Joanna T.

Joanna T. BDM, Pentacomp
Systemy
Informatyczne

Temat: SV w firmowej kuchni

W pracy mamy przewidziane bardzo skromne miejsce do spożywania posiłków - niewielki okrągły stół i trzy krzesła. Zdecydowanie za mało biorąc uwagę potrzeby, ale przy odrobinie dobrej woli można się zgrać.
Co jednak począć z osobami, które w porze obiadowej zasiadają do picia kawy? Włączam mikrofalówkę z obiadem w środku, w międzyczasie idę do łazienki. Wracam - obiad gorący, ale nie mam gdzie go zjeść, bo wszystkie trzy miejsca zajęte przez dwóch kawoszy i jedzącą jabłko. Nikt nie ma zamiaru ustąpić. Co wtedy? Upomnieć czy wrócić za 20 minut i ponownie podgrzewać?

Inna kwestia - czytanie przy jedzeniu. Jeżeli uda mi się upolować wolny stół i jestem sama, często przy jedzeniu przeglądam prasę. Wchodzi kolega, dosiada się, więc odkładam gazetę. Po czym on zgarnia ją z błyskiem w oku i zagłębia się w doniesieniach sportowych odgradzając się ode mnie płachtą. Hmmm...

"Grzybowa? Bleeee...", "twarożek? paskudztwo!". Jedzenie nie pachnie intensywnie, nie wygląda brzydko, jest smaczne (dla mnie). Uważam takie wstawki za co najmniej nie na miejscu. Akurat dziś mnie taką poczęstowano.

Życzenia smacznego rzucone przez 10 osób, które znalazły się w pobliżu kuchni w trakcie naszego obiadu, potrafi na dobre odebrać apetyt. Pomijając nawet kwestię tego, kto i kiedy ma prawo życzyć, jeśli dziękowałabym każdemu, zjadłabym zimny obiad albo zakrztusiła się kawałkiem kotleta. I wychodzi na to, że jestem nieuprzejma, bo czasami tylko skinę głową zamiast odpowiedzieć.

Czasami żałuję, że nie można jeść przy biurku:(

konto usunięte

Temat: SV w firmowej kuchni

o jedzeniu w pracy mozna napisac tomy...
ja wychodze z załozenia ze nikogo zmieniac nie bede....a niech sie zachowuja jak ostatnie cwoki...

konto usunięte

Temat: SV w firmowej kuchni

Joanna Tarnolicka:
Życzenia smacznego rzucone przez 10 osób, które znalazły się w pobliżu kuchni w trakcie naszego obiadu, potrafi na dobre odebrać apetyt.

Oj tak, tak, skąd ja to znam. Rzadko jadam w biurowej kuchni, raczej staram sie wychodzić poza biuro, ale jeśli już mi sie to zdarzy, zwykle siadam tyłem do drzwi i "wsadzam" głowe w gazetę. To działa, nie wiem jak, ale działa, automatycznie maleje grupa osób, którym muszę dziekować za "smacznego" :-)
Arek R.

Arek R. Chyba czas na zmianę
- SAP (BW, BPC,
FICO) Development
Te...

Temat: SV w firmowej kuchni

Iwona Wdowczyk:
zdarzy, zwykle siadam tyłem do drzwi i "wsadzam" głowe w gazetę. To działa, nie wiem jak, ale działa, automatycznie maleje grupa osób, którym muszę dziekować za "smacznego" :-)

Maleje ale nie na tyle aby spokojnie zjeść obiad. Też tak robiłem i cały czas słyszłem "smacznego":-(Arek R. edytował(a) ten post dnia 17.09.09 o godzinie 10:33
Sylwia K.

Sylwia K. Senior Project
Coordinator,
Marketing House

Temat: SV w firmowej kuchni

Moim zdaniem Joanna poruszyła bardzo ważny temat.

Uważam że totalnie nie na miejscu jest komentowanie tego co sobie przyrządzasz do jedzenia. Równie dobrze mogłabyś jeść placki ziemiaczane z chlebem i uważam że nikt nie ma prawa komentować tego co jesz. To co jesz jest zależne od różnych czynników - zdrowia, apetytu, chęci na określone pokarmy ale i Twojego stanu materialnego (na co sobie jesteś w stanie w tej chwili pozwolić).

Jesli chodzi o koleżanki/kolegów którzy przesiaduja w porze obiadowej na kawie - ja bym zapytała się grzecznie "Czy mogłabyś ustąpić mi miejsca abym zjadła obiad?" Jeśli nie działa - jest to wyraz totalnej niekoleżeńskiej postawy Twoich znajomych z pracy. Zjeść jakbłko czy wypić kawę można przy biurku, zjeść pachnący obiad już raczej nie bardzo i raczej te małe i skromne miejsce zostało stworzone właśnie z myślą o obiedzie a nie kawie i przekąskach.

U mnie w pracy jest tak że też jest ciasno, tez jest skromny stoliczek z dwoma krzesłami ale na szczęście jakoś wszyscy są w stanie się dogadać kto kiedy zje obiad i raczej nie ma na tym gruncie sporów.Sylwia K. edytował(a) ten post dnia 17.09.09 o godzinie 11:46
Anna W.

Anna W. doktor filologii
angielskiej,
wykładowca, lektor,
tłumacz...

Temat: SV w firmowej kuchni

Joasiu, a propos zajmowania miejsc przy stole ja tez bym zapytała, uprzejmie, czy koledzy nie ustąpiliby mi miejsca. Niestety ciężko powiedzieć, czy posłuchają, czy nie :/
Inna kwestia - czytanie przy jedzeniu. Jeżeli uda mi się upolować wolny stół i jestem sama, często przy jedzeniu przeglądam prasę. Wchodzi kolega, dosiada się, więc odkładam gazetę. Po czym on zgarnia ją z błyskiem w oku i zagłębia się w doniesieniach sportowych odgradzając się ode mnie płachtą. Hmmm...
"Grzybowa? Bleeee...", "twarożek? paskudztwo!". Jedzenie nie pachnie intensywnie, nie wygląda brzydko, jest smaczne (dla mnie). Uważam takie wstawki za co najmniej nie na miejscu.

Straszne buractwo, współczuję Ci. Tutaj żaden cięty komentarz nie przychodzi mi do głowy, a zresztą może nie warto komentować takiego zachowania? wychowywać ich nie musisz, zmienić się też ich nie da. Nie Twój problem.
Joanna T.

Joanna T. BDM, Pentacomp
Systemy
Informatyczne

Temat: SV w firmowej kuchni

Anna W.:
Straszne buractwo, współczuję Ci.

Wyszło na to, że pracuję z potworami:)
Tak naprawdę otaczają mnie całkiem mili ludzie, którzy potrafią zachować się i w kuchni i poza nią. Niestety trafiają się jednostki, które swoim zachowaniem potrafią zepsuć przyjemność z posiłku.
Może tu zajrzą...:)

Temat: SV w firmowej kuchni

a moze wywiesic kartke? cos w rodzaju - miejsce do spozywania posilkow, a nie towarzyskich posiadowek (oczywiscie tresc do zredagowania).

Skoro przyjely sie juz obwieszczenia typu: Twoja matka tu nie pracuje, wiec zmyj naczynia po sobie, to moze i to podziala?
Anna W.

Anna W. doktor filologii
angielskiej,
wykładowca, lektor,
tłumacz...

Temat: SV w firmowej kuchni

Katarzyna K.:
a moze wywiesic kartke? cos w rodzaju - miejsce do spozywania posilkow, a nie towarzyskich posiadowek (oczywiscie tresc do zredagowania).

Pewnie, można to napisać w tonie koleżeńsko-żartobliwym, skoro ludzie mili ale .. no właśnie.

"Twoja matka tu nie pracuje, wiec zmyj naczynia po sobie"
--> hehe, a to dobre, nie znałam! :D

Temat: SV w firmowej kuchni

Anna W.:
Pewnie, można to napisać w tonie koleżeńsko-żartobliwym, skoro ludzie mili ale .. no właśnie.

a moze ludzie SA mili, tylko negatywne nastawienie do nich zmienia perspektywe? Moze rzeczywiscie nie pomysleli, ze ktos moglby chciec usiasc?

czasem wydaje nam sie, ze zwrocenie komus uwagi spowoduje kataklizm na skale globalna, a tym czasem ludzie czesto doceniaja slowo uwagi.

konto usunięte

Temat: SV w firmowej kuchni

A propos mówienia smacznego..mówi się za nim osoba zacznie spożywać posiłek, aby nie musiała odpowiadać z pełną buzia.

A co do reszty hmmm
Z gazetą dostosowałabym się i nie odkładała.. chyba, że znajomy to naprawde kolega i można mu zwrócić uwagę z usmiechem;) Odgradza się ponieważ zapewne chce mieć chwile dla sibie :)

o ustąpienie miejsca..hmm
Tez musisz wyczuć..Ty ich znasz..ja bym z 10 poprosiła o ustąpienie, a za 11 razem sami by to zrobili ;-))

edit: przypomniałam sobie!! gdy pracowałam w centrali banku w kuchni mieliśmy różne karteczki, np przy zlewie, nad lodówką itp. Był to cviekawy pomysł skutkujący powiedzmy na 80% osób pracujących..ale przy 60 osobach ciężko zapanować nad tym :)))))magdalena król edytował(a) ten post dnia 20.09.09 o godzinie 11:57
Sławomir Borowy

Sławomir Borowy SEO specjalista

Temat: SV w firmowej kuchni

Katarzyna K.:
Skoro przyjely sie juz obwieszczenia typu: Twoja matka tu nie pracuje, wiec zmyj naczynia po sobie, to moze i to podziala?

U nas wisi taka notka w wersji mniej ironicznej:

"Kulturalnych ludzi sprzątanie po sobie nie trudzi"

Trudno mi powiedzieć, czy to cytat podebrany skądś, czy też produkt autorski naszych marketingowców, ale z jednej strony nie jest nazbyt ostry w tonie, z drugiej zaś działa. Ile raz na niego spojrzę, zawsze przypomnę sobie o okruchach czy brudnym nożu, który wrzuciłem do zlewu ;)
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: SV w firmowej kuchni

W mojej poprzedniej pracy niektóre osoby po posiłku zostawiały po sobie chlew. Dosłownie! Co do "smacznego", załatwiłam ten problem w inny sposób - skinieniem głowy i uśmiechem. Może to również nietakt, ale uczono mnie, żeby nie mówić z pełnymi ustami.



Wyślij zaproszenie do