Paweł W.

Paweł W. java developer at
https://rozwoj-oprog
ramowania.pl

Temat: Sztuka zrywania;)?

ze co? ja tu mowie, ze to kobieta tak postapila...
Adam Z.

Adam Z. Specjalista ds.
multimediów -
aranżer

Temat: Sztuka zrywania;)?

Paweł Wtorek:
ze co? ja tu mowie, ze to kobieta tak postapila...
No właśnie. Znam takie Panie, którym bardzo dokładnie dynda, co czuje facet, gdy ona z nim - ot tak - zrywa z minuty na minutę. I sama nie pamięta, czy mu już o tym powiedziała, czy jeszcze nie. Dlatego nie ma reguły: bycie "OK" i "nie bardzo" można raczej rozłożyć między płcie po równo. Przykład? Na razie wolę go zachować w odwodzie :)

A co do odejść z klasą... Wydaje mi się, że całą rozmowę należy dostosować do charakteru osoby, którą decydujemy się opuścić, bo przecież inaczej rozmawiamy z osobą reagującą wyłącznie emocjami, a inaczej z kimś chłodnym i poukładanym. O ile druga strona była wobec nas w porządku, my musimy uczynić to jak najdelikatniej, pamiętając jednak o asertywności. Sprawa jest ciężka, ale skoro trzeba coś przerwać, to trzeba to właśnie "przerwać", a nie "a może rozejdzie się po kościach". Poza tym im mniej oficjalności, tym lepiej. Szczerość - ale nie obcesowość, stanowczość - ale nie okrucieństwo, na pewno życzliwość i takt. Chyba jakoś tak... :)

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Zgadzam się.

A zrywanie przez sms-y, tel. , listy - jakkolwiek na odległość , bez różnicy czy zrywa tak kobieta czy mężczyzna, świadczy tylko o jednym- tchórzostwie.Izabela Goszczyńska edytował(a) ten post dnia 05.11.08 o godzinie 08:46
Anna Kowalska

Anna Kowalska Właściciel, Studio
Tańca Anna Kowalska

Temat: Sztuka zrywania;)?

moim zdanirm od tego w jaki sposob sie zostawi gorsze jest co sie powie osobie ktora sie opuszcvza nawet rozstajac sie w eleganckiej restauracji i trzymajac kobiete za reke gdy wybucha placzem...najgorzej w zyciu jest uslyszec:"juz dawno cie nie kochalem przeciez sama widzialas", osobie ktora mocno kocha, nie wiem czy bardziej moze bolec to ze sie uslyszy ze sie odchodzi do innej osoby czy z jakiegokolwiek innego powodu...do konca zycia slyszy sie te slowa i po nich nie chce sie zyc, jesli sie kochalo ta osobe ponad zycie, a bol nie mija...i milosc nadal zostaje w sercu i tesknota mimo ze osoba ktora odchodzi mowei" skarbie wsyztsko sie ulozy bol minie"

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Tu już niekoniecznie się zgodzę.

Dla mnie najważniejsza jest szczerość.
Czy wolałabyś zamiast " już dawno cię nie kochałem.." usłyszeć jakieś kłamstwo, czy może nie usłyszeć żadnego wytłumaczenia? Czy wtedy bolałoby Cię mniej?
Uważam,że osobę porzucaną boli zawsze ( zresztą, czasem nie tylko osobę porzucaną). A Ty..myślę ,że po latach od tego rozstania docenisz jednak tą szczerość..i może nawet będziesz mu za nią wdzięczna?
Na szczęście czas goi wszystkie rany. Blizny zostają- ale z czasem przestaje tak boleć.

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Czytam co wypisujecie i myślę sobie,że popieram głosy a propos szczerości. Jeśli jest serwowana w sposób taktowny, kiedy opadną te największe emocje jest najlepsza, bo prawdziwa. Brzydzę się chamstwem litością, kłamstwem. Co do bólu po rozstaniu....jest cholerny...ale podobno nie ma tego złego co nie wyjdzie na dobre...Rozstanie z osobą ,która się nadal kocha to jak śmierć , choć czasem myślę,że gorzej bo niby można ją mieć a nie można;)
Tak w ogóle to nadal uważam,że potrzebna jest klasa, klasa, klasa.....która idzie w parze z dojrzałością emocjonalną.
Agata Wika K.

Agata Wika K. grafik komputerowy,
działania PR w
mediach
społecznościowych

Temat: Sztuka zrywania;)?

Żeby zerwać z klasą, ze wszelkimi podstawami dobrego smaku i jeszcze tak, zeby sumienie dało nam spac po nocy - osoba z którą się zrywa też musi tego chcieć :)))
W innym przypadku: przepychanki, skamlanie do telefonu, wysyłanie maili 'z pretensjami', szantaże emocjonalne... Czasami wysłanie smsa 'zrywającego' i natychmiastowa zmiana nr, są bardziej humanitarne niż jakiekolwiek inne - przynajmniej pozwalają na nie poniżanie się osoby juz nie kochanej :)))

zedytowałam pewnego byka, którego się wstydzę :)Agata K. edytował(a) ten post dnia 06.11.08 o godzinie 00:27

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Agata K.:
Żeby zerwać z klasą, ze wszelkimi podstawami dobrego smaku i jeszcze tak, zeby sumienie dało nam spac po nocy - osoba z którą się zrywa też musi tego chcieć :)))
W innym przypadku: przepychanki, skamlanie do telefonu, wysyłanie maili 'z pretensjami', szantaże emocjonalne... Czasami wysłanie smsa 'zrywającego' i natychmiastowa zmiana nr, są bardziej chumanitarne niż jakiekolwiek inne - przynajmniej pozwalają na nie poniżanie się osoby juz nie kochanej :)))

Bardziej humanitarne... hmmm...
Zapomniałaś tylko dodac, że ta rada dotyczy jasnowidzów, bo w przeciwnym razie, nawet jeśli wydaje sie nam, że doskonale znamy te druga osobę, to i tak nie jesteśmy w stanie w 100% przewidzieć jak zachowa się w takiej sytuacji ;)
Agata Wika K.

Agata Wika K. grafik komputerowy,
działania PR w
mediach
społecznościowych

Temat: Sztuka zrywania;)?


Bardziej humanitarne... hmmm...


O kurcze, ale byka walnęłam w tym strasznym słowie- zaraz dosłownie się spalę ze wstydu... mam ochotę edytowac i poprawić, oj, co robić?? :)
Arek R.

Arek R. Chyba czas na zmianę
- SAP (BW, BPC,
FICO) Development
Te...

Temat: Sztuka zrywania;)?

Paweł Wtorek:
"Sztuka zrywania;)?" - zdarza sie tak, ze najwieksza milosc(obustronna) zrywa smsem...

Jeżeli zrywa smsem to chyba to nie była miłość.......a gówniarska znajomość ( bo inaczej tego nie można określić).Arek R. edytował(a) ten post dnia 06.11.08 o godzinie 00:40

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Zgadzam się z Pawłem! Gówniarstwo i tchórzostwo.
Joanna D.

Joanna D. ENERGA OPERATOR SA

Temat: Sztuka zrywania;)?

Myślę, że w tej sztuce to odwaga jest najważniejsza (żeby powiedzieć w ogóle) i szczerość (żeby powiedzieć o prawdziwych przyczynach odejścia).

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

A propos odejścia....myślę sobie, że to głupie wierzyć w miłość na całe życie. Ludzie łączący się w pary są różni, zmieniają się z wiekiem, bo staja się bardziej doświadczeni, przez co może mądrzejsi, Lepiej cieszyć się chwila, bo gorzej gdy ta dobra przeminie:)

Temat: Sztuka zrywania;)?

Sztuka zrywania... nie ma na to łatwego sposobu. Zawsze ktoś cierpi, zawsze boli i to obydwie strony. Powiedzenie komuś: "już od dawna Cię nie kocham..." moim zdaniem nie jest ok. Ciężko jednak znaleźć słowa, które w takiej sytuacji będą odpowiednie. Szczerość jest ważna ale nie ma z nią co przesadzać. Co w danej sytuacji jest odpowiednie a co nie, zależy zarówno od relacji w związku, od stażu, jak i od okolicznmości zakończenia związku. Oczywiste jest że inaczej będzie wyglądała taka rozmowa po rocznym związku a inaczej po wieloletnim.
Odnośnie zrywania przez smsy, telefony i maile - jest to dopuszczalna forma dla 15-latków:).

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Joanna D.:
Myślę, że w tej sztuce to odwaga jest najważniejsza (żeby powiedzieć w ogóle) i szczerość (żeby powiedzieć o prawdziwych przyczynach odejścia).
dokladnie i bez zadnego sciemnianiaze zostaniemy kims tam :P

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Moim zdaniem forma zerwania zależy od tego jaki był/bała partner/partnerka. Ważny jest również powód dla którego postanowiliśmy rozstać się. Czuły punkt jakim są smsy i telefony, ewentualnie maile przekazujące smutną prawdę o zakończeniu niebanalnej znajomości zaskakuje mnie w tej wymianie poglądów.
Możliwym jest że mylę się w swym skromnym osądzie ale jeżeli posługujemy się taką metodą to wynika to najprawdopodobniej z dwóch przyczyn:
a)związek był najprawdopodobniej z gatunku tych nieudanych i od początku był skazany na zagładę(w domyśle - po co kopać leżącego? )
b)partner/partnerka zasłużył sobie na takie zakończenie
lub
tylko nam się wydawało że to jest to, czyli:
my kochaliśmy, nas nie
nas kochano, my nie
nie było nawet mowy o uczuciach
Czasami nie warto wskrzeszać umarłego. A każdy z nas ma prawo by być odrobinę szczeniacki. W końcu to tylko słowa, które i tak niczego nie zmienią.
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: Sztuka zrywania;)?

a ja uważam, że czasem lepsze jest milczenie niż zbyt rozbuchana emocjonalność, oczywiście poprzedzona spokojną rozmową i wcale nie o zerwaniu, lecz o sytuacji związku.
do tego potrzebna jest dojrzałość, wypracowany spokój i inteligentne serce.
nie teoretyzuję, doświadczyłam tego. a gdy emocje opadną, przeminą lub nie, będzie można porozmawiać znowu.
i wtedy nie wstyd będzie się przyznać przed samym sobą i przed partnerem, że zrobiło się coś nie tak lub że wcale nie chcemy się rozstawać, lub że tak naprawdę to od dawna nie ma już 'nas'.
reszta to tylko złudzenie...

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

ja odeszłam po 12 latach i proces odchodzenia trwał 2 lata. Najpierw uświadomiłam sobie na sto procent, że jestem nie szczęśliwa.... po jakimś czasie zebrałam całą moją odwagę i porozmawiałam z moim mężem, że jestem nie szczęśliwa, i że albo się coś zmini albo odejdę. Błagałam o terapię małeńską. On był w szoku, nie rozumiał o co mi chodzi. Dla niego było nadal wszystko ok. Obiecał, że się zmieni i będzie tak, jak ja chcę, że nie potrzebujemy żadnej terapii. Przez następny rok obswerwowałam czy zachodzą jakieś zmiany... przypominałam niemal że codziennie, że to nadal nie jest to, czego ja pragnę.... On nie potrafił się zmienić, a ja popadałam coraz głębiej w frustrację.... W końcu stwierdziłam, że nie może tak być, że zostaję przy nim, bo on tego pragnie. A co ze mną... gdzie moje szczęście....
W końcu pewnego dnia, po prostu mnie już nie było.

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

przerażające - dowodzi tylko, że ludzie czasem nie wiedzą czego chcą - 12 lat dojrzewania? niejedna whisky nie da rady...

co innego dzieci i tym podobne sytuacje ... ale odejść bo nie wie się czego chce?

"albo się coś zmieni albo odejdę"???? - a co Ty zmieniłaś poza oczekiwaniami?

konto usunięte

Temat: Sztuka zrywania;)?

Daniel B.:
przerażające - dowodzi tylko, że ludzie czasem nie wiedzą czego chcą - 12 lat dojrzewania? niejedna whisky nie da rady...

co innego dzieci i tym podobne sytuacje ... ale odejść bo nie wie się czego chce?

"albo się coś zmieni albo odejdę"???? - a co Ty zmieniłaś poza oczekiwaniami?

Tak, a co miszczuniu powiesz na to, że mój były mąż w ostatnich 4 latach zaprzestał ze mną sypiać. I nigdy nie potrafił wytłumaczyć dlaczego. Miałam nadzieję, że pójdzie ze mną na terapię małżeńską, lub cokolwiek, ale on nie chciał....
Odeszłam, a on do dzisiaj jest sam i rozpacza. Myślę, że mój mąż jest jednym z nilicznych facetów, którzy tak jak wiele kobiet, wolą się tylko przytulać i zasłaniają się jakąś migreną....
Gdyby mi przynajmniej zdradził w czym tkwi problem, dlaczego już nie chce, co mam zrobić..... ale on nie miał odpowiedzi. Ciekawe jak długo ty byś w tak niby dobrym ale zimnym związku wytrzymał?
Sorry, ale Ty nic nie wiesz o życiu , a miszczuniem się zwiesz....

Następna dyskusja:

sztuka bycia soba w kazdej ...




Wyślij zaproszenie do