Temat: pukanie do drzwi w pracy
Olga Helena Zawadzka Kucharska:
Absurdalne? Szacunek dla kogoś jest absurdalny? Przepraszam, może jestem aż za dobrze wychowana albo decydują o tym inne cechy mojego charakteru, ale nie wyborażam sobie żebym wparowała radośnie do czyjegoś pokoju bez pukania! Ba, zdarza mi się nawet pukać do drzwi w styuacjach domowych, kiedy któryś z domowników zamknął się w pokoju.
Dokładnie!!! Mogę się pod tym podpisać! Nawet rodzice do mojego pokoju pukali, gdy chcieli wejść.
Jestem również za pukaniem do drzwi w pracy i gdziekolwiek indziej, choć - jak napisałam wyżej - nie oburza mnie, gdy ktoś nie zapuka. W końcu to jest takie ludzkie, jeżeli np. akurat się przeciągam, lub położyłam sobie nogi na drugim krześle.
Aaa, zależy jeszcze też od specyfiki pracy. Jeżeli np. jestem u lekarza w gabinecie i co chwilę wchodzi tam np. pielęgniarka inny lekarz czy jakiś pracownik placówki, to nie wiem, czy to jest w porządku, bo ja nie mam ochoty pokazywać się bez odzieży tylu osobom, a przecież oni są w pracy.
Albo np. wejście do gabinetu psychologa, gdzie akurat trwa rozmowa z pacjentem, powoduje zakłócenie atmosfery, która jest tak ważna w tego typu kontaktach.
A już wchodzenie np. do sali operacyjnej przez osoby postronne jest w ogóle niedopuszczalne z pukaniem czy bez pukania.
Natomiast wątpię, czy, dajmy na to, w hali fabrycznej jest możliwy jakikolwiek relaks poza regulaminową przerwą.
Bo my tu przecież w zasadzie dyskutujemy o pracy w biurze.
Dorota Wieczorek edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 15:49