Temat: Stawianie
Witam serdecznie
Ewa Pokrywa:
Stosunki damsko-męskie stoją na głowie i machają uszami.
Gdzie Ci prawdziwi mężczyźni którzy lubią zdobywać i się starać?
Szukasz księcia z bajki? Czy naprawdę uważasz, że płacenie za kogoś to przejaw zdobywania? Ja nie chciałbym być zdobywany za pomocą pieniędzy i nigdy nie kontynuowałem relacji z dziewczynami które większą uwagę przykładały do materii niż do przyjemności płynącej z wzajemnego spędzenia ze sobą czasu. Przyjemności dla obu stron. Czasy się zmieniły.
Drogie panie, idąc z mężczyzną na spotkanie zgodnie z S-V należy oczekiwać, że skoro zaprosił to postawi. Ale czy wy jesteście gotowe kolejnym (niekoniecznie drugim) razem przejąć inicjatywę i zaprosić jego na kawę czy kolacje? Choćby nawet w żartobliwej formie? Może to zbyt nowoczesne, ale nie widzę powodu dlaczego by w tej sferze nie miała działać zasada wzajemności.
Inne nieco zasady obowiązują w sytuacjach biznesowych, inne w koleżeńskich (sadze że pełna wzajemność jest tutaj oczywista). W sytuacji damsko-męskiej przyjemność płynącą ze spotkania mają odczuwać obie strony. W większości wypadków mężczyzna jest stroną inicjująca takiego spotkania, co nie znaczy że musi być również stroną sponsorującą. Lub chociaż, nie zawsze.
Dla mnie stawianie bez wyraźnego zaproszenia musi być wynikiem chęci a nie wymuszeniem. Robię to bo taką mam ochotę. Nie robię gdy ktoś mi mówi, że muszę. Chodzi o to by miły gest jakim jest stawianie wypływał z naturalnej chęci a nie z oczekiwania drugiej strony. Wtedy przestaje być naturalny i miły. Wtedy relacja zostaje sprowadzona do transakcji kupno-sprzedaż. Nie ma mowy o win-win.
Temat jest dużo szerszy. Wyobraźmy sobie wieczór, duże miasto, klub. Mam wrażenie, że stawianie kolejnego drinka nowopoznanej kolejnej kobiecie, tego samego wieczoru, przez sfrustrowanego faceta, jest przez większość pewnych siebie kobiet traktowane jako coś naturalnego. Naturalnym jest, że dla kobiet niemal zawsze ktoś taki trafia do kategorii facet-portfel. A to zupełnie inna kategoria niż: facet-który-wzbudza-moje-zainteresowanie. Czy o to mu chodziło?
Znajdą sie oczywiście tacy mężczyźni którzy lubią być rycerscy, lubią mieć wszystko pod kontrolą, lubią panować nad sytuacją i czuć się przy kobiecie bezpiecznie, roztaczając nad nią pozory bezpieczeństwa. Znajdą sie też kobiety "wyemancypowane", które wolą kreować swoje relacje bez pewnego zobowiązania jakim jest pozwolenie by za siebie płacić. I wreszcie znajdą sie też te (co da się w tym poście łatwo zaobserwować), które uważają, że naturalnym jest gdy facet płaci za nie a one maja jedynie ładnie wyglądać. Za sam fak,t że dały sie gdzieś zabrać należy im się uwielbienie. Zachwyt. One już nic nie muszą, od nich już nic się nie wymaga.
Teraz troszkę generalizacji. Czy Ci z mężczyzn którzy cenią się i wiedzą że mają do zaproponowanie kobietom coś więcej niż gruby portfel, będa chcieli relacji w których jedynie do roli portfela są spłycani? Pewnie nie. Tym więc kobietom, które uważają że mają ładnie wyglądać pozostaną gentlemani lub niepewni siebie frustraci. Jako że tych drugich jest więcej, nic dziwnego, że kobiety te nabierają przekonania do swoich twierdzeń z każdą kolejną nieudana randką, każdym kolejnym nieudanym związkiem.
SYLWIA B.:
A moim zdaniem faceci zaczynają wybierać te formy, które im odpowidają z tego całego wyzwolenia.. na zasadzie chcesz płacić płać.
Często tak. I również źle, że kobiety robią to samo, bo prowadzi to do niezrozumienia. Prowadzi to do takich wątków, jak ten.
SYLWIA B.:
Dla mnie wyjście ze swoją oblubienicą i pozwolenie aby ona płaciła to brak dobrego wychowania i brak męskości.
Nie zamierzam przekonywać Cię do innego podejścia. Można te rzeczy, które są dla nas wygodne opisać jako kultura, tradycja, męskość i dobre wychowanie. Można też szukać w nich śladu logiki, ale szansa na to, że znajdziemy, nikła.
Logikę można znaleźć w wypowiedziach Jerzego. Czytając wiele Twoich wypowiedzi jestem pod wrażeniem optymistycznego, zdroworozsądkowego i pozbawionego różnych dziwnych uprzedzeń sposobu myślenia. Całkowicie sie zgadzam tym co wyżej napisałeś.
Jerzy K.:
A rycerskosc, staranie sie, zdobywanie kobiety itd. mozna okazac w miliony innych sposobow, niz za pomoca pieniedzy.
(...)
Bo uklad damsko-meski powinien byc oparty na innych plaszczyznach, nie na pieniadzach.
To najlepsza pointa.
Bartosz Burger edytował(a) ten post dnia 03.11.08 o godzinie 13:40