konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Marcela K.:
Ocenianie pracy rekrutera tylko po rodzaju miejsca spotkania, to jak ocenianie książki po okładce.

Porównałbym to do oceniania kandydata po stroju, w jakim przyszedł na rozmowę. Czy rzeczywiście rekruterzy nie oceniają powierzchowności tylko skupiają się wyłącznie na merytoryce? A może jednak strój coś wyraża?

Podobnie jest z miejscem spotkania - oczywiście w opinii potencjalnych kandydatów.

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Mam pytanie do tych wszystkich zagorzałych przeciwników rozmowy kwalifikacyjnej poza siedzibą firmy:
co w sytuacji gdy firma rekrutuje na stanowisko osoby, która ma być zwolniona?
Tak się czasem zdarza i wcale nie musi to z gruntu oznaczać, że firma jest zła czy nie fair.
Gdzie wtedy powinna się odbyć rozmowa?

I jeszcze jeden aspekt: czy mam rozumieć, że absolutnie wszystkie firmy w których pracujecie dysponują odpowiednią salką konferencyjną/osobnym zacisznym pokojem gdzie bez problemu można się spotkać z kandydatem? Pozazdrościć :).

To, że firma decyduje się by jeden z etapów odbywał się poza jej siedzibą wcale nie musi oznaczać, że ma coś do ukrycia.

Zdarzyło mi się rekrutować w salce konferencyjnej w hotelu-to był pierwszy etap, na drugi tylko kilkoro kandydatów zostało zaproszonych do siedziby firmy, z osób, które wtedy zostały zatrudnione nikt nie miał nam tego za złe, wręcz przeciwnie cały proces ocenili bardzo pozytywnie, co jest tym bardziej ciekawe, że była to rekrutacja prowadzona tzw. własnym sumptem.Dodam tylko, że ci zrekrutowani kandydaci pracują w firmie do dziś a minęło już kilka lat:).

IMHO nie widzę nic złego w indywidualnej rozmowie/spotkaniu z rekruterem w restauracji czy kawiarni przy założeniu o jakim pisała Pani Marcela- jest to miejsce ustronne i na tyle ciche by bez przeszkód porozmawiać.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Firmy, które mają centrale poza miejscem rekrutacji czasami wybierają kawiarnię zamiast sali konferencyjnej w hotelu..i znów mozna sie przyczepić..w hotelu!?
Wiele zależy kogo na jakie stanowisko rekrutujemy jesli szukamy kogoś kreatywnego do Agencji Reklamowej spotkanie moze mieć o wiele luźniejszy charakter.
Nie zdarzyło mi się dotąd spotykac z kandydatem w takim miejscu, jesli jednak do czegoś takiego by z jakiś względów doszło - np firma mi własnie spłonęła a kandydat dojedza z Białegostoku - ja zapraszałam, ja wybrałam miejsce, ja płacę.
Sama zaproszona byłam do kawiarni wyłacznie przez dyrektorów z Warszawy..taka ciekawostka:)
Z drugiej strony przez to spotkanie miało swobodniejszy charakter.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.10.13 o godzinie 09:45
Piotr M.

Piotr M. Lubię to, co robię.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Moim zdaniem ważniejsze jaka to jest kawiarnia.

Jeśli stoliki są ciasno ustawione i osoby przy różnych stolikach słyszą się wzajemnie, to rekrutowany może być speszony.

Więc kawiarnia, w której ma się odbyć rekrutacja, powinna oferować stoliki w jakichś zacisznych miejscach, wnęki, małe salki, loże. Tak aby zachować poufność rozmowy.
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor, Bulk
Trading Polska Sp. z
o.o.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Jolanta I.:
Mam pytanie do tych wszystkich zagorzałych przeciwników rozmowy kwalifikacyjnej poza siedzibą firmy:
co w sytuacji gdy firma rekrutuje na stanowisko osoby, która ma być zwolniona?

Nie bardzo rozumiem: przecież nikt z firmy nie musi krzyczeć na cały głos - "to jest pan, którego przyjmiemy na pani miejsce!!" W firmach, niezależnie od rekrutacji, odbywają się czasem różne mniej przyjemne rozmowy i trzeba sobie jakoś z tym radzić...

>> I jeszcze jeden aspekt: czy mam rozumieć, że absolutnie
wszystkie firmy w których pracujecie dysponują odpowiednią salką konferencyjną/osobnym zacisznym pokojem gdzie bez problemu można się spotkać z kandydatem? Pozazdrościć :).

Absolutnie wszystkie pewnie nie (choć powinny) ale zawsze można taką salkę znaleźć w "zaprzyjaźnionym biurowcu" bądź nawet w hotelu, jak pisze Joanna powyżej...
IMHO nie widzę nic złego w indywidualnej rozmowie/spotkaniu z rekruterem w restauracji czy kawiarni przy założeniu o jakim pisała Pani Marcela- jest to miejsce ustronne i na tyle ciche by bez przeszkód porozmawiać.

Porozmawiać zawsze można...tu chodzi o bardziej poważną rekrutację gdzie obie strony muszą się skupić, odpowiadać na szereg (czasem trudnych) pytań, zwierzać się z problemów osobistych co przecież często się zdarza. A stoliki dookoła (te kawiarniane) mają ubaw lub "strzygą uszy"...Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.10.13 o godzinie 09:32

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Jolanta I.:
Mam pytanie do tych wszystkich zagorzałych przeciwników rozmowy kwalifikacyjnej poza siedzibą firmy:
co w sytuacji gdy firma rekrutuje na stanowisko osoby, która ma być zwolniona?
Niejednokrotnie rekrutowałam pracowników na stanowisko osoby, która miała zostać zwolniona. Po prostu przychodziła dana osoba do firmy i o tym, że przychodzi na rekrutację wiedziałam tylko ja. Przecież nikt nie stoi na środku i nie drze się, że przyszedł na rekrutację na stanowisko X.
I nie mam też nic przeciwko rekrutacji w kawiarni, bo niby czemu?
Dominika M.

Dominika M. HR Specialist

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Odpowiadając na pytanie założycielki wątku - uważam, że rekruter powinien pokryć koszty spotkania w kawiarni lub restauracji, jeśli to on mnie w takie miejsce zaprasza.

Nie jestem jednak zwolenniczką rozmów kwalifikacyjnych w miejscach publicznych. Jesteśmy w obowiązku pozyskania zgody kandydata na przetwarzanie jego danych osobowych, jak więc później omawiać te informacje w restauracji, gdzie nie mamy wpływu na to, czy ktoś może naszą rozmowę usłyszeć?
Wydaje mi się nawet niekulturalne, by oczekiwać od kandydata, by w takich warunkach opowiadał o intymnych w końcu szczegółach, lub o oczekiwaniach finansowych.

Wynajęcie pokoju w biurowcu lub hotelu to najlepsze rozwiązanie.

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Dominika M.:
Wynajęcie pokoju w biurowcu lub hotelu to najlepsze rozwiązanie.

Nie wszystkie biurowce mają....pokoje na godziny:) a spotkanie w hotelowym pokoju-no cóż ja miałabym dyskomfort wiedząc, że mam iść do pokoju np. z dwoma nieznanymi mi mężczyznami ale co kto lubi.Zatem jeśli spotkanie w siedzibie firmy byłoby niemożliwe to wolałabym sie spotkać w zacisznej restauracji np. hotelowej przy stoliku z dala od innych a takie lokale w środku dnia (bo zakładam, że rozmowa nie obywa się w piątek o g.20) raczej są pustawe.

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Tomasz M.:
Nie bardzo rozumiem: przecież nikt z firmy nie musi krzyczeć na cały głos - "to jest pan, którego przyjmiemy na pani miejsce!!" W firmach, niezależnie od rekrutacji, odbywają się czasem różne mniej przyjemne rozmowy i trzeba sobie jakoś z tym radzić...

Nie wiem skąd popadanie w taką skrajność?
Dlaczego ktoś miałby krzyczeć?
W małych/średnich firmach raczej trudno byłoby przeprowadzić taką rekrutację incognito, co innego duża korporacja.
Absolutnie wszystkie pewnie nie (choć powinny) ale zawsze można taką salkę znaleźć w "zaprzyjaźnionym biurowcu" bądź nawet w hotelu, jak pisze Joanna powyżej...

Zgoda, salka w hotelu ma sens jeśliu rekruter ma umówionych po kolei np.5 osób i spędzi w niej dniówkę ale chyba sam przyznasz, że koszt wynajęcia salki na godzinę rozmowy jakby trochę traci sens.
IMHO nie widzę nic złego w indywidualnej rozmowie/spotkaniu z rekruterem w restauracji czy kawiarni przy założeniu o jakim pisała Pani Marcela- jest to miejsce ustronne i na tyle ciche by bez przeszkód porozmawiać.

Porozmawiać zawsze można...tu chodzi o bardziej poważną rekrutację gdzie obie strony muszą się skupić, odpowiadać na szereg (czasem trudnych) pytań, zwierzać się z problemów osobistych co przecież często się zdarza. A stoliki dookoła (te kawiarniane) mają ubaw lub "strzygą uszy"...

Wyraźnie zaznaczyłam: "ustronne miejsce", równie dobrze prowadząc rozmowę kwalifikacyjną w sali konferencyjnej firmy można przez ściany usłyszeć to i owo, bo nie sądzę, żeby akurat takie pomieszczenie miało ekstra wyciszenie i że nie słychać żadnych dźwięków zza drzwi.
A swoją drogą to jakież to zwierzenia osobiste miałeś na myśli podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
Karolina Ł.:
Jolanta I.:
Mam pytanie do tych wszystkich zagorzałych przeciwników rozmowy kwalifikacyjnej poza siedzibą firmy:
co w sytuacji gdy firma rekrutuje na stanowisko osoby, która ma być zwolniona?
Niejednokrotnie rekrutowałam pracowników na stanowisko osoby, która miała zostać zwolniona. Po prostu przychodziła dana osoba do firmy i o tym, że przychodzi na rekrutację wiedziałam

Czy mam rozumieć, że wtedy kandydata informowałaś, że jak przyjdzie do firmy to ma nie mówić, że na rozmowę kwalifikacyjną był umówiony a tylko że do Pani X?
Mnie by taka konspiracja od razu zastanowiła:)..
tylko ja. Przecież nikt nie stoi na środku i nie drze się, że przyszedł na rekrutację na stanowisko X.

Jej, znowu jakieś krzyki, jakieś doświadczenia macie z tym krzykiem w biurze czy co?
I nie mam też nic przeciwko rekrutacji w kawiarni, bo niby czemu?

:)

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Jolanta I.:
Czy mam rozumieć, że wtedy kandydata informowałaś, że jak przyjdzie do firmy to ma nie mówić, że na rozmowę kwalifikacyjną był umówiony a tylko że do Pani X?
Mnie by taka konspiracja od razu zastanowiła:)..

Ale co tu do zastanawiania się? po prostu mówiłam, że szukamy kogoś nowego na miejsce X bo dana osoba się nie do końca sprawdziła. Nikt nie mówił, że przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną tylko na spotkanie ze mną.
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor, Bulk
Trading Polska Sp. z
o.o.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Dominika M.:
Odpowiadając na pytanie założycielki wątku - uważam, że rekruter powinien pokryć koszty spotkania w kawiarni lub restauracji, jeśli to on mnie w takie miejsce zaprasza.

Nie jestem jednak zwolenniczką rozmów kwalifikacyjnych w miejscach publicznych. Jesteśmy w obowiązku pozyskania zgody kandydata na przetwarzanie jego danych osobowych, jak więc później omawiać te informacje w restauracji, gdzie nie mamy wpływu na to, czy ktoś może naszą rozmowę usłyszeć?
Wydaje mi się nawet niekulturalne, by oczekiwać od kandydata, by w takich warunkach opowiadał o intymnych w końcu szczegółach, lub o oczekiwaniach finansowych.

Wynajęcie pokoju w biurowcu lub hotelu to najlepsze rozwiązanie.
Witajcie! Ja dziś krótko i węzłowato: zgadzam się w 100 % z Panią Dominiką;)
Pozdrawiam
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor, Bulk
Trading Polska Sp. z
o.o.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Jolanta I.:
Tomasz M.:
Nie bardzo rozumiem: przecież nikt z firmy nie musi krzyczeć na cały głos - "to jest pan, którego przyjmiemy na pani miejsce!!" W firmach, niezależnie od rekrutacji, odbywają się czasem różne mniej przyjemne rozmowy i trzeba sobie jakoś z tym radzić...

Nie wiem skąd popadanie w taką skrajność?
Dlaczego ktoś miałby krzyczeć?
W małych/średnich firmach raczej trudno byłoby przeprowadzić taką rekrutację incognito, co innego duża korporacja.
Proszę czytać ze zrozumieniem! Właśnie, właśnie: nikt nit będzie krzyczał (przecież o to mi chodziło) a wiem z własnego doświadczenia, że i w małej firmie można rozmowę przeprowadzić tak, by nie wywoływało to żadnej sensacji i by odbyło się dyskretnie. To wszystko kwestia umiejętnego rozplanowania porządku dnia.

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Tomasz M.:
Proszę czytać ze zrozumieniem! Właśnie, właśnie: nikt nit

No właśnie (Pańskie) czytanie ze zrozumieniem się kłania :)....wyraźnie pisałam o spotkaniu w kawiarni czy restauracji przy spełnieniu KILKU ważnych warunków a nie o spotkaniu w pierwszym lepszym lokalu w tłumie innych.
będzie krzyczał (przecież o to mi chodziło) a wiem z własnego doświadczenia, że i w małej firmie można rozmowę przeprowadzić tak, by nie wywoływało to żadnej sensacji i by

Ale nie zawsze jest taka możliwość, czy tak trudno to zrozumieć?
odbyło się dyskretnie. To wszystko kwestia umiejętnego rozplanowania porządku dnia.

Jasne, zawsze można sekretarce powiedzieć, żeby przyszła 3h później do pracy na okoliczność kaprysu szefa...
Akurat planowanie dnia to nieco kiepski związek z meritum, no ale co kto lubi.
Mając na uwadze kilkunastoletnią pracę w małych/średnich firmach doskonale widzę problem rekrutacji incognito.

P.S. Życzę trochę więcej tolerancji dla odmienności i szarości w życiu, bo ono nie zawsze jest tylko czarno-białe:).

Edt.2.Niech Pana zdanie będzie ostatnie, bo najwyraźniej inaczej Pan nie potrafi zakończyć dyskusji.Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.10.13 o godzinie 00:06

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Biorąc pod uwagę tematykę grupy w której się tutaj niejako wypowiadamy, to ja bym się jednak poważnie zastanowił czy rekrutowanie kogoś za plecami osobnika, który to z jakiś powodów ma zostać zastąpiony, ale póki co nikt nie ma odwagi mu o tym powiedzieć , jest zgodne z SV... Coś mi się wydaje, że wtedy temat jak zorganizować takowe spotkanie stałby się nieaktualny ;)
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor, Bulk
Trading Polska Sp. z
o.o.

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Jolanta I.:
Tomasz M.:
Proszę czytać ze zrozumieniem! Właśnie, właśnie: nikt

Pani Jolanto, jak widzę jest Pani z tych którzy muszą mieć ostatnie zdanie więc skomentuje sobie Pani mój wpis tak czy inaczej, po swojemu...niech Pani spojrzy w swoje bardzo obszerne wpisy i wtedy przyzna Pani mi rację, że sama się poplątała w zeznaniach. Nie, no co ja piszę: w życiu nie przyzna mi Pani racji ale się tym w ogóle nie przejumuję:)))

Rozbawiła mnie Pani na koniec apelując o tolerancję i różnobarwność;). Takie oceny, krótko puentując, można wystawiać tylko osobom które się dobrze zna. Pani mnie nie zna więc nie ma pojęcia, jak tolerancyjny jestem i jak kocham kolory...pudło zatem, niestety;)

Pozdrawiam i miłego dnia życzę,
Dominika M.

Dominika M. HR Specialist

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Jolanta I.:
Dominika M.:
Wynajęcie pokoju w biurowcu lub hotelu to najlepsze rozwiązanie.

Nie wszystkie biurowce mają....pokoje na godziny:) a spotkanie w hotelowym pokoju-no cóż ja miałabym dyskomfort wiedząc, że mam iść do pokoju np. z dwoma nieznanymi mi mężczyznami ale co kto lubi.


... byłam raz na rozmowie kwalifikacyjnej w pokoju hotelowym, ale nie było w nim łóżka, a tylko stół i krzesła :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.10.13 o godzinie 17:01

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Marek P.:
Tak sobie czytam Wasze posty i dochodzę do jednej smutnej konstatacji. Nie wiem kto to wymyślił i kto to wprowadził w życie, ale spotkania rekrutacyjne i rozmowa kwalifikacyjna w żadnym przypadku nie może odbywać się w takich miejscach publicznych, jak choćby kawiarnie czy restauracje. To absolutny skandal. Poza tym zmuszanie kogokolwiek do płacenia w lokalu gastronomicznym przy okazji "rozmowy kwalifikacyjnej" już samo w sobie jest sytuacją zupełnie chorą!!! Ja rozumiem, że młodzi rekruterzy mogą mieć różne szalone pomysły, ale żeby aż takie? Informuję więc przyszłych kandydatów: nie dajcie się wciągnąć w takie miejsca!!! To jest po prosu niedopuszczalne. I koniec. Nawet nie ma potrzeby aby to uzasadniać. Człowiek średnio inteligentny powinien to wiedzieć. Zgodnie ze wszelkimi zasadami to prawdziwe oszołomstwo i totalne nieporozumienie. A może to Warszawka wymyśliła?
Chciałbym w tym miejscu przytoczyć pewien przykład autentycznej rozmowy rekrutacyjnej, którą opowiedział niedawno w telewizji znany psycholog biznesu Pan Jacek Santorski.
Otóż podczas rozmowy rekrutacyjnej dla jednej z korporacji jedna z kandydatek siadając na krześle przed komisją zauważyła, że ma nie do końca zapięty guzik w swojej bluzce. Gdy zaczęła go dopinać, wówczas "przemiły rekruter" z komisji powiedział: "Proszę nie dopinać tego guzika. Z taką rozpiętą bluzką mogłaby pani pracować dla klientów naszej korporacji". Wówczas pani ta nachyliła się do tego pana i powiedziała, że: " Mój narzeczony jest karateką, i że jeśli jeszcze jedna taka sugestia padnie z pana strony to panu wp......oli." !!! Znakomite! To także dowód jakich mamy wśród rekruterów szczeniaków i idiotów. To typowe dla naszego kraju i naszych współczesnych obyczajów gówniarstwo. Taki rekruter powinien być wzięty za pysk i wyrzucony z pracy wraz z wilczym biletem. Ja bym tak zrobił bez jakichkolwiek skrupułów. Trudno powiedzieć skąd tacy ludzie biorą się w komisjach rekrutacyjnych. Ci, którzy o tym decydują powinni się dobrze zastanowić co czynią. Jeśli takie decyzje personalne są wynikiem przewrotnych kalkulacji, wówczas odpowiedzialność spada na głównych szefów firm rekrutacyjnych. Pod tym względem dzieje się bardzo źle. Coraz częściej słychać o takich przykładach chamstwa i zbydlęcenia obyczajów.
Pełna zgoda z mojej strony, mam za sobą doświadczenie rekrutacji w kawiarni w moim mieście.

konto usunięte

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Dominika M.:
... byłam raz na rozmowie kwalifikacyjnej w pokoju hotelowym, ale nie było w nim łóżka, a tylko stół i krzesła :)

I rozumiem, że w takiej scenerii poczułaś się w 100% bezpieczna? :)
Zakładając, że rozmowę przeprowadzi np. 2 mężczyzn.
Podziwiam.
Krzysztof Z.

Krzysztof Z. SEO / SEM
websukces.net - w
tym miejscu piszemy
coś mądre...

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Bez urazy ale gówniana to musi być firma skoro rekrutuje po knajpach ....
Krzysztof Dalasiński

Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer

Temat: Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni

Anna K.:
Witam, kilka razy byłam zapraszana na rozmowę kwalifikacyjną do kawiarni i stąd moje pytania:
- Czy w takim przypadku powinnam coś sobie zamówić?
- A może osoba przeprowadzająca rozmowę powinna mi coś zaproponować?

Pierwsza moja refleksja - Anna nie pytała o opinie na temat rekrutacji w kawiarniach.
Druga - w takiej sytuacji jesteś gościem osoby zapraszającej, więc osoba przeprowadzająca rozmowę powinna coś zaproponować. Jeśli nie zaproponuje, to już coś wiesz o gospodarzu spotkania i firmie, którą reprezentuje.

Następna dyskusja:

Rozmowa kwalifikacyjna, a t...




Wyślij zaproszenie do