konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

dobieram znajomych wg 'posiadalności' balkonów ;)
poza tym uwielbiam udawać, że nie palę ;)

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

SŁAWOMIR KUJAWA:
U mnie nikt nie pali i NIKT nie zapali :)

no ja ostatnio pozwoliła a później cała noc mieszkanie wietrzyłam :/ i już nigdy więcej!

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

bo to masakra jest... śmierdzi ;)
Sławomir K.

Sławomir K. PhD, Dyrektor

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Czyli zamiast pytania:

Jak masz na imię?

to zadajesz:

masz balkon?:)

Świetny sposób - wtedy liczba znajomych na naszej klasie zmieni się drastycznie z 200 na 12 :)

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

a co jak sie nie ma konta na naszej klasie ani balkonu w zanadrzu? ;)

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

trzeba palić haha

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Basia Strójwąs:
trzeba palić haha

a podobno w towarzystwie lepiej smakuje? :P

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

prawda, chociaż w samotności też jest nieźle ;)
Andrzej Słota

Andrzej Słota Doświadczony manager
otwarty na nowe
wyzwania

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

w samotnosci nic nie smakuje ´)),

u mnie w mieszkaniu nikt nie ma prawa palic, jesli ma taka potrzebe wyganiam go do ogrodu.

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Andrzej Słota:
u mnie w mieszkaniu nikt nie ma prawa palic, jesli ma taka potrzebe wyganiam go do ogrodu.

O tej porze roku też, jak mniemam?

Czytając takie wypowiedzi, zastanawiam się ze smutkiem, gdzie się podziała tradycyjna polska gościnność. Czy w szkołach nie uczą już fredrowskiego "jeśliś wstąpił w progi moje, włos ci z głowy spaść nie może"? Czy rzeczywiście komfort jaśnie pana, właściciela M2 albo domku z ogródkiem jest o tyleż ważniejszy od komfortu gościa?

Gdyby ktoś wygonił mnie do ogrodu albo na balkon, zadbałbym o to, by potem zaprosić go na moje włości, a następnie zafundować mu adekwatne upokorzenie i takiż dyskomfort. No bo jeśli ktoś ma prawo powiedzieć "u mnie w domu nikt nie ma prawa palić", to ja mam prawo powiedzieć cokolwiek innego w tym samym stylu, na przykład:

- u mnie w domu kobiety chodzą wyłącznie topless

albo

- u mnie w domu faceci poruszają się wyłącznie na czworakach.

albo

- u mnie w domu gość je z miski na podłodze, jak pies. Bo to, k..., mój dom. Zrozumiano? A jak nie, to wypad za drzwi, ale już!

albo

- u mnie w domu goście załatwiają potrzeby fizjologiczne do nocnika na balkonie. Dlaczego nie w WC? Bo nie. A dlaczego nie? Bo tak. Nie podoba się? Drzwi są tam!

Ileż kompleksów trzeba mieć, by ze swoich czterech ścian tworzyć twierdzę...

Co jest ważniejsze - dobre samopoczucie palącego gościa, który po prostu potwornie się męczy, nie mogąc wchłonąć choćby podstawowej dawki nikotyny po posiłku, przy kieliszku czy raz na np. godzinę, czy też dobre samopoczucie "jaśnie pana gospodarza", którego tytoniowy dym skłania do niemęskiego zawołania "ojojoj, to brzydko paaachnie, fuuuj"?

Drodzy niepalący: być może nie zdajecie sobie sprawy, jak wielkim dyskomfortem jest dla nałogowego palacza powstrzymywanie się od "dymka" przez czas dłuższy niż jego własna norma przewiduje. I być może nie wiecie, że usunięcie następstw takiego dymka to naprawdę niewielki kłopot, dużo mniejszy niż fatalne samopoczucie albo urażenie Waszego gościa.

Porady praktyczne: najlepiej wentylowane pomieszczenia w mieszkaniu to kuchnia i łazienka. Jeśli już, drodzy niepalący, dostajecie pypci na języku i wrzodów na zadku od odrobiny dymu w "salonie" - stwórzcie swoim palącym gościom możliwość zaspokojenia choćby minimum potrzeb generowanych przez ich nałóg tam właśnie. Ale nie wystawiajcie ich na mróz na balkon czy do ogrodu - bo to nieładnie, a poza tym prędzej czy później nadziejecie się na kogoś takiego jak ja, u kogo lekcja szacunku dla gościa może być bardzo, ale to bardzo nieprzyjemna...

;-)Marek T. edytował(a) ten post dnia 10.12.08 o godzinie 04:33
Lesława Natalia Jaworowska

Lesława Natalia Jaworowska pasjonatka życia :)

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Marek T.:
Czytając takie wypowiedzi, zastanawiam się ze smutkiem, gdzie > się podziała tradycyjna polska gościnność.

Interesujące, że widzisz to w ten sposób.
Dla mnie gościnność nie ma nic wspólnego z pozwalaniem palaczom na palenie w moim mieszkaniu. Dla osoby ktora nie znosi dymu papierosowego argument "dmucham w drugą stronę" albo "kuchnia jest najlepiej wentylowanym pomieszczeniem w domu" jest niewiele wart :)

Myślę, że osoba niepaląca i nie lubiąca dymu, pozwalająca, aby w jej domu ktoś palił, nie szanuje sama siebie ;)

I nie mogłam się powstrzymać, żeby nie podać prostego przykładu. Twój przyjaciel nie jest palaczem, ale ma inny nałóg - jest seksoholikiem.

Co jest ważniejsze - dobre samopoczucie twojego gościa, który po prostu potwornie się męczy, nie mogąc zrealizować choćby podstawowej dawki seksu po posiłku, przy kieliszku czy raz na np. godzinę, czy też dobre samopoczucie "jaśnie pana gospodarza", którego nieżądny czyn gościa skłania do niemęskiego zawołania "ojojoj, to moja żona"?

Silny człowiek często żyje w niezgodzie z otoczeniem,
zwłaszcza gdy nie przywiązuje wagi do form zewnętrznych.
Ale szlachetny charakter zyskuje mu w końcu uznanie.
;-)Lesława J. edytował(a) ten post dnia 10.12.08 o godzinie 08:11

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Małgorzata R.:
Jesteś osobą nie paląca, zapach wędzonego papierocha nie jest dla Ciebie czymś przyjemnym. Przychodzi do Ciebie w odwiedziny koleżanka, siedzicie, gatka szmatka herbatka 2-3 godzinki, koleżankę doskwiera już głód nikotynowy i nagle pada pytanie czy mogę zapalić... co Wy na to?

mój dom jest niepalący - mąż nie pali od kilku lat. Na pytanie: "Czy mogę zapalić", zapraszam do kuchni lub jadalni. Można zapalić, ale przy otwartym oknie. W moim samochodzie w ogóle się nie pali. Nie pozwalam.
Patryk P.

Patryk P. "prawdziwa wiedza,
to znajomość
przyczyn" (c)
Arystoteles

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Marek T.:

Czytając takie wypowiedzi, zastanawiam się ze smutkiem, gdzie się podziała tradycyjna polska gościnność. Czy w szkołach nie uczą już fredrowskiego "jeśliś wstąpił w progi moje, włos ci z głowy spaść nie może"? Czy rzeczywiście komfort jaśnie pana, właściciela M2 albo domku z ogródkiem jest o tyleż ważniejszy od komfortu gościa?

Nie zgadzam się Marku z Tobą. U moich rodziców też nikt nie ma prawa palić. siostra jest uczulona na dym papierosowy. W tym wypadku ona ma wychodzić z domu, aby gość - nałogowiec mógł sobie zapalić? Gość jest ważniejszy niż dziecko?

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Chyba też się przychylę do opcji o całkowitym zakazie palenia.
Trudno, świetnie. Nie posiadam balkonu i mam sterylny korytarz.
Jedyna opcja wychodzić na zewnątrz. Na szczęście nikt z moich znajomych nie pali :)))
Natalia S.

Natalia S. Psycholog pracy i
organizacji,
Specjalista ds
Zapewnienia...

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Piotr Cichocki:
Chyba też się przychylę do opcji o całkowitym zakazie palenia.
Trudno, świetnie. Nie posiadam balkonu i mam sterylny korytarz.
Jedyna opcja wychodzić na zewnątrz. Na szczęście nikt z moich znajomych nie pali :)))

Ja mam podobną sytuację, tyle, że gdyby któryś z gości miał ochotę zapalić, musiałby zjechać windą z 11 piętra;) Na korytarzu palić na wolno ( decyzja administracji), u nas w mieszkaniu też nie;)

Ale podobnie, jak Ty, mamy znajomych i rodzinę, którzy, szczęśliwie nie palą:)
Magdalena K.

Magdalena K. Genuine since 1976.

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Nie palę, nie lubię, w dodatku od onkologa mam przeciwwskazanie do ekspozycji na dym papierosowy.
Normalne jest, że u mnie w domu się nie pali.
Normalne jest, że większość moich obytych znajomych wybiera na spotkania ze mną sale dla niepalących - z pozostałymi załatwiam sprawy zdalnie lub na świeżym powietrzu od strony zawietrznej ;).
Normalne jest, że chcę żyć.
Dym papierosowy nie jest "każdym innym dyskomfortem".

To tak abstrahując od tego, że wg SV bez pozwolenia gospodarza w jego domu się nie pali.

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Małgorzata R.:
SŁAWOMIR KUJAWA:
U mnie nikt nie pali i NIKT nie zapali :)

no ja ostatnio pozwoliła a później cała noc mieszkanie wietrzyłam :/ i już nigdy więcej!


Niestety w tym względzie nie ma tolerancji.
Palacze mający gdzieś, czy nie zatruwają powietrza i nie smrodzą niepalącym, nie znajdą u mnie litości. Sami przecież nie mają jej dla niepalących. Samych siebie mogą truć.
A, znajomych, przyjaciół trzeba sobie dobierać.
Moi np. sami zawsze uważają, aby nie siadać z wiatrem i nie smrodzić komuś w nos.
Kiedyś nawet pogoniłam już dorosłego brata, kiedy chciał zapalić w mieszkaniu. Skorzystał z balkonu.
A, jeśli nie ma takiego, to może ktoś wyjść na zewnątrz.

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Marek T.:
Andrzej Słota:
u mnie w mieszkaniu nikt nie ma prawa palic, jesli ma taka potrzebe wyganiam go do ogrodu.

O tej porze roku też, jak mniemam?

Czytając takie wypowiedzi, zastanawiam się ze smutkiem, gdzie się podziała tradycyjna polska gościnność. Czy w szkołach nie uczą już fredrowskiego "jeśliś wstąpił w progi moje, włos ci z głowy spaść nie może"? Czy rzeczywiście komfort jaśnie pana, właściciela M2 albo domku z ogródkiem jest o tyleż ważniejszy od komfortu gościa?

Gdyby ktoś wygonił mnie do ogrodu albo na balkon, zadbałbym o to, by potem zaprosić go na moje włości, a następnie zafundować mu adekwatne upokorzenie i takiż dyskomfort. No bo jeśli ktoś ma prawo powiedzieć "u mnie w domu nikt nie ma prawa palić", to ja mam prawo powiedzieć cokolwiek innego w tym samym stylu, na przykład:

- u mnie w domu kobiety chodzą wyłącznie topless

albo

- u mnie w domu faceci poruszają się wyłącznie na czworakach.

albo

- u mnie w domu gość je z miski na podłodze, jak pies. Bo to, k..., mój dom. Zrozumiano? A jak nie, to wypad za drzwi, ale już!

albo

- u mnie w domu goście załatwiają potrzeby fizjologiczne do nocnika na balkonie. Dlaczego nie w WC? Bo nie. A dlaczego nie? Bo tak. Nie podoba się? Drzwi są tam!

Ileż kompleksów trzeba mieć, by ze swoich czterech ścian tworzyć twierdzę...

Co jest ważniejsze - dobre samopoczucie palącego gościa, który po prostu potwornie się męczy, nie mogąc wchłonąć choćby podstawowej dawki nikotyny po posiłku, przy kieliszku czy raz na np. godzinę, czy też dobre samopoczucie "jaśnie pana gospodarza", którego tytoniowy dym skłania do niemęskiego zawołania "ojojoj, to brzydko paaachnie, fuuuj"?

Drodzy niepalący: być może nie zdajecie sobie sprawy, jak wielkim dyskomfortem jest dla nałogowego palacza powstrzymywanie się od "dymka" przez czas dłuższy niż jego własna norma przewiduje. I być może nie wiecie, że usunięcie następstw takiego dymka to naprawdę niewielki kłopot, dużo mniejszy niż fatalne samopoczucie albo urażenie Waszego gościa.

Porady praktyczne: najlepiej wentylowane pomieszczenia w mieszkaniu to kuchnia i łazienka. Jeśli już, drodzy niepalący, dostajecie pypci na języku i wrzodów na zadku od odrobiny dymu w "salonie" - stwórzcie swoim palącym gościom możliwość zaspokojenia choćby minimum potrzeb generowanych przez ich nałóg tam właśnie. Ale nie wystawiajcie ich na mróz na balkon czy do ogrodu - bo to nieładnie, a poza tym prędzej czy później nadziejecie się na kogoś takiego jak ja, u kogo lekcja szacunku dla gościa może być bardzo, ale to bardzo nieprzyjemna...

;-)Marek T. edytował(a) ten post dnia 10.12.08 o godzinie 04:33


A, co z niepalącymi, którzy są nieprzyzwyczajeni do smrodu dymu tytoniowego i dla nich jest to smród nie do zniesienia?
I jeszcze najniebezpieczniejsze jest bierne palenie.
Nie można wykorzystywać czyjeś gościnności.
To tak, jak "wolnoć Tomku w swoim domku".
Masz dzieci?
Jeśli tak i ważniejsze jest dla Ciebie Twoje samopoczucie i zdrowie, to nie będę oceniać Ciebie jako ojca.
Chyba jest jednak coś takiego, że niepalący dobierają się z niepalącymi.
Nigdy w moim domu nikt nie wykorzystywał mojej i mojej rodziny gościnności i nigdy nie było takiego problemu.
Oprócz tego jednego razu z hardym przyrodnim bratem:)
Ja też obracam się tylko wśród odpowiednich ludzi.

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

SŁAWOMIR KUJAWA:
Czyli zamiast pytania:

Jak masz na imię?

to zadajesz:

masz balkon?:)

Świetny sposób - wtedy liczba znajomych na naszej klasie zmieni się drastycznie z 200 na 12 :)


Do tych prawdziwych i bliższych:)
Bez lansu.

konto usunięte

Temat: palenie w nie palącym mieszkaniu

Małgorzata R.:
Arkadiusz Piotr Z.:
nie. :)

a czy przy okazji nie urazisz tym drugiej osoby i nie poczujesz się jak nie tolerancyjny dziwoląg? ;)
A, przepraszam, to mam akurat w tym przypadku w głębokim poważaniu.

Następna dyskusja:

Lektury (nie)obowiązkowe




Wyślij zaproszenie do