Maciek Ziomek

Maciek Ziomek technik bilokacji,
profesjonalny
wiercipięta, muzyk
wokal...

Temat: Napiwki

Małgorzata B.:

Życzyłabym sobie, aby większość Polaków posiadała taką sprawność językową i umiejętność komponowania słów:) Szczerze gratuluję:)
Pozdrawiam nocnie:)
Gosiak:))))

No masz... Zaczerwieniłem się :)
Dziękuję nocnie. :)

konto usunięte

Temat: Napiwki

Tomasz T. Z.:
Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Przywykłem do tego, że to ja decyduję ile pieniędzy wypływa z mojego portfela. Skoro kelnerowi nie wystarcza pensja wypłacana przez pracodawcę i musi liczyć na napiwki, to jest mi przykro, ale niech szuka bardziej dochodowej profesji. Ja uznaję dobrowolność takiej premii, a jakąkolwiek próbę jej wymuszenia poprzez dopisywanie do rachunku traktuję jako wyłudzenie.

Temat: Napiwki

Krzysztof B.:
Tomasz T. Z.:
Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Przywykłem do tego, że to ja decyduję ile pieniędzy wypływa z mojego portfela. Skoro kelnerowi nie wystarcza pensja wypłacana przez pracodawcę i musi liczyć na napiwki, to jest mi przykro, ale niech szuka bardziej dochodowej profesji. Ja uznaję dobrowolność takiej premii, a jakąkolwiek próbę jej wymuszenia poprzez dopisywanie do rachunku traktuję jako wyłudzenie.

Dla mnie sprawa wyglada dokladnie tak jak to opisalem powyzej. Nie kupuje sie mercedesa jesli nie stac nas na dobre ubezpiecznie.

Napiwek to niezbedny dodatek, ktory wlasnie stosujac sie do 'dobrych manier', powinien byc automatycznie wkalkulowany w naszej wyobrazni w koszt wyjscia do restuauracji.

Wiadomo jednak, kazdy postepuje jak uwaza za sluszne.
Rafał G.

Rafał G. właściciel AUTO
GALERIA

Temat: Napiwki

Jeśli już chce go wynagrodzić to tylko i wyłącznie kasa.

Jak można kogoś wynagradzać nie swoim alkoholem , gość jest zaproszony jeśli już kelner miałby być oficjalnie częstowany to tylko i wyłacznie przez gospodarza. Są niestety nieokrzesani szczególnie jak popiją wtedy tylko wspólczuć .

Temat: Napiwki

Krzysztof B.:
Tomasz T. Z.:
Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Przywykłem do tego, że to ja decyduję ile pieniędzy wypływa z mojego portfela. Skoro kelnerowi nie wystarcza pensja wypłacana przez pracodawcę i musi liczyć na napiwki, to jest mi przykro, ale niech szuka bardziej dochodowej profesji. Ja uznaję dobrowolność takiej premii, a jakąkolwiek próbę jej wymuszenia poprzez dopisywanie do rachunku traktuję jako wyłudzenie.

Wolałbym dać kelnerowi 10000 zł napiwku niż Panu jeden grosz.

Skoro Pan tak jak uważa to naprawdę tylko Panu współczuję.
Jak każdy będzie myślał tak jak Pan, to zostaną tylko jadłodajnie typu Mc Donald's, bo wszyscy kelnerzy będą siedzieć w Londynie.
Maciek Ziomek

Maciek Ziomek technik bilokacji,
profesjonalny
wiercipięta, muzyk
wokal...

Temat: Napiwki

Wojciech Grzegorz P.:
Krzysztof B.:
Tomasz T. Z.:
>
Wolałbym dać kelnerowi 10000 zł napiwku niż Panu jeden grosz.
>
Cześć Wojtku :)
Sądzę, że nie potrzebnie się uniosłeś. Dobrowolność w wydaniu Krzycha (że tak pozwolę się spoufalić) polega na tym, że da z chęcią napiwek jeżeli to uzna za słuszne.

Wyobraź sobie sytuację, że:
~Jesteś w restauracji gdzie kelner oblewa Twoją Panią kremem z borowików - proszę o wybaczenie, to niechcący.
~Potem podaje drugie danie i z talerza ucieka mu kotlecik na stół oh pardon!.
~Dolewając wina robi wielką mokrą czerwoną plamę na stole - ojej, Szanowni Państwo Wybaczą.

Po tym wszystkim dostajesz rachunek gdzie stoi jak byk "OBSŁUGA ...20zł"

Może przykład przerysowany, ale...
Takiemu "kelneru" to nawet dziękuję bym nie powiedział, a co dopiero napiwek dać.Maciej Ziomek edytował(a) ten post dnia 05.10.07 o godzinie 10:12

Temat: Napiwki

Maciej Z.:
Wojciech Grzegorz P.:
Krzysztof B.:
Tomasz T. Z.:
>
Wolałbym dać kelnerowi 10000 zł napiwku niż Panu jeden grosz.
>
Cześć Wojtku :)
Sądzę, że nie potrzebnie się uniosłeś. Dobrowolność w wydaniu Krzycha (że tak pozwolę się spoufalić) polega na tym, że da z chęcią napiwek jeżeli to uzna za słuszne.

Wyobraź sobie sytuację, że:
~Jesteś w restauracji gdzie kelner oblewa Twoją Panią kremem z borowików - proszę o wybaczenie, to niechcący.
~Potem podaje drugie danie i z talerza ucieka mu kotlecik na stół oh pardon!.
~Dolewając wina robi wielką mokrą czerwoną plamę na stole - ojej, Szanowni Państwo Wybaczą.

Po tym wszystkim dostajesz rachunek gdzie stoi jak byk "OBSŁUGA ...20zł"

Może przykład przerysowany, ale...
Takiemu "kelneru" to nawet dziękuję bym nie powiedział, a co dopiero napiwek dać.Maciej Ziomek edytował(a) ten post dnia 05.10.07 o godzinie 10:12

W takiej restauracji nie tylko nie nalicza napiwku, ale jeszcze zaprosza cie na darmowy obiad w innym czasie i beda sie w pas klaniac z przeprosinami. Wiadomo ze jak ci kelner korkiem od szampana w twarz wystrzeli to sie napiwku mu nie da. I chyba sam kelner tego oczekiwac nie bedzie.

konto usunięte

Temat: Napiwki

Nie oszukujmy sie, kelnerzy/barmani/portierzy zyja z napiwkow. I w dobrym tonie jest dawac od 5 do 10% napiwku, no chyba ze balanga byla zacna, a kelner cierpliwy, to wiecej. Jesli nie jestesmy zadowoleni z obslugi, dajemy 5%. Jesli zadowoleni - 10%. od tej reguly absolutnie nie ma zadnych odstepstw.
ktos powiedzial, ze "ode mnie zalezy, ile pieniedzy wyplywa z mojego portfela". oczywiscie, zatem zostan w domu i odrzewaj pyry albo licz sie z tym, ze wyjscie do kanjpy laczy sie z zostawieniem napiwku.
oczywiscie mozemy nie dac napiwku, jesli zostaniemy oblani zupa, w ktorej kelner trzymal kciuk, "bo mam prosze pana zastrzal i lekarz kazal we wrzatku moczyc". wtedy jednak nalezy zawolac managera i powiedziec spokojnie, co nam nie pasowalo w obsludze.

konto usunięte

Temat: Napiwki

Maja B.:
Jesli nie jestesmy zadowoleni z obslugi, dajemy 5%.

To chyba żart. Skoro komuś zwisa czy zapewnia mi dobry poziom obsługi czy też nie, mi też będzie zwisać czy będzie miał co do gara włożyć czy nie.

konto usunięte

Temat: Napiwki

To niech Panu zwisa :) pozdrawiam!
Bartosz Olchówka

Bartosz Olchówka Chief Product
Officer at LiveChat

Temat: Napiwki

Jeśli nie jestem zadowolony z usług kelnera/kelnerki, to nie daję napiwku. 5 procent? Za co?

konto usunięte

Temat: Napiwki

Wojciech Grzegorz P.:

Hi, hi, hi - dawno się tak nie ubawiłem :D :D :D :D :D :D :D :D
Tak w pierwszej chwili pomyslalem sobie po przeczytau ponizszego opisu, ze do restauracji chodzi tylko ktos niezmiernie bogaty, koniecznie winiarz, piwo jest be - dla prostaków, i prawdopodobnie z panną, któą tym winem spoi, kolacje postawi, taksowka zwiezie do domu i wychędoży :P
Gość restauracyjny z prawdziwego zdarzenia jak idzie do restauracji to stać go na:
- dobrą kolację
A co to jest DOBRA kolacja? A jak mi nie bedzie smakowalo????
Przepraszam Wojtek, a jedzenie OBIADU czy lanczu jest w restauracji zabronione?????
- dobre wino
A ja lubie piwo, Moge sie napic? Prosze?
A wodki w ogole w menu restauracyjnym nie ma, nie? ;)

- szatniarza
W dobrej restauracji prosze pana szatnia jest free :P Podobnie jak toaleta. Babcia klozetowa z 50 gr na talerzyku to dobre w toalecie dworcowej PKP, a nie restauracji na poziomie :P
- kelnera
Nie kupuje KELNERA tylko dania, ktore robi mi kucharz
Jak bedzie ok, dostanie ode mnie napiwek, jak jest nieuprzejmy, dlugo na siebie kaze czekac, i w ogle ma muchy w nosie - nie dostanie ANI GROSZA
- taksówkę
A jak mieszkam obok restauracji? (tylko w mojej bramie jest Taco, naprzeciwko Trzy Papryczki i Don Corleone, 20 m dalej Szabla i Szklana, 40 m dalej Paeze, 30 m w druga strone Miod i malina - Wojtek, zlituj sie, naprawde musze do nich jechac taksowka???? :)
- opłacenie kolacji osobie towarzyszącej
O rany, co za logika. Z tego wniosek ze albo musze ja stawiac albo byc zapraszanym :( Szkoda. Bo ja tak lubie ze znajomymi, gdzie kazdy placi za siebie do restauracji chodzic... :(
Wykazuje się uprzejmością i kulturą osobistą oraz sam potrafi ocenić i docenić pracę innych.
Taaa - to prawda.

Kelner to też handlowiec, różnica polega na tym, że procent od obrotu zamiast wypłacany przez pracodawcę jest dawany według uznania przez osobę obsługiwaną. Handlowiec ma zwykle wliczony już procent w towar jaki sprzedaje.

Kelner ma mnie obsluzyc. I zostanie przezemnie wynagrodzony odpowiednio do swojej fachowosci, kultury, obslugi itd :P

Płacenie "z górką" za dobrze wykonaną usługę nigdy nie jest nie na miejscu. Świadczy tylko o tym, że ktoś potrafi być zadowolony i potrafi docenić dobrą pracę.

A wg mnie swiadczy o zasciankowosci, BURACKIM szpanowaniu kasa, rustykalnym popisywaniem sie :P

Tak się utarło, że w gastronomi głównym dochodem kelnera jest napiwek, a pensja jest tylko za to, że kelner utrzymuje dobry stan techniczny miejsca pracy.

Nie tylko stan techniczny - takze kulture, atmosfere miejsca, umi doradzic, pomoc itd ;)
Jak ktoś nie wie ile zostawić to niech zostawia 10%, bo tak się utarło.

Zalezy - jak place w restauracji 50 zl, lubie dac i 20 proc, czyli 10 zl.

Jeżeli ktoś uważa, że od doceniania usługodawcy jest szef, to niech zamawia sobie jedzenie z dostawą do domu np u chińczyka, a do takiej kolacji idealnie pasuje piwo z puszki "tak na dobre trawienie".

A ja uwazam, ze szef to jedno (DOBREGO pracownika na pewno doceni) a klient to drugie (dobrego, milego kelnera na pewno tez dostrzege)

A generalnie Wojtku Towj opis dotyczy jakiegos nuworysza, przybysza z zapadlej wsi/miasteczka, ktorego raz na 3 miesiace stac na elegancka restauracje i idzie do restauracji zeby zaszpanowac.
Li i jedynie.
Wiesz? od 17 lat bardzo czesto chodze po restauracjach tych zwyklych i tych najbardziej prestizowych (a CENA POTRAW nie ma z tym CZASAMI niewiele wspolnego!) - i prywatnie i sluzbowo (jestem dziennikarzem) i zareczam Ci, ze klimat restauracji to wynik wielu czynnikow
od wystroju, przez kuchnie, obsluge (KELNEROW) az po KLIENTOW restauracji.

:)Jerzy Kłeczek edytował(a) ten post dnia 09.10.07 o godzinie 12:48
Anna G.

Anna G. redaktor map /
obserwator stereo

Temat: Napiwki

Jeśli nie podoba mi się to jak obsługa mnie traktuje to nie widzę sensu nagradzania. Zazwyczaj jednak nie mam jakiś zatrzeżeń. Ostatnio przyniesiono mi wazonik do kwiatka i bardzo uprzemie obsługiwano, napiwek był większy niż 10%. Poprostu do równej sumki zaokrągliłam rachunek. Kwiatka zapomnaiałam, kiedy po niego wróciłam kelnerka sama do mnie z nim podeszła. :D
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Napiwki

Tomasz T. Z.:

Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Jak nas stac na mercedesa to trzeba sie liczyc z tym ze wypada wydac na dobre ubezpieczenie. Kiedy na ubezpieczenie nie starcza to lepiej po prostu zadowolic sie kilkuletnim Oplem.


Co za głupota??? a czym różni się oc w jednej firmie od tego w drugiej? niczym, poza cenąś! zakres odpowiedzialności jest ustawowy!
dlatego, że kupił mesia to musi nabijać kasę firmie ubezpieczeniowej? a może powinien za szybą wozić kwitek "ja OC mam najdroższe"? :)))a piwo pewnie kupować powinien na stacjach benzynowych, bo tam najdrożej?

btw
klient ma na mercedesa bo nie wydaje pieniędzy głupio, bez sensu na pokaz, tylko umie je liczyć.. tak jak z napiwkiem :)

konto usunięte

Temat: Napiwki

Tomasz T. Z.:
Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Jak nas stac na mercedesa to trzeba sie liczyc z tym ze wypada wydac na dobre ubezpieczenie. Kiedy na ubezpieczenie nie starcza to lepiej po prostu zadowolic sie kilkuletnim Oplem.


Niby czemu?
Nie rozumiem?
A jesli obsluga jest do kitu to czemu niby mam napiwki dawac?
Zdarzylo mi sie, ze nie tylko nie dalem napiwku, ale poszedlem do managera i zrobilem awanture, wymieniajac cala liste przewinien kelnerki.
Pan nie tylko mnie wysluchal, ale panne chyba wyrzucil, bo jej juz nie widuje.
Nie dziwie sie - niektrzy sie na kenera/klnerke NIE NADAJA.
Alba sa za duze ciepy, albo zgrywaja wazniakow. Oba pzypadki DYSKFALIFIKUJA do tej pracy.

I to napisal krakus, gdzie czyms NORMALNYM jest spotykanie kolegi/kolezanki w fartuchu, bo w tym miescie czyms normalnym, ze studenci sobie w knajpach dorabiaja :)
Anna G.

Anna G. redaktor map /
obserwator stereo

Temat: Napiwki

Arkadiusz Piotr Z.:
Tomasz T. Z.:

Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Jak nas stac na mercedesa to trzeba sie liczyc z tym ze wypada wydac na dobre ubezpieczenie. Kiedy na ubezpieczenie nie starcza to lepiej po prostu zadowolic sie kilkuletnim Oplem.


Co za głupota??? a czym różni się oc w jednej firmie od tego w drugiej? niczym, poza cenąś! zakres odpowiedzialności jest ustawowy!
dlatego, że kupił mesia to musi nabijać kasę firmie ubezpieczeniowej? a może powinien za szybą wozić kwitek "ja OC mam najdroższe"? :)))a piwo pewnie kupować powinien na stacjach benzynowych, bo tam najdrożej?

btw
klient ma na mercedesa bo nie wydaje pieniędzy głupio, bez sensu na pokaz, tylko umie je liczyć.. tak jak z napiwkiem :)
Racja. :D

Temat: Napiwki

Arkadiusz Piotr Z.:
Tomasz T. Z.:

Dokladnie. Wyzyta w przyzwoitej restauracji i nie danie napiwka kojarzy mi sie troche z sytuacja kiedy kupujemy najnowszy model mercedesa i najtansze z mozliwych ubezpieczen OC.

Jak nas stac na mercedesa to trzeba sie liczyc z tym ze wypada wydac na dobre ubezpieczenie. Kiedy na ubezpieczenie nie starcza to lepiej po prostu zadowolic sie kilkuletnim Oplem.


Co za głupota??? a czym różni się oc w jednej firmie od tego w drugiej? niczym, poza cenąś! zakres odpowiedzialności jest ustawowy!
dlatego, że kupił mesia to musi nabijać kasę firmie ubezpieczeniowej? a może powinien za szybą wozić kwitek "ja OC mam najdroższe"? :)))a piwo pewnie kupować powinien na stacjach benzynowych, bo tam najdrożej?

btw
klient ma na mercedesa bo nie wydaje pieniędzy głupio, bez sensu na pokaz, tylko umie je liczyć.. tak jak z napiwkiem :)

Prosze sie tak nie rzucac. Zapewne zle sie wyrazilem nazywajac to ubezpieczeniem OC. Chodzi chyba tutaj o AC.

Oczywiscie nie chodzi o dostanie tego samego za wyzsza cene. Tylko o dostanie czegos wiecej za wiecej.

Temat: Napiwki

Jerzy K.:
Wojciech Grzegorz P.:

Hi, hi, hi - dawno się tak nie ubawiłem :D :D :D :D :D :D :D :D
Tak w pierwszej chwili pomyslalem sobie po przeczytau ponizszego opisu, ze do restauracji chodzi tylko ktos niezmiernie bogaty, koniecznie winiarz, piwo jest be - dla prostaków, i prawdopodobnie z panną, któą tym winem spoi, kolacje postawi, taksowka zwiezie do domu i wychędoży :P

No cóż... różni ludzie różnie myślą.
Gość restauracyjny z prawdziwego zdarzenia jak idzie do restauracji to stać go na:
- dobrą kolację
A co to jest DOBRA kolacja? A jak mi nie bedzie smakowalo????
Przepraszam Wojtek, a jedzenie OBIADU czy lanczu jest w restauracji zabronione?????
Lunch to jest zwykłe stołowanie się jak najmniejszym kosztem i zwykle daniami które nie zostały sprzedane dnia poprzedniego.
- dobre wino
A ja lubie piwo, Moge sie napic? Prosze?
A wodki w ogole w menu restauracyjnym nie ma, nie? ;)
W zasadzie do lunchu za 12 zł nikt nie zamawia wina za 500 zł. Piwo i cenowo i jakościowo zupełnie pasuje do tego typu dań.
- szatniarza
W dobrej restauracji prosze pana szatnia jest free :P Podobnie jak toaleta. Babcia klozetowa z 50 gr na talerzyku to dobre w toalecie dworcowej PKP, a nie restauracji na poziomie :P

Właśnie dlatego, że szatnia jest bezpłatna to tak samo jak w przypadku kelnera zostawia się jakieś pieniądze i ja nie widzę w tym nic strasznego.
- kelnera
Nie kupuje KELNERA tylko dania, ktore robi mi kucharz
Jak bedzie ok, dostanie ode mnie napiwek, jak jest nieuprzejmy, dlugo na siebie kaze czekac, i w ogle ma muchy w nosie - nie dostanie ANI GROSZA
Kelner wykonuje usługę, dzięki której zarabia na siebie i za to się płaci- ale nie wszyscy są tego świadomi.
- opłacenie kolacji osobie towarzyszącej
O rany, co za logika. Z tego wniosek ze albo musze ja stawiac albo byc zapraszanym :( Szkoda. Bo ja tak lubie ze znajomymi, gdzie kazdy placi za siebie do restauracji chodzic... :(

Ten wątek był już tu kiedyś omawiany, z resztą jeszcze bardziej eleganckie jest wzięcie faktury w następujący sposób:
Ej kelner!(warto dodatkowo klaskać lub pstrykać) Fakturę poproszę bo ja za nią płacił nie będę!
Wykazuje się uprzejmością i kulturą osobistą oraz sam potrafi ocenić i docenić pracę innych.
Taaa - to prawda.
Nie nie prawda.
Kelner to też handlowiec, różnica polega na tym, że procent od obrotu zamiast wypłacany przez pracodawcę jest dawany według uznania przez osobę obsługiwaną. Handlowiec ma zwykle wliczony już procent w towar jaki sprzedaje.

Kelner ma mnie obsluzyc. I zostanie przezemnie wynagrodzony odpowiednio do swojej fachowosci, kultury, obslugi itd :P
Nie ma obsłużyć, bo psem nie jest. Z reguły poziom fachowości i kultury jest wyższy niż u klienta (nie gościa).
Płacenie "z górką" za dobrze wykonaną usługę nigdy nie jest nie na miejscu. Świadczy tylko o tym, że ktoś potrafi być zadowolony i potrafi docenić dobrą pracę.

A wg mnie swiadczy o zasciankowosci, BURACKIM szpanowaniu kasa, rustykalnym popisywaniem sie :P
Dawno temu w restauracjach dawanie napiwków nie było czymś "burackim" i "zaściankowym". Tak tworzył się zawód kelnera. Człowiek dający napiwek wykazywał się gestem i dobrym wychowaniem.
To właśnie "buracy i zaścianek" przychodzili do restauracji by zjeść wypić i nic nie zostawić.
Tak się utarło, że w gastronomi głównym dochodem kelnera jest napiwek, a pensja jest tylko za to, że kelner utrzymuje dobry stan techniczny miejsca pracy.

Nie tylko stan techniczny - takze kulture, atmosfere miejsca, umi doradzic, pomoc itd ;)

Właściciel punktu gastronomicznego nie jest obecny przy obsłudze. Więc jedyną osobą która może docenić kelnera, jest sama osoba obsługiwana.
Jak ktoś nie wie ile zostawić to niech zostawia 10%, bo tak się utarło.

Zalezy - jak place w restauracji 50 zl, lubie dac i 20 proc, czyli 10 zl.
To się chwali, lecz czy przy rachunku 4000 zł jest pan w stanie dać kelnerowi 800 zł napiwku?
Jeżeli ktoś uważa, że od doceniania usługodawcy jest szef, to niech zamawia sobie jedzenie z dostawą do domu np u chińczyka, a do takiej kolacji idealnie pasuje piwo z puszki "tak na dobre trawienie".

A ja uwazam, ze szef to jedno (DOBREGO pracownika na pewno doceni) a klient to drugie (dobrego, milego kelnera na pewno tez dostrzege)
Niestety tutaj jest Polska i z tym docenianiem pracownika nie jest tak kolorowo i nie mówię tylko o kelnerach.

A generalnie Wojtku Towj opis dotyczy jakiegos nuworysza, przybysza z zapadlej wsi/miasteczka, ktorego raz na 3 miesiace stac na elegancka restauracje i idzie do restauracji zeby zaszpanowac.
Li i jedynie.
Wiesz? od 17 lat bardzo czesto chodze po restauracjach tych zwyklych i tych najbardziej prestizowych (a CENA POTRAW nie ma z tym CZASAMI niewiele wspolnego!) - i prywatnie i sluzbowo (jestem dziennikarzem) i zareczam Ci, ze klimat restauracji to wynik wielu czynnikow
od wystroju, przez kuchnie, obsluge (KELNEROW) az po KLIENTOW restauracji.

O dziwo to jest opis człowieka, który dość często chodzi po restauracjach. Wcale nie trzeba rzucać pieniędzmi na lewo i prawo, oraz wymachiwać portfelem tak aby wszyscy widzieli. Można to zrobić dyskretnie- to już jest wyższa szkoła jazdy.

Jeśli chodzi Pan po restauracjach, to z pewnością wie jakie dania podaje się kiedy, z jakimi alkoholami itd. Z takim doświadczeniem restauracyjnym (w końcu 17 lat) zapewne oczywiste jest, że dobra kolacja nie oznacza droga, tylko odpowiednio dobrana.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Napiwki

Tomasz T. Z.:

Prosze sie tak nie rzucac.

Savoir vivre się gdzieś zadział?

Tylko o dostanie czegos wiecej za wiecej.


a za niemanie świateł mandat :D


w dalszym ciągu porównanie chybione z tym ubezpieczeniem.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Napiwki

Wojciech Grzegorz P.:
Jerzy K.:
Wojciech Grzegorz P.:

Hi, hi, hi - dawno się tak nie ubawiłem :D :D :D :D :D :D :D :D
Tak w pierwszej chwili pomyslalem sobie po przeczytau ponizszego opisu, ze do restauracji chodzi tylko ktos niezmiernie bogaty, koniecznie winiarz, piwo jest be - dla prostaków, i prawdopodobnie z panną, któą tym winem spoi, kolacje postawi, taksowka zwiezie do domu i wychędoży :P

No cóż... różni ludzie różnie myślą.
Gość restauracyjny z prawdziwego zdarzenia jak idzie do restauracji to stać go na:
- dobrą kolację
A co to jest DOBRA kolacja? A jak mi nie bedzie smakowalo????
Przepraszam Wojtek, a jedzenie OBIADU czy lanczu jest w restauracji zabronione?????
Lunch to jest zwykłe stołowanie się jak najmniejszym kosztem i zwykle daniami które nie zostały sprzedane dnia poprzedniego.
- dobre wino
A ja lubie piwo, Moge sie napic? Prosze?
A wodki w ogole w menu restauracyjnym nie ma, nie? ;)
W zasadzie do lunchu za 12 zł nikt nie zamawia wina za 500 zł. Piwo i cenowo i jakościowo zupełnie pasuje do tego typu dań.
- szatniarza
W dobrej restauracji prosze pana szatnia jest free :P Podobnie jak toaleta. Babcia klozetowa z 50 gr na talerzyku to dobre w toalecie dworcowej PKP, a nie restauracji na poziomie :P

Właśnie dlatego, że szatnia jest bezpłatna to tak samo jak w przypadku kelnera zostawia się jakieś pieniądze i ja nie widzę w tym nic strasznego.
- kelnera
Nie kupuje KELNERA tylko dania, ktore robi mi kucharz
Jak bedzie ok, dostanie ode mnie napiwek, jak jest nieuprzejmy, dlugo na siebie kaze czekac, i w ogle ma muchy w nosie - nie dostanie ANI GROSZA
Kelner wykonuje usługę, dzięki której zarabia na siebie i za to się płaci- ale nie wszyscy są tego świadomi.
- opłacenie kolacji osobie towarzyszącej
O rany, co za logika. Z tego wniosek ze albo musze ja stawiac albo byc zapraszanym :( Szkoda. Bo ja tak lubie ze znajomymi, gdzie kazdy placi za siebie do restauracji chodzic... :(

Ten wątek był już tu kiedyś omawiany, z resztą jeszcze bardziej eleganckie jest wzięcie faktury w następujący sposób:
Ej kelner!(warto dodatkowo klaskać lub pstrykać) Fakturę poproszę bo ja za nią płacił nie będę!
Wykazuje się uprzejmością i kulturą osobistą oraz sam potrafi ocenić i docenić pracę innych.
Taaa - to prawda.
Nie nie prawda.
Kelner to też handlowiec, różnica polega na tym, że procent od obrotu zamiast wypłacany przez pracodawcę jest dawany według uznania przez osobę obsługiwaną. Handlowiec ma zwykle wliczony już procent w towar jaki sprzedaje.

Kelner ma mnie obsluzyc. I zostanie przezemnie wynagrodzony odpowiednio do swojej fachowosci, kultury, obslugi itd :P
Nie ma obsłużyć, bo psem nie jest. Z reguły poziom fachowości i kultury jest wyższy niż u klienta (nie gościa).
Płacenie "z górką" za dobrze wykonaną usługę nigdy nie jest nie na miejscu. Świadczy tylko o tym, że ktoś potrafi być zadowolony i potrafi docenić dobrą pracę.

A wg mnie swiadczy o zasciankowosci, BURACKIM szpanowaniu kasa, rustykalnym popisywaniem sie :P
Dawno temu w restauracjach dawanie napiwków nie było czymś "burackim" i "zaściankowym". Tak tworzył się zawód kelnera. Człowiek dający napiwek wykazywał się gestem i dobrym wychowaniem.
To właśnie "buracy i zaścianek" przychodzili do restauracji by zjeść wypić i nic nie zostawić.
Tak się utarło, że w gastronomi głównym dochodem kelnera jest napiwek, a pensja jest tylko za to, że kelner utrzymuje dobry stan techniczny miejsca pracy.

Nie tylko stan techniczny - takze kulture, atmosfere miejsca, umi doradzic, pomoc itd ;)

Właściciel punktu gastronomicznego nie jest obecny przy obsłudze. Więc jedyną osobą która może docenić kelnera, jest sama osoba obsługiwana.
Jak ktoś nie wie ile zostawić to niech zostawia 10%, bo tak się utarło.

Zalezy - jak place w restauracji 50 zl, lubie dac i 20 proc, czyli 10 zl.
To się chwali, lecz czy przy rachunku 4000 zł jest pan w stanie dać kelnerowi 800 zł napiwku?
Jeżeli ktoś uważa, że od doceniania usługodawcy jest szef, to niech zamawia sobie jedzenie z dostawą do domu np u chińczyka, a do takiej kolacji idealnie pasuje piwo z puszki "tak na dobre trawienie".

A ja uwazam, ze szef to jedno (DOBREGO pracownika na pewno doceni) a klient to drugie (dobrego, milego kelnera na pewno tez dostrzege)
Niestety tutaj jest Polska i z tym docenianiem pracownika nie jest tak kolorowo i nie mówię tylko o kelnerach.

A generalnie Wojtku Towj opis dotyczy jakiegos nuworysza, przybysza z zapadlej wsi/miasteczka, ktorego raz na 3 miesiace stac na elegancka restauracje i idzie do restauracji zeby zaszpanowac.
Li i jedynie.
Wiesz? od 17 lat bardzo czesto chodze po restauracjach tych zwyklych i tych najbardziej prestizowych (a CENA POTRAW nie ma z tym CZASAMI niewiele wspolnego!) - i prywatnie i sluzbowo (jestem dziennikarzem) i zareczam Ci, ze klimat restauracji to wynik wielu czynnikow
od wystroju, przez kuchnie, obsluge (KELNEROW) az po KLIENTOW restauracji.

O dziwo to jest opis człowieka, który dość często chodzi po restauracjach. Wcale nie trzeba rzucać pieniędzmi na lewo i prawo, oraz wymachiwać portfelem tak aby wszyscy widzieli. Można to zrobić dyskretnie- to już jest wyższa szkoła jazdy.

Jeśli chodzi Pan po restauracjach, to z pewnością wie jakie dania podaje się kiedy, z jakimi alkoholami itd. Z takim doświadczeniem restauracyjnym (w końcu 17 lat) zapewne oczywiste jest, że dobra kolacja nie oznacza droga, tylko odpowiednio dobrana.


Zaklęte rewiry?? :))

Następna dyskusja:

Napiwki




Wyślij zaproszenie do