Temat: pieszy vs kierowca
Ewa Andruk:
Zastanawiał się ktoś z Was po co ludzie kiedyś stworzyli chodniki???
Jeśli każde z nas będzie wiedziało gdzie jest jego miejsce: auto na jezdni, człowiek na chodniku...nie będzie problemów.
Tu się zgodzę.
Nie trąbię na pieszych na osiedlu nawet, jak spacerują uliczką, a ja z nimi toczę się 2-5km/h na odcinku 300 metrów - czekam cierpliwie.
Ale prawda jest taka, że po coś zrobiono chodniki na tych osiedlach (w miejsce, których mogłyby być miejsca parkingowe).
Wydaje mi się, że głównie ze względów bezpieczeństwa, ale też po to, żeby samochody mogły przejechać.
To co się dzieje na drogach osiedlowych (mówię tu o pieszych) nie rusza mnie tak bardzo, jak ich zachowanie na parkingach.
Parking przed supermarketem:
pchają się z tymi wózkami ... nie widzą, że auto już w połowie jest poza miejscem parkingowym... ładują te wózki pod same koła...
Parking np u mnie przed firmą ... chodzą samym środkiem, rozmawiają z psiapsiółą, nie patrzą, że samochód na wstecznym wyjeżdża.
Ostatnio właśnie tak, mój kolega potrąciłby 2 Panie.
Sytuacja dziwna, bo nie wiadomo skąd one się wzięły. Na parking wyszłam razem z kolegą. On poszedł już do auta, a ja jeszcze stałam i paliłam. Obserwowałam jak wyjeżdża, odwróciłam się, żeby zgasić papierosa i nagle słyszę wrzask. Wcześniej byliśmy sami na środku sporego parkingu. Czy ludzie nie rozumieją, że osoba prowadząca samochód ma ograniczoną widoczność.
Temat omawiałam już w wieloma kierowcami i doszliśmy do wniosku, że inaczej zachowują się piesi, którzy bywają też kierowcami a inaczej piesi, którzy nie prowadzą samochodu.
Większość kierowców poruszając się na nogach, gdy usłyszy odpalający silnik rozgląda się, schodzi toru jazdy danego auta.
Nie bronię tu kierowców. Osobiście wiele razy doświadczyłam fatalnego zachowania z ich strony (na pewno więcej niż ze strony pieszych), ale jako częsty obserwator (dzięki nałogowi tytoniowemu) tego co się dzieje na parkingach wychodzę z założenia, że pieszy może wszystko...