konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Aleksandra Kalinowska:
...nie plasnął tylko wpadł w oko i nie mieści się w kadrze ;)

Sądząc po uśmiechu, chyba Ci się to wpadnięcie spodobało ;)

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Marek T.:
Aleksandra Kalinowska:
...nie plasnął tylko wpadł w oko i nie mieści się w kadrze ;)

Sądząc po uśmiechu, chyba Ci się to wpadnięcie spodobało ;)

Oczywiście, miło jest poznać kulturalnego mężczyznę, dzięki któremu można się tak właśnie uśmiechać ;)

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Aleksandra Kalinowska:
Oczywiście, miło jest poznać kulturalnego mężczyznę, dzięki któremu można się tak właśnie uśmiechać ;)

No to oby ten uśmiech trwał i trwał i trwał. Miło spotkać tu kogoś niesamotnego :-)

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Samotni właśnie chyba lubią plaskać się po twarzy... myląc sztukę życia ze sztuką walki i vice versa :)

Pozdrawiam Marku,
A

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Aleksandra Kalinowska:
Samotni właśnie chyba lubią plaskać się po twarzy... myląc sztukę życia ze sztuką walki i vice versa :)

Dalece prawdopodobne, że jawi im się to jako recepta na samotność. Jako niesamotny wypowiadam jednak tylko hipotezę i mogę się mylić.

Za pozdrowienia bardzo dziękuję, przydadzą się, bo przechodzę akurat najparszywszą anginę mego nędznego żywota, więc każdy powiew dobrej energii wchłaniam jak gąbka.

Odwzajemniam serdecznie :)
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: plask faceta w twarz!

Marek T.:
To może dla rozluźnienia - dowcip całkiem a propos?

W barze spotyka się dwóch starych znajomych. Jeden z nich wygląda fatalnie - lewe oko podbite, prawy policzek opuchnięty...

- Ty, co ci się stało? - pyta go kolega

- Szkoda gadać - odpowiada nieszczęśnik - Wyobraź sobie, byłem wczoraj w takim pasażu handlowym i wjeżdżałem na piętro ruchomymi schodami. A tuż nade mną lasencja w mini, takiej króciuteńkiej, że jej stringi było widać. No i jadę tak, jadę, i myślę sobie "ojej, przecież to chyba boli, jak jej się ten paseczek tak wrzyna w tyłek". Nie mogłem się powstrzymać i go wyciągnąłem, a ta, zamiast mi podziękować, odwróciła się i sruuu mi w pysk...

- No dobra, ale wyglądasz tak, jakbyś zaliczył dwa razy...?

- Tak, bo jak mi chlasnęła, to chciałem naprawić swój błąd i wcisnąłem jej ten paseczek z powrotem...


;-)


Jeśli to miało być śmieszne... Jest żałosne.
Piotr Armand Jerzy Smolak

Piotr Armand Jerzy Smolak nie ma takiej opcji
- niemozliwe

Temat: plask faceta w twarz!

Przeczytałem wątek "od dechy do dechy", i śmiem twierdzić, że punktów widzenia jest...tylko nieco mniej, niż wypowiadających się :).
Zadziwiające, jak to się zmienia...znak czasu, czy coś innego (oczywiście ta mnogość sposobów widzenia kwestii policzkowania).

Niewątpliwie chamstwo pozostaje chłamstwem, i co do tego wszyscy są zgodni. Natomiast granice tegoż, bywają już "płynne". Tak jak granice molestowania...
Jestem przeciwnikiem twierdzenia, że równouprawnienie jest wszędzie (bo niby je mamy), ale wynikające z tego faktu możliwości czy akceptowalne formy zachowania, to już bajka na inny wątek.
Dlatego pozwolę sobie zwrócić uwagę na (moim zdaniem) zasadniczą kwestię - wszystko jest dozwolone (więc i to plaskanie..) , jeżeli mieści się w kanonie zachowań dwojga ludzi.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której a priori zmuszałbym do akceptowania jakiejś formy zachowania (lub ją krytykował, żądając jej rugowania), tylko dlatego, że komuś ona odpowiada a mnie nie.
Tak jak z tym żartem powyżej. Nie wszystkim musi odpowiadać, ale nie jest to powód do oceny z gruntu..(no właśnie- czy forma oceny , nie jest warta kolejnej oceny?) pejoratywnej.
Każdy ma prawo wyboru i oceny. To daje kolejne prawo - wyboru otoczenia. Zwłaszcza kobiecie, bo z mężczyznami, jak to przy samcach...sprawa trudniejsza(niestety moda na pojedynki już minęła, aczkolwiek fighting club daje nadal pewne możliwości by ustalić właściwy punkt widzenia problemu).
Owszem można krytykować i oceniać. Prawdopodobnie, może być to powód do rozpoczęcia kolejnych "debat" na tematy oczywiste.
Reasumując..(pozwolicie, że skorzystam z praw jakie daje mi netykieta..)...
Z całym szacunkiem dla zaprezentowanych tu opinii...ale nie podzielę ich.
Kobieta ma prawo do policzkowania mężczyzny, gdy ten posunie się nazbyt daleko. Mężczyzna ma prawo (niech odezwie się ta, której to nie odpowiada!)do wykraczania poza ramy dopuszczalne, ale nie powinien przekraczać granic przyzwoitości (choćby przez wzgląd na to, że plami nie tylko swój honor - a`propos, to słowo jeszcze żyje w dzisiejszych czasach, czy już zdechło wraz z narodzinami równouprawnienia?) Jest to forma, na która mężczyzna nie ma prawa odpowiadać w tej samej formie (jak to sugerują Panowie), a zmiany kultury i nowomoda wynikająca z wyznawanego przez Was "równouprawnienia", nie powinny mieć nawet miejsca (nie mówiąc już o bazowaniu na nich, przy ocenie postępowania).
Czasem, ten policzek, może być nawet zawoalowaną zachętą...ech te modliszki;).
A z "innej parafii" podchodząc - Drogie Panie..Wy również molestujecie. Coraz mniej w Was kobiecości, delikatności, coraz więcej brutalności, bezwzględności i metro-bylejakości. Potraficie obłapiać mężczyzn , nie tylko w zaciszu swej alkowy. Pijecie jak woźnica a nie wspomnę o stosowanym języku (to oczywiście uogólnienie, jak wszystko o czym napisałem). Nie domagajcie się więc traktowania jak damy, gdy widać tylko dziewkę z lupanaru (to również uogólnienie :) )
Przepraszam za rozwlekłą wypowiedź, ale chciałem w miarę możliwości, opisać to co z tematem i przeczytanymi wypowiedziami na myśl mi się nasunęło.

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Ja niestety nie przeczytałem wątku "od dechy do dechy", niemniej chciałbym dodać do wypowiedzi przedmówcy, że czas policzkujących kobiet był tez czasem dominacji mężczyzn - to była wówczas broń kobiety, która wymierzała cios nie w twarz a w honor, stąd policzkowanie było publiczną odpowiedzią na zniewagę ;)

wydaje mi się równiez, że ten czas przeminął wraz z czasem dominacji mężczyzn, skazach na honorze i tym podobnych historiach -teraz policzkująca kobieta może raczej trafić na odpowiedź w stylu Mike'a Tysona i później pluć sobie w brodę (zębami oczywiście), że zapragnęła czasów muszkieterów ;)

Temat: plask faceta w twarz!

Daniel Białek:
Ja niestety nie przeczytałem wątku "od dechy do dechy", niemniej chciałbym dodać do wypowiedzi przedmówcy, że czas policzkujących kobiet był tez czasem dominacji mężczyzn - to była wówczas broń kobiety, która wymierzała cios nie w twarz a w honor, stąd policzkowanie było publiczną odpowiedzią na zniewagę ;)

wydaje mi się równiez, że ten czas przeminął wraz z czasem dominacji mężczyzn, skazach na honorze i tym podobnych historiach -teraz policzkująca kobieta może raczej trafić na odpowiedź w stylu Mike'a Tysona i później pluć sobie w brodę (zębami oczywiście), że zapragnęła czasów muszkieterów ;)

Zgadzam się, ale nie do końca. W tamtych czasach policzki wymierzano dosyć często. Zwykle obrywała służba, chłopi i cała reszta bez względu na wiek i płeć. Policzki wymierzały zarówno "dobrze wychowane damy" jak i "szlachetni honorowi panowie".

To jest dość duża zniewaga i może zostać różnie odebrana w różnych sytuacjach. Więc jeśli ktoś decyduje się na "strzelenie kogoś w pysk", to niech zakłada, że może obudzić się na OIOMie. Dla niektórych jest to taka sama zniewaga jak dla grypsiarza usłyszeć, że jest cwelem.

Uświadomcie to sobie, że jest to przekroczenie pewnej granicy, gdzie dochodzi do rękoczynu i "ofiara" staje się "agresorem". Zanim się tą granicę przekroczy, jest jeszcze wiele innych metod na rozwiązanie problemu.
Piotr Armand Jerzy Smolak

Piotr Armand Jerzy Smolak nie ma takiej opcji
- niemozliwe

Temat: plask faceta w twarz!

Daniel Białek:
Ja niestety nie przeczytałem wątku "od dechy do dechy", niemniej chciałbym dodać do wypowiedzi przedmówcy, że czas policzkujących kobiet był tez czasem dominacji mężczyzn - to była wówczas broń kobiety, która wymierzała cios nie w twarz a w honor, stąd policzkowanie było publiczną odpowiedzią na zniewagę ;)

Zaczyna się nam "robić" całkiem historyczna dyskusja.:))))))))))))
Nie wiem zatem, czy jest sens prowadzić ją dalej. Moje wątpliwości budzi fakt odwoływania się do bardziej lub mniej precyzyjnych okresów historycznych, zamiast do zwyczajów, poczucia godności (swojego, ale nie tylko) i form postępowania.
Danielu, czemu nie pójdziesz w rozważaniach nieco dalej, i nie nawiążesz do czasów matriarchatu? Przecież wówczas trudno o dominację mężczyzn, a ocena będzie szersza...jak przyjęty do porównania czas.
To oczywiście żart, ale całkiem zamierzony.
Osobiście nie mam zamiaru odwoływać się do tego, czy jako mężczyzna dominuję czy nie. Tego, że z perspektywy biologii jestem tym, czym jestem, tez nie zmienię tak jak swoich odruchów ukształtowanych podczas wychowania.
Nie zmienię również faktu, że dla jednej kobiety, wyraz osłupienia wynikający z dostrzeżenia jej piękna będzie molestowaniem a dla innej, czymś...miłym i niezobowiązującym.
Zmieniamy się, ale nie wszyscy jednakowo i nie w jednym tempie.
Wystarczy szanować swoje zdanie, obserwować reakcje innych i w porę reagować zmianą własnego postępowania. I dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet.
wydaje mi się równiez, że ten czas przeminął wraz z czasem dominacji mężczyzn, skazach na honorze i tym podobnych historiach -teraz policzkująca kobieta może raczej trafić na odpowiedź w stylu Mike'a Tysona i później pluć sobie w brodę (zębami oczywiście), że zapragnęła czasów muszkieterów ;)

Danielu, te wzorce chyba są z czasów pięciolatki i traktorzystek
:)))))))))))))))))))))))))))))))

Wojciech Grzegorz Pilzak:
Zgadzam się, ale nie do końca. W tamtych czasach policzki wymierzano dosyć często. Zwykle obrywała służba, chłopi i cała reszta bez względu na wiek i płeć. Policzki wymierzały zarówno "dobrze wychowane damy" jak i "szlachetni honorowi panowie".

A w tym wypadku Wojtku, różnimy się wiedzą i to w sposób znaczący.
Z wiedzy historycznej (bo rozumiem, że do tej nawiązujesz opisując pospolitość zjawiska) jaką posiadam, wynika, że bezpośredni kontakt ze służbą nie był aż tak częsty. A ta część służby, która miała częsty i bezpośredni kontakt, zawsze wiedziała jak się zachowywać.Stąd podział na role i funkcje, no i jeszcze ten drobny dystans...ale to chyba nie na temat wypowiedź, jak przypuszczam ? :)
Wojtku, odniesienia do "służby, chłopów i całej reszty", w przypadku rozmowy o poziomie zachowania się wobec... , jest chyba mało adekwatne. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale mogę się mylić.
To jest dość duża zniewaga i może zostać różnie odebrana w różnych sytuacjach. Więc jeśli ktoś decyduje się na "strzelenie kogoś w pysk", to niech zakłada, że może obudzić się na OIOMie. Dla niektórych jest to taka sama zniewaga jak dla grypsiarza usłyszeć, że jest cwelem.

Hmm...:)))))))))) Wiem co chcesz powiedzieć. Pomimo to twierdzę, że przyrównanie świata opisywanego przez Ciebie, do tematu rozmowy jest mało dla mnie zrozumiałe. To tak, jakbyś chciał porównać wieczór w więzieniu do przyjęcia na wernisażu :))))))))
Szukasz wspólnego mianownika, czy uzasadnienia czyjejś obecności?

Uświadomcie to sobie, że jest to przekroczenie pewnej granicy, gdzie dochodzi do rękoczynu i "ofiara" staje się "agresorem". Zanim się tą granicę przekroczy, jest jeszcze wiele innych metod na rozwiązanie problemu.
Dziękuję Wojtku. Za jakieś pięć minut (tyle mi chyba wystarczy, skoro do tej pory tego nie byłem w stanie pojąć) sobie uświadomię. Poczekasz?
:)))))))))))))))))
Masz rację, to przekroczenie granicy. Tylko nie jest ono ZAWSZE tak pejoratywnym zjawiskiem i przekazem, jak je widzisz. Słowo mówione jest odpowiednikiem czynu. A zapewne wiesz, jak zmienia swój ciężar gatunkowy, pod wpływem kontekstu rozmowy bądź sytuacji?
Podobnie jest z czynem, i należy umieć "odczytać" jego znaczenie.

Temat: plask faceta w twarz!

Tak na szybko, stosunek "lepszych ludzi" do "chamstwa" opisuje "Granica" i "Ferdydurke".

Fajna dyskusja :D

Od zwykłej ludzkiej chęci bicia w twarz, przez żarty aż do historii "policzka" :D

Popatrz na to forum. Najpierw były tematy o tym jak się gdzie zachować, potem doszło do skrajności takich jak: buty na zmianę, jak wsiadać, co założyć, masz coś na ząbku. A tu nagle ktoś nie wytrzymał ciśnienia i bach! Mamy pierwszy strzał :)
Jak w życiu.
Za jakiś czas powinno się uspokoić, zacznie się wszystko od nowa i znowu będzie pierwszy strzał ;P

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Piotr Armand Jerzy Smolak:
Daniel Białek:
Ja niestety nie przeczytałem wątku "od dechy do dechy", niemniej chciałbym dodać do wypowiedzi przedmówcy, że czas policzkujących kobiet był tez czasem dominacji mężczyzn - to była wówczas broń kobiety, która wymierzała cios nie w twarz a w honor, stąd policzkowanie było publiczną odpowiedzią na zniewagę ;)

Zaczyna się nam "robić" całkiem historyczna dyskusja.:))))))))))))
Nie wiem zatem, czy jest sens prowadzić ją dalej. Moje wątpliwości budzi fakt odwoływania się do bardziej lub mniej precyzyjnych okresów historycznych, zamiast do zwyczajów, poczucia godności (swojego, ale nie tylko) i form postępowania.
Danielu, czemu nie pójdziesz w rozważaniach nieco dalej, i nie nawiążesz do czasów matriarchatu? Przecież wówczas trudno o dominację mężczyzn, a ocena będzie szersza...jak przyjęty do porównania czas.
To oczywiście żart, ale całkiem zamierzony.

odwołuję się do czasów dominacji mężczyzn i tego konkretnego policzkowania - ten czas gdzieniegdzie przeminął już dawno a w innych miejscach wciąż istnieje dominacja mężczyzn, dlatego nie używam nagrobkowych dat ;)

co do matriarchatu...

"Matriarchat to hierarchiczny ustrój społeczny i polityczny, w którym władzę sprawują kobiety. Termin ten został wprowadzony przez Johanna Jakoba Bachofena w 1861 roku w jego dziele Das Mutterrecht.

Wielu teoretyków przyjmuje, że społeczności prehistoryczne były skoncentrowane wokół kobiety i prawdopodobnie w tym też okresie panował matriarchat. Badacze wiążą rozwój matriarchatu z powstaniem społeczności kopieniaczych. W społecznościach takich znaczenie przypisywane pierwotnie mężczyznom-żywicielom (myśliwi) przechodziłoby na kobiety-żywicielki, o których sądzi się, że wynalazły pierwsze narzędzia rolnicze.

Jednymi z koronnych dowodów na rzecz matriarchatu są tzw. Wenus z Laussel oraz 30 tysięcy jej podobnych figurek pochodzących z neolitu, przedstawiających kobietę z wydatnymi piersiami, udami, brzemiennym brzuchem i wyraźnie zaznaczonym sromem. Figurek z tego okresu przedstawiających mężczyzn jest zaledwie około tysiąca. Delport i Nelson (zobacz bibliografia) twierdzą wszakże, że tego typu wyobrażenia były po prostu prehistoryczną pornografią. W dzisiejszych czasach również wyobrażeń nagich kobiet jest kilkadziesiąt razy więcej niż mężczyzn, a nikt nie twierdzi, że obowiązuje matriarchat.

Współcześnie najbardziej znanym przypadkiem wciąż jeszcze funkcjonującego matriarchatu jest lud Na (inne nazwy: Naxi, Nakhi, Mosu) żyjący w północnozachodniej części prowincji Junnan w Chinach oraz Tuaregowie, zamieszkujący obszary Sahary. Znane są także przypadki, gdy kobiety mogą skutecznie rywalizować z mężczyznami o władzę w społeczeństwach zorganizowanych patriarchalnie (np. Irokezi i Huroni w Ameryce Północnej)"

rzeczywiście nie odniosłem się do ludu Na i biję się w piersi ;))))



wydaje mi się równiez, że ten czas przeminął wraz z czasem dominacji mężczyzn, skazach na honorze i tym podobnych historiach -teraz policzkująca kobieta może raczej trafić na odpowiedź w stylu Mike'a Tysona i później pluć sobie w brodę (zębami oczywiście), że zapragnęła czasów muszkieterów ;)

Danielu, te wzorce chyba są z czasów pięciolatki i traktorzystek
:)))))))))))))))))))))))))))))))

nie wiem jak jest możliwe logiczne powiązanie mojej wypowiedzi z Twoją...

czy to szyfr z krainy Bongo-Bongo?

Wojciech Grzegorz Pilzak:
Zgadzam się, ale nie do końca. W tamtych czasach policzki wymierzano dosyć często. Zwykle obrywała służba, chłopi i cała reszta bez względu na wiek i płeć. Policzki wymierzały zarówno "dobrze wychowane damy" jak i "szlachetni honorowi panowie".

ja akurat odniosłem się tylko do policzkowania równych stanem ;) - a nie przeczę, że do dziś "matka dziecku ścierką... uderzy..." ;) (wypowiedź byłego premiera)

A w tym wypadku Wojtku, różnimy się wiedzą i to w sposób znaczący.
Z wiedzy historycznej (bo rozumiem, że do tej nawiązujesz opisując pospolitość zjawiska) jaką posiadam, wynika, że bezpośredni kontakt ze służbą nie był aż tak częsty. A ta część służby, która miała częsty i bezpośredni kontakt, zawsze wiedziała jak się zachowywać.Stąd podział na role i funkcje, no i jeszcze ten drobny dystans...ale to chyba nie na temat wypowiedź, jak przypuszczam ? :)

tutaj różnimy się wszyscy wiedzą - szczególnie od historyków, którzy takową posiadają ;)

rzucamy tu nasze domysły, wiedzę z książek i filmów i co pamiętamy z lekcji historii ;) - to dość luźny wątek, chyba nikt nie ma wątpliwości ;)

Uświadomcie to sobie, że jest to przekroczenie pewnej granicy, gdzie dochodzi do rękoczynu i "ofiara" staje się "agresorem".

Boszzz ;) Neświadomy byłem ;) I przez tą nieświadomość mogłem dostać w pysk ;) dzięki ;) naprawdę ;)

Masz rację, to przekroczenie granicy. Tylko nie jest ono ZAWSZE tak pejoratywnym zjawiskiem i przekazem, jak je widzisz. Słowo mówione jest odpowiednikiem czynu. A zapewne wiesz, jak zmienia swój ciężar gatunkowy, pod wpływem kontekstu rozmowy bądź sytuacji?
Podobnie jest z czynem, i należy umieć "odczytać" jego znaczenie.


Staaaaryyy!!!! gdzie kupiłeś to palenie? ;)))))
Piotr Armand Jerzy Smolak

Piotr Armand Jerzy Smolak nie ma takiej opcji
- niemozliwe

Temat: plask faceta w twarz!

Daniel Białek:
odwołuję się do czasów dominacji mężczyzn i tego konkretnego policzkowania - ten czas gdzieniegdzie przeminął już dawno a w innych miejscach wciąż istnieje dominacja mężczyzn, dlatego nie używam nagrobkowych dat ;)

A ja mam nieodparte wrażenie, zalewania mnie propaganda dotyczącą dominacji kobiet (ostrzegam tych bardziej nerwowych - to też żart..bo poważnie do tematu, i bez ironii, nie da się moim zdaniem). W reklamie o proszkach do prania, płynach do zmywania, tuszach do rzęs (dzięki Bogu, że nie kierują tego do facetów!),na bilboardach...wszędzie! Dobrze, ze rajstop nie nosze i szminki nie używam, bo dałbym się namówić i wypłata by poooooszła!
Natomiast na nagrobkach...a i owszem, daje się zauważyć przewaga. Zupełnie adekwatna do średniej długości życia. Ale ja dziękuję za taką reklamę...nawet w tak doborowym gronie. Cygan nie jestem.
I jak tu nie wsadzić znanego skądinąd cytatu:
"..trzymajcie się chłopaki.."

co do matriarchatu...

Zbierasz się do pisania pracy doktorskiej na jakiś etnograficznie wydumany temat?
Zabójcze. Choćby przez odarcie z emocji, porównywalnych do tych towarzyszących opisom jak to kobiecie źle i niebezpiecznie w czasach dominacji męskiej.
Ale co tam...nie ukrywam, ze choć część znana (a część - zapomniana), przeczytałem z przyjemnością. Dziękuję.

Jednymi z koronnych dowodów na rzecz matriarchatu są tzw. Wenus z Laussel oraz 30 tysięcy jej podobnych figurek pochodzących z neolitu, przedstawiających kobietę z wydatnymi piersiami, udami, brzemiennym brzuchem i wyraźnie zaznaczonym sromem. Figurek z tego okresu przedstawiających mężczyzn jest zaledwie około tysiąca. Delport i Nelson (zobacz bibliografia) twierdzą wszakże, że tego typu wyobrażenia były po prostu prehistoryczną pornografią.
Jest i inne tłumaczenie, znacznie częściej spotykane. Ma w dodatku mocowanie w wielu kulturach, które zostawiły po sobie nie tylko figurkę konsumentki z Mc Donalda.
rzeczywiście nie odniosłem się do ludu Na i biję się w piersi ;))))

Nie tylko, nie tylko... Zara wyjdą jeszcze inne zaległości.:))))))

nie wiem jak jest możliwe logiczne powiązanie mojej wypowiedzi z Twoją.
czy to szyfr z krainy Bongo-Bongo?
Raczej rodem z ZSRR
To ja może jeszcze raz wkleję to, co tak mocno mi się powiązało z okresem robotniczo chłopskiej kultury..
kobieta może raczej trafić na odpowiedź w stylu Mike'a Tysona i później pluć sobie w brodę (zębami oczywiście), że zapragnęła czasów muszkieterów ;)

To chyba Twoje słowa?
Dla mnie konotacja i logiczne powiązanie z pięciolatką są tu całkowicie jasne i oczywiste, ale może się nie rozumiemy i stąd taki galimatias.
Wojciech Grzegorz Pilzak:
ja akurat odniosłem się tylko do policzkowania równych stanem ;) - a nie przeczę, że do dziś "matka dziecku ścierką... uderzy..." ;) (wypowiedź byłego premiera)
No tak...w rodzinie naszego byłego premiera, wszyscy są ...dziwnie "równi" i nikt nie stara się wyrosnąć...

tutaj różnimy się wszyscy wiedzą - szczególnie od historyków, którzy takową posiadają ;)
Ja nie aspiruję. Natomiast poleganie na wiedzy przekazywanej w rodzinie, nie jest raczej błędem, tak jak nie stanowi podstaw do szerszych uogólnień.
Nie mniej - przyznaję rację.

Uświadomcie to sobie, że jest to przekroczenie pewnej granicy, gdzie dochodzi do rękoczynu i "ofiara" staje się "agresorem".

Boszzz ;) Neświadomy byłem ;) I przez tą nieświadomość mogłem dostać w pysk ;) dzięki ;) naprawdę ;)

Danielu, drugi raz....za to samo??????????????
to nie pedagogicznie.:))))))))))))))))))))))))


Staaaaryyy!!!! gdzie kupiłeś to palenie? ;)))))

Ojej, toż to taka drobnostka...ja lubię wszystko co niezdrowe i zaczyna się na tę sama literkę. Ważny jest , jak zwykle, umiar...

Temat: plask faceta w twarz!

-Lidia K. edytował(a) ten post dnia 08.01.12 o godzinie 14:53
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: plask faceta w twarz!

Powracając do tematu :)
Uważam, że to jest poniżające i dla mężczyzny, i dla kobiety.
Nie z kobietą mi się kojarzy, lecz z "babochłopem".

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Kasia Z.:
Powracając do tematu :)
Uważam, że to jest poniżające i dla mężczyzny, i dla kobiety.
Nie z kobietą mi się kojarzy, lecz z "babochłopem".

Raczej z histeryczką wspinającej się po drabinie społecznej, ale wciąż pamiętającej "plaskanie" jako "argumentu" w dyskusji.

;)

EDIT:
Oczywiscie nie dotyczy to osob,ktore kiedys tam raz czy dwa daly komus w pysk.
Na dowod:
Obrazek


;)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 16.03.08 o godzinie 22:41
Piotr Armand Jerzy Smolak

Piotr Armand Jerzy Smolak nie ma takiej opcji
- niemozliwe

Temat: plask faceta w twarz!

Lidia K.:
Panie Piotrze Armandzie Jerzy, czy zrobi mi Pan ten zaszczyt i da sie zaprosic do znajomych? :)))
Będzie mi niezmiernie miło :)
(<szeptem> - a jak to się robi?)
Piotr Armand Jerzy Smolak

Piotr Armand Jerzy Smolak nie ma takiej opcji
- niemozliwe

Temat: plask faceta w twarz!

Jerzy K.:
Kasia Z.:
Powracając do tematu :)
Uważam, że to jest poniżające i dla mężczyzny, i dla kobiety.
Nie z kobietą mi się kojarzy, lecz z "babochłopem".

Raczej z histeryczką wspinającej się po drabinie społecznej, ale wciąż pamiętającej "plaskanie" jako "argumentu" w dyskusji.

;)

EDIT:
Oczywiscie nie dotyczy to osob,ktore kiedys tam raz czy dwa daly komus w pysk.
Na dowod:
Obrazek


Jerzy, zebrać po pysku to nic zdrożnego. Tak było, jest i będzie. Byle z fantazją i nie robiąc krzywdy.....ale walić na odlew?
Nie bij, przetłumacz.....
nie koniecznie ideogramem....;)

konto usunięte

Temat: plask faceta w twarz!

Nie plaskać mężczyzny po twarzy... tylko odwrócić się z gracją na pięcie i odejść jak coś kobiecie nie odpowiada. Milczenie i taki gest potrafią być bardziej wymowne niż coś co jest poniżej poziomu tj. plask!
Piotr Armand Jerzy Smolak

Piotr Armand Jerzy Smolak nie ma takiej opcji
- niemozliwe

Temat: plask faceta w twarz!

Aleksandra Kalinowska:
Nie plaskać mężczyzny po twarzy... tylko odwrócić się z gracją na pięcie i odejść jak coś kobiecie nie odpowiada. Milczenie i taki gest potrafią być bardziej wymowne niż coś co jest poniżej poziomu tj. plask!

Olu, Ty piszesz o ostateczności, a mowa jest o "formie podtrzymania dialogu" :)))))))))))))))))))

Toż to zakrawa na radykalizm straszny...nic litości???



Wyślij zaproszenie do