Temat: Czy mogę prosić do tańca?
Maria B.:
No to pojechales po bandzie.
Drogie Panie - zakladamy klub starych panien oraz karierowiczek, ktore wyszly za maz dla pieniedzy?
Drogi Wojciechu - mnie to trudno jest obrazic, wiec nie licz na to. Ale za to wyszedl z Ciebie prostak duzej wody. Gratulacje. Wreszcie sie ujawniles. Mam nadizeje, ze jest Ci teraz lzej na duszy. Takie prawdziwe "coming out".Maria B. edytował(a) ten post dnia 02.01.09 o godzinie 23:20
Wiem że ciebie jest trudno obrazić, bo nie ma na świecie takich słów, które nie były by dla ciebie komplementem.
Urszula Ż.:
Wojtek- czy w ogole jestes w stanie wyobrazić sobie taką sytuację, że na imprezie twoja dziewczyna zwyczajnie zatańczy z innym facetem, a później jeszcze zwyczajniej zostanie odprowadzona z powrotem do towarzysza [Ciebie]?
i wszystko będzie jak najbardziej NORMALNE- bo nawet jeśli jesteście parą każde może bawić się przez chwilę jakąś z kimś innym?
Tak, jestem w stanie sobie to wyobrazić.
Tak, często były takie sytuacje.
Tak, nie miałem nic przeciwko.
ale...
Nie wtedy, gdy wychodzimy razem gdzieś na dancing. Gdzie chcemy być razem i bawić się tylko w swoim towarzystwie. I odkąd pamiętam, to zawsze tak było w każdym miejscu w Polsce i moim wymysłem to nie jest. I w takich miejscach podchodzenie do nieznanej pary jest nietaktem. I w pierwszym poście o to właśnie chodzi.
Jak sam kiedyś jak byłem wolny, to też do par nie podchodziłem. Jest tyle wolnych kobiet, to po jaką cholerę podchodzić do tej co przyszła ze swoim mężczyzną.
I jak się zdarza taki który podchodzi do mnie i mojej dziewczyny i po usłyszeniu słowa "nie" zadaje jeszcze głupie pytanie "dlaczego?", to załatwiam ja tą sprawę(za bezterminowym przyzwoleniem mojej dziewczyny), bo nie chcę się zastanawiać jakie on tam ma intencje.
Jeżeli bym usłyszał "tak" i dostał odpowiednie wyjaśnienie to nie mam nic przeciwko.
Co innego jest, gdy dziewczyna przychodzi z kolegą, lub kolegami. Ale to widać i można rozpoznać bardzo szybko.
Taki mały cytat z rozmowy która była dzisiaj z moja dziewczyną:
"to juz nawet nie chodzi i tanczenie z innymi facetami, ale ogolnie. jak sie z kims przyszlo, to sie z nim siedzi, a nie biega naokolo jak debil'"
I Bartoszu nie martw się, wychodzimy i razem i osobno. Nie zabroniłem wychodzenia z koleżankami mojej dziewczynie i nie zabraniam.
Znam też takie słowa jak: zaufanie, tolerancja, my, razem, wspólnie itd.
Niektórzy najwidoczniej tych słów nie znają, dlatego biegają po parkiecie jak kot z pęcherzem, albo mają jakąś chorobę lub im czegoś brakuje(w związku)...