Temat: Ty czy Pan(i)??
Temat rzeka - ile osób tyle zdań... Powyżej ktoś napisał, że nie powinno się kategoryzować zwracania per Pan/Pani jeśli chodzi o wiek. Ja twierdzę inaczej (z reguły, bo wiadomo, że wyjątki są). W mojej ocenie, zwracanie się do osoby starszej w sposób "Pan/Pani" jest jednak wyrażeniem szacunku wobec tej osoby. Nie mówię tutaj o różnicy wiekowej rzędu 5 lat, lecz tak >20.
Wiadome jest, że zalezy to jeszcze od sytuacji i od tego, kim ta osoba jest - w stosunku do nas. U mnie w firmie ogólnie przyjęta jest zasada per "Ty" i się sprawdza. Nie jest to kłopotliwe - czy to prezes, czy współpracownik o 30 lat starszy - ale jest to jednak kultura organizacyjna i tu panują pewne reguły. Sprawdza się to dobrze i zupełnie inaczej załatwia się sprawy.
W codziennym życiu jest jednak nieco inaczej - kwestia naszej kultury i odbioru społeczeństwa. Na północy kraju będzie nieco inaczej niż w centrum, czy na południu - jest to logiczne i w pełni wytłumaczalne.
Prowadząc szkolenia w firmie, zawsze zwracam się do uczestników w stylu Pan/Pani - niezależnie czy są młodsi czy starsi ode mnie. W takich przypadkach nie wychodzę sam z inicjatywą przejścia na Ty, bo wtedy nie byłoby to "profesjonalne". Jednakże, jeżeli z rozmowy prowadzonej z uczestnikami tor rozmowy sam przechodzi w klimat "Ty", to jak najbardziej tego nie blokuję. Dzięki takiej metodzie łatwo wychwycić styl bycia poszczególnych uczestników, a dzięki temu - odpowiednio na nich wpływać... :)
A teraz coś dla przykładu. Z jednej strony tragiczne, a z drugiej zabawne, ale przydażyło się w mojej poprzedniej pracy:
Pracowała ze mną osoba (kobieta) w wieku około 50 lat. Zawsze jej stosunki w odniesieniu do innych pracowników były per Pan/Pani (nawet do mnie - prawie 30 lat młodszej osoby). Wyjątek stanowili pracownicy, którzy byli jej znajomymi (po pracy), wtedy wiadomo - na Ty. Miałem też inną koleżankę, Ewę (około 30), która w tym czasie broniła mgr. Do czasu obrony traktowana była przez opisywaną przeze mnie osobę jak inni (zwykli pracownicy), lecz po obronie... ...cytuję: "Pani Ewo, teraz jak już Pani obroniła pracę magisterską i ma ten sam tytuł co ja, to możemy przejść na Ty, co Pani na to?"...
I co sądzicie o takim podejściu i takim kategoryzowaniu osób?? Bo dla mnie to już chore i w tym przypadku odnoszę wrażenie, że Ci z niższym wykształeceniem, to jakaś gorsza rasa...
Heh, i przepraszam za długi wpis. :)
Dymitr Doktór edytował(a) ten post dnia 27.04.07 o godzinie 17:00