Temat: Ty czy Pan(i)??
Wydaje mi się, że to jest dość proste. Przynajmniej dla mnie (prawie) zawsze było.
Kiedy druga osoba jest jest kobietą, osobą starszą wiekiem lub stanowiskiem (przełożonym), to wszystko zależy od tego, jaką formę przyjmie druga osoba. Jeśli odzywam się pierwszy, to zawsze przyjmuję formę "Pan/Pani". Jeśli ta osoba woli "tykanie", to zwykle proponuje przejście na "ty" i wtedy nie mam problemu. Jeśli odpowiada formą "Pan/Pani", ja także kontynuuję w ten sam sposób. Dla mnie to jest wynik szacunku oraz wychowania - tak mnie nauczono w domu.
Internet był zawsze trochę inny. Najpierw głównie młodzieżowy, poza tym z Ameryki - więc pierwotna forma to było "ty". Poza tym Internet to dla mnie taka jedna wielka grupa znajomych, gdzie wszyscy jesteśmy równi i na przykład na GoldenLine wolę używać formy "ty", bo swobodniej się rozmawia i zawiera znajomości. Poza tym mniej jest osób, które sobie tego nie życzą i można zapamiętać, kto woli być na "Pan/Pani".
Co innego, jeśli wysyłam maila na przykład z podaniem o pracę albo z zapytaniem do jakiejś instytucji - szacunek, kultura nakazują użyć formy grzecznościowej. W końcu e-mail w takim wypadku to jak telefon albo list, a przecież nie dzwonimy do obcej firmy i nie mówimy "cześć, połącz mnie z dyrektorem".
Jeszcze słówko o formie "Państwo widzicie". Generalnie dopuszczana jest czasami jako użyteczna, jakby "stopień wyżej" w zażyłości niż wobec całkiem obcych ludzi. Ale to stanowisko np. językoznawców z
Poradni PWN. Dla mnie to takie trochę dziwne, choć możliwe, że nieświadomie czasami sam to stosuję.
Aha - i nie zaakceptowałbym w ogóle "tykania" tam, gdzie tak wiele zależy od autorytetu, a więc wszelka działalność pedagogiczna. Nie umiałbym do promotora mówić per "ty", nawet "panie Janku" by mi nie przeszło przez gardło. Zgadzam się z przykładem, że jeśli różnica wieku jest nieduża, to "tykanie" może spowodować brak w ogóle szacunku i lekceważenie przez podopiecznych.
Adam Bukowski edytował(a) ten post dnia 27.03.09 o godzinie 23:58