Temat: W czym do opery?
Karol K.:Osobiście chodzę do teatru w garniturze ale chiałbym podkreślić że jeśli obok mnie usiądzie ktoś w swetrze lub innym ubranku to nie postrzegam tego człowieka jako kogoś kto nie stosownie ubrał się na tą okazję.
Witam
Wracam do dykteryjki - z życia wzięte.
Lubię operę i kiedyś podczas studiów wyskoczyliśmy z kolegą po bilety na następny dzień, bo w dzień premiery biletów zazwyczaj brak. Okazało się jednak, że ktoś miał do odstąpienia dwa bilety więc skorzystaliśmy z okazji. Weszliśmy w ostatniej chwili a miejsca w .... 4 rzędzie parter. Pierwszy antrakt - światło my patrzymy na siebie i dopiero zajarzyliśmy, że wyskoczyliśmy w swetrach po bilety na jutro. Poruta to mało powiedziane, choć osoby wokół nas widziały powietrze starając się być kulturalnymi. Tak więc przerwy w fotelach, żadnych przechadzek do bufetu czy palarni i ulga jak światło gasło. To jest przeżycie gdyż widownia Poznańskiej Opery zawsze trzyma szyk od 10 do 120 lat.
Oczywiście przeżyciem jest dla tych, którzy lubią by wszystko wokół było dostosowane do chwili, nastroju, okoliczności i dobrego wychowania. Nie chcę mówić, że bycie w operze w swetrze czy jeansach jest złym wychowaniem ale na pewno nie na tych wzorcach oparte, które są przyjęte. Nie koniecznie trzeba chodzić do opery, ale jak się tam idzie to warto zadbać o trochę szpanu. To coś jak odskok o video klipów, pozytywne ładowanie emocji.
Trochę się "rozgadałem". Już zmykam
Pozdrawiam i nadal czekam na wrażenia.
I.B.