konto usunięte
Temat: tatuaże
Karolina P.:
a to ciekawe dopiero, ho ho
Daj ciekawszy glos, Karolina, ok?
:P
konto usunięte
Karolina P.:
a to ciekawe dopiero, ho ho
Karolina
P.
tłumaczka
konferencyjna
konto usunięte
Karolina P.:
Czytaj wyżej, coś tam jednak napisałam.
Zaintrygowało mnie, że można aż tak różnicować i aż tak analizować tę kwestię.
Tatuaże u mężczyzn chyba jeszcze inaczej są kojarzone niż u kobiet.
Znałam kiedyś mężczyznę, który miał kilka i muszę powiedzieć, że ewidentnie nie wpisywał się w stereotyp. Ale to już historia...
Karolina
P.
tłumaczka
konferencyjna
Jerzy K.:
tatuaze mnie nie ruszaja:
Stereotyp kogo?
:)
Dominika
P.
Public
Relations/Marketing
Stereotypowy wytatuowany facet to macho. Zastrzegam, że to nie jest moja opinia, ale tak uważa pewnie z 80% ludzi. Takie skojarzenia budzą tatuaże u facetów i myślę, że faceci robiąc je, tak właśnie chcą być postrzegani.Karolina P. edytował(a) ten post dnia 04.03.08 o godzinie 19:37
konto usunięte
konto usunięte
Stereotypowy wytatuowany facet to macho. Zastrzegam, że to nie jest moja opinia, ale tak uważa pewnie z 80% ludzi. Takie skojarzenia budzą tatuaże u facetów i myślę, że faceci robiąc je, tak właśnie chcą być postrzegani.
Anna Maria
Woźniak
... restart
systemu...
Joanna
Z.
senior project
manager, mama
Tygrysa
konto usunięte
Joanna K.:
Reasumując:
ponieważ mam tatuaż to:
1. chce zwrócić na siebie uwagę
2. jestem niepewna siebie, mam kompleksy i mam złe zdanie o sobie
3. nie znam sposobów na bycie atrakcyjną, ciekawą, nieprzecietną
4. mam przestępczą przeszlość, siedzialam w wiezieniu ewentualnie biore czynny udział w działaniach grupy przestępczej
Dodatkowo ponieważ mam niewielki tatuaż
1. nie akceptuję swojego tatuażu i nie akceptuje go mój partner , i przejmuję sie opinią publiczną
2. jestem obciachowa, śmieszna, żałosna
3. chcę mieć tatuaz ale sie boję....
coś ominełam?
Joanna
Z.
senior project
manager, mama
Tygrysa
konto usunięte
Joanna K.:
Moja wypowiedz to mała prowokacja. Absolutnie nie mam zwyczaju brac wszystkiego do siebie. Ale jak poczytalam to wyłonił sie z tego taki obraz osoby z tatoo. No to pozwoliłam sobie na małą reasumpcję.
To na jakim stanowisku pracuję nie ma chyba nic wspólnego z tym krokusem na moim dekolcie.
jako by tatoo był wyznacznikiem i najważniejsza wizytówka człowieka. Bo jak spojrzysz na tatoo to już wiesz wszystko....przeszlość (więzienie) teraźniejszośc (grupa przestępcza, kompleksy itd).
A do zjawiska opisywanego przez Ciebie to u tego typu kobiet - dziewczyn to raczej zaobserwowałam duże tatuaże na lędźwiach.... ale że jakoś specjalnie im się nie przygladam to moge się myli;)
konto usunięte
konto usunięte
Sebastian S.:
Jerzy, to już kwestia estetyki, a właściwie jej braku,
ma tatuaż do SV???
konto usunięte
Jerzy K.:
Nie rozumiesz?
Osoba na stanowisku kjarzona jest (NAJCZESCIEJ, co nie znaczy ZAWSZE) ze sztywniakiem, japiszonem. Smialy tatuaz u wspomnianego wygajerkowanego czy wygarsonkowanego pracownika banku czy dyrektora ma inne, niz u wozkowego w fabryce czy wykladowcy chemii w Tesco.
;)
konto usunięte
Jerzy K.:
Agata Szybowska:
Jerzy K.:
Agata Szybowska:
Jednorożec jest obciachowy? :P
Walnij sobie takiego 10x15 cm nad lewa piersia, zeby mu leb z dekoltu (duzego) wystawal - bedzie super.
Na posladku, zeby wystawal z bikini
Ale nie 2x3 cm :(
Nazwe to wprost - dresiarskie!
Pośladek to jeszcze bardziej - tak czy owak formę trzymać trzeba.
Ale rozrostu piersi w czasie ciąży nie pohamuję, a to może oszpecić tatuaż i przy okazji mnie.
Trochę pragmatyzmu ;)
Poza tym - dlaczego mały tatuaż sam w sobie jest dresiarski?
Wytłumacz mi, bo nie nadążam :)
Juz Ci sie postaram wytlumaczyc :)
Male tatuazatko (z ornamentem nad linia naciagnietych na plecy stringow wlacznie) jest pretensjonalne (powtarzalne, przewidywalne i w masie swojej - NUDNE, czyli przeciwne zamierzeniom) i w wiekszosci robia je sobie nastoletnie panienki z dalekich osiedli. One takze "specyficznie" czyli osiedlowo sie ubieraja, a takze specyficznie zachowuja i maja specyficzne hobby, zainteresowania itd.
Szanuje innosc czlowieka, ale ta grupa etniczna jakos dziwnie mnie (i wielu ludzi) nie pociaga. A poniewaz WIEKSZOSC malenkich tatuazatek (zeby mama nie widziala ;) wykonuja takie wlasnie panienki, wielu ludziom male tatuaze sie zle kojarza u ludzi z innych kregow towarzysko-zawodowo-rozrywkowych.
Mnie rabanka "umpa-umpa" pochodzaca z subwoofera czarnej astry albo osiedlowej dyskoteki nie interesuje, papuzkowate stroje, tipsy, "M jak milosc" czy inne sitcomy podobnie, nie tyle unikam ludzi z tego kregu co sie z nimi nie zadaje i nie szukam wsrod nich towarzystwa, wiec gdy w moim otoczeniu pojawi sie mikrotatoo, mamy ogolna polewke.
Z pretensjonalnosci, powtarzalnosci, proby nadazania za zle pojeta moda, indywidualnosci podkreslanej wygladem zewnetrznym (a nie osobowoscia) itd.
Duzy, odwazny tatuaz wzbudza natomiast uznanie i podziw.
Delfinek na pupie smieszy i budzi politowanie. Bo to jak palenie w szkolnej toalecie ;)
No chyba, ze jestes czterdziestoletnia pania prezes i w tym wieku strzelisz sobie delfinka czy ornamencik. Tak - w tym wieku wykonac tatuazatko i miec odwage je pokazac - to jest COS!!!
:)
konto usunięte
Sebastian S.:
Jerzy K.:
Nie rozumiesz?
Osoba na stanowisku kjarzona jest (NAJCZESCIEJ, co nie znaczy ZAWSZE) ze sztywniakiem, japiszonem. Smialy tatuaz u wspomnianego wygajerkowanego czy wygarsonkowanego pracownika banku czy dyrektora ma inne, niz u wozkowego w fabryce czy wykladowcy chemii w Tesco.
;)
A to Polska właśnie. Kraj katolików z receptą na życie :)
konto usunięte
Agata Szybowska:
Ogólnie rzecz biorąc nie podoba mi się Twoje podejście :)Trudno :)
Sam zwróciłeś uwagę, że taka Joanna np., która ma mały tatuaż jest wyjątkiem potwierdzającym regułę...Prawdopodobnie ;)
A skąd wiesz, że nie ma takich wyjątków dużo więcej?Z zycia :)
Nie każdy ma potrzebę chwalić się swoim tatuażem, może nawet nie zdajesz sobie sprawy ile normalnych osób ma małe tatuaże.
Oczywiście te jak to nazywam siksy z osiedla, najbardziej się z tym obnoszą, więc są najbardziej widoczne, ale chyba nie musimy zawsze przyjmować za wyznacznik tego, co nachalnie rzuca nam się w oczy?
Tak samo jak powiedzieć, że solarium jest złe, bo większość klientek to spalone na czerń tlenione blondyny.
Myślę, że każda z tych rzeczy jest narzędziem. W jaki sposób używa się narzędzia zależy od człowieka. Nie możemy powiedzieć, że młotek jest zły, tylko dlatego, że jeden pan drugiego młotkiem zabił. Rozsądne osoby używają młotka do pożytecznych spraw.
Tatuażom mówię tak, pod warunkiem, że ktoś tego naprawdę chce, a jaki sobie wybierze to już jego sprawa.
Inna sprawa, że w warunkach biznesowych nie chwaliłabym się takim ornamentem - zwykle zależy nam na dobrym wizerunku w takich okolicznościach, w tatuaż nie zawsze jest mile widziany, jak to można wywnioskować nawet z toczącej się dyskusji.
Joanna
Z.
senior project
manager, mama
Tygrysa
Jerzy K.:
Ma.
Bardzo duzo ma.
Tatuaz u osoby na stanowisku?
O! Wlasnie tojest fajne!
Na zasadzie przeciwienstw. :)
To tak, jak baaaardzo mi sie podoba np. na raczce kobiecej (!) kobiety potezny zegarek typu adventure (chronograf).
Rozumiesz?
Poza tym TWOJ tatuaz nie wuglada na maly i - co najwazniejsze - nie chowasz go :)
De gustibus not disputante est;)
Ten "ślaczek" na ledzwiach jest malutki (bo waziutki,jeno na nascie cm dlugi) ale tak powtarzalny/przewidywalny/powszedni, ze zamiast intrygowac, powoduje skrzywienie ust.
Jest zbyt POSPOLITY.
:)
konto usunięte
Joanna K.:
Ło matko to pojechałeś..... a gdybym była sekretarką/księgową to by nie wygądał fajnie? Byłby oznaką złego gustu?
prawo ludzie osiagajacy jakis tam sukces zawodowy? BZDURA!
Ma 3x4 cm. Duży to on nie jest;) A i owszem nie afiszuję się nim na spotkaniach służbowych...... Mój prezes zauważył go po 2 latach jak mi się odpiął guzik koszuli;) Powstał dla mnie, coś mi symbolizuje i ma dorobioną ideologię, w którą ja wierzę...:)
Ten "ślaczek" na ledzwiach jest malutki (bo waziutki,jeno na nascie cm dlugi) ale tak powtarzalny/przewidywalny/powszedni, ze zamiast intrygowac, powoduje skrzywienie ust.De gustibus not disputante est;)
Jest zbyt POSPOLITY.
:)
Następna dyskusja: