiono wtedy o konflikcie Jandy z Joanną Szczepkowską, która w felietonie w "Wysokich Obcasach" wyszydziła reklamowe poczynania koleżanki z pracy. - Nie wstydzę się tego, co robię jako aktorka, producent i reżyser - skomentowała Janda zamieszanie wokół reklamy w wywiadzie dla "Gali". - Więc ze spokojnym sumieniem biorę pełną odpowiedzialność za całą resztę. Suma, którą zarobiłam, jest ekwiwalentem półtora roku mojej ciężkiej pracy - dodała aktorka. Nie wiadomo, ile na kampanii zarobiła jej córka, która kilka lat później wystąpiła z matką w społecznej reklamie Telekomunikacji Polskiej SA, promującej internet w polskich szkołach.