Temat: malowanka
Piotr Kasprzyk:
Ewa Andruk:
Piotr Kasprzyk:
Nadal "mam inne zdanie niż Ty" ;)
i super...
świat ludzi mających takie samo zdanie było by smutne, szare i nijakie...
a tak wyklepalismy 0,75 strony:)
Pozwolę sobie je wyrazić. Według mnie sytuacja wyglądała tak: w dyskusji Wojciech posłużył się cytatem, w kontekście którego wygląda on nieco korzystniej niż Ty. (Ustawił Cię w roli rzucającego kamień, a siebie w roli osądzanego). Chwyt retoryczny dobry jak każdy inny. Tobie jednak, co sama przyznałaś, nie podobała się rola, jaką miałabyś w tym kontekście grać, w związku z tym... zdyskredytowałaś jego metodę argumentacji (posługiwanie się cytatami), podnosząc może nie tyle słuszny, co krzykliwy alarm, sugerujący, że osoby cytujące biblię (najprawdopodobniej nie wszystkie, ale w końcu chodzi o efekt) są automatycznie bluźniercami. Bo jak wiadomo - biblia to świętość. Czasy, kiedy Pismo Święte było tabu - dawno minęły i Ty przecież o tym wiesz - no ale w dyskusji taki argument mógłby Ci dać chwilową przewagę.
Jednak nie jest to argument merytoryczny tylko erystyczny, więc wśród ludzi bardziej zorientowanych w sztuce dyskusji (także nieuczciwej), raczej w ten sposób zyskasz niż stracisz :)
Mi nie chodziło o mnie, lecz o tą dziewczynę. Nie stawiam się tu ani w roli Chrystusa, ani w roli cudzołożnicy, ani w roli faryzeuszy.
Biblia to mądra księga, opisuje wiele sytuacji jakie zdarzają się ludziom. Daje wytyczne jak optymalnie zachować się w danej sytuacji. Nie ma tu żadnego podtekstu religijnego.
Jak poczytasz to dowiesz się, że niektóre panie np poprawiają makijaż publicznie, a piszą że zrobienie go od zera jest już karalne.
Chodzi mi o to, aby nabrać dystansu. Aby się zastanowić, czy ja też nie robię czegoś źle. A dopiero potem ocenić innych. Każdy popełnia błędy, każdy robi coś co jest niezgodne z zasadami. Cały myk polega na tym, aby postawić siebie obok osoby osądzanej i spojrzeć obiektywnie.
I tu dla rozluźnienia, w pewnym momencie każdy powie, że on też nie robi wszystkiego ok.
I sam do siebie powie o sobie:
"przygadał kocioł garnkowi"