Krzysztof H. sangre hirviente
Temat: napiwek
Nie wiem czy to właściwe miejsce do zapytania, ale wydaje mi się, że sprawa trochę zahacza o "sztukę życia"... a zatem:w lokalach z obsługą kelnerską (może nie wszystkich w Polsce, ale jest to norma w krajach latynoskich i arabskich) obowiązuje nakaz uiszczenia haraczu, grzecznie nazywanego napiwkiem. Nie wiem za co ta opłata, bo choć moja luba twierdzi, że to za miłą obsługę (sic!) to o dziwo nigdy nie widziałem, by za takowa obsługę nagradzani finansowo byli przedstawiciele innych zawodów, gdzie się "obsługuje" klienta" - sprzedawczynie, recepcjonistki, bankowcy, itd...
Rozumiem, że gdy obsługa jest naprawdę miła (raz czy dwa miałem taką sytuację, że kelnerka była niezwykle uprzejma, uśmiechnięta i fachowa, poza tym sama polecała pewne rzeczy z menu i to okazało się strzałem w dychę) mogę w ramach DOBROWOLNEJ kasy to jej wynagrodzić, ale z jakiej paki ma to być OBOWIĄZKIEM?!
jako bunktownik z urodzenia, sprzeciwiam się przymusowej, moim zdaniem niczym nieuzasadnionej opłacie i... takim lokalom mówie 'adios'!
a co Wy o tym sądzicie?