Temat: Napiwki a płatność kartą

Rozrzutność to jedno a szanowanie czyjejś pracy to drugie.

Można być też skąpym i prać papier toaletowy...

Zwykle obsługa jest zniechęcona gdy widzi kolejnego flejtucha który uważa się za nie wiadomo kogo, a za dwie godziny będzie śmierdział fajkami, piwem i potem wymieszanym z jakimiś tandetnymi perfumami. Nikt nie ma zamiaru obsługiwać za frajer półgłówka z cwaniackim uśmiechem, który za kilka godzin będzie tępym wzrokiem szukał kawałka miejskiej nieruchomej podłogi w restauracji na okręcie.

Tak samo nikt nie lubi obsługiwać "wielkich dam", które napuszone przychodzą do restauracji, zadartym nosem zbierających pajęczynę z sufitu. Te panie potem wytoczą się z fryzurą taką jakby jadły elektrycznego węgorza, z cyckami na wierzchu, drapiąc się po kroczu.

Taka jest w większości obecna klasa średnia.
Managerowie, biznesmeni, biurwy, itd itp.

Ci ludzie nie zostawiają napiwków, bo nigdy ich nikt tego nie nauczył. Dlatego, że wdarli się na stołek po trupach, ściskają każdy grosz, aż orzełek zrobi kupkiem.

Z tego powodu coraz częściej dopisywany jest serwis do rachunku, aby kelner wiedział za co siedzi przy tych ludziach.

Ci ludzie wyproszeni godzinę po zamknięciu lokalu będą szczekać jaka to niedobra obsługa i jak ktoś śmiał ich wyrzucić. Na drugi dzień znowu przyjdą do lokalu, tym razem innego i będą męczyć następnych kelnerów, a na ich miejsce wejdą inni tacy sami.

Dobry kelner jak widzi uśmiechniętego gościa, który zachowuje się na poziomie, leci do niego i od progu ciągnie go do najlepszego stolika. Nie po to aby dostać od niego dobry napiwek(i tak pewnie dostanie), lecz po to aby pobyć w towarzystwie normalnego kulturalnego człowieka. Nawet zwykli robotnicy z budowy są milsi niż wyżej wymienione typy. Są to konkretni ludzie, którzy jak myślą ,że nie wiedzą jak się w lokalu zachować, to zachowują się naprawdę na poziomie.

Człowiek który pracuje w gastronomii kilka lat, w większości przypadków wie jak się zachować i sądzę że 90% ludzi obecnych tu na GL SV nie potrafiła się go czepnąć za niemiłą lub nieprawidłową obsługę bo sami nie wiedzą co to znaczy.

Już pisałem i jeszcze raz powtórzę, że jeśli obsługa jest niemiła, to wychodzi się z lokalu a nie siedzi na upartego po czym nie zostawia napiwku.
Jeśli ktoś tak robi, to znaczy, że obskoczył już większość znanych mu knajp i nigdzie go nie chcą obsługiwać bo wiedzą czym pachnie.

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Wojtku, Twoje wypowiedzi naprawdę mają dla mnie jakiś taki paskudny, nieprzyjemny wydźwięk. Ale do rzeczy.

Różnorodne relacje między ludźmi dotyczą zawsze co najmniej dwóch osób. Obydwie te osoby są za jakość tych relacji odpowiedzialne.

Co napuszonych dam i flejtuchów. Taka jest rola kelnera. Jak jest kelnerem w super hiper drogiej restauracji to prawdopodobnie rzadziej trafi na takie osoby i dostanie większe napiwki, ale też więcej się od niego wymaga. Wtedy nawet jeśli klient jest napuszony, taki kelner nie ma prawa zachować się nieuprzejmie (oczywiście obrażanie ludzi to inna sytuacja i nie o tym mówię).

Jeśli kelner jest początkujący albo słabiutki to pracuje w podrzędnej knajpie, gdzie co i rusz trafiają się nieprzyjemne typy. Generalnie ryzyko wpisane w ten zawód. I naprawdę dobry kelner to taki, który niezależnie od tego kogo obsługuje, zachowuje się zawsze na tiptop. Generalnie gdzieś tam w środku nawet flejtuchy i biurwy są ludźmi i istnieje szansa, że napiwek zostawią. A jak nie, to trudno. Praca kelnera polega jednak na usługiwaniu. Napiwek to dodatek, który owszem wypada zostawić, kiedy obsługa była miła, ale jak wiele osób już stwierdzało - jest nieobowiązkowy.

A doliczanie serwisu do rachunku jest dla mnie jakąś pomyłką. Kiedyś widziałam nawet do pisane do paragoniku Garment, aż miałam ochotę powiedzieć, że tego nie zamawiałam. Niech troszkę podniosą ceny dań czy czegoś tam, ale doliczanie serwisu to porażka. A co jeśli serwis mi się kompletnie nie podobał?

Kiedyś poszliśmy do jednego pubu w Warszawie, nie najgorszego, większą grupą. Obsługa uparcie stwarzała nam problemy, najpierw mówiąc, że nie ma miejsca na tyle osób, potem okazało się, że jest jeszcze jedno piętro, które można otworzyć, ale nie chcieli nam złączyć stołów. Ostatecznie łaskawie pozwolili nam na ten proceder. A na końcu okazało się, że powyżej 10 osób doliczają koszty obsługi. No mało mnie szlag nie trafił.

Krótko, bo krótko, ale pracowałam z klientami uśmiechając się na kasie w empiku. Ponoć po takiej pracy człowiek robi się bardziej wyrozumiały dla innych obsługujących. Ja zrobiłam się zdecydowanie mniej wyrozumiała. Skoro ja, chcąc nie chcąc, potrafię stać parę godzin na kasie i obsługiwać gigantyczną, bo świąteczną, kolejkę zniecierpliwionych ludzi i potrafię z siebie wykrzesać uśmiech, potrafię być choć trochę miła, to dlaczego inni nie mogą? Bywają takie dni, że ciężko tryskać radością, ale bycie nieprzyjemnym dla klienta jest dla mnie kompletnie niedopuszczalne.

To klient zawsze płaci nasze pensje. W każdej firmie, nawet jak siedzimy przy biurku i klienta na oczy nie widzimy. Klient płaci nasze pensje, nawet jak nie zostawia napiwku. Więc z tego względu zasługuję na porządną obsługę.

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Jak to u mnie bywa, z podniecenia palnęłam Garment, ale coś mi świta, że pomieszałam. W każdym bądź razie chodził o słowo z francuskiego określające przybranie talerza. Ni cholery sobie teraz nie przypomnę i dość lekko zrzucę to na moją wysoką temperaturę :)

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

^^ Le couvert ;)

A co do wypowiedzi Studenta Wojciecha Grzegorza - brak mi słów. Po raz pierwszy od naprawdę dawna. Po prostu nie mogę pojąć jak można w sobie nosić tyle niczym nie uzasadnionej pogardy dla innego człowieka, i jeszcze tak otwarcie dawać temu wyraz.

Chroń nas Panie przed takimi 'serwisantami' z bożej łaski..

A rynek zweryfikuje takie postawy tak czy owak.

P.S. Już wiem skąd się biorą związkowcy.
Marek M.

Marek M. Dyrektor Regionu

Temat: Napiwki a płatność kartą

Piotr T.:
^^ Le couvert ;)

A co do wypowiedzi Studenta Wojciecha Grzegorza - brak mi słów. Po raz pierwszy od naprawdę dawna. Po prostu nie mogę pojąć jak można w sobie nosić tyle niczym nie uzasadnionej pogardy dla innego człowieka, i jeszcze tak otwarcie dawać temu wyraz.

Chroń nas Panie przed takimi 'serwisantami' z bożej łaski..

A rynek zweryfikuje takie postawy tak czy owak.

P.S. Już wiem skąd się biorą związkowcy.

Powiem, że i mi zabrakło słów...

Mam nadzieje, że ten gosciu nie pracuje w restauracji, bo chyba nie chciałbym trafić i być ocenionym w pryzmacie: da napiwek czy jest fleją...

Pewnie nie dostawał napiwków i teraz daje temu upust na forum...

szkoda też, że nie uzbierał z napiwków na aparat, żeby wstawić fotke ;)Marek M. edytował(a) ten post dnia 11.09.08 o godzinie 20:41

Temat: Napiwki a płatność kartą

Ja mam pogardę w sobie?

Piszę tylko jak wyglądają ludzie z innego punktu widzenia. Właśnie tacy, którzy uważają się za nie wiadomo kogo i piszą pierdoły na takich forach jak GL SV.

Jak piszę o tym jak wygląda ktoś kto przychodzi jak żebrak do restauracji, upierdzieli się jak ostatnia świnia, uważa, że obsługa jest chamska a on jest czystą esencją kultury to piszecie, że jest to złe, a ja mam pogardę do ludzi.

A gadanie o tym, że kelner to cham, student jest taki a tamten owaki jest już cacy?
To jest dopiero głupie myślenie.

Wiem, że to co napisałem jest bolesne, zwłaszcza jak czytając to ma się retrospekcję wszystkich wyjść na imprezy, szczególnie jak nie pamięta się końca. Ja się wcale nie dziwię.

Nie daję tu niczemu żadnego upustu, tylko na tym forum jest taki burdel, że moja wypowiedź i tak mu kółek nie doda :D

Czasami warto wiedzieć jak się wygląda po pijanemu w oczach innych. Menele z centralnego w Warszawie wśród takich bakterii to oaza sterylności i perfuma przyjemna dla nosa.

To są tylko typy ludzi, którzy uważają, że im wszystko wolno a kelner, sklepowa, szatniarz i cała reszta ma psi obowiązek go tolerować i się jeszcze przy tym dobrze bawić.

Rozumny człowiek(homo sapiens sapiens) zrozumie moją wypowiedź i wie, że to się tyczy tylko pewnej określonej grupy ludzi. Jeśli kogoś to bulwersuje, to najwyraźniej się z tą grupą ludzi utożsamia.

Tu jest jak w piaskownicy, zbiera się grupka dziecióch, buduje zamek z piachu, jedno coś zrobi odwrotnie niż inne i cała reszta rzuca w niego łopatkami.

Skoro Wy to nazywacie SV, to ja się boję pomyśleć jak wg Was wygląda brak kultury...

Postanowiłem pisać to, co myślę i widziałem, bo pisanie grzecznie i kulturalnie do nikogo nie dociera, a tak to przynajmniej są jakieś emocje i może ktoś zobaczy siebie (ubabranego w sałatce śpiącego we własnych wymiocinach, gdy jego najlepszy kolega ciągnie jego żonę do siebie do domu i publicznie wsadza jej łapę w gacie - tak to się odbywa w drogich restauracjach) z innej perspektywy. Jak ktoś już to czuje to niech nie myśli co było dalej...

Miłego wieczoru :D

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Dajże już spokój, człowieku. Pogrążasz się z każdym kolejnym swoim postem.

Temat: Napiwki a płatność kartą

Piotruś nie będę się z Tobą babrać jak matka z urwisem. Zabierz swoją łopatkę i idź już spać bo się jeszcze spocisz od tego komentowania.
Jarosław P.

Jarosław P. Manager ds.Sprzedaży
dla sieci Orange

Temat: Napiwki a płatność kartą

Jestem 'lekko' zszokowany tonem wypowiedzi Wojtka. To już mój 4. rok pracy z klientem na front line i nigdy, przenigdy nie zetknąłem się z taką pogardą dla drugiego człowieka.

Jak dla mnie, to wyładowywanie swoich frustracji, a nie jak twierdzi Wojciech uderzenie w grupe sfrustrowanych ludzi mających w pamięci swoje zachowanie.

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Wojciech Grzegorz Pilzak:
Zabierz swoją łopatkę i idź już spać bo się jeszcze spocisz od tego komentowania.
Mocne słowa jak na kogoś kto wypisuje epistoły nie mieszczące się w jednym ekranie.
Marek M.

Marek M. Dyrektor Regionu

Temat: Napiwki a płatność kartą

chyba najlepiej nie odpowiadac juz na posty Wojtka...

zostal skrzywdzony przez los, a jak wiadomo zło wraca...
realne zycie szybko go zweryfikuje jak sie ogarnie z imprez, wykladow, nauki... a nastanie czas pracy...Marek M. edytował(a) ten post dnia 11.09.08 o godzinie 22:20

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

To niezupełnie jest tak, że napiwek się nie należy bo nie. Kelnerzy mają płacone możliwe najniższe pensje, ale przy rozmowie kwalifikacyjnej wyraźnie podkreśla się fakt, że pensja jest tak niska, ponieważ pojawią się napiwki. O czym wszyscy wiedzą i przypominam tylko dla porządku. Taki jest fakt (a zmiana tego status quo byłaby nawet interesująca)

Dlatego to niezupełnie jest tak, że można być obsłużonym i nie zostawić. Skoro wiemy, że kelnerzy dostają niskie pensje, ponieważ wiadomo, że pracodawca (oraz sam kelner) liczy na napiwki, to zostawiamy mu parę groszy.

Wydawałoby się oczywiste przy dobrej obsłudze - zostawiamy więcej, przy marnej - mało, albo nic. A przy przeciętnej?

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Marek M.:
chyba najlepiej nie odpowiadac juz na posty Wojtka...

zostal skrzywdzony przez los, a jak wiadomo zło wraca...


Oj, bardzo skrzywdzony ;)

skoro pisze sie takie slowa:
Wojciech Grzegorz Pilzak:
Już pisałem i jeszcze raz powtórzę, że jeśli obsługa jest niemiła, to wychodzi się z lokalu a nie siedzi na upartego po czym nie zostawia napiwku.

Jak obsluga jest niemila, to nie dosc, ze nie zostawiam napiwku, to ide do kierownika i uswiadamiam go, ze ma niekompetentnego i chamskiego pracownika i zycze sobie innego.
Do tej pory skutkuje, zwykle taki pracownik ma, klopoty a jak nie ma etatu - wylatuje (i albo bierze ogon pod siebie i wyciaga wnioski na przyszlosc, ergo poprawia sie albo pomstuje jak na tym forum).
Nie widze powodu, zeby z powodu jakiegos upierdliwego zakopleksionego najemnego pracownika bez zasad nie tylko SV ale i elementarnych zasad wspolzycia spolecznego mialbym sobie psuc wieczor ;)

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Wojciech Grzegorz Pilzak:
Rozrzutność to jedno a szanowanie czyjejś pracy to drugie.

Można być też skąpym i prać papier toaletowy...

Zwykle obsługa jest zniechęcona gdy widzi kolejnego flejtucha który uważa się za nie wiadomo kogo, a za dwie godziny będzie śmierdział fajkami, piwem i potem wymieszanym z jakimiś tandetnymi perfumami. Nikt nie ma zamiaru obsługiwać za frajer półgłówka z cwaniackim uśmiechem, który za kilka godzin będzie tępym wzrokiem szukał kawałka miejskiej nieruchomej podłogi w restauracji na okręcie.

Tak samo nikt nie lubi obsługiwać "wielkich dam", które napuszone przychodzą do restauracji, zadartym nosem zbierających pajęczynę z sufitu. Te panie potem wytoczą się z fryzurą taką jakby jadły elektrycznego węgorza, z cyckami na wierzchu, drapiąc się po kroczu.

Taka jest w większości obecna klasa średnia.
Managerowie, biznesmeni, biurwy, itd itp.

Ci ludzie nie zostawiają napiwków, bo nigdy ich nikt tego nie nauczył. Dlatego, że wdarli się na stołek po trupach, ściskają każdy grosz, aż orzełek zrobi kupkiem.

Z tego powodu coraz częściej dopisywany jest serwis do rachunku, aby kelner wiedział za co siedzi przy tych ludziach.

Ci ludzie wyproszeni godzinę po zamknięciu lokalu będą szczekać jaka to niedobra obsługa i jak ktoś śmiał ich wyrzucić. Na drugi dzień znowu przyjdą do lokalu, tym razem innego i będą męczyć następnych kelnerów, a na ich miejsce wejdą inni tacy sami.

Dobry kelner jak widzi uśmiechniętego gościa, który zachowuje się na poziomie, leci do niego i od progu ciągnie go do najlepszego stolika. Nie po to aby dostać od niego dobry napiwek(i tak pewnie dostanie), lecz po to aby pobyć w towarzystwie normalnego kulturalnego człowieka. Nawet zwykli robotnicy z budowy są milsi niż wyżej wymienione typy. Są to konkretni ludzie, którzy jak myślą ,że nie wiedzą jak się w lokalu zachować, to zachowują się naprawdę na poziomie.

Człowiek który pracuje w gastronomii kilka lat, w większości przypadków wie jak się zachować i sądzę że 90% ludzi obecnych tu na GL SV nie potrafiła się go czepnąć za niemiłą lub nieprawidłową obsługę bo sami nie wiedzą co to znaczy.

Już pisałem i jeszcze raz powtórzę, że jeśli obsługa jest niemiła, to wychodzi się z lokalu a nie siedzi na upartego po czym nie zostawia napiwku.
Jeśli ktoś tak robi, to znaczy, że obskoczył już większość znanych mu knajp i nigdzie go nie chcą obsługiwać bo wiedzą czym pachnie.

Wojciechu, z całym szacunkiem, ale oprócz napiwków jest chyba stałe wynagrodzenie? Zatem w czym problem? Jaka praca za frajer? Te świnki, co nie potrafią zachować się na poziomie są wszędzie, ale to nie znaczy, że należy zniżać się do ich poziomu. Napiwek, to jest dodatek, a bynajmniej powinien być dodatkiem dla kelnera, ale nie obowiązkiem dla klienta. Staram się zawsze zostawić napiwek, ale czasem zdarzy się jakiś kelner/ka niemiły/a, mimo, że zawsze okazuję szacunek wobec innych i jestem bardzo uprzejma..i co wtedy? Nie mam zamiaru rezygnować z dobrego jedzenia, bo osoba, która je przyniesie nie jest z tego powodu zadowolona, najzwyczajniej w świecie nie daję napiwku wtedy, bo ta osoba nie zasługuje na ten dodatek, może akurat tym razem. Czasem odnoszę wrażenie, że kelnerzy robią segregację, od kogo mogą dostać napiwek, dla tego są mili, a to jest zgubne. Rozumiem Cię, że niektórzy parszywie się zachowują, ale ich można nauczyć dobrych manier, kiedy wbrew ich zachowaniu można zachować klasę. Uwierz mi, nic bardziej nie denwruje wrednego człowieka, jak mimo wszytsko, ten drugi jest dla niego miły :) Pozdrawiam i więcej entuzjazmu i optymizmu :)

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Tak sobie czytam niektóre wypowiedzi i rozmyślam...

Kochani, widzę, że niektórzy z Was za mocno wzięli sobie do serca "ciężką" i "niewolniczą" pracę kelnerów. To normalni pracownicy, którzy zamiast siedzenia przed komputerem i robienia raportów dla szefa obsługują gości w lokalu.

Czy naprawdę do niektórych nie dociera, że osoby, które pracują jako kelnerzy (-ki) same sobie wybrały taka pracę? Przecież nikt ich kołem nie łamał i siłą nie zaciągał do tego rodzaju zajęcia.
Ponieważ za każdą pracę pracownikowi należy się wynagrodzenie, logiczne jest, że każdy kelner i każda kelnerka takie wynagrodzenie otrzymują.

Dlaczego niektórzy przeliczają napiwki na wynagrodzenie za godzinę pracy? Czy w takim razie reszta świata ma się domagać napiwków za siedzenie prosto przy komputerze i utrzymywanie idealnego ładu na biurku?:)

Jeśli ktoś kto przychodzi do lokalu, w którym jest obsługiwany przez kelnera/-kę, ma ochotę zostawić napiwek (abstrahując od tego, czy będzie to gotówka, czy potrącenie z karty) to po prostu to robi. Nie dlatego, że to jedyne źródło dochodu dla obsługujących, ale dlatego, że chce w ten sposób dodatkowo podziękować za obsługę.
Jeśli natomiast ten sam ktoś nie jest zadowolony z obsługi lub zwyczajnie nie stać go na zostawienie napiwku - po prostu tego nie robi.
I basta!:)Małgorzata Riabcew (Hoppe) edytował(a) ten post dnia 11.09.08 o godzinie 23:08

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Małgorzata Riabcew (Hoppe):
Tak sobie czytam niektóre wypowiedzi i rozmyślam...

Kochani, widzę, że niektórzy z Was za mocno wzięli sobie do serca ciężką i niewolniczą pracę kelnerów. To normalni pracownicy, którzy zamiast siedzenia przed komputerem i robienia raportów dla szefa obsługują gości w lokalu.

Czy naprawdę do niektórych nie dociera, że osoby, które pracują jako kelnerzy (-ki) same sobie wybrały taka pracę? Przecież nikt ich kołem nie łamał i siłą nie zaciągał do tego rodzaju zajęcia.
Ponieważ za każdą pracę pracownikowi należy się wynagrodzenie, logiczne jest, że każdy kelner i każda kelnerka takie wynagrodzenie otrzymują.

Dlaczego niektórzy przeliczają napiwki na wynagrodzenie za godzinę pracy? Czy w takim razie reszta świata ma się domagać napiwków za siedzenie prosto przy komputerze i utrzymywanie idealnego ładu na biurku?:)

Jeśli ktoś kto przychodzi do lokalu, w którym jest obsługiwany przez kelnera/-kę, ma ochotę zostawić napiwek (abstrahując od tego, czy będzie to gotówka, czy potrącenie z karty) to po prostu to robi. Nie dlatego, że to jedyne źródło dochodu dla obsługujących, ale dlatego, że chce w ten sposób dodatkowo podziękować za obsługę.
Jeśli natomiast ten sam ktoś nie jest zadowolony z obsługi lub zwyczajnie nie stać go na zostawienie napiwku - po prostu tego nie robi.
I basta!:)

Święta prawda!!!
Przecież czasem w biurach, często też w sklepach, pracownicy mają również niską podstawę, a premia jest zależna od sprzedaży, czy też wykonanych usług. Czy zatem wchodząc do sklepu, powinniśmy kupić tam coś, bo sprzedawca ma z tego prowizję? Wszędzie jest to samo, a pracę trzeba należycie wykonywać :)

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Dagmara H.:
Małgorzata Riabcew (Hoppe):
Tak sobie czytam niektóre wypowiedzi i rozmyślam...

Kochani, widzę, że niektórzy z Was za mocno wzięli sobie do serca ciężką i niewolniczą pracę kelnerów. To normalni pracownicy, którzy zamiast siedzenia przed komputerem i robienia raportów dla szefa obsługują gości w lokalu.

Czy naprawdę do niektórych nie dociera, że osoby, które pracują jako kelnerzy (-ki) same sobie wybrały taka pracę? Przecież nikt ich kołem nie łamał i siłą nie zaciągał do tego rodzaju zajęcia.
Ponieważ za każdą pracę pracownikowi należy się wynagrodzenie, logiczne jest, że każdy kelner i każda kelnerka takie wynagrodzenie otrzymują.

Dlaczego niektórzy przeliczają napiwki na wynagrodzenie za godzinę pracy? Czy w takim razie reszta świata ma się domagać napiwków za siedzenie prosto przy komputerze i utrzymywanie idealnego ładu na biurku?:)

Jeśli ktoś kto przychodzi do lokalu, w którym jest obsługiwany przez kelnera/-kę, ma ochotę zostawić napiwek (abstrahując od tego, czy będzie to gotówka, czy potrącenie z karty) to po prostu to robi. Nie dlatego, że to jedyne źródło dochodu dla obsługujących, ale dlatego, że chce w ten sposób dodatkowo podziękować za obsługę.
Jeśli natomiast ten sam ktoś nie jest zadowolony z obsługi lub zwyczajnie nie stać go na zostawienie napiwku - po prostu tego nie robi.
I basta!:)

Święta prawda!!!
Przecież czasem w biurach, często też w sklepach, pracownicy mają również niską podstawę, a premia jest zależna od sprzedaży, czy też wykonanych usług. Czy zatem wchodząc do sklepu, powinniśmy kupić tam coś, bo sprzedawca ma z tego prowizję? Wszędzie jest to samo, a pracę trzeba należycie wykonywać :)

Taaa jest!!:)

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Wlasnie mi ostatnimi wpisami uswiadomiliscie agresje podpitych lumpow, ktorym nie daje "zlotowki na bulke".
Oni w zdumieniu, ze im odmawiam wybuchaja agresja:
_ ale ja jestem BEZDOMY!!!

(jakby to mialo tlumaczy wszystko)
;)

Temat: Napiwki a płatność kartą

Dagmaro, kelnerzy potrafią doceniać ludzi. Od wielu ludzi nikt napiwku nie oczekuje, czasami miło z kimś pogadać, nawet zrobić coś ekstra ot tak od siebie.
Ale chamom nie wytłumaczysz inaczej niż po chamsku. (tak już nawet gdzieś ktoś takiego napisał i to kilka razy) Wiec ja też postanowiłem dostosować się do tej zasady i robić to samo.

Byłem zarówno w restauracjach jako gość i kelner. Nigdy nie miałem pretensji do obsługi. Nie zdarzyło mi się, aby ktoś z obsługi był dla mnie niemiły (poza jednym wyjątkiem).
A tu zebrało się grono krzykaczy, którzy mają pretensje i non stop walczą z niemiłą obsługą.
Ci sami ludzie jak już zdążyłaś zaobserwować są tacy sami w stosunku do wielu ludzi tu na GL.
Oni to po prostu dostają na własne życzenie. O takich ludziach pisze i tacy twierdzą, że mam kompleksy.

Nie wiem dlaczego jest to któraś krucjata prowadzona przeciw kelnerom.

A przecież chamscy są też zwykli handlowcy, ludzie z BOK-ów, serwisów, redakcji, agencji reklamowych a jednak tego u siebie nie widzą.

W końcu jestem wariatem, desperatem i zakompleksiona osobą z brakiem szacunku dla ludzi.

Kiedyś widziałem jak kolega kelner nie chciał sobie psuć wieczoru w pracy
"z powodu jakiegos upierdliwego zakopleksionego"

podpitego prostaka

"bez zasad nie tylko SV ale i elementarnych zasad wspolzycia spolecznego"

Wyprowadził go przed lokal, kopnął go w "negatyw krzesła" i zakończył jego obcowanie z niewychowanymi "najemnymi pracownikami"

Bo wszyscy kelnerzy to chamska rodzina i należy ich uczyć SV siłom i godnościom osobistom :D

konto usunięte

Temat: Napiwki a płatność kartą

Z pewnych względów rosnąca liczba dyskutantów grupy savoir-vivre uważa, że kiedy pojawia się relacja klient-usługodawca, to relację człowiek-człowiek należy natychmiast porzucić i pojechać po kelnerzynie, żeby sprawdzić, czy jest godny tych 2 złotych napiwku, które się mu zostawi.



Wyślij zaproszenie do