konto usunięte

Temat: ustąp starszemu - nie chodzi o miejsce w autobusie!

Powiedzcie proszę, czy zadawał sobie ktoś z Was pytanie, jak długo może trwać przyznawanie racji na różne tematy, starszej ( załóżmy o 30 lat ) osobie, w celu podtrzymania dobrych stosunków interpersonalnych w grupie??? Może pytanie jest długie i nie do końca jasne, ale tylko tak mogę je zadać. Nadmieniam, że ta starsza osoba nie pozjadała wszystkich rozumów ( o czym wszyscy inni uczestnicy rozmów wiedzą ), choć tak jej się wydaje. Czy ważniejszy jest spokój w lekko zakłamanej grupie ludzi, czy mała wojenka (od czasu do czasu) i czyste zasady gry???
Gdzie jest ta granica???

konto usunięte

Temat: ustąp starszemu - nie chodzi o miejsce w autobusie!

Uważam, że liczą się tylko i wyłącznie czyste zasady gry.

Jak ogólne pytanie, tak też i będzie moja wypowiedź... dlaczego opcjonuję za czystymi zasadami gry?

1. Zachowując pozory, prowadząc gierki traci się czas. Szkoda go na takie bzdury...
2. Poświęcanie się o ile nie jest konieczne tylko niszczy nas samych. Wyznaję zasadę, że jeżeli czegoś nie lubisz, nie rób tego, jeżeli kogoś nie lubisz, nie spotykaj się z nim, jeżeli nie podoba Ci sie co ktoś mówi (nie doraźnie, ale w dłuższym kontekście czasowym) to go nie słuchaj. Nie warto być męczennikiem, prawda jest taka, że z powodzeniem można znaleźć ludzi i realizować się wśród nich, nie robiąc tego kosztem siebie.

Nie stawiałbym też jasności zasad gry naprzeciw małej wojence.

A tak w ogóle, dlaczego respektować jakąś pojedynczą jednostkę, jeżeli owa jednostka wprowadza utrudnienie komunikacji czy stosunków w grupie ludzi, tym bardziej, jeżeli ci ludzie w tej kwestii się zgadzają?

Wiek nie gra żadnej roli.Marcin Zawadzki edytował(a) ten post dnia 22.08.07 o godzinie 13:25

konto usunięte

Temat: ustąp starszemu - nie chodzi o miejsce w autobusie!

Witam Marcin,
Dzięki za wypowiedź. Dokładnie mam takie samo zdanie na ten temat. Nie da się akceptować, czy lubieć wszystkich ludzi którzy Cię otaczają. Tak samo trzeba mieć świadomość tego, że prawdopodobnie nie jest się i nie zawsze będzie lubianym i akceptowanym przez wszystkich. Potwierdzam twoją opinię, że jeśli ktoś nie do końca Ci pasuje to nie spotykaj się z nim, czy nie wdawaj się z nim w wielkie dyskusję. Chociaż jest tu małe ale. Trzeba mieć na uwadze to, że są sytuację gdzie jesteś poprostu na kogoś skazany. Możesz z kimś takim np. pracować ( a niby z jakiej racji miałbyś dla niego zmieniać pracę ), być czyimś sąsiadem ( z jakiej racji sprzedawać dla niego dom, czy mieszkanie ), itd. Tak więc w takich sytuacjach niestety, momentami trzeba stosować taktykę gry. Tylko faktycznie trzeba pamiętać o tym, że nie zawsze trzeba grać kartą o nazwie męczennik. Karty przecież się tasuje.

Następna dyskusja:

Lektury (nie)obowiązkowe




Wyślij zaproszenie do