Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: pieszy vs kierowca

Człowiek znajduje się zarówno na chodniku, jak i na jezdni (jako kierowca auta, które samo nie pojedzie). I czasami ten z chodnika (zwany pieszym) musi wejść na jezdnię (np. przejść na drugą stronę jezdni). Nie ma to nic wspólnego ze "znajomością własnego miejsca". Powiedziałabym, że mamy tu do czynienia z kulturą wspólistnienia różnych uzytkowników ulic.

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Według Rafała się czepiam. Agnieszka jest zapewne motocyklistką więc ma swój punkt widzenia. Ja tam uważam że droga jest dla wszystkich. Każdy ma swoje miejsce, są przepisy itd. I nie mam nic przeciwko ustępowaniu, robieniu miejsca, przepuszczaniu. Ale gdy człowiek stara się być miły, a widzi że innym to generalnie zwisa, bo uważają, że im "się należy", i taka sytuacja zdarza się raz, drugi, dziesiąty, to naprawdę się odechciewa wszystkiego. Szacunek do siebie też trzeba mieć. Tyle w temacie.

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Pozwolę jeszcze wrócić do dyskusji, trochę mnie ominęło, ale nadrobiłam :)

Podziękowania, niezależnie od sytuacji, nie są wymogiem, ale zawsze są miłym dodatkiem.

Mam jakąś taką naiwną nadzieję, że może jak będę w stosownych sytuacjach miła dla innych, to ktoś będzie miły dla mnie, koło się zamknie. Dlatego też jeśli ktoś jest dla mnie miły (np. kierowca ewidentnie specjalnie zatrzymuje się przed przejściem, żeby przepuścić mnie, czekającą jeszcze na chodniku) to kiwam do niego i się uśmiecham. Niech wie, że jest mi miło. Niech jemu też się zrobi miło i będzie miły dla innych.

Jak biegnę na autobus/tramwaj i kierowca chwilkę na mnie poczeka, to jeszcze w biegu macham do niego dłonią, a jeśli wsiadam przednimi drzwiami to mówię dziękuję. Niech mu będzie miło.

I wiecie co? Od długiego czasu nie miałam w ogóle takiej historii, żeby mi zatrzaśnięto drzwi przed samym nosem, co się innym ponoć często zdarza. Dobra karma :)

Co do rodzinki na drodze. Faktycznie, nie dotarło do mnie, że droga jest wewnętrzna, i tutaj prawnie jest inna sytuacja. Chociaż dla bezpieczeństwa własnego, z rozsądku chodziłabym również po lewej stronie. Nie widziałam całej sytuacji, może kierowca był chamski, wystraszył rodzinę, wymusił pierwszeństwo. Może rodzinka pełzła leniwie środkiem chodnika, samochód nie miał jak wyminąć, a piesi nie zauważyli/nie zareagowali na to, że za nimi jedzie.
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: pieszy vs kierowca

Idiotów, którzy przejeżdżają na rowerach przez przejście dla pieszych, na miejscu potraktowałabym tak, że dłuuugo na ten rower nie byliby w stanie wsiąść. Pewnego razu mój mąż skręcał, rozejrzał się kilkakrotnie- droga wolna. Na liczniku 30 km/h. Za zakrętem były pasy. I nagle jak się do tych pasów zbliżył zza kępy drzew na pełnym rowerowym gazie wjechała mu pod koła 4 osobowa rodzinka! Zahamował w ostatniej chwili i tylko dlatego, że jechał wolno i ostrożnie ci idioci (bo inaczej ich nazwać nie można) jeszcze żyją! Jak ktoś ma w przysłowiowym nosie, czy ktoś go rozjedzie czy nie, to niech się lepiej w wannie utopi- bez narażania innych na stres! Gdyby wówczas doszło do wypadku najbardziej poszkodowany byłby kierowca- ciężko podnieść się psychicznie po rozjechaniu kogoś na drodze. Szczególnie, jak temu komuś życie niemiłe!

Temat: pieszy vs kierowca

Sylwia Małgorzata S.:
Wojciech Grzegorz Pilzak:
Sylwia Małgorzata S.:
Wojciech Grzegorz Pilzak:

A tak na marginesie to bardziej denerwują mnie rowerzyści :P
Te mendy nie potrafią ani jeździć po ulicy a poruszać się po chodniku.

Piękna wypowiedź świadcząca o jej autorze :/
Zwłaszcza w tej grupie - gratuluję taktu!

Na tej czy na innej... nie ma to znaczenia.

Jeśli ktoś się poczuł dotknięty tym, że nie umie poruszać się na rowerze, to dobrze.
Inaczej do takiego kogoś nie trafi.

Poczułam się dotknięta chamstwem tej wypowiedzi - mówiąc wprost.
Nie jako rowerzystka, bo na rowerze nie jeżdżę, ale jako uczestnik tej dyskusji.

W końcu mam chwilę więc odpiszę.
Zrobię to w taki sam sposób jak Ty:
Wiedz, że jeśli razi Cię słownictwo w wypowiedzi, to jako osoba kulturalna - bo tak przynajmniej twierdzisz, powinnaś napisać prywatną wiadomość z prośbą o edycję postu.
W przypadku Twojego komentarza, wykazałaś się większym brakiem kultury(a dokładniej chamstwem) niż ja.
I wszyscy, którzy wytykają czyjeś słownictwo publicznie, są na mniejszym poziomie kultury niż osoby, którym się to słownictwo wytyka.
Po to na forum są zrobione prywatne skrzynki, aby i takie sprawy załatwiać.

A wracając do tematu:

Przechodząc zwykle dziękuję osobą zatrzymującym się na pasach. Są to pojedyncze przypadki i należy im się.
Większość ludzi na pasach pieszego nie przepuści, bo po co?
Jak się zdarzy, że już jest się na tych pasach, to nawet nie zmniejszają prędkości, a czasem mijają za plecami.
Wystarczy ułamek sekundy i chwila zamyślenia ze strony pieszego i jest się już pod kołami.
Kiedyś widziałem taki wypadek(znaczy się prawie).
Szedłem przez pasy, miałem zielone światło, jechał kierowca który miał zieloną strzałkę w prawo.
Przejechał mi za plecami i w tym czasie uderzył w dziewczynę, która wjechała na rolkach na pasy.
Facet jechał około 40 na godzinę, więc jak ją uderzył to leciała dobre kilka metrów.
Wjeżdżanie w tłum przechodniów skręcając w prawo i przeciskanie się pomiędzy ludźmi, też jest ciekawym pomysłem.
Traktowanie zielonego i zielonej strzałki na równi, po czym wyskakiwanie z mordą do przechodniów, również zasługuje na nagrodę.
Rozpędzanie się na 100 metrowej uliczce która jest w kształcie łuku gdzie na środku są pasy- to też bardzo rozsądne.
Do tego można dołożyć wyprzedzanie na pasach, przejeżdżanie przez pasy gdy ktoś inny się zatrzymuje przed nimi.
Kiedyś tak zrobił pewien kierowca, gdy przez pasy przepuszczali mnie policjanci.

O motocyklistach, to szkoda gadać, bo jacy są każdy wie i chyba nie trzeba nic mówić. Wśród nich tylko nieliczni mają cokolwiek rozumu.

Rowerzyści - oj ta grupa to szczególny przypadek. Jak już ich mendami nazwałem, tak tego się będę trzymał.
Ich jazda na ulicy, to dramat. Żadne przepisy dla nich nie istnieją.
Na chodniku jest to samo, jeszcze się czepiają, że ktoś śmie im przeszkadzać. Parki i osiedla to też koszmar. Szeroko, uliczki i zero samochodów, wtedy można dać z siebie wszystko i na nic nie uważać.
I ścieżki rowerowe, tam jazda jest dowolna, przejść przez ścieżkę to cud, żaden rowerzysta nie ustąpi, nawet nie ma szans. W wielu miejscach ścieżki rowerowe są razem z chodnikami i trzeba przejść przez ścieżkę na chodnik, szczególnie przy skrzyżowaniach. Rowerzyści nawet tam mają wszystko i wszystkich gdzieś.
A na koniec słynne przejeżdżanie po pasach, oraz jazda razem z samochodami, po czym przeciskanie się między nimi aż do skrzyżowania, a tam skręcanie na pasy i włączanie się do ruchu pieszych.

Takie sytuacje można mnożyć i mnożyć i mnożyć. Jak można to inaczej nazwać jak nie debilizm?
W Polsce z pieszym nikt się nie liczy, nie ważne, że zawsze ucierpi pieszy.
Mandaty są za niskie i nie wszystkich obejmują, a rowerzyści i motocykliści to prawie w ogóle są bez karni.

A teraz małe porównanie energii rowerzysty, samochodu i motoru w stosunku do pieszego mającego dla ułatwienia rachunków 100 kg i prędkość 5 km/h (wzór: E=masa*prędkość*prędkość/2 )

Rowerzysta 100kg z rowerem 20 kg i prędkością 25km/h
Energia 30 razy większa

Samochód 1000 kg jadący 50 km/h
Energia 1000 razy większa.
ten sam samochód z prędkością 100 km/h
Energia 4000 razy większa.

Motocykl 150 kg + człowiek 100 kg jadący 100km/h
Energia 1000 razy większa.
Ten sam motocykl jadący 200 km/h
Energia 4000 razy większa.

Przy każdym wypadku, część tej energii pojazdu jest zamieniana na ciepło, część na uszkodzenia pojazdu, część na zmianę kierunku ruchu pieszego i część na obrażenia wewnętrzne, a reszta pozostaje nieruszona.

A tak na marginesie, to energia rowerzysty jest taka sama jak bloku betonu o wadze 3000kg i poruszającego się 5km/hWojciech Grzegorz Pilzak edytował(a) ten post dnia 26.06.08 o godzinie 15:40
Sylwia Małgorzata S.

Sylwia Małgorzata S. Zarządzanie,
projekty społeczne,
administracja
samorządowa.

Temat: pieszy vs kierowca

Wojciech Grzegorz Pilzak:
W końcu mam chwilę więc odpiszę.
Zrobię to w taki sam sposób jak Ty:
Wiedz, że jeśli razi Cię słownictwo w wypowiedzi, to jako osoba kulturalna - bo tak przynajmniej twierdzisz, powinnaś napisać prywatną wiadomość z prośbą o edycję postu.
W przypadku Twojego komentarza, wykazałaś się większym brakiem kultury(a dokładniej chamstwem) niż ja. [...]
Po to na forum są zrobione prywatne skrzynki, aby i takie sprawy załatwiać.

Publiczne wypowiedzi krytykuję na forum publicznym.
Zwłaszcza, jeśli autor tejże wypowiedzi nie dostrzega swoich błędów mimo wcześniejszych uwag.

W prywatnych wiadomościach to mogę się umawiać na kawę lub załatwiać sprawy - nomen omen - prywatne.
Ja do ciebie uwag prywatnych nie mam - ustosunkowuję się jedynie do tego, co napisałeś w tym wątku.

I wszyscy, którzy wytykają czyjeś słownictwo publicznie, są na mniejszym poziomie kultury niż osoby, którym się to słownictwo wytyka.

Wszyscy, którzy używają chamskich określeń celowo i z premedytacja są po prostu chamscy - i nie ma na to żadnego wytłumaczenia.
Nie wybielaj się kosztem innych - wypada to żenująco.
Michał M.

Michał M. Analityk ds.
Windykacji, PKO Bank
Polski S.A.

Temat: pieszy vs kierowca

Wojciech Grzegorz Pilzak:

Przechodząc zwykle dziękuję osobą zatrzymującym się na pasach. Są to pojedyncze przypadki i należy im się.
Większość ludzi na pasach pieszego nie przepuści, bo po co?
Bo na pasach to ich, przepraszam za słownictwo, zasrany obowiązek. Pieszy na pasach ma bezwzględne pierwszeństwo, jeśli wchodzi na pasy, kierujący ma obowiązek zwolnić lub zatrzymać się, aby ułatwić mu przejście.
Jak się zdarzy, że już jest się na tych pasach, to nawet nie zmniejszają prędkości, a czasem mijają za plecami.
Wystarczy ułamek sekundy i chwila zamyślenia ze strony pieszego i jest się już pod kołami.
Mnie kilka razy ratował refleks i umiejętność oceny odległości, bo autobus nie raczył zatrzymać się na czerwonym. Dodam, że piesi mieli wówczas zielone, a autobus przejechał na czerwonym, gdy świeciło ono juz dłuższy czas.
Kiedyś widziałem taki wypadek(znaczy się prawie).
Szedłem przez pasy, miałem zielone światło, jechał kierowca który miał zieloną strzałkę w prawo.
Przejechał mi za plecami i w tym czasie uderzył w dziewczynę, która wjechała na rolkach na pasy.
Facet jechał około 40 na godzinę, więc jak ją uderzył to leciała dobre kilka metrów.
Wjeżdżanie w tłum przechodniów skręcając w prawo i przeciskanie się pomiędzy ludźmi, też jest ciekawym pomysłem.
Traktowanie zielonego i zielonej strzałki na równi, po czym wyskakiwanie z mordą do przechodniów, również zasługuje na nagrodę.
Raczej na mandacik i kilka punktów
Rozpędzanie się na 100 metrowej uliczce która jest w kształcie łuku gdzie na środku są pasy- to też bardzo rozsądne.
Jeśli zginie sam - jechał go pies, ale jak zabije osobę postronną, poruszającą sie prawidłowo, to już zajęcie dla prokuratury.
Do tego można dołożyć wyprzedzanie na pasach, przejeżdżanie przez pasy gdy ktoś inny się zatrzymuje przed nimi.
Kiedyś tak zrobił pewien kierowca, gdy przez pasy przepuszczali mnie policjanci.
Heh, mam nadzieję, że go za to dopadli...

O motocyklistach, to szkoda gadać, bo jacy są każdy wie i chyba nie trzeba nic mówić. Wśród nich tylko nieliczni mają cokolwiek rozumu.
Tu się zgodzę, całkiem sporo spotyka się takich, którzy uważają się za nieśmiertelnych :]

Rowerzyści - oj ta grupa to szczególny przypadek. Jak już ich mendami nazwałem, tak tego się będę trzymał.
Ich jazda na ulicy, to dramat. Żadne przepisy dla nich nie istnieją.
Na chodniku jest to samo, jeszcze się czepiają, że ktoś śmie im przeszkadzać. Parki i osiedla to też koszmar. Szeroko, uliczki i zero samochodów, wtedy można dać z siebie wszystko i na nic nie uważać.
I ścieżki rowerowe, tam jazda jest dowolna, przejść przez ścieżkę to cud, żaden rowerzysta nie ustąpi, nawet nie ma szans. W wielu miejscach ścieżki rowerowe są razem z chodnikami i trzeba przejść przez ścieżkę na chodnik, szczególnie przy skrzyżowaniach. Rowerzyści nawet tam mają wszystko i wszystkich gdzieś.
A na koniec słynne przejeżdżanie po pasach, oraz jazda razem z samochodami, po czym przeciskanie się między nimi aż do skrzyżowania, a tam skręcanie na pasy i włączanie się do ruchu pieszych.
Nie generalizujmy, wśród moich znajomych jest sporo rowerzystów, żaden się tak nie zachowuje, miałem okazję obserwować.

Takie sytuacje można mnożyć i mnożyć i mnożyć. Jak można to inaczej nazwać jak nie debilizm?
Brak instynktu samozachowawczego. Debilizm musi być klinicznie zdiagnozowany.
W Polsce z pieszym nikt się nie liczy, nie ważne, że zawsze ucierpi pieszy.
Można to nazwać prawem silniejszego, słabszy musi ustąpić.
Mandaty są za niskie i nie wszystkich obejmują, a rowerzyści i motocykliści to prawie w ogóle są bez karni.

A teraz małe porównanie energii rowerzysty, samochodu i motoru w stosunku do pieszego mającego dla ułatwienia rachunków 100 kg i prędkość 5 km/h (wzór: E=masa*prędkość*prędkość/2 )

Rowerzysta 100kg z rowerem 20 kg i prędkością 25km/h
Ładny ten rowerzysta, przy wadze 100 kg daleko nie ujedzie :P
I rower też niczego sobie :]
Energia 30 razy większa

Samochód 1000 kg jadący 50 km/h
Energia 1000 razy większa.
ten sam samochód z prędkością 100 km/h
Energia 4000 razy większa.

Motocykl 150 kg + człowiek 100 kg jadący 100km/h
Energia 1000 razy większa.
Ten sam motocykl jadący 200 km/h
Energia 4000 razy większa.

Przy każdym wypadku, część tej energii pojazdu jest zamieniana na ciepło, część na uszkodzenia pojazdu, część na zmianę kierunku ruchu pieszego i część na obrażenia wewnętrzne, a reszta pozostaje nieruszona.

A tak na marginesie, to energia rowerzysty jest taka sama jak bloku betonu o wadze 3000kg i poruszającego się 5km/hWojciech Grzegorz Pilzak edytował(a) ten post dnia 26.06.08 o godzinie 15:40

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

kasujcie troszkę tekstów ...
please!!!

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

O motocyklistach, to szkoda gadać, bo jacy są każdy wie i chyba nie trzeba nic mówić. Wśród nich tylko nieliczni mają cokolwiek rozumu.

Rowerzyści - oj ta grupa to szczególny przypadek. Jak już ich mendami nazwałem, tak tego się będę trzymał.
Ich jazda na ulicy, to dramat. Żadne przepisy dla nich nie istnieją.
Na chodniku jest to samo, jeszcze się czepiają, że ktoś śmie im przeszkadzać. Parki i osiedla to też koszmar. Szeroko, uliczki i zero samochodów, wtedy można dać z siebie wszystko i na nic nie uważać.
I ścieżki rowerowe, tam jazda jest dowolna, przejść przez ścieżkę to cud, żaden rowerzysta nie ustąpi, nawet nie ma szans. W wielu miejscach ścieżki rowerowe są razem z chodnikami i trzeba przejść przez ścieżkę na chodnik, szczególnie przy skrzyżowaniach. Rowerzyści nawet tam mają wszystko i wszystkich gdzieś.
A na koniec słynne przejeżdżanie po pasach, oraz jazda razem z samochodami, po czym przeciskanie się między nimi aż do skrzyżowania, a tam skręcanie na pasy i włączanie się do ruchu

Jeeej, jak ja nie lubię generalizowania.
Rowerzyści - mendy.
Ja też od czasu do czasu jestem rowerzystką. I co, menda ze mnie? Jestem grzeczna, staram się jeździć po ścieżkach dla rowerów, albo ulicy, chyba, że ścisk i prędkości na ulicy grożą mi kalectwem, wtedy grzecznie przemykam chodnikiem, ale to sporadyczne sytuacje. Obserwuję pieszych, chociaż bardzo nie lubię, jak ktoś spaceruje po ścieżce rowerowej. Oj, menda jestem.

Możesz mieć rację w swoich poglądach (że WIĘKSZOŚĆ robi coś - kwestia statystyki). Jeśli jednak wypowiadasz się, że WSZYSCY (rowerzyści, piesi, kierowcy) to na starcie sabotażujesz własną wypowiedź - bo ja znajdę Ci całą listę przypadków, które obalają Twoje tezy.

Czyli pomijając ton wypowiedzi, kulturę, słownictwo i nawet rację - w dyskusji sam pod sobą dołki kopiesz.

Temat: pieszy vs kierowca

Widzisz Michale jeśli chodzi o rowerzystów to mam uprzedzenia takie jak do kierowców. Nie można im zaufać. Szczególnie Warszawa jest takim miejscem, gdzie natężenie ruchu jest spore, ścieżek jest mało i rowerzyści naprawdę są problemem. Tym bardziej, że nie dostosowują się do żadnych zasad.
Rowerzyści nie potrafią lub boją się jeździć po ulicy, więc jadą po chodniku. Chodniki są wąskie, ludzi chodzi po nich sporo i często zastawione są samochodami. W centrum to jest naprawdę ciężkie.
To nie jest tylko moja opinia, ale wiele osób wścieka się na rowerzystów jeżdżących po chodnikach.
Może nie potrzebnie wszystkich wsadziłem do jednego gara, ale zdecydowana większość jest nieodpowiedzialna.

Widzisz ratował Ciebie refleks, mnie też i niejedną osobę, jednak problem jest w tym, że pieszy nie zawsze jest sprawny.
Są ludzie chorzy, mogą niedowidzieć, są zmęczeni, podpici itd. Niektórzy z tych powodów idą, zamiast jechać samochodem. I dlatego właśnie mogą częściowo zostać zwolnieni z myślenia poruszając się po drodze. Tego samego nie można powiedzieć o kierowcy, siadając do samochodu bierze się całą odpowiedzialność na siebie. Jednak ludzie nie potrafią tego zrozumieć.

Co do tych obliczeń to uprościłem.
Gdyby pieszy i rowerzysta ważyli po 70 kg a rower przeciętnie waży 10 - 15 kg to wyszło by na to samo.
A tą prędkość 25 km/h dobrałem tak średnio bo na rowerze można spokojnie mieć lepsze osiągi.

Sylwio, nie mam zamiaru dalej się z Tobą licytować. Pisałem na różnych forach, o mniej szumnych nazwach lecz z większym poziomem kultury.
Takie sprawy i im podobne zawsze rozwiązywało się na PW.
Cywilizowani ludzie właśnie tak robią. Moderatorzy usuwając wątki też nie piszą tego publicznie tylko na PW.
Gdybyś taką uwagę napisała w cywilizowany sposób, to z pewnością bym to poprawił.
Zwróć uwagę na fakt ile osób tutaj używa wulgaryzmów, dlaczego akurat im nie zwrócisz uwagi tylko przyczepiłaś się do mojej wypowiedzi? W zasadzie to musiałabyś w wielu postach tak pisać jak do mnie.
Sama forma i treść Twojej wypowiedzi, niewiele odstaje od tej, którą napisałem świadomie i celowo używając takiego a nie innego słownictwa.
Wcale nie mam zamiaru się wybielać, nie mam żadnego celu w tym.
Nie chce się wdawać w takie rzucanie błotem, napisałem ci co sądzę na ten temat i dla mnie to jest koniec OT.

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Wojtku, jednak napisałeś, że rowerzyści to mendy.
Każdy rowerzysta mógł poczuć się urażony.
Uważam, że Sylwia słusznie zwróciła uwagę - uogólniając obraziłeś sporą część rowerzystów, których nie dotyczy Twój opis.

Uogólnienia moim zdaniem zawsze są niebezpieczne, szczególnie jeśli planujesz powiedzieć coś niemiłego.

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Agata, daj spokój, nie warto.

Temat: pieszy vs kierowca

Agato nawet uogólniając raczej każdy ma w domyśle, że istnieją wyjątki - to chyba oczywiste.
Mówiąc, że każdy człowiek ma ręce i nogi, jasne jest, że odnosisz się do całego społeczeństwa a zarazem nie chcesz obrażać tych ludzi co są po amputacji kończyn. Jeśli są mądrzy to raczej nie poczują się urażeni, bo wiedzą, że ich to nie dotyczy i nie obraża.

Uogólnianie jest bezpieczne, niebezpieczna jest nadinterpretacja czytanego tekstu.
Każdy, kto uogólnia swoją wypowiedź, z reguły ma na myśli coś z czym się w większości(nie we wszystkich przypadkach) spotkał.
Z resztą uogólnienia nie zawsze muszą być miłe. Pomyśl sobie o drugiej stronie. Jak w "Mistrzu i Małgorzacie" Jeszua Ha-Nocri mówi, że nie ma ludzi złych tylko są ludzie dobrzy - w tym momencie ktoś powinien zaprotestować, że przecież Bułhakow uogólnił i nie zgadza się z jego wypowiedzią bo on się taki nie czuje.
Ale to tak na marginesie, trochę oderwane od wątku.

Piotrze, Twoja wypowiedz jest wspaniała. Nic dodać, nic ująć. Oby tak dalej. Zawsze wiesz jak podtrzymać dyskusję. Respect!

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Argument w stylu "mądrzy ludzie zrozumieją" ma, jak rozumiem, sprawić, że poczuję się głupio i przestanę się czepiać. Być może efekt ten został popełniony nieświadomie, jednak tak odbieram wypowiedź i efekt ten mi się nie podoba. Wypowiedź nie jest dla mnie argumentem samym w sobie, a próbą zagrania na uczuciach/poczuciu własnej wartości.

Nie każdy ma w domyśle wyjątki. Oczywiście, jak widzę, że ktoś tak jak Ty uogólnia, to nie traktuję tego co mówi poważnie, ale czy to jest dobre wyjście? Wolę, żeby ludzie mówili to, co mają na myśli i żebym mogła ich wypowiedzi traktować poważnie, żebym mogła do tych wypowiedzi się odnosić, a nie do domysłów. Szczególnie, myślę, że ma to znaczenie w słowie pisanym, gdzie nie da się zweryfikować mowy ciała, sposobu wymówienia, ani szybko zweryfikować "masz na myśli większość?", "no, tak tak".

Oglądałam ostatnio ciekawy film, "The Debaters". Dziewczyna argumentowała, że zasiłki dla bezrobotnych są dobre, bo (w tym miejscu zacytuję tylko część jej wypowiedzi) "ludzie głodują". Nauczyciel spytał "jacy ludzie?". Ona odpowiedziała "Bezrobotni". Nauczyciel powiedział "Pan X. jest bezrobotny. Nie wygląda jakby głodował". I zaraz właśnie potem skomentował, że podkopała swoje argumenty. Ponieważ uogólniła, jej argument można było bardzo łatwo obalić. Przegrała w dyskusji.

Ostatecznie to Twoja decyzja jak dyskutujesz i jak argumentujesz.

Piotrze, dziękuję za troskę, jednak jest zbędna. Zawsze warto, nie chcę nikomu nic udowadniać, lubię się tutaj udzielać, bo to mobilizuje do myślenia :)
Wojciech Grzegorz Pilzak:
Agato nawet uogólniając raczej każdy ma w domyśle, że istnieją wyjątki - to chyba oczywiste.
Mówiąc, że każdy człowiek ma ręce i nogi, jasne jest, że odnosisz się do całego społeczeństwa a zarazem nie chcesz obrażać tych ludzi co są po amputacji kończyn. Jeśli są mądrzy to raczej nie poczują się urażeni, bo wiedzą, że ich to nie dotyczy i nie obraża.

Uogólnianie jest bezpieczne, niebezpieczna jest nadinterpretacja czytanego tekstu.
Każdy, kto uogólnia swoją wypowiedź, z reguły ma na myśli coś z czym się w większości(nie we wszystkich przypadkach) spotkał.
Z resztą uogólnienia nie zawsze muszą być miłe. Pomyśl sobie o drugiej stronie. Jak w "Mistrzu i Małgorzacie" Jeszua Ha-Nocri mówi, że nie ma ludzi złych tylko są ludzie dobrzy - w tym momencie ktoś powinien zaprotestować, że przecież Bułhakow uogólnił i nie zgadza się z jego wypowiedzią bo on się taki nie czuje.
Ale to tak na marginesie, trochę oderwane od wątku.

Piotrze, Twoja wypowiedz jest wspaniała. Nic dodać, nic ująć. Oby tak dalej. Zawsze wiesz jak podtrzymać dyskusję. Respect!
Sylwia Małgorzata S.

Sylwia Małgorzata S. Zarządzanie,
projekty społeczne,
administracja
samorządowa.

Temat: pieszy vs kierowca

Wojciech Grzegorz Pilzak:
Sylwio, nie mam zamiaru dalej się z Tobą licytować. Pisałem na różnych forach, o mniej szumnych nazwach lecz z większym poziomem kultury.
Takie sprawy i im podobne zawsze rozwiązywało się na PW.
Cywilizowani ludzie właśnie tak robią. Moderatorzy usuwając wątki też nie piszą tego publicznie tylko na PW.
Nie jestem moderatorem, gdybym nim była zapewne usunęłabym twoją wypowiedź bez zbędnych ceregieli.
Gdybyś taką uwagę napisała w cywilizowany sposób, to z pewnością bym to poprawił.
Cóż było niecywilizowanego w mojej wypowiedzi o braku taktu?
Przeczytaj sobie własną argumentację, a może domyślisz się, skąd się wziął późniejszy zarzut chamstwa pod twoim adresem.
Zwróć uwagę na fakt ile osób tutaj używa wulgaryzmów, dlaczego akurat im nie zwrócisz uwagi tylko przyczepiłaś się do mojej wypowiedzi? W zasadzie to musiałabyś w wielu postach tak pisać jak do mnie.
Nie pełnię funkcji cenzora w tej grupie - jeśli coś mnie drażni bądź bulwersuje, to eksplikuję to wprost.
Jeśli argumentacja nie dociera - robię to bardziej dosadnie, tak jak w twoim przypadku.

Sama forma i treść Twojej wypowiedzi, niewiele odstaje od tej, którą napisałem świadomie i celowo używając takiego a nie innego słownictwa.
Ja też użyłam określenia "chamski" celowo - z powyższych powodów.
Wcale nie mam zamiaru się wybielać, nie mam żadnego celu w tym.
Nie chce się wdawać w takie rzucanie błotem, napisałem ci co sądzę na ten temat i dla mnie to jest koniec OT.
Z mojej strony również EOT.Sylwia Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 28.06.08 o godzinie 22:03

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Agata Szybowska:
Piotrze, dziękuję za troskę, jednak jest zbędna. Zawsze warto, nie chcę nikomu nic udowadniać, lubię się tutaj udzielać, bo to mobilizuje do myślenia :)

Mt 7,6

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Piotr Truszkowski:
Agata Szybowska:
Piotrze, dziękuję za troskę, jednak jest zbędna. Zawsze warto, nie chcę nikomu nic udowadniać, lubię się tutaj udzielać, bo to mobilizuje do myślenia :)

Mt 7,6
"Tak wszystko ludziom czyńcie, jak chcielibyście, aby wam czynili. " ;)

konto usunięte

Temat: pieszy vs kierowca

Agata Szybowska:
Piotr Truszkowski:
Mt 7,6
"Tak wszystko ludziom czyńcie, jak chcielibyście, aby wam czynili. " ;)
To nadinterpretacja i nieuprawniony skrót myślowy!
:P

Temat: pieszy vs kierowca

i znow bardzo pozytywnie zaskoczyl mnie dzis kierowca, nie wiem czy to przypadek ale samochod byl na niemieckich numerach, ktory dojezdzajac do skrzyzowania, dodam ze bez swiatel, zaczal hamowac, z zaprawde duzej odleglosci, dalo sie wyraznie odczuc ze zwalnia; obok jechal inny samochod ktory tez 'zwalnial' sposobem nie dodawania gazu i widzac ze juz przechodnie prawie przeszli przyspieszyl, by sie nie ociagali ;) komfort przechodzenia bez stresu - bezcenny :)
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: pieszy vs kierowca

Bartosz S.:
i znow bardzo pozytywnie zaskoczyl mnie dzis kierowca, nie wiem czy to przypadek ale samochod byl na niemieckich numerach, ktory dojezdzajac do skrzyzowania, dodam ze bez swiatel, zaczal hamowac, z zaprawde duzej odleglosci, dalo sie wyraznie odczuc ze zwalnia; obok jechal inny samochod ktory tez 'zwalnial' sposobem nie dodawania gazu i widzac ze juz przechodnie prawie przeszli przyspieszyl, by sie nie ociagali ;) komfort przechodzenia bez stresu - bezcenny :)

Bo w Niemczech pieszy na przejściu, a za takie uważa się każde skrzyżowanie (nieważne czy są światła czy nie) zawsze ma pierszeństwo.

Następna dyskusja:

pieszy vs pies




Wyślij zaproszenie do