Temat: hałaśliwe dzieci
Klaps ... kontrowersje wzbudza, owszem, jednak użyty we właściwej sytuacji, przez odpowiednią osobę, może czynić cuda ... moja siostrzenica (w tej chwili dorastająca już pannica) jako dziecko była niezwykle rozpieszczona (rodzice zdają sobie sprawę z błędu, jaki popełnili dmuchając na dziecko z powodu wady serca...), czasem zdarzało jej się wpadać w histerię, "darła się" niemożliwie - oczywiście taki długotrwały wysiłek prowadził u niej do niedotlenienia, więc ignorować nie można było i zostawić "aż się wybeczy" jak radzi super niania ... pomagało tylko potrząśnięcie za ramiona, albo lekki klaps właśnie. I tyle, dziecko przestało beczeć bez powodu, jest stabilna emocjonalnie w tej chwili, żadna krzywda jej się nie stała, a jeśli już, to na pewno mniejsza niż niewydolność krążeniowa po godzinnym szlochaniu. Jak mówiłam, siostra wie, że to rodzice właśnie przyczynili się do zachowania córki, ale zdecydowanie klaps to czasem dobra metoda.
Poza tym, jako osobę pracującą w szkole, mrozi mnie fakt, że muszę opowiadać moim uczniom o ich prawach, o niebieskiej linii i o tym, jak to rodzice mogą ich krzywdzić, a oni mają PRAWO zaprotestować ... krew mi się burzy ... to NIE ROZWIąZUJE problemu przemocy domowej. Jeśli dziecko je doświadcza, to na pewno o tym samo nie powie - ze strachu. A na niebieską linie będą dzwonić cwaniaczki, co to mają własnych rodziców w nosie ... masakra ...
Wracając do wątku przeklinającej młodzieży - przyczyna problemu tkwi w domu - rzecz jasna, ale również (!) w tym, że dorośli ludzie przestali na to reagować ... ze strachu?? być może, sama dobrze zastanowię się, zanim zwrócę uwagę smarkaczowi, że coś jest nie tak, że i ja, jako obywatel, a przede wszystkim człowiek NIE MUSZę słuchać przeklinania ... zazwyczaj efekt przynosi słowko o ochronie języka ojczystego i przytoczenie paragrafu (oczywiście nie pamiętam - blefuję :P), zgodnie z którym młodzi narażają swoich staruszków na wysoką grzywnę, a wtedy na pewno nie będzie zabawnie :D
pozdrawiam