Wanda Kołakowska specjalista
Temat: Kto płaci za kawę?
Brakuje mi obycia towarzyskiego w biznesowym świecie. Wychowana zostałam tak, że nie lubię brać nic od kogoś, zawsze i w każdej sytuacji płacę za siebie, choćbym miała się z chłopakiem kłócić przed kasą w kinie. Ostatnio jednak okoliczności trochę uległy zmianie i nie bardzo umiem się w tym odnaleźć.1) umówiłam się telefonicznie na rozmowę-wywiad z jednym z dyrektorów średniego szczebla w dużej firmie. w firmie akurat był remont, więc zaproponował, żebyśmy porozmawiali w pobliskiej kawiarni. kawiarnia zamknięta, więc wylądowaliśmy w jakimś małym podrzędnym barku. zaproponował kawę, na którą przystałam z ochotą, podszedł do okienka zamówić a ja stałam i walczyłam z przemożną chęcią wyciągnięcia portfela i oddania mu tych kilku, może 3,
złotych. zwalczyłam ją jednak i bez komentarza usiadłam przy stoliku czekając aż zamówi. o zapłacie za kawę słowem nie wspomniałam.
2) w trakcie wyjazdu służbowego z wysoko postawionym szefem i współpracownicą zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. szef spytał czego się napijemy. znów kawa za 3 złote. koleżanka nic. więc ja też nic, choć ręce świerzbią by wyciągnąć portfel i chociaż wykonać ruch pro forma.
W obu przypadkach kierowałam się przekonaniem, że osoba, która mi proponuje kawę (rozmówca/szef) jest mężczyzną, do tego starszym, znacznie lepiej uposażonym i propozycja oddania mu tak symbolicznej kwoty jak te kilka złotych mogłaby go zażenować. Dobrze zrobiłam czy też może jednak wyszłam na źle wychowaną pannicę?