konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Ostatnio zauważyłem w opisach Gadu Gadu charakterystyczny znaczek:
[*]

Jest to symbol żałoby. Czy uważacie, że wstawianie takiego znaczka do opisu komunikatora internetowego nie jest już nadgorliwością? A może ktoś uważa to wręcz za profanację? ;) Jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć taki opis u gimnazjalisty, ale żeby dorosłe, poważne osoby też...?

Co o tym sądzicie? Czego nie wypada umieszczać w opisie komunikatora a co już można?
Marek Urban

Marek Urban Trener i menedżer
sprzedaży

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Zacznijmy od tego, że nie uważam GG za profesjonalne narzędzie komunikacji. Jest to raczej komunikator, którego używa się do prywatnych kontaktów. W związku z tym opis na GG może wyrażać stan ducha osoby, bez konieczności zbytniego dbania o wizerunek.
Jeśli ktoś jest pogrążony w żałobie i wstawia sobie taki znaczek do opisu - jego sprawa. Nie uważam tego za profanację ani nadgorliwość

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Zgadzam się całkowicie z Markiem. GG jest nieformalne i uważam, że każdy może tam sobie pisać i komunikowac co tylko chce - w granicach przyzwoitości oczywiście:)
Niektóre opisy są pomocne, bo można się zorientować co się obecnie z kimś dzieje. Szczególnie jeśli to np. znaczek żałoby, to pozwoli nam nie popełnić jakiejś gafy przy spotkaniu.

Pozdrawiam wszystkich gadu-gających:)

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Ja nie używam GG, bo nie mogę znieść płytkości rozmów. Nie mogę sobie wyobrazić, jak można na ważne tematy rozmawiać przez GG, a do tego często dochodzi, bo to najłatwiejsza droga przeprowadzenia trudnej rozmowy (odpadają emocje, bo palce nie oddają ich tak łatwo jak twarz, której nie widać). Moi znajomi wiedzą, że jeśli chcą ze mną o czymś porozmawiać, to tylko osobiście. I myślę, że ani oni, ani ja nic na tym nie tracimy. Nawet jeśli rozmowa dotyczy tylko przepalonej żarówki, to zawsze lepsza jest w realu niż w rzeczywistości wirtualnej:) A jeśli chodzi o opisy, to był kolejny powód, dla którego odinstalowałam GG. A po co mi wiedzieć, kto akurat kogoś kocha (wpisy typu /KC Grzesiu *)*)*)/ doprowadzały mnie do skrajności), kto akurat jest smutny, a kto wlazł pod koc i czeka na przeznaczenie (zwykle w postaci kogoś, kto przyjdzie i pocieszy). Ludzie przeżywają tyle zmiennych emocji, że naprawdę czytając te opisy, cisnęło mi się na usta jedno słowo: niedojrzałość. I niebezpieczeństwo polegające na tym, że zamiast porozmawiać z kimś, zostać przytulonym i wysłuchanym, zadowalamy się klawiaturowym pocieszeniem. Wydaje mi się, że tylko ktoś, kto nie umie poradzić sobie ze swoimi stanami emocjonalnymi, mówi o nich w opisie na GG. A to nie jest dobra droga.
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Agnieszka Pokoleńczuk:
Ja nie używam GG, bo nie mogę znieść płytkości rozmów.

Plytkie rozmowy o nowych butach czy szmince tez sa czasem potrzebne.
Poza tym pamietaj, ze istnieja osoby nizej uposazone, ktore zwyczajnie lubia rozmawiac, a nie stac ich na wieczne wiszenie na telefonie, zas stale lacze kosztuje je mniej niz abonament. Poza tym: zadzwonienie do kogos w srodku nocy jest nietaktem. Zostawienie offline'a - juz nie, bo to nie dzwoni.
Nie mogę sobie wyobrazić, jak można na ważne tematy rozmawiać przez GG, a do tego często dochodzi, bo to najłatwiejsza droga przeprowadzenia trudnej rozmowy (odpadają emocje, bo palce nie oddają ich tak łatwo jak twarz, której nie widać).

Nie wiem jak czesto dochodzi do rozmow na wazne tematy, bo na gg takowych nie prowadze. Skoro Ty nie uzywasz gg, to skad wiesz?
Uwazam, ze sie mylisz w temacie latwosci rozmow. Nie widac twarzy, emocji, czasem rozmowca pisze wolno, lub zle formuluje mysli w pismie - to jest dyskomfort i utrudnienie.
Moi znajomi wiedzą, że jeśli chcą ze mną o czymś porozmawiać, to tylko osobiście.

Nawet jesli przyjaciolka chce sie pozalic, ze ciasto jej nie wyroslo, albo pochwalic, ze dziecko zdobylo nagrode w konkursie klasowym, trzeba sie z Toba osobiscie umawiac? W epoce telefonow?
Ludzie przeżywają tyle zmiennych emocji, że naprawdę czytając te opisy, cisnęło mi się na usta jedno słowo: niedojrzałość.

Moi znajomi nie maja takich opisow, po ktorych ocenilabym ich jak niedojrzalych. Niektore sa powazne, inne zabawne, a inne tylko i wylacznie informacyjne, np. "ucze sie" - to znak ze dana osoba siedzi przy komputerze ale nie zyczy sobie pogaduszek, bo jest zajeta nauka.
Wydaje mi się, że tylko ktoś, kto nie umie poradzić sobie ze swoimi stanami emocjonalnymi, mówi o nich w opisie na GG. A to nie jest dobra droga.

Dlaczego opis na gg ma byc odzwierciedleniem problemow ze stanami emocjonalnymi? Chyba jednak przesadzilas z wnioskami.

Rozumiem, ze uzywalas gg krotko. Ale to jeszcze nie powod, by robic z ludzi stosujacych opisy, niepelnosprawnych emocjonalnie, bo tak odebralam Twoje oceny. Moze zamiast oceniac ogol uzytkownikow, po prostu przyjrzyj sie osobom z Twojego srodowiska, ktore tak Cie zniesmaczyly opisami. Intuicja i zdolnosc obserwacji podpowiada mi, ze za jakis czas to samo wyjdzie z nich w realu...

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Pewnie, ze zawsze lepiej w realu, ale nie zawsze mozna. Czasem bliskich dzieli odleglosc mierzona w tysiacach kilometrów i nawet telefon nie jest rozwiazeniem. I wtedy uzywa sie komunikatorów.

Nie znam Gadu Gadu. Uzywam skype i google talk, ale mysle, ze jesli jest to komunikator do uzytku prywatnego mozna napisac tam co sie chce. Jesli sie go uzywa rowniez do kontaktów zawodowych wtedy i nick jest inny i zdjecie i cala reszta. Tak mi sie wydaje.
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Agnieszka S.:

Nie znam Gadu Gadu. Uzywam skype i google talk, ale mysle, ze jesli jest to komunikator do uzytku prywatnego mozna napisac tam co sie chce.

To cos takiego jak skype, ale duzo starsze. Nie wiem czy jest tam juz mozliwosc podlaczenia kamery i mikrofonu, bo uzywam tylko funkcji rozmowy tekstowej.
Jesli sie go uzywa rowniez do kontaktów zawodowych wtedy i nick jest inny i zdjecie i cala reszta. Tak mi sie wydaje.

Slusznie Ci sie wydaje, choc zdarzaja sie wyjatki, i wcale mnie one nie dziwia.

Znam ludzi, ktorzy komunikuja sie zawodowo przez gg czy inne komunikatory. To ludzie mlodzi z branzy prasowej - redaktorzy i autorzy, najczesciej z tytulow mlodziezowych. Czasem nie znaja sie osobiscie, bo dziela ich dziesiatki albo setki kilometrow. Znaja sie z usenetu albo forow tematycznych i nick jest tu bardziej popularny od nazwiska. Imie, nazwisko, inne dane - tego uzywa tylko ksiegowa przy przelewach za wierszowki. A redaktorzy przyjmujacy teksty kojarza ich tylko po nickach. Nickach uzywanych od lat w tych samych miejscach w internecie.
Np. nie zdziwilabym sie gdyby np. pani Anna Kukulska uzywala takze celow sluzbowych nicka "qqlka", a pan Jan Kowalski widnial w katalogu jako "qo_wall", bo pod takimi nickami sa znani w swoich srodowiskach internetowych i tam poznali swoich pracodawcow. (nazwiska sa fikcyjne, a nicki celowo pisze mala litera)

No, ale to sa ludzie mlodzi i takie postepowanie akceptuje srodowisko prasy mlodziezowej, prawdopodobnie tez innych branz zdominowanych przez 20-25 latkow, zatem nie ma chyba problemu.
Pewnie za kilka lat qqlka i qo_wall stana sie pania Kukulska i panem Kowalskim.

Nicki to zupelnie oddzielna sprawa. Osoba taktowna nie bedzie pisala do magazynu "Mowia wieki" pod nickiem "zapyzialy_szlachciura" ani wysylala swojego CV z adresu pies_na_baby@buziaczek.pl ;)

Temat: Opisy w komunikatorach GG

zgadzam sie calkowicie z Ania. Mam gadu od niemal pierwszej wersji i jestem wierny temu protokołowi już od b. dawna. A to dlatego, ze jest on prosty i nieskomplikowany. nie ma proby sztucznej komplikacji i przerostu opcji, ktorych nikt nie bedzie uzywal, a ktore zzeraja mi pamiec i taktowanie procesora.

komunikatora uzywam do zwyklego kontaktowania sie z ludzmi. z roznymi, czasem w waznych dla mnie sprawach, czasem po prostu spytac co slychac. i nie uwazam, ze jest to jakas niedojrzalosc, tylko wygoda. i czasem jedyna mozliwosc na utrzymaniu kontaktu.

mam znajomych w roznych strefach czasowych, mam znajomych w roznych miastach, zapracowanych, ktorzy nie maja takiego komfortu by sie ze mna spotkac i pogadac. ale na krotkie zapytanie odpowiedza i odpowiedza chetniej niż na nawet na telefon. poniewaz wtedy to oni moga sobie wybrac moment na odp, a nie wtedy kiedy akurat dzwoni tel. na waznym spotkaniu biznesowym.

a kwestia nickow i opisow? to rzecz b. wygodna, ale jak ze wszystkim trzeba miec w tym umiar. warto napisac, ze jest sie zajety, kiedy jest sie na sieci. i szereg innych sytuacji. a nick? to kwestia w jakim srodowiku sie ktos obraca. ja np. mam prywatne gadu, a skype do rozmow powazniejszych - i wlasnie dlatego zastanawiam sie nad kupnem kamerki internetowej.

podsumowujac wszystkiego trzeba nauczyc sie uzywac i uzywac do tego, do czego zostalo stworzone. zdawac sobie z ograniczen, ale i z mocnych stron. i tyle. a mowienie w stylu np. pewnej noblistki, ze internet czyni z nas matolow; albo, ze powoduje naderwanie wiezi miedzy ludzkich (akurat uwazam, ze wrecz przeciwnie) tylko osmiesza swoich autorow...

PS. a propos [*]. nie uwazam tego za plytkie, albo nie stosowne. to oznaka szacunki i smutku po smierci jakiejs osoby. taki sam skutek wyrazamy ubraniem zalobnym, zniczem na grobie, czy po prsotu nie chodzeniem na imprezy, czy wystawianie swieczki w okno. metoda jak kazda inna. chodzi po prostu o okazanie pamieci, szacunki i smutku, ale tez wiezi, poczucia wspolnoty - pokazuje to co ja mysle i wiem, ze inni mysla podobnie, ze nie jestem sam...
Katarzyna Błaszczyk-Korsak

Katarzyna Błaszczyk-Korsak Badania
marketingowe. A
ponadto... użyczam
głosu: reklam...

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Tylko dzieki opisowi kolegi na Gadu-Gadu dowiedziałam sie o śmierci mojej dawnej, acz bliskiej znajomej.
Ot, zaintrygował mnie opis kolegi i zapytałam. Poniewaz dawno nasze drogi sie rozeszły o tysiące kilometrów, skąd mogłam wiedziec, ze sprawa dotyczyła kogoś ważnego dla mnie kiedys?
Na pogrzeb zdążyłam.

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Witam,

Jeśli chodzi o gadaulca, do celów prywatnych uwazam ze jest jak najbardziej wystarczajacy. Jednak nie o tym chcialbym powiedziec - strasznie irytuje mnie sytuacja, gdy ktos na sile (co nagminnie ma miejsce na roznych komunikatorach) "amerykanizuje" jezyk polski. Slowa pisane w sposób - jush, boshe doprowadzaja mnie do szalu. Pozatym pisanie slow w stylu koffany czy inaczej tez powoduje, ze dostaje bialej goraczaki.

Czy nasz jezyk jest az tak zly, ze nalezy go profanowac ? Czy zauwazyliscie, ze cos takiego jak gramatyka zaczyna zanikac w spoleczenstwie internetowym ? Czy roznice miedzy ż a rz, ch a h sa juz tak malo istotne, ze nalezy o nich zapomniec ?

Jeszcze jedna sprawa - zauwazylem, ze dzieci, ktore duzo czasu spedzaja przed komputererm i komunikuja sie z rowiesnikami, maja bardzo ograniczone slownictwo. Nie potrafia zbudowac dobrego zdania, zlozonego z kilku czy kilkunastu wyrazów. Na komunikatorach uzywa sie krotkich wyrazen, czasem same emot ikony wyrazaja emocje. Boje sie, ze juz niedlugo, w mlodych ludziach, zaniknie cos takiego, jak prowadzenie rozmowy na zywo patrzac sobie w oczy, a ludzie zamiast na randke umowia sie na poklikanie przez gg. Moze te wizje sa przesadzone, ale nie powiedziane jest ze sie tak nie stanie.Rafał Skrzydeł edytował(a) ten post dnia 07.01.08 o godzinie 13:19
Piotr R.

Piotr R. Specjalista PR ds.
komunikacji
wewnętrznej

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Jeżeli chodzi o zmiany językowe - niestety jest to naturalny proces. Język dąży do większej ekonomiki, uproszczenia. I nie jest to wyłącznie wyraźne w polski - we francuskim, moim zdaniem, te zmiany są bardziej drastyczne. Zamiast słowa "qu'est-ce" jest "ke", zamiast "cassette" coraz częśćiej pojawia się "K-7", zamiast "nuit" "N8" itd... Do tego stopnia staje się to zjawiskiem popularnym, że tego typu wyrażenia pojawiają się w reklamach i komiksach, przez co się utrwala. U nas na razie nie jest to zjawisko aż tak popularne.

Nie popieram "koffanych" i "jushów", ale nad "boshe" czasem się zastanawiam, ponieważ jest to sposób na napisanie słowa "Boże" bez jego... profanacji??
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Piotr Rudzki:
U nas na razie nie jest to zjawisko aż tak popularne.

To prawda. 3maj sie! ;)
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Rafał Skrzydeł:
a ludzie zamiast na randke umowia sie na poklikanie przez gg.

Dopoki wirtualny seks nie bedzie dostarczal takich wrazen, jak ten na zywo, to na pewno nie!
Maciej Kulig

Maciej Kulig adventurer

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Piotr Rudzki:
Jeżeli chodzi o zmiany językowe - niestety jest to naturalny proces. Język dąży do większej ekonomiki, uproszczenia. I nie jest to wyłącznie wyraźne w polski - we francuskim, moim zdaniem, te zmiany są bardziej drastyczne. Zamiast słowa "qu'est-ce" jest "ke", zamiast "cassette" coraz częśćiej pojawia się "K-7", zamiast "nuit" "N8" itd... Do tego stopnia staje się to zjawiskiem popularnym, że tego typu wyrażenia pojawiają się w reklamach i komiksach, przez co się utrwala. U nas na razie nie jest to zjawisko aż tak popularne.

Nie popieram "koffanych" i "jushów", ale nad "boshe" czasem się zastanawiam, ponieważ jest to sposób na napisanie słowa "Boże" bez jego... profanacji??

Ktoś podobno napisał nawet Biblię w języku smsowym (po "angielsku"), dla mnie dużo bardziej niepokojąca jest ortografia z jaką się spotykam i słowo, które dźwięczy mi w uszach, za każdym razem, gdy zwracam komuś uwagę "DYSLEKSJA!"
Marek Urban

Marek Urban Trener i menedżer
sprzedaży

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Koffane jushe boshe i inne tego typu kwiatki kojarzą mi się z gimnazjalistkami. Cóż - taki wiek. Ale jeśli ktoś w moim wieku i starszy ich używa to zaczynam się zastanawiać czy wszystko z tą osobą OK...

Na marginesie - istnieje stronka gdzie można poczytać sobie najgorsze opisy na GG

http://debilneopisy.pl

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Signus tempori
Agnieszka Pokoleńczuk:
Ja nie używam GG, bo nie mogę znieść płytkości rozmów.

Ja pracuje od 10 do <nieskonczonosc> tzw nienormowany czas pray. Zona od 8 do ktorestam. GG (konkretnie Skype) to jedna z nielicznym drog porozumiewania sie. Mamy dzieci - 17 i 9 lat. Wychodza i przychodz roznie. W domu komp - wlaczony.
Owszem mamy komorki, ale to kosztuje. Komunikator jest free.
Tak rozmawiamy o pierdolach "Obiad w lodowce" ale rozmawiamy przez komunikatory o powaznych rzeczach "Kacper ma 39,7" (moze dla Ciebie to pierdla, dla mnie i zony nie. Dla RODZICA to nie pierdola.

Nie
mogę sobie wyobrazić, jak można na ważne tematy rozmawiać przez GG, a do tego często dochodzi, bo to najłatwiejsza droga przeprowadzenia trudnej rozmowy (odpadają emocje, bo palce nie oddają ich tak łatwo jak twarz, której nie widać).

Rozprawa w sadzie o 15, moj prawnik komunikuje sie ze mna komunikatorem o 12, wiec przeklejam dane do komunikatora zony, zeby ja przygotowac do rozprawy. Mam w dupie (och, przepraszam, jestem na salonach Savoir vivre) emocje na twarzy, liczy sie TRESC, licza sie FAKTY. Mozna rozmawiac przz komunikatory.

Moi znajomi
wiedzą, że jeśli chcą ze mną o czymś porozmawiać, to tylko osobiście.

Fajne.
Ograniczajace.
bardzo.

I myślę, że ani oni, ani ja nic na tym nie tracimy.
Bo to TYLKO znajomi.
Nawet jeśli rozmowa dotyczy tylko przepalonej żarówki, to zawsze lepsza jest w realu niż w rzeczywistości wirtualnej:)

Szczegolnie, jak ktos jest daleko. Brat w USA, jego dzieci w Korkowku. WIDZIALEM TO. Mozna telefonicznie przekazac tesknote. Mozna komunikatorem. Tym bardziej, ze nawet kamera dziala. I POKAZUJE.

A
jeśli chodzi o opisy, to był kolejny powód, dla którego odinstalowałam GG. A po co mi wiedzieć, kto akurat kogoś kocha (wpisy typu /KC Grzesiu *)*)*)/ doprowadzały mnie do skrajności), kto akurat jest smutny, a kto wlazł pod koc i czeka na przeznaczenie (zwykle w postaci kogoś, kto przyjdzie i pocieszy).

Czytalem Slowackiego i Poswiatowska, czzytalem lekture (bo musialem) i czytalem Coelho (bo chcialem poki sie ie rzekonalem, ze nudziarz). Czytam Wyborcza i czytam lokalne tygodniki w wioskach (bo chce, bo mnie interesuje0. Czytalem napisy na murach i czytam opisy na GG czy Skype. WSPANIALA lektura. Takie wspolczesne haiku. Czasami to kupa. Czasami beczka smiechu, literacikie dzielo.
Roznorodnosc.
Brak OGRANICZEN.
Rozwijam sie.
Wciaz.
Nie zamykam sie.

Ludzie przeżywają tyle zmiennych emocji, że
naprawdę czytając te opisy, cisnęło mi się na usta jedno słowo: niedojrzałość.

Czytalem dojrzale opisy GG u 15 latkow i czytalem szczeniackosc u trzydzistoparolatkow.
Uogolnienie z ta niedojrzaloscia.
Niemcy mowili o Polakach w latach 80-tych i 90-tych ze to pijacy i zlodzieje.
Uogolnili.
Ja nie czuje sie i nie czulem pijakiem i zlodziejem.
A Ty?

I niebezpieczeństwo polegające na tym,
że zamiast porozmawiać z kimś, zostać przytulonym i wysłuchanym, zadowalamy się klawiaturowym pocieszeniem.

Dostalas od zycia kolejnego kopa.
Jest 12.15.
Z najblizsza Ci osoba spotkasz sie najwczesniej o 18.
Milczysz?
Zazdroszcze - twardziel.
ja wole zaplakac (nawet szczeniackimi emoticonami) na komunikatorze juz wczesniej.
Ulga, bo sa slowa pocieszenia.

Wydaje
mi się, że tylko ktoś, kto nie umie poradzić sobie ze swoimi stanami emocjonalnymi, mówi o nich w opisie na GG. A to nie jest dobra droga.

Czasami jedyna.
Dzieki temu w 2006 r uratowano dwie gowniary, ktore sie targnely. Zdazaono z ratunkiem na czas.

++++++++++

Komunikator, odslona 2:

- sposob na rozmowe
- sposob na poznanie kogos (bez zobowiazan, nawet bez poznania imienia)
- sposob na szybki seks
- sposob na WIRTUALNY seks (o Boziu!, swiat sie konczy - mozna, ale PO CO? :P)
- sposob na umowienie sie a spotkanie, randke, Sylwestra
- sposob na dogadanie sie w sprawie klasowki
- sposob na niesienie pomocy KOLEDZE/kolezane, nie PRZYJACIELOWI.
- sposob, na poznanie interesujacych osob
- sposob (UWAZAJ!) na komunikacje wewnarzformowa (nie tylko miedzi sanowiskami - czasem komunikator jest SLUZBOWY - takze miedzi MISTAMI i poszczegolnymi oddzialami.

========

Agnieszko - to nie jest atak na Ciebie.
Twoj post byl po prostu najbardziej reprezentatywny.

Internet, komunikatory to bron masowego zasiegu.
Daje dobre efekty, ale daje i zle.
To alkohol - jedni wiedza, jak pic, inni sie uchlewaja.

Signus tempori.

Nie oceniajacie KOMUNIKATORA.
Ocencie czlowieka, ktory z niego korzysta.

Na Chat Interia/sex/bi jest czlowiek z opisem "wylize suce w ponczochach".
ZBOK.

Na chat Interia/regionalny/miasto jest czlowiek z opisem "potrzebuje pomocy".
To samotnie wychowujaca matka 13-latka, ktory nie wrocil do domu a jest 01.43.

Signus tempori.

Nie potepiajcie medium
potepiajcie CZLOWIEKA, ktory go wykorzystuje

:))))
Anna Maria Woźniak

Anna Maria Woźniak ... restart
systemu...

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Jerzy K.:
Signus tempori
[...]

Nie potepiajcie medium
potepiajcie CZLOWIEKA, ktory go wykorzystuje

Jurek, moj kapelusz nisko laduje przed Toba. Wspaniale to wszystko ujales. Uzywam komunikatorow inaczej niz Ty, ale teraz zrozumialam, ze to bron masowego razenia.

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Aniu, to SZCZEGOL

Ja wstalem, odpalilem kompa, zalogowalem sie tylko po to, zeby powiedziec:

AGNIESZKA!!!!!!!

JAK JA CI (k...a) ZAZDROSZCZE!!!!!!!!

Ty szczesliwcu!!!!!!!!!

:))))))))))))))

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

No cóż, może należymy do innych generacji (choć myślę, że jestem dużo młodsza), bo mnie się marzą czasy bez komputerów, bez telefonów komórkowych i bez tych wszystkich komunikatorów. Rozumiem, Jurku i Aniu, że wam są one do życia potrzebne z różnych powodów. Nie chcę też potępiać samego komunikatora - jedyne, co chciałam powiedzieć to to, że mi się on nie podoba i nie korzystam z niego. No i może jeszcze to, że nie jest on dobrym narzędziem do wzmacniania rozwoju młodych ludzi - rozwoju emocjonalnego, społecznego (w tym językowego - o czym była mowa. )Nie lubię GG i nie korzystam z niego. Może też dlatego, że nie muszę.
I właśnie tego - jak się domyślam - zazdrości mi Jurek:)

konto usunięte

Temat: Opisy w komunikatorach GG

Agnieszka Pokoleńczuk:
No cóż, może należymy do innych generacji (choć myślę, że jestem dużo młodsza), bo mnie się marzą czasy bez komputerów, bez telefonów komórkowych i bez tych wszystkich komunikatorów. Rozumiem, Jurku i Aniu, że wam są one do życia potrzebne z różnych powodów. Nie chcę też potępiać samego komunikatora - jedyne, co chciałam powiedzieć to to, że mi się on nie podoba i nie korzystam z niego. No i może jeszcze to, że nie jest on dobrym narzędziem do wzmacniania rozwoju młodych ludzi - rozwoju emocjonalnego, społecznego (w tym językowego - o czym była mowa. )Nie lubię GG i nie korzystam z niego. Może też dlatego, że nie muszę.
I właśnie tego - jak się domyślam - zazdrości mi Jurek:)


DOKLADNIE.
Nie musisz.
Boś młoda.
Tego CI zazdroszcze.
Mlodosci, braku obowiazkow. Tego ze niewiele MUSISZ.
:)

EDIT:

Jeszcze ;PJerzy K. edytował(a) ten post dnia 11.01.08 o godzinie 11:55

Następna dyskusja:

Wojciech Cejrowski - opisy ...




Wyślij zaproszenie do