Temat: proszę księdza??
Piotr T.:
tomek staszewski:
Bycie księdzem to oczywiście kwestia wyboru, nie mojego, ja nie mówię per Ty (poza jednym wyjątkiem - kolega z podwórka został księdzem), więc nie widzę nic obraźliwego w zwrocie Pan.
Nie pocałowałbym także żadnego pierścienia. Moja godność mi na to nie pozwala.
Właściwie to masz rację, bo Panem to się znowu trzeba urodzić.
OK, mów "proszę Pana", nikt Ci nic za to nie zrobi. Najwyżej spotkasz się ze wzruszeniem ramion. Tak jak to było w przypadku "pana papieża" - pamiętasz? Niby Rabin był uprzejmy, ale wyszło średnio. Pierścieni Ci nikt przecież nie każe całować. Nie jestem jakiś 'świętojebliwy' - ale nie wiem skąd w Tobie tyle jadu. To niezdrowe chyba musi być.
A skoro taki odważny i 'anty-' jesteś to dlaczego nie powiedziałeś temu co do Ciebie przychodził po kolędzie tak po prostu - że sobie nie życzysz? Tylko w jakieś gierki się bawiłeś 'aż w końcu przestał przychodzić'? To też świadczy o klasie. Twojej.
Jad, gierki, nie przypuszczałem, że trzeba pisać ( najlepiej w nawiasie) co mam na myśli, to taki żartobliwy wtręt.
Jaki pan papierz , jaki rabin ? Dowcipy od tyłu opowiadasz?
Oczywiście, że powiedziałem ,że „bym wolał aby nie przychodził „.
Szkoda gadać, zacznę do szybkich wtrętów didaskalia pisać , masakra jakaś .