Tomasz Jędrzejewski

Tomasz Jędrzejewski projekty społeczne,
NGO, doradztwo
finansowe

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

A mnie z kolei irytuje takie coś: Pani Kasiu, Pani Alu z akcentem na ostatnią sylabę albo to Monisiu, Gosieńko zwłaszcza w stosunkach biznesowych. Może jestem przewrażliwiony ale w sprawach biznesowych zachowuje pewien dystans.
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Jakub Łochowicz:
Miro, jaki kontekst masz na myśli?

Np. kiedyś leżała w szpitalu pani, która była lekarzem. Współpacjentki zwracały się do niej "pani doktor", a ona zaproponowała, aby mówiły "pani Elu".

Kiedyś koleżanka, z którą pracowałam w jednym pokoju, po kilku dniach wspólnej pracy zaproponowała "mówmy sobie po imieniu". Zapytałam "Bez Pani?" "Tak, bez Pani."

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Bardzo nieładnie Panie Noiwak, w zadnym razie, taka postawa nie służy budowaniu relacji, ale czyż są one Panu potrzebne, Panie Noiwak? Wydaje sie, ze dobrze sie Pan czuje z sobą samym, Panie Noiwak?

Pozdrawiam
Pani Krawczyk, Danuta zreszta :) bardzo dobrze wychowana, przez moich rodziców!

Aleksander Noiwak:
Uważam, że "panie Maćku" zostało wymyślone przez osoby bez wychowania, które nie wiedziały, kiedy mówić per pan, a kiedy po imieniu. To jest przecież oczywiste: jeżeli jesteśmy na "pan" to "panie Kowalski", także, jeżeli w oficjalnej sytuacji zwracamy się do kogoś, z kim na co dzień jesteśmy na "ty". Jeżeli jesteśmy z panem Kowalskim na ty, to mówimy mu "Maćku", a nie "panie Maćku".
Jeżeli jakiś przedstawiciel handlowy pozwala sobie wobec mnie na "panie Aleksandrze" albo nawet "panie Olku", to potrafię być złośliwy i odpowiadam "Józiu". Zwykle reakcja jest "ale ja ma na imię Jacek", wtedy odpowiadam, "nie szkodzi, panie Kowalski, będę panu mówił Józio". Czasem łapią.

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Ten durny, jak dla mnie, standard, został wprowadzony kilkanaście lat temu, gdy na nasz polski rynek, wprowadzono "siłą" i bez zastanowienia, standardy innej kultury, w tym amerykańskiej. Wyciągnięto to z ogólnej postawy amerykanów i wprowadzono jako "dobrą" metodę szybkiego nawiązywania relacji biznesowych i nie tylko. Czy tak jest ? Zachęcam tych którzy używają per Ty w kontaktach biznesowych i nie tylko, do zwracania się do swoich rodzicow, dziadków, właśnie per Ty, co jest zwyczajem w Ameryce. Przejdzie Wam przez gardło ? A rodzice czy dziadkowie zaaprobują to ? No właśnie. Dlaczego szacunek i zwyczajowe zwroty wobec własnej rodziny może być stosowany, a wobec obcych nie ?
Wielu zna strefy kontaktu (społeczna - Pan/i, towarzyska - Pani Anno/Panie Macieju, osobista - Ania/Maciek) i to powinno sie przekładać na sposób zwracania się do obcych ludzi, zwłaszcza przy pierwszym kontakcie. To świadczy o naszej kulturze osobistej i szacunku wobec drugich.
Liczenie na to, że ktoś zwróci uwagę, na niewłaściwą formę zwrotu, jest mylne. Zbyt mało mamy właściwej postawy asertywnej, większość wie tyle, skrótowo: "naucz się mówić nie", zapominając o pełenj postawie asertywnej, a zwrócenie uwagi na niewłaściwe zachowanie, nie mamy w zwyczaju.
Nagminność zwrotu Panie Marku, Maćku, Pani Anno itp. jest jednym z elementów zalewającego nas chamstwa (m. in. patrz fora w necie) i niechlujstwa w używaniu jęzka polskiego (patrz brak znaków polskich w sms-ach, mailach, wpisach na forach), nie wspominając o kejsach, targetach, timach i innych angelskopodobnych zwrotach. Net i komputery swoje zrobili.
Jak mam ochotę, humor i czas, to do takiego "luzaka", który do mnie mówi na dzień dobry Panie Marku, mówię: "Nie przypominam sobie żebyśmy razem krowy pasali". Ten zwrot najczęsciej zatyka mojego rozmówcę i niestety większość nie łapie o co chodzi, ale zbija z tropu skutecznie.
Na swoich szkoleniach uczyłem i uczę, jak to zrobić żeby przejść szybko do bliskich relacji i nie urazić rozmówcy, po prostu, zapytaj czy tak możesz się zwracać. 1/10000 odmówi, a jak mam przyzwolenie na to, to łatwiej uzyskać jest pozwolenie następne, na co inne.
Można ? można, tylko trzeba myśleć jak wykorzystać techniki amerykańskie na polskim rynku.
To jeden z przykładów, pewnie ameryki nie odkrywam, tylko dlaczego na wielu szkoleniach, trenerzy tego nie uczą ? Bo ich tego nie nauczono.
Może warto pamiętać, że ewolucja to proces długotrwały, a to że świat narzuca tempo i wymusza zmiany, to inna rzecz. Również w kontaktach z innymi ludźmi i kulturami.

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

czytam z zainteresowaniem..
w moim przypadku to pewnie doświadczenia wielu lat za granicą, ale mówienie do kogoś (czy nawet pisanie) per 'proszę pana' jest równie sztuczne co mówienie do policjanta per 'panie władzo'.. podobnie z 'panie prezesie' czy 'panie dyrektorze'..
za takim tytułowaniem się brniemy szybko w równie sztuczne formy typu 'zwracam się niniejszym z podaniem o..' i takie tam..
kojarzy się to z bezdusznym urzędem czy 'zabetonowaną' uczelnią, a robienie biznesu w taki sposób wiąże się z bardzo kwiecistym ale mało konkretnym językiem..

i bardzo się cieszę, że mamy taką formę jak 'Panie Macieju' - bo to idealny złoty środek między angielskimi 'Dear Mr. Smith' a 'Dear John'.

a jak ktoś czuje się urażony takim tytułowaniem? jeżeli wyłącznie z takiego powodu nie chciałby korzystać z moich usług, to może lepiej, że wychodzi to tak szybko..
Daniela F.

Daniela F. Woman of leisure

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Marcin Adamczyk:
mówienie do kogoś (czy nawet pisanie) per 'proszę pana' jest równie sztuczne co mówienie do policjanta per 'panie władzo'.. podobnie z 'panie prezesie' czy 'panie dyrektorze'..
za takim tytułowaniem się brniemy szybko w równie sztuczne formy typu 'zwracam się niniejszym z podaniem o..' i takie tam..
kojarzy się to z bezdusznym urzędem czy 'zabetonowaną' uczelnią, a robienie biznesu w taki sposób wiąże się z bardzo kwiecistym ale mało konkretnym językiem..
To, co nazywasz sztucznością jest dość podstawową kompetencją kulturową i językową. Brak takiej kompetencji nie jest powodem do dumy. Nie wiem skąd przekonanie, że przyjęte formy grzecznościowe odejmują komunikacji precyzji czy konkretnego ujęcia sprawy.

Nawiasem mówiąc, jak się zwracasz do policjanta? Bo za granicą mówią na przykład "officer", a nie "kolego". Jak piszesz podanie do pracodawcy? "Daj mi podwyżkę, Janek"?

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

radzę sobie znakomicie po powrocie do Polski bez tych sztuczności, więc to chyba nie do końca jest 'podstawowa kompetencja'. poza tym nie napisałem, że nie potrafią korzystać z takich form, tylko, że nie pomagają mi w życiu..

z policjantami nie miałem jeszcze przyjemności, w pracy rzeczywiście wszyscy są na ty.
Daniela F.

Daniela F. Woman of leisure

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

To jest podstawowa kompetencja. W dodatku stara jak świat i trzyma się dobrze również za mityczną "granicą". Nie wszyscy życzymy sobie skracania dystansu z każdym jak leci. Francuzi nie chcą pozbywać się swojego "vous", Rosjanie swojego "wy", Amerykanie nie do każdego mówią po imieniu.

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

ok, ale dyskusja chyba jest tutaj nie o mówieniu sobie po imieniu, tylko o zwrocie typu "Panie Macieju". Jak dla mnie tej formie o wiele bliżej do formalnego ""Proszę Pana" niż "Macieju".
ale mogę zrozumieć, że nie wszyscy tak to odbierają, chociaż myślę, że najczęściej reagujemy z niezadowoleniem na taką formę w sytuacji, kiedy zwraca się tak do nas ktoś, z kim nie chcemy rozmawiać, czyli w dzisiejszych czasach różnego rodzaju sprzedawca..

natomiast nie przekona mnie Pani, że do jakichkolwiek 'kompetencji' należy oczekiwanie od świata, żeby tytułował nas czymś w rodzaju 'Panie Dyrektorze' czy zwłaszcza 'Panie Inżynierze' - dla mnie to czysty wyraz własnych kompleksów i niedowartościowania..
Agnieszka Kaczmarek

Agnieszka Kaczmarek tłumacz przysięgły
języka rosyjskiego

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Własnie odebrałam tradycyjną pocztę. List został nadany jako polecony. Jest to odpowiedź na moją reklamację skierowaną do pewnego operatora komórkowego. Kwestię zasadniczą reklamcji pomijam, ale ciśnienie podniosło mi się kiedy przeczytałam:

Szanowna Pani Agnieszko
Bardzo dziękuję za korespondencję, której wpływ odnotowaliśmy w dniu 06.02.2011
(...)
Z poważaniem
XY
Konsultant ds. Reklamacji

Nikt mnie nie przekona, że taka forma jest na miejscu. Mamy przecież własne tradycje językowe. Dziwi więc takie "małpowanie" obcych wzorów, które nijak mają się do naszych realiów. Zdecydowana większość osób, którym takie skracanie dystansu nie przeszkadza, to ludzie młodzi lub bardzo młodzi, albo po jakimś dłuższym pobycie za granicą. Nie ma co ukrywać, ja osobiście odbieram to, jako chęć swoistego przypodobania się obcokrajowcom. Za granicą chcąc nie chcąc trzeba przystosowywać się do reguł panujących w danym środowisku, ale u siebie w kraju wypadałoby stosowac się do własnych reguł.
Daniela F.

Daniela F. Woman of leisure

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Marcin Adamczyk:

natomiast nie przekona mnie Pani, że do jakichkolwiek 'kompetencji' należy oczekiwanie od świata, żeby tytułował nas czymś w rodzaju 'Panie Dyrektorze' czy zwłaszcza 'Panie Inżynierze' - dla mnie to czysty wyraz własnych kompleksów i niedowartościowania..

Nie mam zamiaru Pana nękać, ale to właśnie ta kompetencja kulturowa pozwala nam odróżnić "Panie Dyrektorze" wypowiedziane przez podwładnego (jak według Pana ma się zwrócić np. asystent lub szeregowy pracownik do dyrektora wydziału?) a "Panie inżynierze" skierowane przez Maliniaka do inżyniera Karwowskiego. :) Jedno konieczne i normalne, drugie śmieszne i niepotrzebne. Wyobraźmy sobie, że ma Pan zaanonsować lub przedstawić dyrektorowi gościa - jak Pan to zrobi? No właśnie - kompetencja. :-)
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Agnieszka Kaczmarek:
Własnie odebrałam tradycyjną pocztę. List został nadany jako polecony. Jest to odpowiedź na moją reklamację skierowaną do pewnego operatora komórkowego. Kwestię zasadniczą reklamcji pomijam, ale ciśnienie podniosło mi się kiedy przeczytałam:

Szanowna Pani Agnieszko
Bardzo dziękuję za korespondencję, której wpływ odnotowaliśmy w dniu 06.02.2011
(...)
Z poważaniem
XY
Konsultant ds. Reklamacji

Nikt mnie nie przekona, że taka forma jest na miejscu. Mamy przecież własne tradycje językowe. Dziwi więc takie "małpowanie" obcych wzorów, które nijak mają się do naszych realiów. Zdecydowana większość osób, którym takie skracanie dystansu nie przeszkadza, to ludzie młodzi lub bardzo młodzi, albo po jakimś dłuższym pobycie za granicą. Nie ma co ukrywać, ja osobiście odbieram to, jako chęć swoistego przypodobania się obcokrajowcom. Za granicą chcąc nie chcąc trzeba przystosowywać się do reguł panujących w danym środowisku, ale u siebie w kraju wypadałoby stosowac się do własnych reguł.

W krajach niemieckojęzycznych taki zwrot "Szanowna Pani Agnieszko" w oficjalnym piśmie (lub kontaktach) byłby nie do pomyślenia.
Imieniem zwracają się tylko osoby z najbliższego kręgu znajomych (np. najbliżsi współpracownicy), pozostali zwracają się per Frau/Herr nazwisko. 22 lat pracuję w jednej instytucji i poza kierowniczką grupy, w której pracuję, wszyscy przełożeni zwracają się do mnie Frau Gorski :). Każdy list (poza całkiem prywatnym od grona rodziny lub najbliższych znajomych) zaczyna się od słów "Sehr geehrte"/"Sehr geehrter" czasami "Liebe" Frau/Herr.
Tak więc i za granicą panują różne zwyczaje :)

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

odbiegamy widzę mocno od tematu tego wątku, zawsze można stworzyć osobny wątek o 'kompetencjach językowych'... :)

natomiast jakkolwiek mocno będzie mnie Pani przekonywać o mojej niekompetencji językowej, to nie zgodzę się, że zwracanie się do przełożonego w pracy per 'Panie Dyrektorze' jest 'konieczne'.
Chyba, że w sytuacji kiedy taki dyrektor nie ma ochoty na rozmowy ze swoimi podwładnymi, albo nie ma lepszego pomysłu na zarządzanie swoimi podwładnymi. Ale to już zupełnie inny temat oczywiście..
Anna Kurp

Anna Kurp Nauczycielka, Szkoła
Podstawowa Nr 3

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Marcin Adamczyk:
odbiegamy widzę mocno od tematu tego wątku, zawsze można stworzyć osobny wątek o 'kompetencjach językowych'... :)

natomiast jakkolwiek mocno będzie mnie Pani przekonywać o mojej niekompetencji językowej, to nie zgodzę się, że zwracanie się do przełożonego w pracy per 'Panie Dyrektorze' jest 'konieczne'.
Chyba, że w sytuacji kiedy taki dyrektor nie ma ochoty na rozmowy ze swoimi podwładnymi, albo nie ma lepszego pomysłu na zarządzanie swoimi podwładnymi. Ale to już zupełnie inny temat oczywiście..
Wszystko jest kwestią umowy i zwyczajów panujących w firmie, jeśli młody pracownik jest poinformowany,że wszyscy zwracamy się "per ty",może sie do tego dostosować, choć niekiedy bywa to trudne. W relacjach słuzbowych grzeczność językowa nakazuje zwracanie się do np. dyrektora per panie dyr. i nie ma to nic wspólnego z tym ,czy ma on ,czy też nie ma ochoty na rozmowę. Mozna mieć "tykające" relacje bez gwarancji na zyczliwe kontakty. Stanowczo przełożony nie ma prawa zwracania się do personelu per ty,bez wczesniejszego uzgodnienia. Używanie zdrobniałej formy imienia np.pani Aniu, powinno być uzgodnione z ową panią.

'
'
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Marcin Adamczyk:
odbiegamy widzę mocno od tematu tego wątku, zawsze można stworzyć osobny wątek o 'kompetencjach językowych'... :)

natomiast jakkolwiek mocno będzie mnie Pani przekonywać o mojej niekompetencji językowej, to nie zgodzę się, że zwracanie się do przełożonego w pracy per 'Panie Dyrektorze' jest 'konieczne'.

A zwracanie się do niego w warunkach służbowych Panie Januszu/Janku/Jasiu (dowolne inne imię) jest zwykłym nietaktem (nawet wtedy gdy dyrektor jest dużo młodszy od podwładnego).
Agnieszka Kaczmarek

Agnieszka Kaczmarek tłumacz przysięgły
języka rosyjskiego

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Marcin Adamczyk:
(...)
nie zgodzę się, że zwracanie się
do przełożonego w pracy per 'Panie Dyrektorze' jest 'konieczne'.
(...)
Nawet na oficjalnym zebraniu pracowników? Nawet wtedy gdy prosimy o urlop lub podwyżkę? A może na naradach produkcyjnych czy innych spotkaniach biznesowych też można zrezygonwać z tej formy? W końcu Pan Prezes/ Dyrektor to swój chłop i się nie obrazi, a kontrahenci przybyli na spotkanie to też swojaki, więc docenią nasz luz i familiarne układy z szefostwem.
Marek P.

Marek P. Albergolog,
Współpracownik Domu
Gospodarki Niemiecko
- Po...

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Pani Ania ma niewątpliwie rację w tym co pisze. W ogóle temat jest ciekawy i bardzo dużo mówi o naszych codziennych relacjach międzyludzkich, a właściwie o ich braku czy zaniku. Wszystko wydaje się być takie sztuczne i wydumane. A przecież powinno to wszystko wynikać z właściwego wychowania jeszcze z domu rodzinnego i przyjętych zasad. Problem tkwi według mnie właśnie w braku zasad, którymi nie kierują się ludzie w codziennym życiu. Dotyczy to bardzo różnych dziedzin i sytuacji w życiu. Podobnie jest ze zwracaniem się do siebie w miejscu pracy. Dla mnie np. jedną taką bezwarunkową zasadą jest to,że jeśli jestem z moim przełożonym na TY /a miałem tak bardzo często/ to w każdej oficjalnej sytuacji oraz wobec innych przcowników zawsze mówiłem i mówię Panie Prezesie, Panie Dyrektorze. Dla mnie jest to oczywiste. Nawet w prywatnej rozmowie z innym pracownikiem mówię o naszym wspólnym szefie Pan Prezes, Pan Dyrektor. Tak ma wyglądać szacunek. To tak niewiele kosztuje, a kształtuje pozytywny wizerunek szefa. Tak też powinny wyglądać zasady stosowane w codziennym życiu.
Anna Kurp

Anna Kurp Nauczycielka, Szkoła
Podstawowa Nr 3

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Agnieszka Kaczmarek:
Marcin Adamczyk:
(...)
nie zgodzę się, że zwracanie się
do przełożonego w pracy per 'Panie Dyrektorze' jest 'konieczne'.
(...)
Nawet na oficjalnym zebraniu pracowników? Nawet wtedy gdy prosimy o urlop lub podwyżkę? A może na naradach produkcyjnych czy innych spotkaniach biznesowych też można zrezygonwać z tej formy? W końcu Pan Prezes/ Dyrektor to swój chłop i się nie obrazi, a kontrahenci przybyli na spotkanie to też swojaki, więc docenią nasz luz i familiarne układy z szefostwem.
Pięknie to Pani ujęła, najbardziej podobają mi się "kontrahenci -swojaki".Pan Marcin nie powinien zapominać o tym, że relacja przełożony - podwładny jest relacją asymetryczną, to przełożony ma wyższą rangę, a to zobowiazuje. Jesli ta relacja jest zaburzona na życzenie szefa, to familiarność w zespole może być, ale ze świadomoscią jej konsekwencji.
Agnieszka Kaczmarek

Agnieszka Kaczmarek tłumacz przysięgły
języka rosyjskiego

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

Anna Kurp:
(...) relacja przełożony - podwładny jest relacją asymetryczną,
to przełożony ma wyższą rangę, a to zobowiazuje. Jesli ta relacja jest zaburzona na życzenie szefa, to familiarność w zespole może być, ale ze świadomoscią jej konsekwencji.

Świadomość konsekwencji - wszelakich - dochodzi do nas zazwyczaj wraz z upływającym czasem. Myślę, że zwolenników poufałych kontaktów z przełożonymi nie przekonają nasze argumenty. Dużo łatwiej bowiem twierdzić, że zwracanie się po imieniu do osób znajdujących się wyżej w hierarchii jest zjawiskiem normalnym i powszechnie przyjętym niż zastanowić się czy aby druga strona nie ma przypadkiem racji.
Pozostaje tylko liczyć, że nasi oponenci znajdą się w sytuacji, gdy dotychczasowy szef-luzak zrewiduje swój stosunek do podwładnych i nieoczekiwanie wyda polecenie zwracania się do siebie zgodnie z obowiązującą oficjalną etykietą.

konto usunięte

Temat: "Panie Macieju", "Panie Maćku..." przy pierwszym, drugim...

- spoufalanie się z pracownikami, czy luzactwo to jest wtedy, kiedy szef upija się z podwładnymi na wyjeździe integracyjnym (zdecydowanie potępiam), a nie wtedy kiedy pozwala/zachęca, żeby zwracać się do niego Panie Tomaszu
- jeżeli ktoś osiągnął swoje stanowisko ciężką pracą, wyjątkową wiedzą i umiejętnościami, to mam dla niego duży szacunek niezależnie od jego pozycji w hierarchii firmy i tego czy się z nim 'tykam' czy 'panuje'
- jeżeli ktoś zdobył swoje stanowisko z nadania politycznego czy też innego, to żadne wymuszone tytułowanie się tego szacunku mu nie przyda
- 'obowiązująca oficjalnie etykieta'? :) cóż, mamy organizacje gdzie zasady wyznacza 'obowiązująca oficjalnie etykieta' i takie gdzie zasady wyznacza 'obowiązujący plan do wykonania'. jak mawiał jeden z moich profesorów na studiach, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)



Wyślij zaproszenie do