Karolina P.

Karolina P. tłumaczka
konferencyjna

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Kto pyta, nie błądzi, może się czegoś dowiem na przykład...
Rafał S.

Rafał S. Kreacja produktów +
analizy
strategiczne.
Polkomtel S.A. ...

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

ale co powiedzieć??

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

że chcesz silikony.

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Marta G.:
Witam,
Nurtuje mnie ostatnio takie zagadnienie... ukochany mężczyzna(kobieta) na przestrzeni ostatniego roku trochę gdzieś zagubił swój dawny wizerunek. Jakieś worki pod oczami, więcej zmarszczek, większy brzuch itd.
W jaki sposób dać ukochanej osobie do zrozumienia aby zaczęła bardziej o siebie dbać, nie robiąc jej jednocześnie przykrości???
da się tak w ogóle?
pozdrawiam


moze obejzysz z nim stare zdjecia, z czasow, kiedy sie w nim zakochalas...
I wtedy tak niby niewinnie, powzdychaj:" ooooooooo, tu to miales takie wysportowane cialo, byles taki sexi..."
no i miec nadzieje, ze sam skojazy. Tylko jak skojazy, i powie: "hm, moze powiniennem troche schudnac.....", to nie mow: "nie nie, cos ty, jestes cacy..."
Tylko powiedz mu: "hmmm, wiesz kochanie... chyba byloby naprawde fajnie, gdybysmy znowu szli przez miasto, i kazda by sie na ciebie patrzala, i mi zazdroscila....

a moja rada dla wszystkich w nowych zwiazkach:
od poczatku sie na tym punkcie uczulac. Od poczatku trzeba partnerowi mowic: "jak urosnie ci brzuch...., to cie pogonie, w koncu gdybym chciala faceta z brzuchem, to bym se takiego wziela, ale nie wzielam, wzielam sobie ciebie moj piekny adonisie

;-))))))
pozdrawiam wszystkich
Klaudia
Aleksandra Macniak

Aleksandra Macniak Analityk ds. rozwoju
procesów
biznesowych, SAP PP,
Pratt ...

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Pierwsza odpowiedź to przykład typowo kobiecego podejścia do
sprawy. Facet mówi "włosy ci się skudłaciły, uczesz się" a kobieta słyszy "już cie nie kocham jesteś stara i brzydka, mam inną". Otóż nie - jeśli facetowi (w normalnej relacji damsko-męskiej) powiesz "masz piwny brzucholec, powinieneś coś z tym zrobić bo wyglądasz staro", to facet zrozumie mniej więcej to "mam piwny brzucholec, musze cos z tym zrobic bo wygladam staro".

Piekne to co napisales i takie prawdziwe. My w tym co slyszymy szukamy glebszego sensu, ktorego przewaznie nie ma.

Mysle ze powiedziec mozna wprost mezczyznie ze kiedys bardziej o siebie i dbal i nam sie to podobalo. Ja swojemu czasami przypominam ze strasznie lubie jak jest taki swiezo ogolony i pachnacy - i czasami musze na efekt zaczekac kilka dni - ale pozniej regularnie (przynajmniej przez jakis czas) sie goli :o)

powodzenia w szczerosci
Ewa Iwona Sieradzka

Ewa Iwona Sieradzka praca mnie szuka a
ja jej, to mój czas
:)

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Tak sobię myślę że brzuszek u mężczyzn w związku to bardzo częste zjawisko, tylko jak mi się mężczyzna podoba to i z brzuszkiem jest równie przystojny. Nie mam z tym problemu. Zazwyczaj sam to zauważa i wtedy razem szybciutko śmigamy na basen... ale taki brzuszek to nawet zabawne ;)

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Aleksander R.:
A ja jednak uważam, że powinnaś trochę się zastanowić, jakie masz priorytety. Bo co zrobisz, gdy facet przekroczy 50tkę i na pewno nie będzie już przypominał Brada Pitta? Wybierzesz się na Majorkę uprawiać seks-turystykę i płacić za przyjemności fantastycznie zbudowanym żigolakom bez zmarszczek i z kaloryferkiem na brzuchu?
Ogólnie rozumiem twoje rozterki, ale jeśli jest się z kimś tylko (albo głównie) dla jego wyglądu, to... marne ma to widoki na przyszłość...Aleksander Rogoziński edytował(a) ten post dnia 11.04.07 o godzinie 21:46

To chyba przesada, co piszesz :)
Ja np. lubie kiedy mój facet dobrze wyglada. Ja tez sie dla niego staram byc bez zarzutu. i nie ma to zwiazku z seksem na Majorce ;)
Malgorzata Saadani

Malgorzata Saadani Coach ICC, trener,
konsultant
ds.etykiety i
wizerunku (co...

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

jesli cos w wygladzie lub zachowaniu przeszkadza, to trzeba o tym powiedziec otwarcie, lecz delikatnie, zeby niepotrzenie nie sprawic przykrosci. osoba znajaca swojego partnera na pewno najlepiej zna jego wrazliwosc. a poza tym ludzie sa ze soba nie tylko, zeby prawic sobie komplementy, ale zeby wlasnie pozwolic sobie na szczerosc. jesli nie z bliska osoba, to z kim?
Karolina I.

Karolina I. właściciel Kito Team

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Marta G.:
Witam,
Nurtuje mnie ostatnio takie zagadnienie... ukochany mężczyzna(kobieta) na przestrzeni ostatniego roku trochę gdzieś zagubił swój dawny wizerunek. Jakieś worki pod oczami, więcej zmarszczek, większy brzuch itd.
W jaki sposób dać ukochanej osobie do zrozumienia aby zaczęła bardziej o siebie dbać, nie robiąc jej jednocześnie przykrości???
da się tak w ogóle?
pozdrawiam

Moim zdaniem- prosto z mostu, aczkolwiek nie na zasadzie "wytykania" tylko z troską i cichą prośbą- kotku, nie zapuszczaj się.
I nie chodzi tu wcale o to, że wygląd jest najważniejszy(bo nie jest!) ale nie ukrywajmy, że po kilku, kilkunastu latach w związku trzeba starać się bardziej niż na początku gdy motyle w brzuchu latały... :)Karolina I. edytował(a) ten post dnia 02.11.07 o godzinie 12:20

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Aleksander, trochę inny temat poruszyłeś. Bo co innego zmienianie partnera, a co innego pogonienie go żeby sie nie zapuszczał.
Działania skierowane w stronę zmieny wyglądu/charakteru partnera są jednak w sporym procentem skazane na porażkę, bo właściwie po co się jest z tą osobą skoro chce się ją zmieniać, trzeba znaleźć inną, która będzie bardziej odpowiadała, a nie bawić się w modelowanie tej osoby (no chyba, że ta osoba tego chce).

Jeśli chodzi o nadmienianie mężczyźnie że się trochę zapuścił to trzeba prosto z mostu, jeśli jest mężczyzną to się nie obrazi tylko przyjmie do wiadomości i postara się naprawić to zapuszczenie (pod warunkiem, że nie załagodzisz uwagi "i tak Cię kocham"). Gorzej z kobietą, bo z tymi to różnie bywa ;))Kinga Gręda edytował(a) ten post dnia 02.11.07 o godzinie 14:46

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Kinga G.:
Aleksander, trochę inny temat poruszyłeś. Bo co innego zmienianie partnera, a co innego pogonienie go żeby sie nie zapuszczał.
Działania skierowane w stronę zmieny wyglądu/charakteru partnera są jednak w sporym procentem skazane na porażkę, bo właściwie po co się jest z tą osobą skoro chce się ją zmieniać, trzeba znaleźć inną, która będzie bardziej odpowiadała, a nie bawić się w modelowanie tej osoby (no chyba, że ta osoba tego chce).

Jeśli chodzi o nadmienianie mężczyźnie że się trochę zapuścił to trzeba prosto z mostu, jeśli jest mężczyzną to się nie obrazi tylko przyjmie do wiadomości i postara się naprawić to zapuszczenie (pod warunkiem, że nie załagodzisz uwagi "i tak Cię kocham"). Gorzej z kobietą, bo z tymi to różnie bywa ;))Kinga Gręda edytował(a) ten post dnia 02.11.07 o godzinie 14:46


zgadzam się, savoir-vivre chyba jednak nie ma w tym przypadku nic do rzeczy. O pewnych zasadach zachowania możemy mówić raczej w odniesieniu do towarzystwa np. w sytuacji kiedy kobiecie poleciało oczko w rajstopach i chcemy jej delikatnie to uświadomić.

Co do relacji partnerskich, jeśli się kogoś kocha, to się go akceptuje, bo nikt nie jest idealny. Związek to sztuka kompromisu. Chęć zmiany kogoś moim zdaniem świadczy o tym, że to jednak nie jest nasz wymarzony partner i prędzej czy póżniej dostrzeżemy więcej rzeczy, które nam się nie podobają. Kwestia czasu i kierunku w jakim zmierza związek.
Oczywiście mówimy tu o sytuacji <kochanie, zmień swoją szafę, bo twój gust, bo jest beznadziejny albo zawsze lubiłam szczupłych męźczyzn> a nie <kochanie ten krawat do Ciebie bardziej pasuje albo zapiszemy się na basen:)> które jest jakby naturalne.

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

uważam, że ukochanej osobie, czy też przyjacielowi, należy mówić wszystko WPROST,
bez kombinowania, aluzji, owijania w bawełnę.
po pierwsze - zaoszczędzamy czas
po drugie - będziemy pewni, że ten ktoś nie zrozumiał tego opacznie

zdaję sobie sprawę, ze mam dosyć męskie podejście, w pewnych kwestiach, ale lubię gdy mówi się do mnie jasno i w skrócie

jak mam usłyszeć
"wiesz, bardzo ładnie w tym wyglądasz, idealnie podkreślona talia, piękne kolory. Te buty też są super. bla bla bla...
ale może spódnicę byś dłuższą założyła"

to wolę
"fajnie, ale w dłuższej spódnicy byłoby o niebo lepiej"

to samo dotyczy tycia/chudnięcia
ok, może nie chciałabym usłyszeć "weź się za siebie, bo wyglądasz jak wieloryb"
ale prosty komunikat, delikatniej powiedziany byłby ok
;-)

wychodzę z założenia, że dużo mniej jest wszelkiego rodzaju konfliktów i nieporozumień, gdy mówimy do siebie prostym językiem.

myślę, że zasady savoir-vivre nie mają tutaj większego znaczenia,
a raczej relacje jakie mamy z partnerem/przyjacielem/siostrą.

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

problem przedstawiony przez autorke postu ma dwie plaszczyzny:
a) swiadoma troske o zdrowie i kodycje partnera - zmarszczki i przyrost wagi to niepokojace objawy
b) swiadoma troske o poziom wzajemnego porzadania. trudno podniecac sie partnarem, ktory nie dosc, ze stal sie dobrem powszednim, to jeszcze do tego wyglada coraz gorzej...

kiedy pratner o siebie dba, daje nam jasny sygnał:
chce byc zdrowy/piekny/wysportowany/wypoczety dla siebie i dla nas :)
powodzenia!

mysle, ze jesli ktos wierzy w to ze jakas aluzja rzycona mimochodem zmusi faceta do zmiany diety albo zapisania sie (przepraszam, zapisanie to nie wszystko - uczeszczania) na silownie, to jest mocno naiwny.

mysle, ze moze nalezaloby zainicjowac robienie czegos razem...
ja mam ze swoim facetem podobny problem i jak na razie nieweile osiagnelam. mam wrazenienie ze jest coraz bardziej zaniedbany, coraz mniej sie rusza, a jego dieta to obraz nedzy i rozpaczy.
nie mam pomyslu jak to zmienic i bardzo nad tym boleje.

kazdy chcialby miec u swego boku kogos, kto bedzie pial sie w gore, a nie staczal w dol.
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Marta G.:
Witam,
Nurtuje mnie ostatnio takie zagadnienie... ukochany mężczyzna(kobieta) na przestrzeni ostatniego roku trochę gdzieś zagubił swój dawny wizerunek. Jakieś worki pod oczami,

Pewnie siedzi za dużo przy kompie, albo mało spi. Albo zaczyna mieć kłopoty z nerkami. Pogadaj z nim o tym, może jest przemęczony?
więcej zmarszczek,

Cóż, zmarszczki rzecz ludzka. Nie wymagaj od starego drzewa, żeby wyglądało jak jednoroczny pęd.

>większy brzuch itd.

Brzuch to kwestia diety i w ogóle trybu zycia. Pogadaj z nim tak, jak wiesz, że trafia. Jeśli jest mimozą - to delikatnie i naokoło. Jesli lubi prosto z mostu, to właśnie tak. Przecież to Ty go znasz :)
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Marta G.:
a jeśli podejście będzie następujące "co, już Ci się nie podobam?"

Możesz powiedzieć, że w lepszym stanie podoba Ci się bardziej :)
albo "kochaj mnie za to, że jestem a nie jaki jestem" ?

Hmm, sama wiesz, jak masz kochać, inni nie muszą ci tego tłumaczyć, jak powinnaś to robić.
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Aleksander R.:
A ja jednak uważam, że powinnaś trochę się zastanowić, jakie masz priorytety. Bo co zrobisz, gdy facet przekroczy 50tkę i na pewno nie będzie już przypominał Brada Pitta? Wybierzesz się na Majorkę uprawiać seks-turystykę i płacić za przyjemności fantastycznie zbudowanym żigolakom bez zmarszczek i z kaloryferkiem na brzuchu?
Ogólnie rozumiem twoje rozterki, ale jeśli jest się z kimś tylko (albo głównie) dla jego wyglądu, to... marne ma to widoki na przyszłość...

Budujące stwierdzenia, zwłaszcza w ustach mężczyzny :)Jednak większość z nas to wzrokowcy. Estetyka jest ważna, na szczęście nie najważniejsza. A zmarszczki potrafią być piękne :)
Sylwia B.

Sylwia B. Prawnik Budownictwo
FIDIC Energetyka

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

A może warto wprowadzić zdrowy tryb życia: zmiana odżywiania plus trochę sportu tak "dla zdrowotności"...
Ja się ostatnio naczytałam, że większość chorob mamy na własne życzenie i u mnie odniosło to duży sukces...frofilaktyka czyni cuda..

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Anna Kamińska:

Zresztą podczas wysiłku wydziela się tzw hormon szczęścia czyli serotonina (mogłam pomylić nazwę)

Chodzi o endorfiny.
Serotoniny to masz więcej po Prozacu :-))

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

Karolina I.:
Marta Górecka:
Witam,
Nurtuje mnie ostatnio takie zagadnienie... ukochany mężczyzna(kobieta) na przestrzeni ostatniego roku trochę gdzieś zagubił swój dawny wizerunek. Jakieś worki pod oczami, więcej zmarszczek, większy brzuch itd.
W jaki sposób dać ukochanej osobie do zrozumienia aby zaczęła bardziej o siebie dbać, nie robiąc jej jednocześnie przykrości???
da się tak w ogóle?
pozdrawiam

Moim zdaniem- prosto z mostu, aczkolwiek nie na zasadzie "wytykania" tylko z troską i cichą prośbą- kotku, nie zapuszczaj się.
I nie chodzi tu wcale o to, że wygląd jest najważniejszy(bo nie jest!) ale nie ukrywajmy, że po kilku, kilkunastu latach w związku trzeba starać się bardziej niż na początku gdy motyle w brzuchu latały... :)Karolina I. edytował(a) ten post dnia 02.11.07 o godzinie 12:20


oj trzeba się starać - jeśli staraliśmy się, żeby nas zauważono, tak i teraz nie możemy zejść z poziomu - pewne rzeczy stają się tymi charakterystycznymi przyzwyczajeniami - nie chcemy tego zmieniać - nie może być tak, że on siedzi przed telewizorem z piwkiem w czasie wolnym, a ona biegnie na siłownię, do kosmetyczki czy na solarium - różnica stanie się zbyt duża - kiedyś nie miała w domu trolla i nadal nie chce mieć - jeśli nie powie tego dobitnie, to kolega z siłowni uzupełni to czego zaczyna brakować. Może byc też odwrotnie - on w ruchu, a ona w bezruchu - nie tylko jeśli chodzi o dbanie o urodę ale też o rozwój - pracę i zainteresowania. Efekty znamy.

Chociaż, Karolino "kotku nie zapuszczaj się" brzmi zabawnie ;)

konto usunięte

Temat: jak to powiedzieć ukochanej osobie...?

klaudia jossberger:
Marta Górecka:
Witam,
Nurtuje mnie ostatnio takie zagadnienie... ukochany mężczyzna(kobieta) na przestrzeni ostatniego roku trochę gdzieś zagubił swój dawny wizerunek. Jakieś worki pod oczami, więcej zmarszczek, większy brzuch itd.
W jaki sposób dać ukochanej osobie do zrozumienia aby zaczęła bardziej o siebie dbać, nie robiąc jej jednocześnie przykrości???
da się tak w ogóle?
pozdrawiam


moze obejzysz z nim stare zdjecia, z czasow, kiedy sie w nim zakochalas...
I wtedy tak niby niewinnie, powzdychaj:" ooooooooo, tu to miales takie wysportowane cialo, byles taki sexi..."
no i miec nadzieje, ze sam skojazy. Tylko jak skojazy, i powie: "hm, moze powiniennem troche schudnac.....", to nie mow: "nie nie, cos ty, jestes cacy..."
Tylko powiedz mu: "hmmm, wiesz kochanie... chyba byloby naprawde fajnie, gdybysmy znowu szli przez miasto, i kazda by sie na ciebie patrzala, i mi zazdroscila....

a moja rada dla wszystkich w nowych zwiazkach:
od poczatku sie na tym punkcie uczulac. Od poczatku trzeba partnerowi mowic: "jak urosnie ci brzuch...., to cie pogonie, w koncu gdybym chciala faceta z brzuchem, to bym se takiego wziela, ale nie wzielam, wzielam sobie ciebie moj piekny adonisie

;-))))))
pozdrawiam wszystkich
Klaudia


Jezu! Tylko nie to!

Bez wstrząsu nie będzie reakcji.
Żadnej.
Faceci nie reagują na skojarzenia i aluzje - Wam się wydaje, że powiedziałyście wszystko, a nam, że to o sąsiedzie ;) lub że kwestionujecie naszą inteligencję robiąc takie "przytyki".
Bez zimnego omówienia naszych zastrzeżeń - bez emocji - kobiety nie uznają, że sprawa jest dość poważna. Pomalują oko i zrobią paznokcie oraz włosy i poczują się zadbane ;)

Mówienie o problemie dbania o siebie tak, żeby partner zainteresował się problemem nie może pozostawiać furtek typu: "ale i tak Cię kocham", "ale i tak mi się podobasz" - to nie jest rozmowa przyjemna dla "atakującego" - zmuszonego do podjęcia tematu - nie może być również przyjemną pogadanką dla osoby, której zwracamy uwagę. Nie możemy odbywać takich rozmów co tydzień i wzdychać, że nie przynoszą skutku.

Im dłużej związek trwa, tym silniejsze jest przekonanie, że partner(ka) pozwoli, żeby rozeszło się po kościach.

Żadnej zawoalowanej krytyki. Efekt dotyczy obojga, więc nie ma co kryć - nie ma co czekać na zanik podniecenia partnerem.

Drugim etapem jest wykazanie się pomocą - nienachalną i kompetentną - czasem jest to:

- pomoc w znalezieniu odpowiedniej siłowni (żeby nie wpadli w otoczenie samych "doskonalców", bo ocenią, że tego nie osiągną, lub w drugą skrajność - "usprawiedliwiaczy", którzy wzmocnią tylko ich leniwe poczucie, że niewiele da się zrobić i trzeba się pokochać a partner ma nas kochać za nasze przymioty duchowe - nie da się niestety z nimi pójść do łóżka.)

- pomoc w znalezieniu gabinetu chirurgii plastycznej i funduszy na zrealizowanie zabiegu jeśli akceptujemy takie rozwiązanie

- delikatne prowadzenie "za rękę" - jeśli zacznie się to z odpowiednim opóźnieniem, będzie już temat do rozmowy, a każda rozmowa powoduje, że zainteresowanie nie zamiera po pierwszej burzy.

Chroń swoją wrażliwość na piękno partnera i staraj się być dopingiem tak, aby chciał dotrzymywać Ci kroku.
Brałeś księżniczkę?(księcia) - miej księżniczkę! (księcia) - tylko to gwarantuje, że nie będziesz sfrustrowanym (sfrustrowaną) człowiekiem z przybocznym 120 kilogramowym kaszalotem o bajecznych pazurach (lub brzydalem z fajną bryką ;)

Tematu pewnie nie jestem w stanie wyczerpać - to pobieżne moje doświadczenia. Może komuś pomogą ;)



Wyślij zaproszenie do