Temat: telefon
Łukasz P.:
jeżeli telefon jest służbowy to wiadomo że powinnaś zawsze być pod nim dostępna więc jeżeli nie możesz odebrać w danej chwili to masz obowiazek skontaktowania się z tą osobą w momencie kiedy będziesz mogłą... (niesłaszyłem jeszcze o innych zasadach praktywowanych przez firmy)
Zauważyłem, że wszyscy tu nadają w tym pracoholicznym - na mój gust - tonie. Wiem, że tam na górze okienka jest napisane "Goldenline: Droga profesjonalnego rozwoju", ale bez przesady. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu!
W moim wszechświecie zasady savoir-vivre'u są takie:
- Nie mam obowiązku nawet POSIADAĆ komórki służbowej, niezależnie od zawodu.
- Jeżeli mam to nie istnieje obowiązek "bycia dostępnym".
- Oddzwaniam tylko kiedy CHCĘ z daną osobą rozmawiać.
- Osoba do której długo nie oddzwaniam powinna zrozumieć aluzję. Tak, to aż takie proste.
- Nigdy nie odbieram jeżeli z kimś rozmawiam, nawet ze sprzątaczką. Okazałbym jej w ten sposób straszny brak szacunku.
- Nigdy nie odbieram gdy robię robotę typu saperskiego (czyli gdy mogę się pomylić tylko raz).
- Mam zwykle ustawiony pojedynczy krótki dzwonek - nie muszę wyciszać w powyższych sytuacjach.
- Nie włączam poczty głosowej, bo zauważyłem że ludzie nigdy nie nagrywają nic sensownego.
Bez takich założeń zaobserwowałem, że moje życie zamienia się w piekło :))
Jeszcze słówko o legalności, jako że nie ma nic bardziej nie-savoir vivre niż działanie przeciw prawu. To o czym piszesz wyżej nazywa się w prawie pracy "dyżur" i może oczywiście zostać uzgodnione explicite w umowie z pracodawcą. Jednak legalnie masz 11h w ciągu doby nieprzerwanego odpoczynku, w czasie którego nie możesz pracować (nawet w nadgodzinach) ANI być na dyżurze. W skali tygodnia masz z kolei 24h nieprzerwanego odpoczynku. Prawo jest niezbywalne.
Jakub B. edytował(a) ten post dnia 29.01.07 o godzinie 01:23