Temat: Savoir-vivre kontra życie
Marta K.:
Mnie sie wydaje, że na dobry SV składa się rówenież inteligencja emocjonalna (zdrowy rozsądek?), która poza ogólnymi zasadami/wskazówkami, wskaże nam jak najbardziej - adekwatnie - zachowac sie w danej sytuacji, unikając sztywniactwa, chyba czasem zapominamy że SV to coś więcej niż sztywne stosowanie reguł....
oczywiście, s-v jest rodzajem sztuki (sztuka życia...) która NIE poddaje się sztywnym regułom, posiada jednak zasady, które trzeba szanować.
A jedną z podstawowych zasad sztuki życia jest pokora i szacunek wobec innych (nie oznacza to rezygnacji ze swojej dumy czy godności) i dystans wobec swoich oczekiwań czy wyobrażeń. Także dystans wobec własnego rozumienia sytuacji czy choćby wymogów "zdrowego rozsądku" cokolwiek to znaczy.
To prawda że s-v jako zbiór regułek "na wszystkie okazje" staje się tylko rodzajem sztywnej etykiety. Etykiety dla niektórych przesadnie ważnej ale też jednak jakoś pożytecznej, jako swego rodzaju "kodeks drogowy" pozwalający w typowych sytuacjach uniknąć szkód i kolizji -i dlatego zasługującej na (w miarę) poważne traktowanie. Tak myślę, ale oczywiście przyjmę z wdzięcznością ew. uwagi czy zarzuty ;-)
Pozdro!
o?