Marek P.

Marek P. Albergolog,
Współpracownik Domu
Gospodarki Niemiecko
- Po...

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Moja reasumująca opinia jest niezmienna. Mimo, że brzmi to trywialnie co napisał Krzysztof Ziółkowski - to ma on akurat całkowitą rację. Nic dodać, nic ująć.
Uważam, że należy bezwzględnie przestrzegać przed takimi "firmami" czy najmądrzejszymi łowcami głów, którym się wydaje, że rozmowa kwalifikacyjna to spotkanie towarzyskie przy kawie. Ten chory obyczaj mógł narodzić się chyba tylko w Polsce. Proponuję, aby tacy "rekruterzy" prowadzili nabory i swoje rozmowy na targowiskach wśród "gruszki i pietruszki". Jak tajni agenci ze swoimi informatorami. Przecież to także dobre miejsce jak każde inne. Prawda?Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.10.13 o godzinie 12:50
Krzysztof Dalasiński

Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Marek P.:
Ten chory obyczaj mógł narodzić się chyba tylko w Polsce.

Marku, w Polsce "narodziło się" wiele chorych pomysłów. Swego czasu wymyślono eksport (wysyłka na zewnątrz) wewnętrzny. Wymyślono też, że dolarów nie wolno sprzedać, nie wolno kupić, ale wolno je mieć. Na początku lat 70-tych, za zarobione w czasie wakacji pieniądze kupiłem dolary, a za nie - w eksporcie wewnętrznym - pierwsze moje dżinsy. Takie było wtedy życie ...
Anna chce pracować i spytała, jak się zachować by dobrze wypaść. Takie jest teraz życie ...
Piotr M.

Piotr M. Lubię to, co robię.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Krzysztof D.:
Na początku lat 70-tych, za zarobione w czasie wakacji pieniądze kupiłem dolary, a za nie - w eksporcie wewnętrznym - pierwsze moje dżinsy. Takie było wtedy życie

Jejku, Krzysiek, wiem, że OffTop, ale wspomnienia wróciły, spodnie, magnetofon, alkohol, i ten zapach. Pamiętasz, że w Pewexie pachniało, mieszanka kawy, słodyczy, ciuchów.

Może dlatego obaliliśmy tę komunę... :)
Krzysztof Dalasiński

Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Piotr M.:
Jejku, Krzysiek, wiem, że OffTop, ale wspomnienia wróciły, spodnie, magnetofon, alkohol, i ten zapach. Pamiętasz, że w Pewexie pachniało, mieszanka kawy, słodyczy, ciuchów.

Może dlatego obaliliśmy tę komunę... :)

Pamiętam ... a najbardziej - z tamtych czasów - pamiętam elektryczna gitarę basową Fendera stojącą w komisie. Wtedy to było cacko tak niedostępne dla mnie, jak lot do Ameryki.:-)))
To był też jeden z powodów obalenia komuny.:-)))

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Mieszkam z dala od Warszawy i zdarzały mi się spotkania w kawiarni. Nie wzbudzały one mojego zaufania. Wydaję mi się, że skoro firma nie zaprasza mnie do biura, to chce cos przede mną ukryć. Rozbawiło mnie kiedyś stwierdzenie właściciela Firmy, który spotkał sie ze mną w korytarzu Hotelu Bristol, bo sądził, że tym zaimponuje mi. Byłam w szoku.
Ale myślę, że nie ma tu jednej prawdy. Uważam, że poważna rozmowa biznesowa wymaga odpowiedniej oprawy, a o to trudno w restauracji czy kawiarni. Ale myślę, że zdarzają się sytuacje usprawiedliwiające takie spotkanie. Wtedy kiedy rekruter jedzie specjalnie na spotkanie ze mną do miejsca, gdzie ja przebywam. Oczywiście miejsce powinno sprzyjać takiej rozmowie, ale myślę, że w takiej sytuacji to ja moge zasugerowac miejsce, które da komfort takiej rozmowy dla obydu stron. Takie jest moje zdanie :-)

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

I jeszcze jedno. Rozmawiałam prywatnie z prezesem" firemki" (bo trudno to było nazwac firmą), ale za takiego Pan się poczuwał, który zmuszał swojego rekrutera do spotkań przy stoliku na korytarzu w hotelu, gdzie czekały w kolejce osoby rekrutowane. W jego ocenie spotkanie w 5* hotelu podnosi prestiż Firmy (stać na taki hotel), a zapraszanie na jedną godzinę miało pokazac ile osób pragnie do tej Firmy sie dostać. Dla mnie nie może byc czegoś bardziej żałosnego.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.11.13 o godzinie 19:16

Następna dyskusja:

Rozmowa kwalifikacyjna, a t...




Wyślij zaproszenie do