Temat: Zapraszanie
Anna Maria Wozniak:
Przepraszam, posluzylam sie kolokwializmem. W jezyku uzytkownikow
komunikatorow, off-line jest wiadomoscia zostawiona, gdy odbiorca
nie jest podlaczony.
U mnie na tlenie jest specjalna opcja "wiadomość" w odróżnieniu od "rozmowa", stąd mój zapytas. ("wiadomosci" raczej nie giną jakby co)
Ja sie wtedy obrazilam. Na serio, bo drazliwa jestem. Mozna mnie w ten sposob zaprosic na kawe, na spacer, na plotki. Ale nie jest to sposob na zaproszenie na slub.
Nawet na kawę się nie zaprasza w formie, która nie daje pewności dotarcia do odbiorcy. Jakiż to jest koszt krótkiej rozmowy tel?
To nawet tyle nie jesteśmy warci? Żeby nas on-line, najlepiej głosowo zaprosić, choćby i tlenofonem czy skypem, (na GG pewnie też coś jest) jesli już koniecznie trzeba oszczędzić te grosze?
A nie on-line? SMS (z prośbą o potwierdzenie) to ostateczna ostateczność, bo komórkę zazwyczaj mamy przy sobie - tyle na temat "pospolitych" zaproszeń.
Na ślub? - no z całym szacunkiem Aniu, ale dla mnie jest to wyraźny objaw lekceważenia. Nie wyobrażam sobie innej formy, niż
specjalnie na tę niepowtarzalną okazję wydrukowane zaproszenia. Na prawdziwym papierze, coby pamiątka względnie trwała była.
Jako że dla mnie to jest prawie obelżywe traktowanie, to ja bym takich próbował wychować, bo może nie wiedzą co czynią (da sie, mam przećwiczone, cała grupka znajomych się troszkę zmieniła pod wpływem jednej osoby), a jeśli się nie uda to .. zmienił środowisko.
Uslyszalam wtedy, ze jestem zacofana, bo inni dostali zaproszenie w ten sam sposob i sie nie obrazili.
na drzewo qrde
Janusz Andrzej K. edytował(a) ten post dnia 12.12.07 o godzinie 04:22