konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Małgorzata K.:
Jeszcze słówko o zwyczajach w USA. To kraj, w którym czuję się lepiej niż w domu, który kocham między innymi za to, że spotykam się w nim z ogromną życzliwością i wzajemnym szacunkiem ludzi do siebie. Prawdą jest, że mówienie sobie po imieniu jest powszechne, ale nie oznacza ono automatycznego skrócenia dystansu. Może jest on skrócony w warstwie werbalnej, ale granice stosownego zachowania nie są przekraczane "jak bądź". :) My Polacy, kiedy już przejdziemy z kimś na "ty",traktujemy tę osobę jak kumpla, a przecież nie chcemy kumplować się ze wszystkimi. (Chcemy?) Jestem przywiązana do

Dokładnie to miałam na myśli pisząc wcześniej, że zwyczajnie do tego nie dorośliśmy.
Marek P.

Marek P. Albergolog,
Współpracownik Domu
Gospodarki Niemiecko
- Po...

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Szanowna Pani Małgorzato!
Niezwykle jest Pani miła i życzliwa dla mojej skromnej osoby, za co serdecznie dziękuję. Tak się składa,że ze wszystkimi opiniami dotyczącymi przechodzenia na "ty" a wyrażonymi przez Panią dokładnie się zgadzam. Oczywiście nie zawsze i nie z każdym kogo napotkamy w naszym życiu będziemy chcieli przejść na taką luźniejszą formę kontaktów. Tak to widzi też na pewno druga strona niejednokrotnie. Tak było, jest i zawsze będzie.
W tym miejscu chciałbym dać taki przykład,który jest na pewno wyjątkowy dla mnie ale bardzo charakterystyczny. Otóż przed prawie 15 laty moim jednym ze słuchaczy/studentów był wówczas młody chłopak, z którym do dzisiaj utrzymuje bliskie kontakty. Na "ty" przeszliśmy po kilku latach bogatej intelektualnej korespondencji, potem przyszła era e-maili, sms-ów. Dzisiaj ten człowiek jest moim najbliższym i serdecznym przyjacielem przez duże "P". Ja z kolei wiem,że dla jego osoby jestem także kimś ważnym. Sądzę,iż być z kimś nawet dużo młodszym na "ty" nie jest celem samym w sobie. Musi to być poparte jednak czymś więcej. Znam zupełnie bezsensowne sytuacje, gdzie ludzie po przejściu na "ty", po pewnym czasie albo wracali do starej formy albo rezygnowali z kontaktów, ponieważ było im głupio.
Co do klepania - pełna zgoda!. Dla mnie bardzo niepoważny obyczaj.
Mnie martwi w Polsce zupełnie inny przykry obyczaj, który wynika generalnie z braku obycia i braku kultury osobistej i politycznej.
Dotyczy szacunku dla najważniejszych osób w państwie i to niezależnie od tego czy akceptujemy lub nie, czy lubimy danego polityka czy też nie. Za taki stan rzeczy winię bezwzględnie wszelkie media. To oni ponoszą absolutną winę za brak kultury oraz za "tykanie" najważniejszych osób w państwie.
Permanentne nazywanie: Komorowski, Tusk czy Schetyna jest czystym chamstwem wszelkiej maści dziennikarzy i odzwierciedleniem ich niskiej wiedzy i kultury. Dlaczego nikt nie zwraca na takie praktyki uwagi? Dlatego zgadzam się z opinią,że Polska to dziki kraj. Taka jest nasza rzeczywistość. Daleka od prawdziwie cywilizowanych krajów świata.
Zarówno dla mnie, jak i podejrzewam dla wielu jeszcze innych osób jest oczywiste mówienie oraz podpisywanie w mediach: Prezydent RP Pan Bronisław Komorowski, Premier Rządu RP Pan Donald Tusk i Marszałek Sejmu RP Pan Grzegorz Schetyna. Tak powinno być. Ta żenada, która odbywa się w mediach nie daje dobrego przykładu młodemu pokoleniu. Nie dziwmy się zatem,że to idzie tak dalej i dalej...Marek Polakiewicz edytował(a) ten post dnia 08.05.11 o godzinie 15:32

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Jolanta I.:
Dawid B.:
Akurat w moim przypadku argument z Niemcami jest totalnie chybiony ;)
Zareczam ci, ze przechodzenie na "Ty" w Niemczech jest nieporywnywalnie szybsze i latwiejsze niz w Polsce.


Akurat mam dokładnie odmienne doświadczenia.
Edt.widocznie mamy kontakt z innymi Niemcami.
Ja mam bardzo inny najwidoczniej. Moj ojciec jest Niemcem i tam mieszkalem przez wieksza czesc mojego zycia od urodzenia:)

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Dawid B.:
Ja mam bardzo inny najwidoczniej. Moj ojciec jest Niemcem i tam mieszkalem przez wieksza czesc mojego zycia od urodzenia:)


Czy w związku z tym Twoje doświadczenia są bardziej prawdziwe? Nie wydaje mi się.

Poza tym przypuszczam, że może być tak, że inaczej Niemcy podchodzą do tej kwestii w realu zwłaszcza w kontaktach prywatnych a inaczej w przypadku kontaktów biznesowych na odległość.

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Małgorzata K.:
Pozwolę sobie na chwilę odejść od jednej z zasad netykiety
(...)
po ramieniu jednak bym odradzała w obu krajach. :D ) Pozdrawiam Pana.
Pięknie i prawdziwie napisane, nic dodać, nic ując - jakby wdzystkie nasze kochane, polskie brzdące wychowywać w takiej kulturze, bylibyśmy zapewne mniej..hmm.. (niegrzecznym"(?) narodem.

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Marek Polakiewicz:
Na "ty" przeszliśmy po kilku latach bogatej intelektualnej korespondencji
No właśnie. :) To jest ten piękny etap kiedy powoli się poznajemy, uczymy się siebie, badamy teren, rozbrajamy miny przeciwpiechotne, wytyczamy ścieżki, po których później będziemy się swobodnie poruszać. :) Ileż w tym jest frajdy! :)
nie daje dobrego przykładu młodemu pokoleniu. Nie dziwmy się zatem,że to idzie tak dalej i dalej...
Oj, nie daje, nie daje. Coraz rzadziej można usłyszeć rozmowę, w której interlokutorzy są w minimalnym choć stopniu zainteresowani poznaniem argumentów oponenta. Poruszamy się w poetyce bicia pałką po głowie i dyskredytowania dyskutantów. Jest taki program nadawany późną nocą, prowadzony przez Grzegorza Miecugowa, nazywa się bodaj "Punkt widzenia". Staram się oglądać bez względu na aktualnie prezentowany temat, dla samej przyjemności posłuchania rozmów, w których jest NAMYSŁ, pauza, spokojny ton wypowiedzi. No cóż, szacunek dla ludzi i dbałość o formę nie jest dzisiaj naszą mocną stroną. Trudno uniknąć frustracji. Dlatego tak ważnym jest, abyśmy nie bali się iść pod prąd i nie rezygnowali z bogactwa form towarzyskich. Może jakoś się obronimy? :)

Wspomnę jeszcze o jednym. Czasami kierujący się dobrymi intencjami znajomi próbują nas "przeprowadzić na ty" z innymi znajomymi. "Mówcie sobie w końcu po imieniu!" pada komenda i robi się... niezręcznie. W ten sposób popsuto mi pewną bardzo interesującą znajomość. Od tamtej pory w podobnych sytuacjach odpowiadam "Z pewnością znajdziemy na to odpowiedni moment." :)Małgorzata K. edytował(a) ten post dnia 08.05.11 o godzinie 16:07

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Jolanta I.:
Dawid B.:
Ja mam bardzo inny najwidoczniej. Moj ojciec jest Niemcem i tam mieszkalem przez wieksza czesc mojego zycia od urodzenia:)


Czy w związku z tym Twoje doświadczenia są bardziej prawdziwe? Nie wydaje mi się.
Mysle, ze zdecydowanie sa, poniewaz takie sytuacje byly czescia mojego zycia przez 20 lat.

Poza tym przypuszczam, że może być tak, że inaczej Niemcy podchodzą do tej kwestii w realu zwłaszcza w kontaktach prywatnych a inaczej w przypadku kontaktów biznesowych na odległość.
Oczywiscie, ze inaczej. Natomiast i tak -majac porownanie z obu stron- uwazam, ze te kontakty staje sie mniej formalne szybciej niz w Polsce.

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Dawid B.:
Jolanta I.:
Czy w związku z tym Twoje doświadczenia są bardziej prawdziwe? Nie wydaje mi się.
Mysle, ze zdecydowanie sa, poniewaz takie sytuacje byly czescia mojego zycia przez 20 lat.

Tak, tak....żyj sobie dalej w tym przeświadczeniu.

Poza tym przypuszczam, że może być tak, że inaczej Niemcy podchodzą do tej kwestii w realu zwłaszcza w kontaktach prywatnych a inaczej w przypadku kontaktów biznesowych na odległość.
Oczywiscie, ze inaczej. Natomiast i tak -majac porownanie z obu stron- uwazam, ze te kontakty staje sie mniej formalne szybciej niz w Polsce.

Tu bym polemizowała.Prosty przykład: dla polskiej jak i niemieckiej firmy jestem klientem, polski dostawca w krótkim czasie pisze do mnie maila:"Pani Jolu" natomiast na palcach jednej ręki policzę ile razy tak było w przypadku firm z Niemiec, w 98% jest to "Sehr geehrte Frau Iwanicka" mimo wcześniejszej współpracy i iluś tam maili.
No ale ja się przecież nie znam.....
Marek P.

Marek P. Albergolog,
Współpracownik Domu
Gospodarki Niemiecko
- Po...

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Ma Pani rację co do włączania się osób trzecich w kwestii przechodzenia na "ty". To jest taka próba uszczęśliwiania kogoś na siłę. Z reguły, jak pokazuje życie nic z tego nie wychodzi, a przynosi więcej szkody niż pożytku.
Rzeczywiście program Pana Grzegorza Miecugowa "Inny punkt widzenia" odbiega zdecydowanie zarówno od dyskursu politycznego oraz generalnie od dyskusji w studiach radiowych i telewizyjnych. Już sam tytuł audycji mówi sam za siebie i wytycza kierunek rozmowy oraz kultury zadawania pytań i uprzejmego słuchania. A to jest już wielka sztuka.
Gdy przyjrzymy się już innym "dziennikarzom", np. z TVN 24, to coraz częściej chce się wyłączyć program. Czołowi dziennikarze, którzy tak naprawdę stali się żenującymi celebrytami uprawiają coś dalekiego od zawodu dziennikarza, ale za to biegają co chwila po różnych "konkursach środowiskowych", podczas których odbierają różne statuetki za "wspaniałe realizowanie się zawodowe". Te nagrody to typowy przykład obłudy i zakłamania zawodowego.
Kto w takie bajeczki wierzy to jego sprawa. Dla mnie jest to wyjątkowo żenujące, gdy do studia zapraszani są bardzo często bardzo wybitni komentatorzy, lecz nie mogą się kompetentnie wypowiedzieć ani dokończyć swoich myśli, ponieważ akurat np. Pani Pochanke uprawia monolog telewizyjny, bezczelnie przerywając w pół zdania swojemu rozmówcy. To jest nagminna praktyka. Dziwię się zatem tym zapraszanym gościom,że na to się godzą.
Gdy swego czasu jeden z gości Pani Pochanke zwrócił jej uwagę, ona odpowiedziała: "no przecież rozmawiamy".Marek Polakiewicz edytował(a) ten post dnia 08.05.11 o godzinie 16:31

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Panie Marku, dzisiejsza "Kawa na ławę" była szokującą ilustracją poziomu debaty w mediach. Dzieciaki pewnie myślą, że tak jest normalnie. No nic, przepraszam za OT i idę się wysmucić.

A dla pana Dawida mam piosenkę. :)

http://www.youtube.com/watch?v=2QythLHEPyg

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Małgorzata K.:
Panie Marku, dzisiejsza "Kawa na ławę" była szokującą ilustracją poziomu debaty w mediach. Dzieciaki pewnie myślą, że tak jest normalnie. No nic, przepraszam za OT i idę się wysmucić.

A dla pana Dawida mam piosenkę. :)

http://www.youtube.com/watch?v=2QythLHEPyg
A ja żałuję, że nie żyłam w "tamtych" czasach :)

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Anka Csernák:

A ja żałuję, że nie żyłam w "tamtych" czasach :)

Czasami i mnie nostalgia ogarnia... :D

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Jolanta I.:
Dawid B.:
Jolanta I.:
Czy w związku z tym Twoje doświadczenia są bardziej prawdziwe? Nie wydaje mi się.
Mysle, ze zdecydowanie sa, poniewaz takie sytuacje byly czescia mojego zycia przez 20 lat.

Tak, tak....żyj sobie dalej w tym przeświadczeniu.
Widze, ze latwo lapiesz cisnienie i ociera sie to o bycie nie milym.

Poza tym przypuszczam, że może być tak, że inaczej Niemcy podchodzą do tej kwestii w realu zwłaszcza w kontaktach prywatnych a inaczej w przypadku kontaktów biznesowych na odległość.
Oczywiscie, ze inaczej. Natomiast i tak -majac porownanie z obu stron- uwazam, ze te kontakty staje sie mniej formalne szybciej niz w Polsce.

Tu bym polemizowała.Prosty przykład: dla polskiej jak i niemieckiej firmy jestem klientem, polski dostawca w krótkim czasie pisze do mnie maila:"Pani Jolu" natomiast na palcach jednej ręki policzę ile razy tak było w przypadku firm z Niemiec, w 98% jest to "Sehr geehrte Frau Iwanicka" mimo wcześniejszej współpracy i iluś tam maili.
No ale ja się przecież nie znam.....
Najpierw piszesz, ze przypuszczasz ze inaczej jest w kontaktach biznesowych a inaczej w osobistych, kiedy ja potwierdzam, to Ty piszesz ze bys polemizowala.
Podajesz jeden przyklad na ktorym opeirasz swoje zdanie, a mi lekcewazaco dajesz rade, zebym sobie zylo ze swoimi przeswiadczeniam mimo, ze w tym kraju sie wychowalem.

konto usunięte

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Dawid B.:
Widze, ze latwo lapiesz cisnienie i ociera sie to o bycie nie milym.

Wybacz ale nie rozumiem,zjęzykiem polskim ma to mało wspólnego.

W każdym razie błędny wniosek-ale nie zamierzam cię z błędu wyprowadzać, bo i po co? - i taka sugestia żebyś sobie darował osobiste wycieczki.EOT.Jolanta I. edytował(a) ten post dnia 09.05.11 o godzinie 12:46
Marek P.

Marek P. Albergolog,
Współpracownik Domu
Gospodarki Niemiecko
- Po...

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Wydawałoby się,że proste i oczywiste prawdy powinny szybko dotrzeć, zwłaszcza do ludzi wykształconych i chociaż średnio inteligentnych. Okazało się,że niestety nie!. Wypowiadaliśmy się wcześniej o kulturze języka, kulturze politycznej itp., itd. Bardzo przykro jest czytać wypowiedzi internautów, których gejzer głupoty i pospolitego chamstwa jest coraz wyższy. Okazało się,że polska studnia głupoty nie ma jednak dna. Wpis Pana Andrzeja jest tego dowodem. Okazuje się,że można być inżynierem i pracując w Brukseli jednocześnie reprezentować żenująco niski poziom dyskusji. Wyobrażam sobie jaki Pan Andrzej jest dumny z tego co napisał. Radość go na pewno rozpiera!.
Ale takich właśnie m.innymi mamy obywateli. Nie musiał się chwalić,że nie był ani jednego dnia w polskiej szkole. Po co, przecież wystarczy poczytać z uwagą jego post. Właściwie nie wiadomo czy śmiać się z jego postu, czy płakać.
Nie miejmy później pretensji,że każde kolejne wybory nam nie wychodzą, skoro tacy ludzie reprezentują taki żenujący poziom.
A to co napisał o Panu Prezydencie RP Bronisławie Komorowskim, nazywa się zbydlęceniem obyczajów.Polskich obyczajów!
A swoją drogą GL służy poważnym i odpowiedzialnym dysputom poprzez jawny profil ze zdjęciem. Tego też wymaga kultura. Uczestnicy rozmów powinni przestać się bawić w "niewidzialną rękę", "czarną stopę" czy "zorro".
No, chyba,że ktoś ma coś do ukrycia i wstydzi się swoich wypowiedzi...
Dla mnie ktoś kto ma ukryty profil jest osobą niewiarygodną.Marek Polakiewicz edytował(a) ten post dnia 10.05.11 o godzinie 18:51
Mariusz B.

Mariusz B. Coach twórczej
kariery

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Dzień Dobry miłym dyskutantom! :)

Pozwolę sobie włączyć w tą dyskusję, ponieważ Marek porusza tutaj istotne kwestie. A tak się złożyło, że to akurat ja byłem tym słuchaczem/studentem i tak jak pisze Marek musiało minąć wiele lat nim przeszliśmy na TY. Co ważniejsze, przejście na Ty zaproponował Marek a nie ja! I to dopiero po kilku latach pisania i rozmawiania! Ostatnio wręcz żartuje, że od znajomości do prawdziwej Przyjaźni trzeba przejść kilka lat ze sobą! My znamy się 15 lat i doprawdy dopiero po tych wielu latach czujemy jak nasza PRZYJAŹŃ cementuje się. Co ciekawe, wydaje się, że można to również odnieść do budowania trwałych relacji biznesowych. A już jednym wielkim kuriozum są tzw. szybkie internetowe przyjaźnie, które w zasadzie można wymienić kolejnego dnia na inne jak nam się znudzą te pierwsze. To znak naszych czasów i postępu technologicznego ale prawda jest taka, że prawdziwie relacje a już na pewno przyjaźnie buduje się latami.

Pozdrawiam serdecznie

Mariusz Bober

Marek Polakiewicz:
Szanowna Pani Małgorzato!
Niezwykle jest Pani miła i życzliwa dla mojej skromnej osoby, za co serdecznie dziękuję. Tak się składa,że ze wszystkimi opiniami dotyczącymi przechodzenia na "ty" a wyrażonymi przez Panią dokładnie się zgadzam. Oczywiście nie zawsze i nie z każdym kogo napotkamy w naszym życiu będziemy chcieli przejść na taką luźniejszą formę kontaktów. Tak to widzi też na pewno druga strona niejednokrotnie. Tak było, jest i zawsze będzie.
W tym miejscu chciałbym dać taki przykład,który jest na pewno wyjątkowy dla mnie ale bardzo charakterystyczny. Otóż przed prawie 15 laty moim jednym ze słuchaczy/studentów był wówczas młody chłopak, z którym do dzisiaj utrzymuje bliskie kontakty. Na "ty" przeszliśmy po kilku latach bogatej intelektualnej korespondencji, potem przyszła era e-maili, sms-ów. Dzisiaj ten człowiek jest moim najbliższym i serdecznym przyjacielem przez duże "P". Ja z kolei wiem,że dla jego osoby jestem także kimś ważnym. Sądzę,iż być z kimś nawet dużo młodszym na "ty" nie jest celem samym w sobie. Musi to być poparte jednak czymś więcej. Znam zupełnie bezsensowne sytuacje, gdzie ludzie po przejściu na "ty", po pewnym czasie albo wracali do starej formy albo rezygnowali z kontaktów, ponieważ było im głupio.
Co do klepania - pełna zgoda!. Dla mnie bardzo niepoważny obyczaj.
Mnie martwi w Polsce zupełnie inny przykry obyczaj, który wynika generalnie z braku obycia i braku kultury osobistej i politycznej.
Dotyczy szacunku dla najważniejszych osób w państwie i to niezależnie od tego czy akceptujemy lub nie, czy lubimy danego polityka czy też nie. Za taki stan rzeczy winię bezwzględnie wszelkie media. To oni ponoszą absolutną winę za brak kultury oraz za "tykanie" najważniejszych osób w państwie.
Permanentne nazywanie: Komorowski, Tusk czy Schetyna jest czystym chamstwem wszelkiej maści dziennikarzy i odzwierciedleniem ich niskiej wiedzy i kultury. Dlaczego nikt nie zwraca na takie praktyki uwagi? Dlatego zgadzam się z opinią,że Polska to dziki kraj. Taka jest nasza rzeczywistość. Daleka od prawdziwie cywilizowanych krajów świata.
Zarówno dla mnie, jak i podejrzewam dla wielu jeszcze innych osób jest oczywiste mówienie oraz podpisywanie w mediach: Prezydent RP Pan Bronisław Komorowski, Premier Rządu RP Pan Donald Tusk i Marszałek Sejmu RP Pan Grzegorz Schetyna. Tak powinno być. Ta żenada, która odbywa się w mediach nie daje dobrego przykładu młodemu pokoleniu. Nie dziwmy się zatem,że to idzie tak dalej i dalej...
Katarzyna Horecka

Katarzyna Horecka redaktor, korektor,
tłumacz

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Witam wszystkich forumowiczów! I ja zastanawiam się nad pewną kwestią dotyczącą przechodzenia na "ty". Powiedzcie, proszę, co sądzicie o takiej sytuacji. Mężczyzna (sporo starszy, dodam dla uściślenia) proponuje kobiecie przejście na "ty". Powiedzmy, że proponuje to mnie, będzie łatwiej wyrazić myśl i nie pogubić się we wszystkich kobietach i mężczyznach. Ja jednak jestem troszkę skrępowana, nie tym, że on mówi mi na "ty", ale że ja miałabym do niego się tak zwracać. Zostajemy więc przy sytuacji: on do mnie na "ty", ja do niego na "pan" lub też w jakieść dziwacznej trzecio- albo bezosobowej formie. Funkcjonuje to przez jakiś czas, po czym ja stwierdzam, że miłoby było jednak przejść na "ty" w stosunku do niego, jako że funkcjonujemy na bardzo naturalnej stopie przyjacielskiej. Nie sądzę, żeby on miał coś przeciwko temu, skoro już raz wyszedł z propozycją, ale wrodzona skromność :P i szacunek wciąż w głowie brzęczy i mówi, że to jednak trochę dziwne. Czyżby odzywało się to wspomniane już typowe polskie "panowanie"?
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Katharina Z.:
O każdą inną formę zwracania się pytam osoby zainteresowane.

Zapytanie, czy ktoś na coś pozwoli, jest - moim zdaniem - pożądane w różnych sytuacjach, nie tylko wtedy, gdy chcemy się zwracać do kogoś po imieniu. Gdy np. chcemy w pokoju otworzyć okno albo włączyć radio/telewizor, pytamy współpracowników, współmieszkańców itd. o zgodę. Ja się w takich sytuacjach czuję traktowana z szacunkiem. Gdy ktoś np. wejdzie do pokoju i bez słowa włączy/wyłączy radio albo otworzy/zamknie okno lub zrobi jeszcze coś innego, to ten ktoś jest albo jakiś "niedorobiony", albo ma mnie w tzw. głębokim poważaniu. Z dwojga złego wolę to pierwsze ;)
Agnieszka Pęzioł

Agnieszka Pęzioł monter, Gi Group

Temat: Jednostronne przechodzenie na ty

Mam podobny problem tyle ze sprawa wyglada tak... czesto robie zakupy w osiedlowym sklepie i zdarza sie ze ochroniarz do mnie zagadnie. Jest mily i nie ukrywam ze wpadl mi w oko. Ale ja sie nie chce wychylac. Oboje jestesmy w okolicach 40-tki :) Ostatnio sam pierwszy mnie zaczepia slownie. Teksty w stylu "jak (ona) nie ma na wozek to ja sluze zetonem" (ona) to moja wstawka :D inne teksty typu "jak potrzebuje pomocy to sie dogadamy". Jak mam to odbierac? Czy to jest propozycja przejscia na "ty"? przyznam ze taka bezosobowa foirma jakos mnie razi.



Wyślij zaproszenie do