Temat: Przerywanie rozmówcy.
Temat jest niesłychanie aktualny i wbrew pozorom bardzo poważny. Dotyczy on generalnie funkcjonowania polskich mediów. Obserwując dokładnie nasze media /a pisałem już o tym swego czasu/ wyraźnie można zauważyć, że w tym "współzawodnictwie" bezapelacyjnie wygrywa TVN i jego "wybitni" pseudo dziennikarze, którzy w wyjątkowy sposób osiągnęli wyżyny chamstwa i szmaciarstwa dziennikarskiego. Nazwiskami można rzucać każdego dnia. Pani Pochanke, Pani Olejnik, Pani Werner, Pan Durczok, Pan Rymanowski. Ostatnio do tego grona "zacnych" pseudo dziennikarzy TVN dołączył dziennikarz, który współprowadzi audycję "Tak Jest" w TVN 24. Jest to Pan Maciej Knapik, który prowadzi audycję na zmianę i czasami wspólnie z red. Andrzejem Morozowskim. Ale granice przyzwoitości przekroczył już bardzo dawno. Jest wyjątkowo bezczelny i arogancki. W tej chamskiej metodzie prowadzenia rozmowy chodzi przede wszystkim o to, aby poprowadzić rozmowę w taki sposób, żeby rozmówcy nie dać żadnych szans na pełną wypowiedź i dokończenie myśli. Ma to sprawić wrażenie,że to nie kto inny ale właśnie dziennikarz wie i rozumie wszystko najlepiej, a zaproszony gość - rozmówca jest tylko dodatkiem wizualnym do "rozmowy". Nie zrozumiem nigdy jak to się dzieje, że zapraszani rozmówcy godzą się na takie traktowanie i manipulowanie wypowiedziami. Zawsze powtarzam,że bardzo bym chciał aby mnie zaproszono do takiej rozmowy. Wówczas z ogromną rozkoszą pokazał bym na wizji i fonii gdzie jest miejsce tych szumowin dziennikarskich. Zrobiłbym wszystko aby ich ośmieszyć i skompromitować publicznie. A na koniec zadałbym im pytanie: za co otrzymują te wszystkie obłudne nagrody jak "Viktory"?
Nie możemy jednak zapominać,że szczególnie programy informacyjne grupy TVN stanowią tubę propagandową obecnej ekipy rządzącej i nie dziwię się, że nazywane są mediami reżimowymi. Zadziwiające jest to, że indoktrynacja umysłów Polaków trwa w najlepsze już od lat, ale mam wrażenie, że większość naszych rodaków nie rozumie o co chodzi albo udaje,że nie wie. Zarówno PO jak i TVN opanowały tę sztukę do perfekcji. Znakomitą konkluzję zawarłem dzisiaj w "Myśli Dnia". Najpierw idziemy do urn wyborczych i stawiamy krzyżyk, a potem nosimy ten krzyżyk przez kolejne cztery lata. I nie miejmy do nikogo pretensji.
Bo tak jest w rzeczywistości.
Marek Polakiewicz edytował(a) ten post dnia 12.08.12 o godzinie 21:29