Temat: Wypadek autem znajomych

Mój kolega był w trasie w sumie dla towarzystwa z drugim znajomym, łacznie trasa wynosiła ok 1000km i na ostatnie 300 właściciel zapytał pasażera czy by go nie wyręczył bo mu się oczka zamykają. Ten oczywiście to zrobił, ale mimo wszystko pewnie też był zmęczony, bo mieli małą krakse z ich winy. Skończy się pewnie na klepaniu i koszt jakiś 500-1000zł. Nie wiem jak to załatwili w sumie, ale kto powinien płacić? Ten co zawinił? Czy mimo wszystko kierowca, bo prosił go o przysługę a ten poszedł na rękę. A wypadek w obcym mieście, no cóż rzecz ludzka...

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Własciciel - jesli jest kulturalnym facetem, powinien podjac sie
pokrycia kosztow, specjalnie nie ma wyjścia bo to jego auto. Zaś sprawca kolizji, jesli jest rownie kulturalnym i odpowiedzialnym facetem powinien zglosic chec pokrycia czesci kosztów (przynajmniej polowy)
Defacto najlepiej jakby sprawe załatwilo auto casco. Przy tak niskich kosztach napraw raczej nie traci sie znizek.Marcin Monarcha edytował(a) ten post dnia 04.02.09 o godzinie 09:31

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Marcin Monarcha:
[...]
Defacto najlepiej jakby sprawe załatwilo auto casco. Przy tak niskich kosztach napraw raczej nie traci sie znizek.

No i tuatj nie był bym taki pewien!! Skorzystanie z ubezpieczenia zawsze powoduje utratę zniżek ( konkretny odsetek utraconych zniżek w zależności od ubezpieczyciela, choć najczęściej jest to przedzaił 10-20% na średnio rok czasu ) bo wcześniej przyznawane Ci są one przede wszystkim za tzw. "bezszkodową jazdę" co poniekąd jest uzasadnione.
Inną kwestią jest możliwość ( nie wiem czy u każdego ubezpieczyciela ) wykupienia za nie zbyt wygórowaną opłatą tzw. pakietu wyłączającego potrącenie odpowiedzialności własnej, czyli utraty zniżek w sytuacji, gdy zaistnieje konieczność skorzystania z ubezpieczenia.
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Wypadek autem znajomych

Właściciel powinien zaoferować się, że pokryje koszty, ale kierowcy wypadałoby zaproponować pokrycie ich części...
Sama byłam w takiej sytuacji, tzn. wymieniliśmy się ze znajomym za kierownicą... no wiadomo wszystko też zależy od sytuacji, ale nawet gdyby była ewidentna wina mojego kierowcy, to auto moje, więc... hm jakby sprawa oczywista, że ja płacę, tak? Ale nie było u mnie żadnego problemu - znajomy się po prostu dołożył, bo mnie nie było w tym momencie stać na pokrycie całości kosztów.

Ważne wydaje być się, z jakiego powodu byl wypadek lub stłuczka, tak?

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Tomasz Łytko:
Marcin Monarcha:
[...]
Defacto najlepiej jakby sprawe załatwilo auto casco. Przy tak niskich kosztach napraw raczej nie traci sie znizek.

No i tuatj nie był bym taki pewien!! Skorzystanie z ubezpieczenia zawsze powoduje utratę zniżek ( konkretny odsetek utraconych zniżek w zależności od ubezpieczyciela, choć najczęściej jest to przedzaił 10-20% na średnio rok czasu ) bo wcześniej przyznawane Ci są one przede wszystkim za tzw. "bezszkodową jazdę" co poniekąd jest uzasadnione.
Inną kwestią jest możliwość ( nie wiem czy u każdego ubezpieczyciela ) wykupienia za nie zbyt wygórowaną opłatą tzw. pakietu wyłączającego potrącenie odpowiedzialności własnej, czyli utraty zniżek w sytuacji, gdy zaistnieje konieczność skorzystania z ubezpieczenia.
Coś się chyba pomyliło, ubezpieczenie ma sie po to aby pokryć koszty napraw, nie po to aby oszczędzać na następnej, tańszej składce. To jakieś kuriozum.
Samochód powinien być naprawiony z ubezpieczenia. To takie oczywiste. Nie ważne kto i jak i po co.
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Wypadek autem znajomych

Hm, Tomku... ja miałam taki problem, że auto zarejestrowane było na mojego szwagra, he, he, ku ironii, i po prostu chciałam pokryć koszty stłuczki, z winy kierowcy - mojego. A z tego co wiem, choć w tym temacie jestem cieniasem, to u niektórych ubezpieczycieli właśnie traci się wiarygodność i punkty za tego typu wpadki...

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Moim zdaniem pelne ubezpieczenie zalatwia wszystko.
Wlasciciel dajac komus w uzytkowanie swoj samochod powinien sie liczyc z ewentualnoscia szkody.

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Jolanta I.:
Moim zdaniem pelne ubezpieczenie zalatwia wszystko.
Wlasciciel dajac komus w uzytkowanie swoj samochod powinien sie liczyc z ewentualnoscia szkody.

I tyle.

Jak daje synowi (nie ma prawa jazdy) kawalek poprowadzic, nie mialbym pretensji, ze rozbil auto.
Jak dlem synowej (jezdzi lepiej niz wiekszosc facetow, bo MYSLI, a nie opiera sie na rutynie) tez nie mialbym pretensji, jakby cos nie wyszlo. Jak prowadzil moje auto znany kierowca rajdowy ( a jechal rajdowo, nie 'cywilnie") tez liczylem sie z konsekwencjami.

Sorry.
Polskie prawo przewiduje, ze wine za zdarzenie ponosi prowadzacy. Za auto - wlasciciel.
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Wypadek autem znajomych

No dobra, ale my nie roztrząsajmy tego kto co powinien, bo ubezpieczenie, bo prawo, tylko jak wypada się zachować w sytuacji, gdy rozbije się auto znajomemu...

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Dorota Stępień-Góra:
Hm, Tomku... ja miałam taki problem, że auto zarejestrowane było na mojego szwagra, he, he, ku ironii, i po prostu chciałam pokryć koszty stłuczki, z winy kierowcy - mojego. A z tego co wiem, choć w tym temacie jestem cieniasem, to u niektórych ubezpieczycieli właśnie traci się wiarygodność i punkty za tego typu wpadki...

Ale ja sie zgadzam z Tomkiem, bo AC kupujesz DOBROWOLNIE po to, aby pokryc sobie ew. koszt naprawy, ktory pewnie w wiekszosci przypadkow bedzie wyzszy niz koszt jednorocznej skladki. Jak kupujesz i potem kombinujesz jak tu nie wykorzystac tego ubezpieczenia bo zaplacisz w przyszlym roku wyzsza skladke to po co kupujesz?

Skladka wywalona w bloto bo i tak naprawiasz z wlasnej kasy. Czyli wydajesz jednoczesnie kase na skladke i potem na naprawe. Dla mnie - bez sensu.

A IMHO wypada sie zachowac tak, ze wlasciciel zawsze pokryje te koszty i z tego nie ustapi, jednak prowadzacemu wypada zaproponowac pokrycie chocby czesci kosztow.
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Wypadek autem znajomych

Przemek Gołębiewski:

A IMHO wypada sie zachowac tak, ze wlasciciel zawsze pokryje te koszty i z tego nie ustapi, jednak prowadzacemu wypada zaproponowac pokrycie chocby czesci kosztow.

No i to mi chodziło :D
Pokryłam część kosztów, szwagier zelżał, ale i tak pewnie już mi nigdy nie pożyczy samochodu, bo jest z nim uczuciowo związany :D:D:D

Ja też wiem, że ubezpieczyciel powinien pokryć koszty naprawy, i wiem, że po to jest AC, tylko po prostu pytałam, jak się powinnam zachować - JA WINNA, którą sumienie gryzie do dziś :D No bo jak bym wyleciała z tekstem: "stary masz AC to co się nerwisz? PZU ci naprawi i hejka?!" - to chyba nie było zbyt kurturalne podejsćie.Dorota Stępień-Góra edytował(a) ten post dnia 13.02.09 o godzinie 13:29

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Dorota Stępień-Góra:
Pokryłam część kosztów, szwagier zelżał, ale i tak pewnie już mi nigdy nie pożyczy samochodu, bo jest z nim uczuciowo związany :D:D:D

To na drugi raz niech nie pożycza auta, wstawi je do garażu i podziwia.

Ja też wiem, że ubezpieczyciel powinien pokryć koszty naprawy, i wiem, że po to jest AC, tylko po prostu pytałam, jak się powinnam zachować - JA WINNA, którą sumienie gryzie do dziś :D No bo jak bym wyleciała z tekstem: "stary masz AC to co się nerwisz? PZU ci naprawi i hejka?!" - to chyba nie było zbyt kurturalne podejsćie.

Taki tekst mógłby wygłosić szwagier, a "sprawcy" pozostaje po prostu przeprosić.

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

tomek staszewski:
Tomasz Łytko:
Marcin Monarcha:
[...]
Defacto najlepiej jakby sprawe załatwilo auto casco. Przy tak niskich kosztach napraw raczej nie traci sie znizek.

No i tuatj nie był bym taki pewien!! Skorzystanie z ubezpieczenia zawsze powoduje utratę zniżek ( konkretny odsetek utraconych zniżek w zależności od ubezpieczyciela, choć najczęściej jest to przedzaił 10-20% na średnio rok czasu ) bo wcześniej przyznawane Ci są one przede wszystkim za tzw. "bezszkodową jazdę" co poniekąd jest uzasadnione.
Inną kwestią jest możliwość ( nie wiem czy u każdego ubezpieczyciela ) wykupienia za nie zbyt wygórowaną opłatą tzw. pakietu wyłączającego potrącenie odpowiedzialności własnej, czyli utraty zniżek w sytuacji, gdy zaistnieje konieczność skorzystania z ubezpieczenia.
Coś się chyba pomyliło, ubezpieczenie ma sie po to aby pokryć koszty napraw, nie po to aby oszczędzać na następnej, tańszej składce. To jakieś kuriozum.
Samochód powinien być naprawiony z ubezpieczenia. To takie oczywiste. Nie ważne kto i jak i po co.

Sprawę faktycznie załatwia dobrowolnie wykupione AC, bo po to je kupujemy!!! i tu póki co panuje zgoda...
Ale ja sie zgadzam z Tomkiem, bo AC kupujesz DOBROWOLNIE po to, aby pokryc sobie ew. koszt naprawy, ktory pewnie w wiekszosci przypadkow bedzie wyzszy niz koszt jednorocznej skladki.

... ale pociąga ono za sobą utratę zniżek, które i tak opłaca Ci się stracić, płacąc w przyszłym roku wyższą składkę, bo różnica między zwiększoną składką ( średnio 250-300zł ) a kosztem potencjalnej naprawy ( choćby takiej do 1000zł ) jak widać zawsze będzie na Twoją korzyść!!!
Wyłaczone z możliwości korzystania z ubezpieczenia AC mogą być u niektórych ubezpieczycieli drobne szkody np. do 500zł - przykładowo wymiana szyby.Tomasz Łytko edytował(a) ten post dnia 20.02.09 o godzinie 20:14

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Michał S.:

Osobiście unikam jeżdżenia cudzym autem jak ognia - poza autami służbowymi. Unikam jak ognia również pożyczania własnego auta, tym bardziej, że to moje oczko w głowie.

Nie mniej jednak, jeśli coś komuś kiedykolwiek uszkodziłem w aucie, czy to stłuczka, czy jakiś inny powód - za każdym razem bez mrugnięcia okiem pokrywałem koszt naprawy. Jeśli komuś pożyczam auto - informuję jasno na jakich zasadach i w jakich przypadkach urwę głowę.

Na nieszczęście pożyczającego ode mnie auto - mam historię jego napraw w małym palcu, więc jeśli ktoś skatowałby mi sprzęgło lub/i koło dwumasowe (a nie jest to trudne wbrew pozorom a koszt naprawy obu - ~3 tys pln, gdzie jedno i drugie było wymienione np. 20 tys km temu a przebiegi wytrzymuje rzędu 150-200 tys) to tak samo zdjąłbym majtki przez głowę a nie popuścił. Jeśli komuś spaliłaby się żaróka - trudno, nie jego wina :) - coś na tych zasadach.

W przypadku stłuczki cudzym autem, niezależnie od tego czy właściciel posiada AC czy też nie - pokryłbym koszt naprawy jeśli byłaby to moja wina. Dlaczego przez moją nieuwagę czy głupotę ma tracić zniżki ?
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Wypadek autem znajomych

Przyznam, że nie rozumiem tej dyskusji: ktoś komuś niszczy jego własność i uważa, że nie powinien ponieść kosztow naprawy, bo właściciel ma ubezpieczenie? Wolne żarty.

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Aniu, takiej dyskusji jak ty piszesz tu nie bylo. Nie bylo tu osoby, ktora uwazala, ze nalezy sie wyprzec odpowiedzialnosci za szkode, rozmawialismy tylko, jak to sie pouklada i jak sie dogadac i ze zawsze powinno sie podejsc do tego tak, ze osoba "winna" pokrywa szkode. Ot co.Przemek Gołębiewski edytował(a) ten post dnia 10.03.09 o godzinie 10:29
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Wypadek autem znajomych

Przemek Gołębiewski:
Aniu, takiej dyskusji jak ty piszesz tu nie bylo.

Postawiłam pytanie.

Temat wydaje mi się po prostu dziwny.

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Anna Maria Wozniak:
Przyznam, że nie rozumiem tej dyskusji: ktoś komuś niszczy jego własność i uważa, że nie powinien ponieść kosztow naprawy, bo właściciel ma ubezpieczenie? Wolne żarty.


Czy zna Pani pojęcie "wypadek" ?
Chyba nikt nikomu z premedytacją nie niszczy auta, każdy kierowca może popełnić błąd.
Jazda samochodem niestety jest obarczona ryzykiem wypadku czy kolizji bez względu na to jaki mistrz kierownicy go prowadzi.

Poza tym nie ma obowiązku pożyczania innym samochodu.

Po to mam ubezpieczenie żeby nie zaprzątać sobie głowy ewentualnymi roszczeniami w stosunku do osób trzecich.
Nigdy nie byłam w sytuacji opisanej w tym temacie, jednak nawet gdyby doszło do tego, że ktoś komu pożyczyłam samochód miałby wypadek czy stłuczkę to nie przyszłoby mi do głowy aby oczekiwać pieniędzy.

Edt.literka.Jolanta I. edytował(a) ten post dnia 10.03.09 o godzinie 19:19
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Wypadek autem znajomych

Jolanta I.:

Czy zna Pani pojęcie "wypadek" ?
Chyba nikt nikomu z premedytacją nie niszczy auta, każdy kierowca może popełnić błąd.

Czy ja gdzieś napisałam że uważam inaczej? Czy użyłam w mojej wypowiedzi: "z premedytacją"?
Nigdy nie byłam w sytuacji opisanej w tym temacie,
jednak nawet gdyby doszło do tego, że ktoś komu pożyczyłam samochód miałby wypadek czy stłuczkę to nie przyszłoby mi do
głowy aby oczekiwać pieniędzy.

A jakby Pani się zachowała, gdyby to Pani uszkodziła cudzy samochód? Przyszłoby Pani do głowy zobowiązanie pokrycia strat, czy uznałaby Pani, że skoro właściciel ma ubezpieczenie, to nie ma problemu?

Każdy z nas pewnie nie raz w życiu niechcący zniszczył cudzą własność. Nieważne czy chodzi o samochód czy rasjstopy za 15 złotych. Obowiązkiem osoby, która zniszczyła jest zobowiązanie do pokrycia strat. Odstąpienie od zadośćuczynienia jest dobrą wolą właściciela przedmiotu. On podejmuje tę decyzję. Dlatego nie rozumiem dyskusji.

konto usunięte

Temat: Wypadek autem znajomych

Anna Maria Wozniak:
Jolanta I.:

Czy zna Pani pojęcie "wypadek" ?
Chyba nikt nikomu z premedytacją nie niszczy auta, każdy kierowca może popełnić błąd.

Czy ja gdzieś napisałam że uważam inaczej? Czy użyłam w mojej wypowiedzi: "z premedytacją"?


Po co to czepialstwo?
Nigdy nie byłam w sytuacji opisanej w tym temacie,
jednak nawet gdyby doszło do tego, że ktoś komu pożyczyłam samochód miałby wypadek czy stłuczkę to nie przyszłoby mi do
głowy aby oczekiwać pieniędzy.

A jakby Pani się zachowała, gdyby to Pani uszkodziła cudzy samochód? Przyszłoby Pani do głowy zobowiązanie pokrycia strat, czy uznałaby Pani, że skoro właściciel ma ubezpieczenie, to nie ma problemu?


Nigdy w takiej sytuacji nie byłam, każdy przypadek jest inny.
Ciężko mi przewidzieć jakbym się zachowała.
Generalnie uważam, że auto ma ubezpieczenie w jakimś celu a nie ot tak sobie, być może zaproponowałabym rekompensatę za utracone zniżki.
Każdy z nas pewnie nie raz w życiu niechcący zniszczył cudzą własność. Nieważne czy chodzi o samochód czy rasjstopy za 15 złotych. Obowiązkiem osoby, która zniszczyła jest zobowiązanie do pokrycia strat. Odstąpienie od zadośćuczynienia jest dobrą wolą właściciela przedmiotu. On podejmuje tę decyzję. Dlatego nie rozumiem dyskusji.

Czy widzi Pani różnicę w zniszczeniu rajstop a uszkodzeniu samochodu? Ja widzę zasadniczą: rajstopy są z reguły dużo tańsze niż samochód,poza tym ten drugi ma polisę.

Poza tym wszystko zależy jak się strony umówią, do tej pory nikt kto pożyczał mi samochód nie zastrzegł, że w razie wypadku mam zapłacić za naprawę.
Swoje auto też niejednokrotnie pożyczałam innym i jako, że mam pełne ubezpieczenie to w razie wypadku nie przyszłoby mi do głowy aby oczekiwać, że ktoś zapłaci za naprawę.

Następna dyskusja:

Palenie przed biurowcem, we...




Wyślij zaproszenie do