Temat: "... z osobą towarzyszącą"?
Monika Waleczek (Lisowska):
To życzę Ci żebyś na swój własny ślub dostał 6 żelazek i 5 mikserów heheh
Od kilku ładnych lat jest taka tendencja że nie daje sie już prezentów na ślub tylko pieniążki, a młodzi sobie później kupią to co uważają za konieczne. Prezenty typu żelazko, sokowirówka itp dawało się w czasach gdy dostęp do tego typu rzeczy był ograniczony (Pewex, sklepy dla górników, ciocia z Niemiec ;)), teraz jest taki wybór firm, kolorów, modeli... każdy zresztą ma inny gust i to co akurat tobie sie podoba młodej parze może nie spasować
Moniko, dziękuję za życzenia. 6 żelazek i 5 mikserów - dla mnie to zabawna sytuacja. Myślę jednak, że różnimy się podejściem do całej sprawy. Z założenia nie chodzę na imprezy, uroczystości i wszelkie rocznicowe obchody, kiedy ktoś nie tylko sugeruje mi przyniesienie prezentu, ale również wskazuje co to ma ewentualnie być, a czasami nawet za ile. Może się mylę, ale dla mnie takie zachowanie jest po prostu niegrzeczne, choć praktyczne i rozsądne.
Poza tym kupowanie prezentu nie jest kupowaniem skarpetek na zmianę. Wymaga to trochę zachodu - dla kogo?, dlaczego, co inni zamierzają? Nie sądze więc, że mógłbym dostać aż tyle żelazek.:)
A co z ludźmi na których obecności nam bardzo zależy, ale niestety odmówią grzecznie przyjścia tylko dlatego, że nie bedzie ich po prostu stać - przecież nie dam Ci na przykład 50 zł?:)
Michal B. edytował(a) ten post dnia 17.08.09 o godzinie 11:45